eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaWykrycie miejsca zwarcia na dlugim przewodzie › Re: Wykrycie miejsca zwarcia na dlugim przewodzie
  • Data: 2023-10-29 19:19:45
    Temat: Re: Wykrycie miejsca zwarcia na dlugim przewodzie
    Od: Adam <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Sun, 29 Oct 2023 18:57:42 +0100, Adam napisał(a):

    > Dnia Sun, 29 Oct 2023 01:42:06 -0700 (PDT), Dawid Rutkowski napisał(a):
    >
    >> sobota, 28 października 2023 o 07:59:11 UTC+2 Ghost napisał(a):
    >>> W dniu 27.10.2023 o 21:50, Rutkowski, Jacek pisze:
    >>>> W dniu 27.10.2023 o 21:12, kilokitu pisze:
    >>>>> piątek, 27 października 2023 o 12:45:09 UTC+2 Ghost napisał(a):
    >>>>>> Zwarcie jest "widoczne" z obu końców.
    >>>>> Zmierzyć opór zwartych pętli z obydwóch stron. Jeżeli rezystancja jest
    >>>>> taka sama to zwarcie jest dokładnie w środku kabla. A gdy są różne
    >>>>> rezystancje to z proporcji można obliczyć bo stosunek oporów jest taki
    >>>>> sam jaki jest stosunek odległości od początku lub końca kabla do
    >>>>> miejsca zwarcia.
    >>>> Tylko nie znając długości przewodu całkowitej to niestety
    >>>> ale możemy się pomylić o parę metrów jak przewód nie dokładnie wiadomo
    >>>> jak położony...
    >>>> Poza tym rzadko kabel sam pod tynkiem się uszkadza.
    >>>> nie było nic wiercone albo na łączeniu podłogi nie leży kabel?
    >>> Right, okazuje sie, ze bylo wiercone we scianie i to pewnie bedzie tam :-)
    >>
    >> No właśnie.
    >> Elektronika elektroniką, a najskuteczniejsze
    >> i tak okazują się stare, dobre metody przesłuchań ;>
    >> "Najlepiej zaraz przy wejściu zdzielić świadka
    >> pałką mocno po głowie, od czego ten bardzo
    >> zdumionym bywa." (Piotr I)
    >>
    >> A kto wiercąc w ścianie nie trafiił
    >> nigdy na przewód?
    >> Ja raz, na szczęście bez napięcia (w korytarzu
    >> mam światło z 3 wyłącznikami monostabilnymi,
    >> które służą tylko do tego, by zwarciem do masy
    >> podać rozkaz "toggle" przełącznikowi elektronicznemu,
    >> i właśnie w przewód od tego wyłącznika
    >> trafiłem - miedź odkryło, ale nie przewierciłem).
    >
    > W którejś książce (Łowca Szpiegów?) było opisane, jak wielkim nakładem sił
    > i środków przez wiele miesięcy był "przygotowywany" budynek, który miał
    > służyć jako ambasada dla innego kraju.
    > Problem główny, to ciągły nadzór osób z tegoż obcego kraju, więc wszystko
    > trzeba było robić cichcem, np. udając inne prace.
    > I jak już tajne okablowanie było gotowe, to przyszedł ktoś i zupełnym
    > przypadkiem wiertarką przeciął większość przewodów podsłuchowych.

    Niezbyt dokładnie zapamiętałem szczegóły.

    Jak się chce komuś przeczytać fragment:

    Łowca szpiegów, Peter Wright

    "Ale w 1955 roku, kiedy po raz pierwszy poleciałem do Kanady jako
    konsultant operacji DEW WORM, Guernsey piastował wciąż jeszcze bardzo
    wysokie stanowisko. Pierwszego dnia, przy kolacji, opowiedział mi o
    poczynionych dotąd przygotowaniach. Kanadyjczykom udało się pozyskać
    współpracę przedsiębiorcy budowlanego, który zatrudnił kilku pracowników
    RCMP jako robotników budowlanych. Z pomocą Igora Guzenki -- Rosjanina, który
    pracował w starej ambasadzie jako szyfrant, zanim wybrał wolność w ^
    Guernsey ustalił, że szczególnie strzeżone pomieszczenia KGB i GRU
    (sc-(TM)"1'1

    wywiad wojskowy), a także pokój szyfrów, znajdą się najprawdopodobniej w
    północno--wschodnim narożniku budynku.
    Przestudiowałem plany i doszedłem do wniosku, że nie będzie można tutaj
    użyć mikrofonów komorowych zasilanych z zewnątrz mikrofalami; odległość od
    mikrofonu do nadajnika zasilającego musiałaby być w tym przypadku zbyt
    duża, by można było liczyć na niezawodne działanie układu. Trzeba było
    zatem użyć przewodów. Urządzenia z połączeniem kablowym mają zresztą jedną
    ogromną zaletę: jeśli są sprytnie zainstalowane, nic można ich wykryć
    detektorami radiowymi. Najlepszym pomysłem wydawało się ukrycie mikrofonów
    w aluminiowych ramach okien. Guernsey dostał od przedsiębiorcy budowlanego
    jedną taką ramę do badań. Były to okna przesuwane w pionie, musiały więc
    być lekkie; ich ramy były puste w środku. Miały także małe otwory po
    bokach, w które wchodziły czopy zamka; gwarantowało to dobrą słyszalność.
    Jednocześnie metalowe ramy tłumiły z pewnością całe pole
    elektromagnetyczne, generowane przez mikrofon, czyniąc go nie-wykrywalnym
    dla elektronicznych detektorów.
    Główny jednak problem dotyczył tego, jak ukryć kable biegnące do
    mikrofonów. Ściany nowej ambasady miały mieć blisko dwie stopy grubości, w
    tym: czternaście cali wewnętrzna warstwa betonu, dwa cale powietrza i
    cztery cale zewnętrznej okładziny kamiennej. Zwróciłem się do MI 6 z
    pytaniem o technikę rosyjskich operacji elektronicznej kontroli budynków.
    Dostałem odpowiedź, że rosyjscy ,,wymiatacze" nigdy nie kontrolują w ten
    sposób swoich budynków z zewnątrz -- tylko od środka. Być może, wstydzili
    się ujawnić publicznie, że w ogóle takie operacje prowadzą. Powiedziałem
    więc Guernseyowi. że najlepiej będzie przeprowadzić kable przez tę pustą
    przestrzeń pod okładziną; wykrycie ich detektorami przez czternastocalową
    warstwę betonu było praktycznie niemożliwe, zwłaszcza odkąd MI 5 opracowała
    nowy rodzaj cienkiego kabla o zmniejszonej emisji elektromagnetycznej.
    Kiedy zaczęła się budowa, musieliśmy jeszcze wymyślić sposób ukrycia kabli
    przed rosyjskimi kontrolerami, którzy regularnie odwiedzali teren budowy.
    Zakopaliśmy duże szpule kabli pod głębokimi na osiem stóp betonowymi
    fundamentami; na ich górnej krawędzi, w asfaltowej warstwie izolacyjnej
    ukryliśmy końce przewodów. W miarę jak mury. wewnętrzny i zewnętrzny, pięły
    się wzwyż, robotnicy z RCMP podciągali przewody coraz wyżej. Dla naszej
    własnej orientacji kable były ponumerowane. Naprawdę było ich osiem, ale
    nosiły numery wybrane losowo z serii od l do 20. Chodziło o to, by
    wprowadzić w błąd Rosjan, w razie gdyby jednak wykryli te przewody. Był to
    niezły dowcip: Rosjanie na pewno docenią go, gdy poprują całą ambasadę w
    poszukiwaniu nie istniejących kabli.
    Najtrudniejszą częścią operacji było podłączenie kabli do mikrofonów. Okna
    z mikrofonami w północno-wschodniej części budynku były już założone; w
    odpowiednim czasie pracujący na budowie funkcjonariusze RCMP dopilnowali,
    by właściwe ramy znalazły się. na właściwych miejscach. Kable w przestrzeni
    międzyściennej ciągnięto pracowicie w górę przez długie miesiące prac
    konstrukcyjnych. Ale operacja wiążąca jedną robotę z drugi} wydawała się
    niemożliwa do ukrycia. Mógł to zrobić tylko technik operujący z zewnątrz, z
    rusztowania, na wysokości czwartego piętra. Zadanie to powierzono jednemu z
    techników
    62

    Guernseya, młodemu inżynierowi -- który spisał się znakomicie. Był to
    potężnej postury mężczyzna, a jednak lekko i niepostrzeżenie wspiął się na
    rusztowania w głębokiej ciemności, z torbą monterską na ramieniu, po czym w
    temperaturze bliskiej minus 40 stopni Celsjusza podłączył po kolei osiem
    mikrofonów i sprawdził dokładność połączeń.
    Natychmiast po podłączeniu mikrofonów technicy policyjni zaczęli kopać
    dwudziesto-jardowej długości tunel z podziemi placówki RCMP, mieszczącej
    się w sąsiednim domu, do zakopanych pod fundamentami ambasady szpul. Szpule
    odciągnięto następnie w głąb tunelu, po czym jego pierwszy jard od strony
    ambasady wypełniono betonem. Osiem kabli podłączono do przedwzmacniaczy w
    garażu placówki; stąd sygnały przekazywane były bezpośrednio, przewodami,
    do kwatery głównej RCMP. W czasie wstępnych prób wszystkie mikrofony
    funkcjonowały doskonale.
    Ale, kiedy ta niemal bez żadnych kłopotów przeprowadzona operacja dobiegała
    końca, wydarzyła się katastrofa. Robotnik instalujący zbiornik mazutu przy
    zewnętrznej ścianie budynku ambasady, właśnie przy północno-wschodnim
    narożniku, nie wiedział oczywiście, że w tym miejscu zbiegają się wszystkie
    nasze kable. Kiedy wbijał w mur klamrę przytrzymującą rurkę wentylacyjną
    zbiornika, trafił dokładnie w naszą wiązkę przewodów, przecinając
    połączenia wszystkich mikrofonów.
    Nie było innego wyjścia, jak wejść jeszcze raz na teren ambasady. Ale ta
    akcja należała już do znacznie ryzykowniejszych niż wszystkie poprzednie.
    Budynek ambasady był prawie gotowy, Rosjanie lada dzień mieli się tu
    wprowadzić. Nie można było liczyć na to, że Rosjanie, jeśli zauważą
    przebraną ekipę RCMP majstrującą przy budynku, uwierzą, że to zwyczajni
    robotnicy."


    --
    Pozdrawiam.

    Adam

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: