eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyZginęli jadąc pod prąd › Re: Zginal jadac pod prad
  • Data: 2010-09-28 18:57:28
    Temat: Re: Zginal jadac pod prad
    Od: "Massai" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Jurand wrote:

    > Użytkownik "Massai" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:i7rf3c$cd5$1@news.onet.pl...
    >
    >
    > > Jeśli chcemy tę liczbę zmniejszyć - musimy po prostu zmniejszyć
    > > liczbę wypadków które się przydarzają rocznie.
    >
    > Oczywiście - wywalmy więc z drogi ludzi, którzy jeżdżą najwięcej.
    > Zostawmy samych niedzielnych kierowców. Na pewno będzie bezpieczniej.
    > Tylko, że może się okazać, że nie będziesz miał w sklepie bułek...

    Bajki opowiadasz.
    GDYBY rzeczywiście te tiry objeżdżające cała Ziemię w miesiąc
    powodowały dużo wypadków, spokojnie możnaby wprowadzić regulacje
    ograniczające ich ruch.
    Wprowadzić drakońskie opłaty za ruch takich wielokołowych ciężarówek
    etc.
    W efekcie wymusilibyśmy na dostawcach korzystanie z alternatywnych,
    teraz droższych, form transportu, i owszem - w pewnym stopniu odbiłoby
    sie to na cenach w sklepach, ale niewykluczone że zbilansowałoby sie
    nam to obniżonymi kosztami leczenia ofiar wypadków.
    Koszt transportu to tylko jeden z wielu elementów ceny towaru w sklepie.

    W efekcie w sklepie zapłaciłbyś ciut więcej ale za to składkę zdrowotną
    miałbyś mniejszą, albo miałbyś lepszy dostęp do specjalistów.

    >
    > > > Co z tego? Uczepiłeś się tego "rocznie", jakby nie dało się wg
    > > > innych parametrów rozpatrywać zagadnienia.
    > >
    > > Bo życie nie polega na pokonywaniu dystansu. Jakbyśmy byli ludem
    > > koczowniczym, ciągle w drodze, to owszem, byłby to cenny wskaźnik.
    >
    > Jazda polega na pokonywaniu dystansu. My tu nie o życiu, jakbyś
    > zauważył, a o jeździe po drogach.

    Ależ właśnie o życiu. Powtarzam, wypadek jest czymś złym bo powoduje
    przede wszystkim utratę życia/zdrowia, a nie dlatego że uczestnik
    wypadku dalej nie pojedzie i nie pokona jakiegoś tam dystansu.

    > >
    > > Rezerwa w budżecie to inaczej - ILOŚĆ ODPADÓW.
    > > Tyle że widziana jako pozycja w budżecie.
    >
    > Rezerwa w budżecie to jest ilość odpadów??? Rezerwa to jest
    > TEORETYCZNIE OSZACOWANE ZABEZPIECZENIE na wypadek powstania
    > określonej straty z tytułu odpadów produkcji - co nie znaczy, że na
    > pewno taką stratę poniesiesz. Widzę, że naprawdę proste obliczenia
    > zaczynają przysparzać ludziom problemów.

    A co ja innego napisałem?

    >
    > > Wracając do tych Twoich fachowców. Załóżmy że zysk z produkcji tych
    > > 180 tysięcy sztuk jest taki sam jak zysk z produkcji tych 5
    > > tysięcy. Różne produkty wytwarzają, albo - ten sam ale w różnych
    > > klasach jakości. Ten drugi ma ostrzejsze normy i sprzedaje jako
    > > klasa luks, 20 razy drożej. Nieważne.
    >
    > Wali nas zysk. Liczymy odpady. Tak jak liczymy wypadki. Tak samo wali
    > nas zysk, jak wali nas to, jaką korzyść ma ktoś z przejechania 100
    > tysięcy kilometrów rocznie. Liczymy wypadki, które spowodował.
    > Rozumiesz prostotę zagadnienia?

    Ja rozumiem, ale Ty najwyraźniej nie. Albo się wykłócasz dla zasady.

    Raz mówisz że "wali nas zysk" a za chwilę czepiasz się tego
    pokonywanego dystansu, jakby miał on jakieś znaczenie.

    >
    > > I tak zysk do Twojej kieszeni nie trafia, bo ktoś inny go zgarnia,
    > > za to tak dziwnie tylko Ty masz pokryć koszty tych odpadów.
    > > I który jest dla Ciebie "lepszy"?
    >
    > To jest wyssana z brudnego palucha teoria, którą możesz sobie schować
    > pod poduszkę.
    >
    > > I uprzedzając, bo zaraz powiesz że to jakieś od czapy porównania -
    > > jaki TY masz zysk z tego, że kierowca tira przejeżdża rocznie 180
    > > tysięcy km?
    >
    > No taki, że mam w sklepie towarów do wyboru, do koloru.

    No to "wali nas zysk" czy nie?

    >
    > > Dla Ciebie liczy się tylko ten wypadek. Z dziadkiem masz 1 rocznie,
    > > z kierowcą tira - 2.
    > >
    > > Popatrz na to prosto - możesz magicznie wyeliminowac z dróg 1000
    > > tirów (200 tysięcy rocznie i 2 wypadki) albo 1000 dziadków (5
    > > tysięcy rocznie i 1 wypadek). Które działanie zwiększy Twoje własne
    > > bezpieczeństwo jako użytkownika drogi?
    >
    > Ba - można w ogóle wyeliminować z drogi samochody wszystkie jak ręką
    > odjął. Będziesz miał zerową wypadkowość. Zajebiście, prawda? Będziemy
    > żywność wozili na wielbłądach...

    Albo rikszami.
    Próbujesz sprowadzać do absurdu - tylko nic z tego nie wynika.

    >
    > >>> Ależ właśnie to jest kluczowa sprawa. Potencjalne zagrożenie jakie
    > >>> stwarza dany kierowca, jeśli dasz mu uprawnienia na rok.
    > > >
    > > > A ja np. mam w dupie okres, na jaki się daje uprawnienia. Niech
    > > > prawo jazdy będzie zatrzymywane po 3 wypadkach. Nie ważne, czy
    > > > były spodowane w tydzień czy w 3 lata. Po 3 wypadkach - ponowny
    > > > egzamin.
    > >
    > > Eeee... znaczy ten super kierowca to dwa razy na 3 lata ma mieć
    > > egzamin, a ten dziadek-łajza tylko raz na 3 lata?
    >
    > No a czemu nie?
    >
    > > Strzelasz do własnej bramki.
    > > No bo jak to tak - ten niby "lepszy" kierowca dwa razy częściej na
    > > egzamin?
    >
    > Nie - ma dokładnie tak samo - po 3 wypadkach. CZas nie ma dla nas
    > znaczenia.

    No jak nie jak tak.
    Co znaczy słowo "częściej"?

    >
    > > Mówimy o tych kosztach które widać. W postaci choćby zajętych łóżek
    > > na oiomach.
    >
    > A to już w ogóle jest temat na zupełnie inną dyskusję.
    > Z ciekawości - wiesz, jakich wypadków codziennie jest najwięcej?
    > Najechań na pieszych, przechodzących przez przejścia, podczas skrętu
    > na tzw. "zielonej strzałce". A czemu u nas cały czas panuje teoria,
    > że najgorsi kierowcy to Ci, którzy przekraczają dopuszczalną prędkość?

    Pojęcia nie mam.

    Ja akurat mam pacjentów z takich właśnie "dużych prędkości", a znacznie
    mniej z tego najechania na pasach, przy strzałce itp. - bo zazwyczaj
    potrzeba większej prędkości zeby ktoś się uszkodzi na tyle żeby do mnie
    trafić. Ale oczywiście to specyfika dziedziny.

    Z tego co sam obserwuję na drogach, to większośc wypadków wynika z
    głupoty, braku myślenia i braku takiej altruistycznej chęci
    nieutrudniania życia innym.

    Pieszy ładujący się pod pędzący samochód, miszcz wyprzedzający na
    czwartego, upierdliwiec który nie wpuści "bo jest w prawie" itp.

    Zresztą, to samo się tyczy korków.

    --
    Pozdro
    Massai

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: