-
201. Data: 2019-02-01 09:42:11
Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 1 Feb 2019 05:46:05 +0100, HF5BS napisał(a):
> Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:1pmblnhub10i3$.8zqwk6lbawcu$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 31 Jan 2019 06:16:45 -0800 (PST), Tomalo napisał(a):
>>> To nie czytaj! Nie ma takiego obowiązku. Prądnica w Żuku miała napięcie
>>> znamionowe 12 V natomiast alternator we współczesnym samochodzie ma
>>> napięcie znamionowe 14 V.
>>> Widzisz, te drobna różnicę?
>>
>> Przeciez skoro uwazasz, ze 14V nie naladuje akumulatora do pelna, to
>> 12V nie naladuje wcale.
>
> Naładuje (wypraktykowane), ale bardzo mało. Może na światła i jedno
> zakręcenie wystarczy...?
>
>>
>> Po prostu - to napiecie "znamionowe". Czyli "pradnica przeznaczona do
>> samochodow z instalacja 12V". A dokladniej "instalacji o napieciu
>> znamionowym 12V"
>>
>> A tak naprawde to ~14V.
>
> W Syrenie mierzyłem, dochodziło do ok. 14.5. Nie chciałbym, aby jakieś 16
To byl prosty elektromagneto-mechaniczny regulator.
Dzialal tak, jak go ktos wyregulowal, plus starzenie sprezyn,
wypalanie stykow itp.
Ogolnie Syrena z zapalaniem nie miala klopotow.
> (1) z fiutkiem (z kawałkiem znaczy się), upaliło mi żarówkę w światłach,
> zwłaszcza w środku nocy gdzieś pod Zadupicami Mniejszymi, choćby i w środku
19V nie pali .. przynajmniej nie od razu
> lasu w deszczową pogodę. A do tego zjarało choćby radio, że "panie, nie jedź
> pan przez Zadupice, bo tam lokalny strumyk wywaliło i podmył drogę po
> ulewach. Sytuacja mocno osob liwa, ale nie nierealna, jak już żzycie zdążyło
> tu i tam pokazywać, może szczegóły były inne.
Radia tez nie pali ... poza tym w Syrenie nie bylo radia, a w
Zadupicach nie bylo telefonu, zeby mogli cala Polske powiadomic :-)
O dokladne mierniki tez bylo trudno, wiec ten amperomierz to byl dobry
pomysl ... ale w Syrenie juz go nie bylo.
>> Zreszta pradnica jak alternator byla regulowana - to regulator
>> wyznaczal napiecie.
> Ty to wiesz, ja to wiem, my to wiemy. Ale czy inni wiedzą? Po co by
> regulator zwierał wzbudzenie przy wyższych obrotach? Dla fantacji przecież
> nie.
Trudno mi powiedzec czy zwieral.
> Po co je załącza przy niższych?
To akurat wiadomo - napiecie spada, to trzeba wieksze wzbudzenie.
> Takowoż nie jako bajeczkę dla dzieci.
> Elektronika... Kiedyś u Ś.P. Ciotki w Ładzie, dupnęło ładowanie. Parę dni
> tak przejeździło (dobry aku był), aż zajechał do warsztatu. Mechanik
> stwierdził, że to regulator prądnicy AC (a niech mi który powie, że
> alternator nie jest prądnicą, zagryzę bez litości), a może ona była DC,
> nieważne. Że jest ten elektroniczny regulator do dupy, coś tam jeszcze się
> mocno niepochlebnie wyraził, dał regulator elektromechaniczny i powiedział,
> że to na lata będzie.
Ogolnie tak. Moze niezbyt precyzyjny, ale dzialal. I mozna bylo sobie
ustawic napiecie wedle gustu.
Ale elektronika widac zrobila postep, bo teraz wszystkie
elektroniczne.
J.
-
202. Data: 2019-02-01 09:49:31
Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 31 Jan 2019 19:16:03 -0800 (PST), Zenek Kapelinder
napisał(a):
> Idea pracy traktora troche inna niz samochodu. Jak odpali to cztery
> godziny jezdzi. W miejskim samochodzie raczej niemozliwy taki tryb
> pracy. Kierunkowskazow i swiatel stopu na polu nie uzywa. Silnika
Ale potem trzeba do skupu pojechac :-)
> wentylatora chlodnicy nie ma, elektrycznej pompy paliwa nie ma,
> zaplonu elektrycznego nie ma. To i 250W pradnica jest w sam raz.
Nie mowie nie. Ale alternator chyba prostszy, kto wie czy nie tanszy,
szczotki mu sie tak szybko nie zuzywaja, a przy 4h pracy dziennie to
raczej istotne ?
I komutator mu sie nie zuzywa.
> Poza tym nie zgasnie jak mu pradu braknie.
Ale jak nieswiadomie sam zgasi, to juz nie ruszy.
W tych starych byc moze, ale nowe ... nie dopadly ich normy emisji,
czy elektryfikacja maszyn ?
W kazdym badz razie google twiedzi ze "ursus alternator" to popularny
temat.
J.
-
203. Data: 2019-02-01 09:57:17
Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:114q8oxcq5uo2$.11l5opqhocvva$.dlg@40tude.net...
>>> A tak naprawde to ~14V.
>>
>> W Syrenie mierzyłem, dochodziło do ok. 14.5. Nie chciałbym, aby jakieś 16
>
> To byl prosty elektromagneto-mechaniczny regulator.
> Dzialal tak, jak go ktos wyregulowal, plus starzenie sprezyn,
> wypalanie stykow itp.
Nie inaczej.
> Ogolnie Syrena z zapalaniem nie miala klopotow.
>
>> (1) z fiutkiem (z kawałkiem znaczy się), upaliło mi żarówkę w światłach,
>> zwłaszcza w środku nocy gdzieś pod Zadupicami Mniejszymi, choćby i w
>> środku
>
> 19V nie pali .. przynajmniej nie od razu
Ale wiesz, jak to z prawamu Murphy'ego jest... Nirmalnie nie pali, ale
akurat spali tam, gdzie to jest szczególnie niepożądane, np, na zakręcie i
nie zobaczymy drzewa, na które jedziemy...
>
>> lasu w deszczową pogodę. A do tego zjarało choćby radio, że "panie, nie
>> jedź
>> pan przez Zadupice, bo tam lokalny strumyk wywaliło i podmył drogę po
>> ulewach. Sytuacja mocno osob liwa, ale nie nierealna, jak już żzycie
>> zdążyło
>> tu i tam pokazywać, może szczegóły były inne.
>
> Radia tez nie pali ... poza tym w Syrenie nie bylo radia, a w
Model Safari-2 (czy inne z plusem na masie, podobno ruda mniej żre takie
auta, zresztą telekomunikacja ma plus na masie, jedynie BL jest uminusowana.
> Zadupicach nie bylo telefonu, zeby mogli cala Polske powiadomic :-)
Dzisiaj jest i dzisiejsze czasy mam na myśli.
Że komórki są? Powiedzmy, żze nie polegałbym ślepi na nich, poza tym, akurat
bateria doszła minut swych ostatnich, a podpiąć nie ma jak.
>
> O dokladne mierniki tez bylo trudno, wiec ten amperomierz to byl dobry
> pomysl ... ale w Syrenie juz go nie bylo.
Niektórzy zakładali.
>> regulator zwierał wzbudzenie przy wyższych obrotach? Dla fantacji
>> przecież
>> nie.
>
> Trudno mi powiedzec czy zwieral.
W opisie było, że miał trzy stany - załączenie wzbudzenia przy niskich,
odizolowanie przy średnich i zwarcie przy wysokich.
> Ale elektronika widac zrobila postep, bo teraz wszystkie
> elektroniczne.
Czekam tylko, aż takie auto przejedzie koło jakiejś silnej radiostacji, czy
zaliczy epizod z piorunem, czy bezpośrednio, czy akurat przejeżdżał koło
piorunochronu, w który akurat zaiwaniło.
Ale skoro loki z falownikami jeżdżą w czasie burzy, to może i nic złego nie
będzie?
--
Łapy, łapy, cztery łapy,
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa? Kto dogoni psa?
Może ty? Może ty? Może jednak ja...?
-
204. Data: 2019-02-01 10:16:33
Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello HF5BS,
Friday, February 1, 2019, 5:52:24 AM, you wrote:
[...]
> Tak mi się skojarzyło z życiem np. cukrzyka - czy przed pójściem do piachu
> wybierze 8 lat nudnego życia,
Znaczy ja już żyję na kredyt? A ludzie z cukrzycą typu I, którzy
przezywają dziesiątki lat, całe życie na insulinie?
> odmawiania sobie wszystkiego, pieprzenia się z lekami, insuliną (nie
> każdy), dietami,
Przy cukrzycy typu I niczego nie musisz sobie odmawiać. Wystarczy, że
będziesz panował nad insuliną. Przy typie II do diagnozy dochodzi
zazwyczaj na podstawie powikłań, gdy organizm już jest w złym stanie.
Ale jeśli zapanujesz nad sytuacją, to możesz sobie pozwolić na dużo.
> czy wybierze szalone życie ze znajomymi, imprezy, radość, swoboda,
> mieć wszystko złe w dupie...
I za pół roku do piachu.
Zły przykład wybrałeś.
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
205. Data: 2019-02-01 10:25:33
Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 1 Feb 2019 09:57:17 +0100, HF5BS napisał(a):
> Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>>> (1) z fiutkiem (z kawałkiem znaczy się), upaliło mi żarówkę w światłach,
>>> zwłaszcza w środku nocy gdzieś pod Zadupicami Mniejszymi, choćby i w
>>> środku
>>
>> 19V nie pali .. przynajmniej nie od razu
>
> Ale wiesz, jak to z prawamu Murphy'ego jest... Nirmalnie nie pali, ale
> akurat spali tam, gdzie to jest szczególnie niepożądane, np, na zakręcie i
> nie zobaczymy drzewa, na które jedziemy...
Ogolnie to zarowki sie czasem pala, wiec musisz byc na to
przygotowany.
>>> lasu w deszczową pogodę. A do tego zjarało choćby radio, że "panie, nie
>>> jedź
>>> pan przez Zadupice, bo tam lokalny strumyk wywaliło i podmył drogę po
>>> ulewach. Sytuacja mocno osob liwa, ale nie nierealna, jak już żzycie
>>> zdążyło
>>> tu i tam pokazywać, może szczegóły były inne.
>> Radia tez nie pali ... poza tym w Syrenie nie bylo radia, a w
>
> Model Safari-2 (czy inne z plusem na masie, podobno ruda mniej żre takie
> auta, zresztą telekomunikacja ma plus na masie, jedynie BL jest uminusowana.
Ale to nie bylo wyposazenie fabryczne fabryka nie odpowiadala :-)
P.S. Do germanowych tranzystorow pasuje plus na masie/
>> Zadupicach nie bylo telefonu, zeby mogli cala Polske powiadomic :-)
>
> Dzisiaj jest i dzisiejsze czasy mam na myśli.
> Że komórki są? Powiedzmy, żze nie polegałbym ślepi na nich, poza tym, akurat
> bateria doszła minut swych ostatnich, a podpiąć nie ma jak.
No ale dzieki nim ktos z Zadupic moze powiadomi ze most zerwalo.
A za PRL ... nie ma telefonu, nie ma samochodu, nie ma benzyny.
No dobra, wladza sie starala, aby we wsi jeden telefon byl.
>>> regulator zwierał wzbudzenie przy wyższych obrotach? Dla fantacji
>>> przecież
>>> nie.
>>
>> Trudno mi powiedzec czy zwieral.
>
> W opisie było, że miał trzy stany - załączenie wzbudzenia przy niskich,
> odizolowanie przy średnich i zwarcie przy wysokich.
Musialbym odszukac, ale
https://www.polmozbytbielsko.pl/?2064,pl_regulator-n
apiecia-rg-15k
Rzucaja sie w oczy dwa oporniki, to moze bylo zasilanie pelnym
napieciem, przez opornik lub wcale ... albo przez dwa oporniki.
>> Ale elektronika widac zrobila postep, bo teraz wszystkie
>> elektroniczne.
>
> Czekam tylko, aż takie auto przejedzie koło jakiejś silnej radiostacji, czy
> zaliczy epizod z piorunem, czy bezpośrednio, czy akurat przejeżdżał koło
> piorunochronu, w który akurat zaiwaniło.
> Ale skoro loki z falownikami jeżdżą w czasie burzy, to może i nic złego nie
> będzie?
A ile elektroniki w samolotach.
J.
-
206. Data: 2019-02-01 12:06:23
Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
Od: Tomalo <r...@g...com>
> > Jak rano wstaniesz, akumulator będzie miał pełny ładunek i alternator nie jest w
stanie ani nic zabrać ani nic dodać. Nie wiem czemu uważasz, że po 10 minutach coś
zniknie.
> po 10 minutach jazdy!!!!
Ani jazdy, ani postoju. Nie ma takiej opcji.
>
> > Czyżbyś uważał, że jak przyłożysz do akumulatora napięcie wyższe niż jego
znamionowe to on raczył się od tego rozładować?
> > Nic podobnego. Prąd płynie od wyższego potencjału do niższego. Jak akumulator w
stanie spoczynku ma 12,8 V to przyłożenie > napięcia 14,4 V (alternator) powoduje
jego doładowywanie a nie rozładowywanie.
> właśnie!!! jeśli masz akumulator naładowany do 16v, a alternator daje
> maksymalnie 14.4v, to wegług wspomnianej zasady, ładowanie nie wystąpi.
> co wystąpi? Rozładowanie. do jakiego poziomu? 14.4v. po jakim czasie? Po
> odpaleniu rozrusznikiem, albo najdalej po 10 minutach pracy silnika.
Przecież ci napisałem, że akumulator nie ma napięcia 16 V! Nie da się naładować tak
akumulatora, aby w stanie wolnym, po odłączeniu od prostownika miał 16 V.
Te 16 V uzyskasz na biegunach tylko w momencie jak będzie on podłączony do
prostownika i skończy się jego proces ładowania. Jak wyłączysz prostownik z sieci to
napięcie na akumulatorze spadnie od razu do około 13 V. Ponieważ jest to napięcie
niższe niż napięcie w instalacji pokładowej pojazdu, więc po włożeniu takiego
akumulatora do samochodu i włączeniu silnika będzie on w dalszym ciągu doładowywany
niewielkim prądem (tzw. prądem konserwującym). I teraz jak będziesz nim w kółko
jeździł nie pobierając zeń prądu tak akumulator będzie stale naładowany w 100%.
Ponieważ nie będziesz tedy pobierać prądu z akumulatora ale z alternatora, który ma
wyższe napięcie niż akumulator. Napięcie z akumulatora będzie pobierane wtedy, gdy:
albo alternator nie pracuje, bo np. silnik jest wyłączony albo gdy alternator nie
wyrabia się, bo za dużo urządzeń włączyłeś.
> > W sytuacji gdy wsadzisz w 100% naładowany akumulator to on będzie tylko
utrzymywał swój ładunek. Popłynie tzw. prąd konserwujący na poziomie około 100-500
mA. Prąd zapobiegnie rozładowaniu.
> > Akumulator nie ładuje się stałym napięciem 16 V. Akumulator ładuje się stałym
prądem Q1/10, który powoduje powolny wzrost napięcia. Po osiągnięciu napięcia
15,8-16,2 V dalej już napięcie nie będzie rosło i cała energia pójdzie w rozkład wody
na H i O. Wtedy można zakończyć ładowanie.
> > KPW?
>
> tak. Tylko że Ty ciągle nie na temat. Masz rozrusznik powietrzny, na
> butle w której jest 14.4atmosfery. Ty twierdzisz że możesz bezpiecznie
> nabić tam 16 atmosfer. tego NIE NEGUJE. Ale kompersor w aucie,
> podtrzymuje ciśnienie w butli 14.4 atmosfery. Oczywistym jest, że jeśli
> w aucie zamontujesz butle w której jest 16 atmosfer, kompersor "dający"
> 14.4atm nic wiecej nie wciśnie - tu się chyba zgadzamy. następuje
> rozruch - bardzo dynamiczny,bo zamiast 14.4 mamy 16. super. ale te 1.6
> atm róznicy - się traci przy rozruchu. Jak nie przy rozruchu to (załóżmy
> że tak jest) ciśnienie jest potrzebne w układize hamulcowym i znika. w
> takim przypadku kompresor zaczyna działać i "dobija" do 14.4 atomosfery
> i taki stan się stabilizuje
> pytanie. czy po 3 dniach butla która była kilka dni temu naładowana do
> 16atmosfer, "pamięta" o tym, zachowuje się jakakolwiek pozytywna
> pozostałość, cecha, coś lepiej działa? Przełóż sobie atmosfery na
> napięcie jak nie skumałeś
Niestety, tu twoja analogia pneumatyczna nie działa. Analogie mają to do siebie, że
nie odwzorowują w 100% wszystkich zachowań.
Nie możesz takiej analogii użyć w tej sytuacji.
Po prostu akumulatora nie ładujesz tak aby miał 16 V. On nie ma 16 V. On ma 12,8 V po
całkowitym naładowaniu. Niemniej jednak dla dużego uproszczenia SEM prostownika
dodaje się do SEM akumulatora i jak oba są razem spięte to na zaciskach jest 16 V.
Jak to rozłączysz to na akumulatorze będziesz miał tylko 13 V a na prostowniku 14 V.
Zresztą tak samo masz w samochodzie. Alternator podłączony stale do akumulatora
wytwarza 14,4 V jak pojedziesz ze Szczecina do Zakopanego i na mecie zdejmiesz
wyłączysz silnik w samochodzie i podłączysz woltomierz, to jak myślisz będzie na
akumulatorze 14,4 V ??
Ja myślę, że nie, ba nawet wiem że nie będzie. Będzie tam około 12-13 V.
-
207. Data: 2019-02-01 12:22:02
Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
Od: Tomalo <r...@g...com>
> >> No to ja sobie zechce 2x dziennie doladowac do 16V ... a moze lepiej
> >> 4x dziennie ?
> >>
> >> A przy jakim napieciu uznajesz, ze aku rozladowany i podlaczasz
> >> prostownik ?
> >
> > Nie ma potrzeby ładować dziennie.
>
> Skoro to takie dobre, to moge i dwa razy dziennie :-P
Możesz, tylko po co. Akumulator nie musi mieć przecież stale 100% stanu naładowania.
Jak okresowo jego ładunek jest mniejszy, to po to on właśnie jest. Chodzi tu raczej o
to, żeby uzupełnić ładunek jak akumulator się wyczerpał. A ponieważ alternator nie
jest tego w stanie skutecznie zrobić to produkuje się zewnętrzne ładowarki.
>
> >Wystarczy zastosować się do wskazówek producenta i doładowywać raz na miesiąc lub
w miarę potrzeb.
>
> No przeciez Volvo pisze "Akumulator należy ładować do pełna co
> najmniej raz na trzy tygodnie. Ale należy to
> robić przy każdej okazji, na przykład podczas
> zatrzymania się na noc lub w czasie przerw
> weekendowych."
> To ja ma gniazdko w domu, w pracy i moge dwa razy dziennie :-)
Możesz, bo kto bogatemu zabroni! No, ja mogę nie wiedzieć. Ale taki producent jak
Volvo czy Toyota (bo w jej materiałach znajdziesz podobne info) chyba się na tym
lepiej znają niż nasz Zenuś. ;)
Moja praktyka pokazuje, że okresowe podładowanie akumulatora ma sens praktyczny i
ekonomiczny.
Można też to kompletnie zlać licząc się z tym, że nie znając stanu naładowania być
może się jeździ z połowicznie naładowaną baterią, która szybko stanie się
bezwartościowa z powodu trwałego zasiarczenia.
>
> > Stan naładowania określisz mierząc go testerem albo areometrem.
>
> Areometrem nie moge, bo nie mam dostepu do korkow.
>
> A tester to jaki ?
W google wpisz. Robią dziś tego w tysiącu i jeden gatunku. Może być
konduktometryczny, może być opornica z woltomierzem, itd.
>
> > Akumulator to proste urządzenie.
> > Nie trzeba się nim jakoś specjalnie zajmować.
>
> No wlasnie. Ustawic (zadanie dla fabryki) regulator na 14V i zapomniec
> o akumulatorze :-)
>
> >Jak się da to sprawdzić poziom elektrolitu i ewentualnie uzupełnić wodą
destylowaną i doładować.
>
> Zacytuj fabryczna instrukcje :-P
Znajdziesz w necie bez problemu dla akumulatorów, które mają dostęp do cel część
producentów zaleca okresową kontrolę.
Uznany w całym świecie ukraiński producent znakomitych skądinąd akumulatorów podaje:
http://www.westa.com.ua/pl/cms/garanties.html
Przeczytaj:
3 PRZYGOTOWANIE AKUMULATORA DO PRACY
3.5
Po zakończeniu ładowania należy sprawdzić poziom i gęstość elektrolitu.
W razie konieczności należy uzupełnić poziom elektrolitu zgodnie ze specyfikacją
określoną w pkt 1.2.
Gęstość elektrolitu w poszczególnych celach nie może różnić się o więcej niż 0,01
g/cm3. Zbyt wysoką gęstość elektrolitu należy zmniejszyć poprzez dolanie wody
destylowanej.
Po unormowaniu poziomu i gęstości elektrolitu akumulator należy ładować przez 40
minut pod napięciem 15-16V w celu intensywnego zmieszania elektrolitu.
Poziom elektrolitu należy dostosować do wymagań określonych w pkt 4.6.
Jest? Co nie ma jak jest!
>
> Sie nie da, bo korki zaklejone.
> Tzn sie da, ale gwarancja zniknie :-)
>
> >To cała obsługa okresowa. Jednak ta obsługa moim zdaniem jest konieczna tak samo
jak obsługa każdego innego urządzenia technicznego.
>
> Miliony ludzi nie dotykaja wcale ... no ale moze im wytrzymuje 4-5 lat
> zamiast 8 :-)
Oczywiście. Stąd pisałem; można to olać i wymieniać częściej, ale można nie olewać i
wymieniać rzadziej. Każdy ma wybór, w żadnym razie nikogo przecież nie zmuszam, tym
bardziej, że nie każdy ma możliwość doładowania okresowego - z różnych powodów.
-
208. Data: 2019-02-01 12:29:57
Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
Od: Tomalo <r...@g...com>
> > Oczywiscie w traktorach potworach z silnikami 150 koni sa
> > alternatory ale w malych caly czas pradnice. To sa te same pradnice
> > co w warszawiance. Po co zmieniac jak sie sprawdzily.
>
> A po co zmieniac w samochodach ? Widac alternatory lepsze ..
Nikt już nie stosuje prądnic prądu stałego! Jedyna możliwość, to jako część zamienna
do istniejącego urządzenia np. Ursusa C-330. Prądnica prądu stałego ma szereg bardzo
poważnych wad w stosunku do prądnicy trójfazowej prądu przemiennego - tzw.
alternatora.
1. Jest cięższa i wymaga większej ilości materiałów dla tej samej mocy.
2. Musi być stosowany skomplikowany układ regulacji napięcia, bo prądnica wymaga
dodatkowo wyłącznika prądu zwrotnego (aby akumulator się nie rozładował po wyłączeniu
silnika), oraz regulatora prądu. Załatwia to jedno urządzenie elektromechaniczne
zwane "reglerem". Alternator tych rzeczy nie wymaga, regulacja prądu jest
automatyczna a prąd zwrotny blokują diody mostka a wystarczy tylko półprzewodnikowy
regulator napięcia - lub elektromechaniczny.
3. Praktyczny brak ładowania na obrotach biegu jałowego, gdzie alternator ładuje przy
tych obrotach znakomicie.
4. Większa zawodność - komutator.
5. Bardziej skomplikowana konstrukcja
6. itd, itp.
-
209. Data: 2019-02-01 12:37:37
Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
Od: Tomalo <r...@g...com>
>
> Przeciez skoro uwazasz, ze 14V nie naladuje akumulatora do pelna, to
> 12V nie naladuje wcale.
>
> Po prostu - to napiecie "znamionowe". Czyli "pradnica przeznaczona do
> samochodow z instalacja 12V". A dokladniej "instalacji o napieciu
> znamionowym 12V"
>
> A tak naprawde to ~14V.
>
> Zreszta pradnica jak alternator byla regulowana - to regulator
> wyznaczal napiecie.
>
No wcale, wcale! Stąd już prądnic się nie stosuje, gdyż prądnica o mocy 1 czy 2 kW do
współczesnego samochodu miałaby wielkość 2x większą niż tej samej mocy alternator.
Prądnica na biegu jałowym wyciągała przeciętnie 12,8-13,2 V stąd powszechnie się mówi
że prądnica jest dwunastowoltowa. Natomiast alternator na biegu jałowym wyciąga
14,2-14,4 V stąd się mówi i pisze na alternatorze 14 V.
-
210. Data: 2019-02-01 12:55:59
Temat: Re: O ładowaniu w samochodzie
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 1 Feb 2019 03:37:37 -0800 (PST), Tomalo napisał(a):
>> Przeciez skoro uwazasz, ze 14V nie naladuje akumulatora do pelna, to
>> 12V nie naladuje wcale.
>> Po prostu - to napiecie "znamionowe". Czyli "pradnica przeznaczona do
>> samochodow z instalacja 12V". A dokladniej "instalacji o napieciu
>> znamionowym 12V"
>>
>> A tak naprawde to ~14V.
>> Zreszta pradnica jak alternator byla regulowana - to regulator
>> wyznaczal napiecie.
>>
> No wcale, wcale! Stąd już prądnic się nie stosuje, gdyż prądnica o
> mocy 1 czy 2 kW do współczesnego samochodu miałaby wielkość 2x
> większą niż tej samej mocy alternator. Prądnica na biegu jałowym
> wyciągała przeciętnie 12,8-13,2 V stąd powszechnie się mówi że
> prądnica jest dwunastowoltowa. Natomiast alternator na biegu
> jałowym wyciąga 14,2-14,4 V stąd się mówi i pisze na alternatorze
> 14 V.
I co - w ciezarowkach pradnic nie bylo, bo nie da sie zrobic 24V?
To trzeba zrobic zrobic 14.4V, skoro taka potrzebna.
Niestety - immanentna cecha pradnic, w tym i alternatorow, jest
zaleznosc napiecia od obrotow.
A ze w samochodzie zakres obrotow szeroki, to potrzebny jest
regulator.
Oba rodzaje maja swoje charakterystki i to juz od konstruktora zalezy
czy da odpowiednio duza, czy szkoda mu miejsca/masy, wiec zalozy, ze
samochod jezdzi a nie stoi, wiec na wolnych obrotach pradu dla
wszystkich nie musi starczyc.
A jak by wygladala wspolczesna pradnica DC ... nie wiem, ale jesli
calkiem male silniki maja 20kW i wiecej ...
Alternatory tez zrobily postep, kiedys byly 45A, 55A, dzis 205A, a
wymiary niewiele wieksze ...
J.