-
Data: 2010-09-28 17:06:48
Temat: Re: ZginÄ?li jadÄ?c pod prÄ?d
Od: "Jurand" <j...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]Użytkownik "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:i7rf3c$cd5$1@news.onet.pl...
>> Dlaczego wprowadzasz dodatkowe parametry "większa prędkość" i
>> "średnia prędkość"? ;) Żeby dodatkowo zagmatwać proste zagadnienie?
>
> Zagmatwać? Nie, chcę Ci pokazać że można sobie najróżniejsze rzeczy
> podstawiać do liczenia tych wypadek/coś-tam. Dystans, średnią prędkość,
> umiejętność jazdy z zamkniętymi oczami, umiejętność przejeżdżania placu
> manewrowego itd.
Oczywiście, że wprowadzanie dodatkowych parametrów do oceny powoduje
powstanie zupełnie NOWEJ oceny. I jest to dodatkowe zagmatwanie obliczeń.
>> > Weźmy np. zwykły kapelusznik i kierowca rajdowy. Który jest lepszym
>> > kierowcą? Może się okazać że kapelusznik będzie miał niższą
>> > szkodowość na kilometr...
>>
>> A dlaczego wprowadzasz tutaj rozróżnienie na kategorię kierowców?
>
> Jaką kategorię? Podałem przykład dwóch kierowców, intuicyjnie znacznie
> różniących się umiejętnościami, bo każdy uzna że ten rajdowiec jest
> lepszym kierowcą.
Na jakiej podstawie? Nas nie interesuje tutaj intuicja. Nas interesują
konkretne wartości. Rozumiesz, co to jest konkretna wartość?
> I być może wg pewnych kryteriów będzie lepszym kierowcą (choć ta ocena
> będzie wynikała z porównania bezpieczna jazda vs prędkość, bo o tę
> prędkość chodzi gdy wybieramy rajdowca), to na drodze może sie okazać
> że ten kapelusznik jeżdżący ostrożnie - spowoduje mniej wypadków na
> kilometr.
No więc można sobie tą intuicję wsadzić, jeśli podasz KONKRETNE wartości -
ile kto powoduje wypadkó.
> w efekcie, wg Twojego wyliczenia wypadki na dystans wyjdzie że
> kapelusznik jest "lepszym kierowcą".
Jeżeli się okaże, że więcej km pokonuje bez wypadków - to tak. Powtarzam -
KONKRETY.
> Ten przykład ma na celu pokazanie że NIE MA SENSU wskazywanie lepszego
> gorszego kierowcy. Zawsze można dobrac parametry oceny tak że na
> przemian będą wychodzili jak "lepszy".
Ten przykład nie pokazał nic. Zwykłe bajdurzenie.
> Jeśli chcemy tę liczbę zmniejszyć - musimy po prostu zmniejszyć liczbę
> wypadków które się przydarzają rocznie.
Oczywiście - wywalmy więc z drogi ludzi, którzy jeżdżą najwięcej. Zostawmy
samych niedzielnych kierowców. Na pewno będzie bezpieczniej. Tylko, że może
się okazać, że nie będziesz miał w sklepie bułek...
> Jak mamy populację tirowców co latają rocznie np. milion kilometrów, i
> średnio powodują po 10 wypadków rocznie - to po prostu trzeba podjąć
> działania które zminimalizują liczbę tirów na drogach. Tiry na tory, i
> tym podobne.
Oczywiście, tiry na tory, bujdy na resory, świstaki do dziury. MAsz jeszcze
pod ręką jakieś fajne hasła?
>> Co z tego? Uczepiłeś się tego "rocznie", jakby nie dało się wg innych
>> parametrów rozpatrywać zagadnienia.
>
> Bo życie nie polega na pokonywaniu dystansu. Jakbyśmy byli ludem
> koczowniczym, ciągle w drodze, to owszem, byłby to cenny wskaźnik.
Jazda polega na pokonywaniu dystansu. My tu nie o życiu, jakbyś zauważył, a
o jeździe po drogach.
> Ale ludzie żyją określoną liczbę lat, i chodzi o to żeby zmniejszyć
> ryzyko że ktos ich na drodze rozjedzie.
Zawsze mogą nie wsiadać do samochodu i zostać w domu. To zmniejsza ryzyko
praktycznie do zera.
> I nie jest tak że jest jakaś stała liczba kilometrów które w sumie
> wszystkie samochody co roku muszą pokonać.
> Wystarczą duże inwestycje w infrastrukturę choćby kolejową, żeby
> zmniejszyć tę sumaryczną liczbę kilometrów.
Oczywiście, ale to temat na inną dyskusję.
> Gdybym np. mógł pojechać do rodziny pociągiem i dojechać te 170 km w
> czasie szybszym bądź choćby porównywalnym z jazdą samochodem - na pewno
> bym w większości wyjazdów wybrał pociąg. Mimo utrudnień na miejscu.
No a gdybym ja mógł lecieć do rodziny prywatnym odrzutowcem - to też bym tak
poleciał.
> Po mieście jak nie leje to jeżdżę na rowerze bo odcinki te które
> pokonuję - zajmują mi mniej więcej tyle samo czasu, a w szczycie to
> znacznie szybciej. Jakby była sieć ścieżek rowerowych, to też bym
> więcej jeździł rowerem.
Brawo, dzielny jesteś. Natomiast zupełnie nie wiem, jakie to ma znaczenie w
tej dyskusji.
>> > > Podam Ci przykład identyczny - masz 2
>> > > fachowców, zajmujących się produkcją towaru o nazwie X. Pierwszy
>> > > fachowiec rocznie produkuje 180 tysięcy sztuk tego towaru, z
>> > > czego ma 20 sztuk odpadków. Drugi fachowiec produkuje rocznie
>> > > 5000 sztuk towaru, ma z tego 10 sztuk odpadków. Kto ma wyższą
>> > > globalną jakość produkcji? Ten, który ma mniej odpadów ROCZNIE,
>> > > czy ten, który ma mniej % odpadów w skali produkcji?
>> >
>> > Dobry przykład. Teraz weź tych dwóch fachowców i policz dla każdego
>> > kwotę rezerwy w budżecie projektu - ile złotówek musisz wpisać w
>> > pozycji "nieuniknione straty z tytułu odpadów".
>>
>> Jakiej znowu rezerwy, chłopie.
>> Trzymaj się OKREŚLONYCH DANYCH. To jest MATEMATYKA, a nie baśnie
>> Braci Grimm. Miałeś na początku 2 parametry: ILOŚĆ WYPADKÓW /
>> JEDNOSTKA CZASU (przyjąłeś sobie rok). Koniec kropka. Nie ma więcej
>> parametrów w zadaniu. Nie ma rezerw, prędkości średnich i innych,
>> mydlących oczu pierdoł. Możesz sobie tymi dwoma parametrami żonglować
>> do woli, ale nie możesz na potrzeby udowodnienia swojej racji
>> wprowadzić trzeciego parametru. Bo to jest zupełnie inne zadanie
>> wtedy. Ja Ci podaję zadanie takie samo - masz dwa parametry - ILOŚĆ
>> ODPADÓW / JEDNOSTKA CZASU. I nagle Ty mi z jakąś rezerwą zapierdalasz
>> tutaj, jakbyś odkrył Amerykę...
>
> Rezerwa w budżecie to inaczej - ILOŚĆ ODPADÓW.
> Tyle że widziana jako pozycja w budżecie.
Rezerwa w budżecie to jest ilość odpadów??? Rezerwa to jest TEORETYCZNIE
OSZACOWANE ZABEZPIECZENIE na wypadek powstania określonej straty z tytułu
odpadów produkcji - co nie znaczy, że na pewno taką stratę poniesiesz.
Widzę, że naprawdę proste obliczenia zaczynają przysparzać ludziom
problemów.
> Wracając do tych Twoich fachowców. Załóżmy że zysk z produkcji tych 180
> tysięcy sztuk jest taki sam jak zysk z produkcji tych 5 tysięcy. Różne
> produkty wytwarzają, albo - ten sam ale w różnych klasach jakości. Ten
> drugi ma ostrzejsze normy i sprzedaje jako klasa luks, 20 razy drożej.
> Nieważne.
Wali nas zysk. Liczymy odpady. Tak jak liczymy wypadki. Tak samo wali nas
zysk, jak wali nas to, jaką korzyść ma ktoś z przejechania 100 tysięcy
kilometrów rocznie. Liczymy wypadki, które spowodował. Rozumiesz prostotę
zagadnienia?
> I tak zysk do Twojej kieszeni nie trafia, bo ktoś inny go zgarnia, za
> to tak dziwnie tylko Ty masz pokryć koszty tych odpadów.
> I który jest dla Ciebie "lepszy"?
To jest wyssana z brudnego palucha teoria, którą możesz sobie schować pod
poduszkę.
> I uprzedzając, bo zaraz powiesz że to jakieś od czapy porównania - jaki
> TY masz zysk z tego, że kierowca tira przejeżdża rocznie 180 tysięcy
> km?
No taki, że mam w sklepie towarów do wyboru, do koloru.
> A dziadek 5 tysięcy km?
> Taki sam, czyli żaden.
Zależy, czyj to dziadek.
> Dla Ciebie liczy się tylko ten wypadek. Z dziadkiem masz 1 rocznie, z
> kierowcą tira - 2.
>
> Popatrz na to prosto - możesz magicznie wyeliminowac z dróg 1000 tirów
> (200 tysięcy rocznie i 2 wypadki) albo 1000 dziadków (5 tysięcy rocznie
> i 1 wypadek). Które działanie zwiększy Twoje własne bezpieczeństwo jako
> użytkownika drogi?
Ba - można w ogóle wyeliminować z drogi samochody wszystkie jak ręką odjął.
Będziesz miał zerową wypadkowość. Zajebiście, prawda? Będziemy żywność
wozili na wielbłądach...
>> > Ależ właśnie to jest kluczowa sprawa. Potencjalne zagrożenie jakie
>> > stwarza dany kierowca, jeśli dasz mu uprawnienia na rok.
>>
>> A ja np. mam w dupie okres, na jaki się daje uprawnienia. Niech prawo
>> jazdy będzie zatrzymywane po 3 wypadkach. Nie ważne, czy były
>> spodowane w tydzień czy w 3 lata. Po 3 wypadkach - ponowny egzamin.
>
> Eeee... znaczy ten super kierowca to dwa razy na 3 lata ma mieć
> egzamin, a ten dziadek-łajza tylko raz na 3 lata?
No a czemu nie?
> Strzelasz do własnej bramki.
> No bo jak to tak - ten niby "lepszy" kierowca dwa razy częściej na
> egzamin?
Nie - ma dokładnie tak samo - po 3 wypadkach. CZas nie ma dla nas znaczenia.
>> > Zrozum, z punktu widzenia np. kosztów w budżecie służby zdrowia (na
>> > leczenie ofiar wypadków), kosztów ludzkich (ile dzieci straci ojca w
>> > wypadku) itp. - nie ma znaczenia po co on po tej drodze jeździ, ile
>> > jeździ itd. To jego sprawa ile jeździ, ma taką pracę czy lubi się
>> > pobujać po drodze.
>>
>> Walą mnie koszty w budżecie - bo się okaże, że ten kierowca, który
>> jeździ 5x więcej, przynosi 5x więcej dochodu budżetówce... I co - i
>> możesz sobie swoją teorię o "wyższych kosztach w budżecie" wsadzić
>> głęboko w d...
>
> Mówimy o bezpośrednich kosztach.
A dlaczego mówimy w ogóle o kosztach? Jakiś bilans będziemy tworzyć?
> Pośrednich kosztów/zysków to i tak nie ocenisz, bo zaraz wejdzie że ten
> dziadek mając tylko jeden wypadek to jest szkodnikiem, bo może by się
> zabił wczesniej odciążając budżet i ZUS. I tak dalej.
Właśnie, dlatego mieszanie tutaj kosztów i zysków jest bez sensu.
> Mówimy o tych kosztach które widać. W postaci choćby zajętych łóżek na
> oiomach.
A to już w ogóle jest temat na zupełnie inną dyskusję.
Z ciekawości - wiesz, jakich wypadków codziennie jest najwięcej? Najechań na
pieszych, przechodzących przez przejścia, podczas skrętu na tzw. "zielonej
strzałce". A czemu u nas cały czas panuje teoria, że najgorsi kierowcy to
Ci, którzy przekraczają dopuszczalną prędkość?
Jurand.
Następne wpisy z tego wątku
- 28.09.10 18:57 Massai
- 28.09.10 21:12 Adam Płaszczyca
- 28.09.10 22:27 Jurand
- 28.09.10 22:38 DoQ
- 28.09.10 23:20 J.F.
- 29.09.10 09:51 Massai
- 29.09.10 20:21 Jurand
Najnowsze wątki z tej grupy
- zawsze parkuj tyłem do ulicy
- nie będzie naprawy pod blokiem?
- korytarz zycia
- serce boli
- Seicento vs Szydło, comes back :)
- Zasięg Tesli przy szybszej jeździe
- 300km/h
- Jaka nawigacja z asystentem zmiany pasa ruchu?
- Zapierdalać
- Oszczędzanie nie jest łatwe
- Jeździ, skręca, hamuje
- Do IO i innych elektrooszolomow, tu macie prawdziwe smrody
- śnieg
- Jazda z Warszawy do Krakowa teslą
- Beztłumikowcy
Najnowsze wątki
- 2025-01-17 Wróblewo => Analityk finansowy <=
- 2025-01-17 Żerniki => Specjalista ds. Employer Brandingu <=
- 2025-01-17 pradnica krokowa
- 2025-01-17 Warszawa => International Freight Forwarder <=
- 2025-01-17 Warszawa => Helpdesk Specialist <=
- 2025-01-17 Kraków => User Experience Designer <=
- 2025-01-17 Nieustający podziw...
- 2025-01-17 zawsze parkuj tyłem do ulicy
- 2025-01-16 nie będzie naprawy pod blokiem?
- 2025-01-16 korytarz zycia
- 2025-01-16 Katowice => Key Account Manager (ERP) <=
- 2025-01-16 Środa Wielkopolska => Specjalista ds. public relations <=
- 2025-01-16 Poznań => Konsultant Wdrożeniowy Comarch XL/Optima (Księgowość i
- 2025-01-16 Gdańsk => Full Stack web developer (obszar .Net Core, Angular6+) <=
- 2025-01-16 Re: Bodnatura BARDZO tanio wyceniła Owsiaka. HAŃBA!