eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaPrad z wiatrakow 2 › Re: Prad z wiatrakow 2
  • Data: 2013-12-22 22:15:02
    Temat: Re: Prad z wiatrakow 2
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan Paweł Kasztelan napisał:

    [...tytanian baru...]
    >> Gdyby coś takiego mogło istnieć, to sieci energetyczne w obecnej
    >> formie traca rację bytu. Skoro mogę w domu przechowac prąd na
    >> kilka dni, to wszelkie wyłączenia przestaja mnie obchodzić.
    >> W wielu miejscach w ogóle przestaje się opłacać inwestować w sieć
    >> i jej utrzymanie -- prąd można dowozić samochodem, jak butle z gazem.
    >> Energetycy to są ci, którym najmniej zależy na takim rozwoju techniki.
    >
    > I tu się z tobą nie zgodzę. Jeśli możliwe było by przechowywanie
    > (technicznie i finansowo) takich ilości prądu to zaraz nastąpił
    > by lawinowy rozwój samochodów elektrycznych. A to zwiększyło by
    > drastycznie zapotrzebowanie na energię. Te wszystkie kW energii
    > zawarte w ropie musiały by dotrzeć w nocy do naszych samochodów.

    A skąd się teraz bierze prąd? My w Polsce mamy trochę wypaczony obraz,
    bo u nas, to głównie z węgla (nic w tym złego nie widzę). Ale globalnie,
    to ropa naftowa ma całkiem spory udział jako pierwotny nośnik energii
    używany w elektrowniach.

    Gdy się mówi o superkondensatorach (czy innych lekkich workach na
    prąd), to wszystkim się to od razu kojarzy z samochodami. Co ja
    z kolei postrzegam jako brak wyobraźni -- rewolucja w energeryce
    może być większa niż w transporcie.

    Samochód elektryczny z lekkim magazynem energii oznacza po prostu
    spadek zużycia paliw pierwotnych. Gdy uwzględnić sprawność silnika
    (również przy małych prędkościach), możliwość odzysku energii przy
    hamowaniu itp, to takie auto potrzebuje około 20% tego, co teraz.
    Czyli jakiś 1-2 litry/100km, albo inaczej 10-20 kWh/100km. Więc
    typowy samochód potrzebuje mniej więcej tyle prądu, co typowy dom.
    Nie ma zasadniczych problemów z dotarciem.

    > A jednak linie energetyczne są chyba odpowiednikiem rurociągów
    > z ropą.

    Ludzie nie miewają ropociągów doprowadzonych do domów, więc raczej
    sieć gazowa jest odpowiednikiem. Tyle że ona jest z natury lepsza
    od elektrycznej, bo sama w sobie jest kilkudziesięciogodzinnym
    buforem. A że ona jest bardzo powszechna, to zasadne jest używanie
    małych gazowych generatorów prądu i ciepła. Co z tego, skoro lobbuje
    się za zbrodniczymi pomysłami w rodzaju dużych elektrowni gazowych.

    > Więc raczej zwiększono by przepustowość istniejących instalacji
    > a nie przewożono prądu. Może jakieś linie na prąd stały albo
    > nadprzewodniki.

    Błędne rozumowanie. Moc zainstalowana (przepustowość) w domu, to na
    przykład 16 kW (3x25A). Ale *średnio* zużywa się najwyżej kilkaset
    wat (to sobie każdy może wyliczyć z miesięcznej faktury). Więc gdybym
    miał w domu bufor energii, to by mi wystarczył kilkuamperowy kabelek
    do domu, bez gwarancji, że cały czas w nim jest prąd. To znakomicie
    obniża koszty dystrybucji. Produkcji zresztą też, bo i wiatraki by
    miały większy sens. Nie mówiąc o fotowoltaice.

    > A jeśli prace nad super-kondensatorami przyniosą efekty to możliwe
    > że powstaną stacje energetyczne gdzie w 15-min podładują nasz pojazd.

    Nie tylko możliwe, ale najbardziej uzasadnione. Samochód, to ja mogę
    naładować na stacji, nie muszę w domu mieć gniazdka o megawatowej
    wydajności. Tak samo do domu na odludziu można raz na dwa tygodnie
    przywieźć wiadro prądu.

    --
    Jarek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: