eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyZginęli jadąc pod prąd › Re: ZginÄ?li jadÄ?c pod prÄ?d
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
    -for-mail
    From: "Jurand" <j...@i...pl>
    Newsgroups: pl.misc.samochody
    Subject: Re: ZginÄ?li jadÄ?c pod prÄ?d
    Date: Mon, 27 Sep 2010 22:23:40 +0200
    Organization: http://onet.pl
    Lines: 217
    Message-ID: <i7quc8$9jn$1@news.onet.pl>
    References: <i77ktf$n3d$1@news.onet.pl> <4c975f00$0$27029$65785112@news.neostrada.pl>
    <i77olm$n32$1@inews.gazeta.pl>
    <4c97728a$0$27029$65785112@news.neostrada.pl>
    <4c97730c$0$22806$65785112@news.neostrada.pl>
    <esbln42l5dkb$.1dpau1rk4ct4l$.dlg@40tude.net>
    <i783bi$t6g$1@inews.gazeta.pl> <i784qu$5f3$1@inews.gazeta.pl>
    <c1.01.3Ml1vh$Iqv@mike.oldfield.org.pl> <i799jp$ftf$1@news.onet.pl>
    <i7k99d$oco$1@news.onet.pl> <i7pct1$cim$1@news.onet.pl>
    <i7qhgt$u6t$1@news.onet.pl> <i7qshi$3gm$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: nat3-21.ghnet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.onet.pl 1285618888 9847 91.150.222.21 (27 Sep 2010 20:21:28 GMT)
    X-Complaints-To: n...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 27 Sep 2010 20:21:28 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3664
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3664
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.samochody:2313086
    [ ukryj nagłówki ]


    Użytkownik "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:i7qshi$3gm$1@news.onet.pl...
    > Jurand wrote:
    >
    >> Użytkownik "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
    >> news:i7pct1$cim$1@news.onet.pl...
    >>
    >> >>> > Z tego wynika, że nie masz pojęcia o statystyce, logice i
    >> >>> > matematyce (nie żebym się zdziwił).
    >> >>> > Podziel teraz te liczby przez średni dystans roczny kierowcy z
    >> >>> > danej grupy wiekowej.
    >> > > >
    >> >>> Co spodziewasz się uzyskać po takiej akurat operacji dzielenia?
    >> > >
    >> > > Stosunku ilości wypadków w danej grupie wiekowej do przebywanych
    >> > > dystansów.
    >> >
    >> > To może od razu podzielmy przez średnią prędkość?
    >> > Co się bawić z dystansami.
    >>
    >> Bo to, na ile jesteś niebezpiecznym kierowcą, mimo wszystko zależy od
    >> tego, ile kilometrów jesteś w stanie pokonać bez wypadku.
    >
    > Mówimy o dwóch różnych sprawach.
    > Ty mówisz o tym "który z kierowców bezpiecznie przejedzie dany dystans".
    > Ja mówię "który z kierowców w określonym czasie spowoduje więcej
    > wypadków".
    >

    Oczywiście, że to są dwie różne sprawy!
    Cały czas bowiem stawiamy pytanie - który sposób oceny umiejętności kierowcy
    jest lepszy?
    Moim zdaniem lepszym sposobem jest odniesienie wypadkowości do przebytych
    kilometrów - bowiem wraz ze wzrostem ilości przebywanych kilometrów (wraz z
    tym czasu przebywania na drodze) rośnie szansa na to, że kierowca zetknie
    się z sytuacją "wypadkogenną". Zamknięcie się w sztywnej ramie czasowej
    prowadzi do absurdalnych wniosków, które już Ci przytaczałem w przykładach
    przykłady. W sytuacji, gdy zapomnisz o ramie czasowej, a odniesiesz się
    tylko do przebywanych kilometrów - masz dużo bardziej wiarygodnie
    wyglądające wyniki i praktycznie nie da się stworzyć absurdalnego
    porównania.

    >> > Jeśli wyjdzie że ci co jeżdżą 2 razy szybciej powodują tylko 1,5
    >> > raza więcej wypadków, to git, lepsi kierowcy, nie?
    >>
    >> Nie - bo 2-krotny wzrost prędkości powoduje 1.5-krotny wzrost
    >> wypadkowości.
    >
    > A dlaczego nie?
    > Masz jednego kierowcę który jeździ rocznie 10 tysięcy i powoduje jeden
    > wypadek, i drugiego który rocznie jeździ 30 tysięcy i powoduje dwa
    > wypadki.
    > I uparcie twierdzisz że ten drugi jest lepszym kierowcą.

    Tak. Wywal tylko z tego porównania słowo ROCZNIE.

    > Dlaczego umiejętność pokonania większego dystansu z niższą średnią
    > szkodowością uważasz za dowód bycia lepszym kierowcą,

    Przeczytaj to zdanie jeszcze raz i przestanie Cię dziwić mój punkt widzenia.
    Większy dystans + niższa średnia szkodowość = lepszy kierowca. Chyba
    trudniej o bardziej oczywisty wniosek, prawda?

    > a już umiejętność
    > pokonania danego dystansu z większą prędkością z niższym
    > współczynnikiem szkodowość/średnia prędkość - wg ciebie nie jest takim
    > dowodem?

    Dlaczego wprowadzasz dodatkowe parametry "większa prędkość" i "średnia
    prędkość"? ;) Żeby dodatkowo zagmatwać proste zagadnienie?

    > Weźmy np. zwykły kapelusznik i kierowca rajdowy. Który jest lepszym
    > kierowcą? Może się okazać że kapelusznik będzie miał niższą szkodowość
    > na kilometr...

    A dlaczego wprowadzasz tutaj rozróżnienie na kategorię kierowców?

    > Wybrałeś sobie jako wskaźnik pokonywany dystans. Czemu? Ze względu na
    > jakąś "społeczną przydatność"? Przejedzie, dostarczy coś tam itp?

    Nie na społeczną przydatność, tylko na realia, dotyczące jazdy drogami.
    Pokonując większe dystanse można przyjąć, że jesteś częściej narażony na
    występowanie sytuacji, które nie do końca dobrze przewidziałeś. Te sytuacje
    nie pojawiają się co określony czas - trudno bowiem byłoby założyć, że
    każdemu kierowcy, niezależnie od przebywanego kilometrażu, sytuacja
    niebezpieczna zdarzy się raz na miesiąc. Zagrożenie wzrasta wraz ze wzrostem
    ilości kilometrów, więc jednostka czasu jest tutaj dla mnie średnio ważna.

    > Wbrew pozorom dla np. firmy transportowej nie liczy się bezszkodowy
    > dystans tylko bezszkodowe przewiezienie towarów w określonym czasie.
    > Co komu po kierowcy tira który kulając się maks 20 km/h przejedzie
    > milion km bez wypadku?

    Nic, ale ten przykład ma się jak pięść do nosa.

    >> > > Nie odwracaj kota ogonem.
    >> > > Facet, który jeździ 180 tysięcy km rocznie i ma przez ten czas 2
    >> > > stłuczki, jest gorszym kierowcą, niż facet, który jeździ 5000 km
    >> > > rocznie i ma co roku 1 stłuczkę?
    >>
    >> > Zastanów się - którego z nich wpuścisz na rok na drogi - gdyby od
    >> > Ciebie zależała decyzja?
    >>
    >> Tego, który ma stłuczki co 90 tysięcy kilometrów (180/2) , a nie co 5
    >> tysięcy kilometrów. To, jakby na to nie patrzeć, jest 19x rzadziej.
    >
    > Ale to nadal są 2 wypadki rocznie vs 1.

    Co z tego? Uczepiłeś się tego "rocznie", jakby nie dało się wg innych
    parametrów rozpatrywać zagadnienia.

    >> > Pytanie nie dotyczy tego który jest "lepszym" kierowcą, tylko który
    >> > z nich stanowi większe zagrożenie na drodze.
    >> >
    >> > Bardziej łopatologicznie - ten facet co przejeżdża 5 tysięcy
    >> > rocznie z jednym wypadkiem, stanowi MNIEJSZE zagrożenie niż ten co
    >> > przejeżdża 180 tysięcy i ma 2 wypadki.
    >> > Po prostu masz większe szanse spotkać na drodze tego co przejeżdża
    >> > 180 tysięcy.
    >>
    >> A najbardziej łopatologicznie - TU nie ma znaczenia, jaki weźmiemy
    >> okres.
    >
    > Właśnie jak najbardziej ma.
    > Wyobraź sobie że masz wydac ustawę która wprowadzi przymusowe badania
    > lekarskie dla kierowców. Dajmy na to wszystkich, tylko z różną
    > częstotliwością.

    Jeśli mowa o ustawie - to inna sprawa. My nie mówiliśmy o ustawie. My
    mówiliśmy o ocenie tego, który kierowca jest lepszy na podstawie
    a) przebytego kilometrażu w stosunku do ilości wypadków
    b) rocznej ilości wypadków

    Kretynizm trzymania się opcji "rocznej ilości wypadków" już wykazałem na
    przykładach.

    >> Dla jazdy po drodze najważniejsze jest to, ile kilometrów
    >> jesteś w stanie pokonać bez wypadku, a nie jak często w sensie upływu
    >> czasu zdarza się kolizja.
    >
    > Znów mylisz. Przyjmujesz za punkt wyjścia jednostkowe zdarzenie -
    > spotkanie 2 kierowców na drodze.

    A to powinienem brać pod uwagę spotkanie 5 kierowców na drodze? ;)

    W ogóle nie zakładam, ilu kierowców się spotyka. Wypadek to w tej dyskusji
    sytuacja, gdy dany kierowca doprowadza do kolizji. Nieistotne z kim/czym i w
    jakiej ilości to coś występuje. Ważne, że z jego winy (tego hipotetycznego
    kierowcy, o którym dyskutujemy).

    >> Podam Ci przykład identyczny - masz 2
    >> fachowców, zajmujących się produkcją towaru o nazwie X. Pierwszy
    >> fachowiec rocznie produkuje 180 tysięcy sztuk tego towaru, z czego ma
    >> 20 sztuk odpadków. Drugi fachowiec produkuje rocznie 5000 sztuk
    >> towaru, ma z tego 10 sztuk odpadków. Kto ma wyższą globalną jakość
    >> produkcji? Ten, który ma mniej odpadów ROCZNIE, czy ten, który ma
    >> mniej % odpadów w skali produkcji?
    >
    > Dobry przykład. Teraz weź tych dwóch fachowców i policz dla każdego
    > kwotę rezerwy w budżecie projektu - ile złotówek musisz wpisać w
    > pozycji "nieuniknione straty z tytułu odpadów".

    Jakiej znowu rezerwy, chłopie.
    Trzymaj się OKREŚLONYCH DANYCH. To jest MATEMATYKA, a nie baśnie Braci
    Grimm.
    Miałeś na początku 2 parametry: ILOŚĆ WYPADKÓW / JEDNOSTKA CZASU (przyjąłeś
    sobie rok). Koniec kropka. Nie ma więcej parametrów w zadaniu. Nie ma
    rezerw, prędkości średnich i innych, mydlących oczu pierdoł. Możesz sobie
    tymi dwoma parametrami żonglować do woli, ale nie możesz na potrzeby
    udowodnienia swojej racji wprowadzić trzeciego parametru. Bo to jest
    zupełnie inne zadanie wtedy.
    Ja Ci podaję zadanie takie samo - masz dwa parametry - ILOŚĆ ODPADÓW /
    JEDNOSTKA CZASU. I nagle Ty mi z jakąś rezerwą zapierdalasz tutaj, jakbyś
    odkrył Amerykę...

    >> > Który z kierowców pośle więcej ludzi do szpitala?
    >>
    >> To też nie ma znaczenia.
    >
    > Ależ właśnie to jest kluczowa sprawa. Potencjalne zagrożenie jakie
    > stwarza dany kierowca, jeśli dasz mu uprawnienia na rok.

    A ja np. mam w dupie okres, na jaki się daje uprawnienia. Niech prawo jazdy
    będzie zatrzymywane po 3 wypadkach. Nie ważne, czy były spodowane w tydzień
    czy w 3 lata. Po 3 wypadkach - ponowny egzamin.

    >> Musisz założyć, że kierowca na drodze nie znajduje się dla swojego
    >> widzimisię - bowiem bardzo mało jest ludzi, którzy sobie jeżdżą tam i
    >> spowrotem, bo im się nudzi. Ktoś pokonuje określony dystans z
    >> jakiegoś określonego powodu.
    >
    > Zrozum, z punktu widzenia np. kosztów w budżecie służby zdrowia (na
    > leczenie ofiar wypadków), kosztów ludzkich (ile dzieci straci ojca w
    > wypadku) itp. - nie ma znaczenia po co on po tej drodze jeździ, ile
    > jeździ itd. To jego sprawa ile jeździ, ma taką pracę czy lubi się
    > pobujać po drodze.

    Walą mnie koszty w budżecie - bo się okaże, że ten kierowca, który jeździ 5x
    więcej, przynosi 5x więcej dochodu budżetówce... I co - i możesz sobie swoją
    teorię o "wyższych kosztach w budżecie" wsadzić głęboko w d...

    > Nie wybierasz kierowcy który ma DLA CIEBIE wykonać jakieś zadanie (i w
    > związku z tym np. zależy ci na niskiej szkodowości na dany dystans),
    > tylko po prostu na zimno oceniasz który z nich na TWOJEJ DRODZE jest
    > bardziej szkodliwy. Jesteś np. dyspozytorem karetek i musisz zaplanować
    > ile tych karetek trzymać żeby zabezpieczyć sytuacje na drodze.

    Gdybym miał wybierać kierowcę do firmy - to naprawdę, uwierz mi, miałbym
    serdecznie w dupie to, ile rocznie kolizji spowoduje. Interesowałoby mnie
    tylko to, ile pieniędzy gość dla mnie zarobi - mogło by się bowiem okazać,
    że kierowca, który będzie uczestniczył w 2 kolizjach rocznie, będzie 4x
    skuteczniejszym dostawcą, niż taki, który kolizji nigdy nie spowoduje, ale
    notorycznie na przykład będzie się spóźniał z dostawą towaru.

    Jurand.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: