eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaZwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżynieraRe: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
  • Data: 2024-03-04 19:29:48
    Temat: Re: Zwolnienia nie tylko w IT - życie współczesnego inżyniera
    Od: Wiesiaczek <c...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    dniu 4.03.2024 o 18:15, ptoki pisze:
    > On 2024-03-01 11:30, Wiesiaczek wrote:
    >> W dniu 1.03.2024 o 15:45, Piotr Gałka pisze:
    >>> W dniu 2024-03-01 o 07:44, Wiesiaczek pisze:
    >>>> Jeśli ktoś miał większe ambicje, zakładał działalność gospodarczą i
    >>>> stać go było na willę z basenem, wyjazdy zagraniczne i co tam mu
    >>>> przychodziło do głowy.
    >>>
    >>> Jest jakaś taka psychologiczna przypadłość, że dobre rzeczy się
    >>> pamięta a złe zapomina.
    >>> Nie jestem pewien, ale podatek (który teraz jest rzędu nastu %) wtedy
    >>> był chyba 50%. Wyobraź sobie DG w takiej sytuacji. Nie da się
    >>> utrzymać nie oszukując.
    >>> Czyli Twoja recepta 'zakładał działalność' dotyczyła tylko tych,
    >>> którzy mogli się pogodzić z byciem nieuczciwym i życiem w ciągłym
    >>> strachu przed kontrolą i domiarem.

    >> Akurat mój ojciec prowadził DG w PRL-u i miał willę w Warszawie, z
    >> basenem i spędzał połowę roku na Mazurach łowić szczupaki na Śniardwach.
    >> Uprzedzam różnych oszołomów: Nie był w żadnej partii i prowadził
    >> interes uczciwie, bo inaczej się nie dało. Sam ze swojego warsztatu
    >> śrubek nie wynosił.


    > Mysle ze duzo wtedy zalezalo od lokalnego "nastroju". U mnie podobnie
    > bylo z tepsa i neostrada. U mnie dzialala ladnie. W bloku 300m dalej
    > byla kicha.
    >
    > U ciebie bylo ok bo sie US nie czepial albo nikomu sie nie chcialo tego
    > ojcowego biznesu ubijac albo takich ubijaczy nie bylo.
    >
    > Gadalem kiedys z gosciem co dyrektorowal u mnie w robocie. On byl dobrze
    > umocowany w prl.
    > I mowil ze jak ktos siedzial cicho, placil co trzeba i nie robil
    > problemow to sie mu dawalo spokojnie dorobic. Ale jak podskoczyl to
    > paragrafow sie zawsze dalo naznajdowac.
    >
    > Zreszta podobnie jak dzis.


    Takie rzeczy się zdarzały i zdarzać będą.
    Ale nie ma powodu robić z tego wielkiej polityki.
    Owszem mój stary nie zabawiał się w jaką? "podziemną łopozycję" bo miał
    trochę oleju w głowie i jakiś fach w rękach.
    Do polityki podziemnej czy innej idą matoły które w normalnym życiu by
    nie przetrwały,


    >>>> Szkoły były na dobrym poziomie, bezpłatne, i każdy miał w miarę
    >>>> równe warunki startu.
    >>>
    >>> To nawet OK, ale problem polegał na tym, że ten poziom był tylko dobry.
    >>
    >> Tylko dobry oznacza o niebo lepszy niż obecnie.

    > Tu sie zgodze czesciowo. Tak, szkolenie techniczne bylo ok biorac pod
    > uwage w czym sie rzezbilo w prl.
    > W niektorych krajach nasze szkoly szanowano bo bylo wiadomo ze podstawy
    > mamy solidne a zaawansowane technologie da sie szybko douczyc.
    >
    > Tyle ze co z tego skoro uczono zacofanych spraw a nowych nie bylo bo
    > kryzys...

    Kryzys? Jaki kryzys?
    Co miałby mieć wspólnego z nauczaniem?
    Uczyłem się wiedzy, która była wtedy dostępna.
    Nie było mikroprocesorów, światłowodów ani laptopów więc automatyka byłą
    oparta na lampach i przekaźnikach,
    Przejście później na sterowniki PLC było już dla mnie pestką.


    >> Ja po technikum pracowałem dla firm francuskich na stanowisku inżyniera.
    >> Byłem jedynym odpowiedzialnym za montaż maszyn w kilkudziesięciu
    >> krajach świata których wartość zaczynała się od miliona euro.
    >
    > Tez moge powiedziec ze moje kontrakty teraz sa w milionach. Mozna sie
    > policytowac.


    Nie chodziło mi o licytację tylko o zaufanie firmy do technika z Polski,
    któremu powierzano dosyć kosztowne "zabawki"....
    >>> Nie dawał szansy rozwoju jednostkom wybitniejszym
    >>
    >> Jak już napisałem, mnie dał :)
    >> .
    >
    > Kiedys sie zorientowalem jaka przepasc mnie dzielila do naszego chopaka
    > od baz danych. W sensie ze on nigdy fizycznie nie musial pracowac. Nawet
    > ogrodka kopac. Nigdy.
    > Mial dostep do komputerow PC, oprogramowania, peryferiow podczas gdy ja
    > sie slinilem do c64. Bylismy rowniesnikami.
    > Taki prlowski syndrom murzyna.
    > On mial ojca w partii. Ale jak mowil "nie jakos specjalnie wysoko" jakby
    > to mialo wiele zmieniac.

    >> Nauczycielka z
    >>> matmy przy całej klasie powiedziała "To chyba nie jest źle jak uczeń
    >>> w klasie maturalnej jest lepszy od swojego nauczyciela." W 77 roku na
    >>> Wojewódzkim turnieju z fizyki dla uczniów liceów zająłem 1 miejsce -
    >>> jako jedyny (było ponad 100 uczestników - każde liceum mogło przysłać
    >>> 3) zdobyłem komplet punktów z zadań, testów i odpowiedzi ustnych.
    >>> Uważam, że system zabrał mi moją szansę.
    >>
    >> Może jednak to nie wina systemu?
    >>
    >
    > No pacz pan, a u mnie na wsi olimpijczykow nie bylo.
    > A w pobliskim miescie 8 szkol ponad podstawowych i tylko dwie uznawane
    > za wyjatkowo dobre.
    > Jak zaczales na wsi, w szkole takiej se to nie miales szansy na te dobra
    > bo punktow na egzaminie wstepnym braklo.
    >
    > I wiesz co? Tak sie ciekawie zlozylo ze startowalem do gliwickiego
    > elektronika. I nie udalo mi sie dostac bo za malo punktow mialem. Jak
    > sie matka dowiedziala (juz po fakcie) to ponoc jej szef powiedzial ze
    > mogla powiedziec wczesniej bo sie zna z dyrektorem i cos by zalatwil.
    > Ale juz przyjecia skonczone wiec sie nie da.
    >
    > Tak ze widzisz, nawet ja maly szarak z dupy moglem sie na nepotyzm
    > zalapac wiec ktos lepiej umocowany mial to na codzien.
    >
    > Nie umniejszam twoim wynikom. Wskazuje ze ja nie mialem takiej pomocy w
    > szkole bo mieszkalem tam gdzie mieszkalem...
    >
    > A i dzis jest podobnie.
    > Niby mamy te same szanse ale jednak niektorym jest ciagle pod gorke.


    Nie chcę z tym polemizować, bo każdy (inni też) ma inne doświadczenia i
    inne życiorysy.

    Dodam tylko, że nigdy nie miałem żadnych pleców, a wszystko osiągnąłem
    samodzielnie.
    Dla jasności, kasy ojca też nie widziałem (rodzice po rozwodzie).


    Wiesiaczek - dziś z podkarpackiej wsi
    "Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
    Gdy są ogórki i gdy ich nie ma" (R)
    Niech żyje POLEXIT! I salwa Ukrainie!
    Wolę Rosję jako wroga niż Ukrainę jako przyjaciela.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: