W dniu 2011-09-05 21:53, Padre pisze:
> Pisałem o lekarzach, którzy skurwili się do tego stopnia że uprawiają
> "leczenie" metodami niekonwencjonalnymi w tym, biorezonansem
Ostatnio był artykuł o cudownym polskim leku na raka. Potem się okazało
że nie polskim tylko kopiowanym przez Polaków, i nie cudowny tylko w
najlepszym razie zamieniającym chorobę śmiertelną na przewlekłą (bez
gwarancji że pociągnie się dłużej niż rok czy dwa i tylko dla
określonych typów raka). Roczny koszt takiej kuracji to około 200 tys. zł.
http://wyborcza.biz/Firma/1,101618,10149040,Firma_Ma
bion_robi_pierwsze_lodzkie_leki_na_raka.html

Inny ciekawy artykuł o leczeniu raka:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10229629,
Prywatne_szpitale_zarabiaja_na_raku__Nawet_w_kryzysi
e.html
Na Mazowszu w pierwszej połowie tego roku na chemioterapię przeznaczono
ponad 129 mln zł.
W Polsce co roku jest wykrywanych 150 tys. nowych zachorowań na raka. W
2025 r. ma ich być 180 tys.
Pacjenci muszą być pod stałą opieką lekarza, by wychwycić nawrót.
Medycyna jest bezpiecznym biznesem, którego nie dotyka kryzys.

No właśnie - kto zrezygnuje z takiego rynku? Kto zainwestuje w badania
terapii które są tanie, skuteczne, nie mają skutków ubocznych i nie
można ich opatentować? Jak nazwać ludzi którzy za wszelką cenę chcą
utrzymać obecny stan?
--
Pozdrawiam
Piotrek