-
81. Data: 2013-10-24 09:42:31
Temat: Re: Tesco - etykiety z e-papieru
Od: DJ <j...@p...onet.pl>
On 2013-10-24 04:55:55 +0200, =?UTF-8?Q?Jaros=C5=82aw?=
=?UTF-8?Q?_Soko=C5=82owski?= <j...@l...waw.pl> said:
> b) Tu trzeba wytłumaczyć co innego -- jak żyję, nie widziałem jeszcze,
> by w hipermarkecie jakiś konkretny artykuł tak po prostu zdrożał.
??? a ja to widzę dosyć często. Nigdy nie rzadziej niż raz w miesiącu.
Jak się robi zakupy z elektroniczną listą (dowolny palmtop, czy
smartfon), to różnicę ceny vs. poprzednie zakupy widać od razu. Nie
musisz pamiętać cen 250 SKU-sów.
> Jeśli
> ktoś uzanał, że trzeba za to samo brać więcej pieniędzy by się opłacało,
> to zmienia się opakowanie, nazwę, a nade wszystko kod towaru.
Odnoszę nieodparte wrażenie że nie robisz jednak codziennych zakupów?
To może choćby tankujesz samochód? Tam też wraz ze zmianą ceny paliwa
zmieniają kod, nazwę, i wystrój dystrybutora, itp.?
>
> Aktualizacje w dół zdarzają się dość często (i mają wtedy taką śmieszną
> nazwę "promocja").
Nierzadką sytuacją jest - dajemy dużą etykietę "promocja" i podnosimy
cenę. Po zakończeniu "promocji" ta podniesiona cena już zostaje. Albo
"promocja" jest na -0.10PLN, kilka dni później po zakończeniu promocji
+0.50pln, klient nie zauważy.
--
DJ
PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu
-
82. Data: 2013-10-24 10:29:07
Temat: Re: Tesco - etykiety z e-papieru
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan DJ napisał:
>> b) Tu trzeba wytłumaczyć co innego -- jak żyję, nie widziałem jeszcze,
>> by w hipermarkecie jakiś konkretny artykuł tak po prostu zdrożał.
>
> ??? a ja to widzę dosyć często. Nigdy nie rzadziej niż raz w miesiącu.
No, nic nie poradzę na to, że nie widziałem.
> Jak się robi zakupy z elektroniczną listą (dowolny palmtop, czy
> smartfon), to różnicę ceny vs. poprzednie zakupy widać od razu. Nie
> musisz pamiętać cen 250 SKU-sów.
Co to te skusy? Ja bym chyba w życiu nie wpadł na to, żeby na jakimś
elektrodiwajsie robić listę zakupów. A już zwłaszcza żeby tam ceny
notować!
>> Jeśli ktoś uzanał, że trzeba za to samo brać więcej pieniędzy by się
>> opłacało, to zmienia się opakowanie, nazwę, a nade wszystko kod towaru.
>
> Odnoszę nieodparte wrażenie że nie robisz jednak codziennych zakupów?
Faktycznie, nie robię. Zwykle wystarcza, jeśli pojadę 2-3 razy w tygodniu.
> To może choćby tankujesz samochód? Tam też wraz ze zmianą ceny paliwa
> zmieniają kod, nazwę, i wystrój dystrybutora, itp.?
Gdyby na stacji było do wyboru kilka tysięcy asortymentów paliwa, to nie
wykluczam, że tak właśnie by było.
>> Aktualizacje w dół zdarzają się dość często (i mają wtedy taką śmieszną
>> nazwę "promocja").
>
> Nierzadką sytuacją jest - dajemy dużą etykietę "promocja" i podnosimy
> cenę. Po zakończeniu "promocji" ta podniesiona cena już zostaje. Albo
> "promocja" jest na -0.10PLN, kilka dni później po zakończeniu promocji
> +0.50pln, klient nie zauważy.
Ja przeważnie obserwuję inny model -- "promuje" się coś, co słabo schodzi,
nierzadko bez ukrywania tego faktu ("promocja trwa do wyczerpania zapasów"),
a jak się skończy, to już "wypromowany" towar staje się niedostępny, a w
jego miejsce pojawia się inny, bywa że droższy.
Za "promocję" w połączeniu z podwyżką można chyba zaliczyć karę UOKiK
-- może dlatego tylko czytałem w gazetach, że tak bywało, ale sam nigdy
takich praktyk nie widziałem.
--
Jarek
-
83. Data: 2013-10-24 11:42:14
Temat: Re: Tesco - etykiety z e-papieru
Od: DJ <j...@p...onet.pl>
On 2013-10-24 10:29:07 +0200, =?UTF-8?Q?Jaros=C5=82aw?=
=?UTF-8?Q?_Soko=C5=82owski?= <j...@l...waw.pl> said:
>
>
>> Jak się robi zakupy z elektroniczną listą (dowolny palmtop, czy
>> smartfon), to różnicę ceny vs. poprzednie zakupy widać od razu. Nie
>> musisz pamiętać cen 250 SKU-sów.
>
> Co to te skusy?
<http://en.wikipedia.org/wiki/Stock-keeping_unit>
> Ja bym chyba w życiu nie wpadł na to, żeby na jakimś
> elektrodiwajsie robić listę zakupów. A już zwłaszcza żeby tam ceny
> notować!
Więc jesteś idealnym targetem dla marketów. Kupuje bez wcześniejszego
planowania, więc zapewne z impulsu, nie zważa na cenę, gdyż wierzy że
cena zawsze spada, nigdy nie rośnie. Zwyczajnie stać Cię na to.
>>> Jeśli ktoś uzanał, że trzeba za to samo brać więcej pieniędzy by się
>>> opłacało, to zmienia się opakowanie, nazwę, a nade wszystko kod towaru.
>>
>> Odnoszę nieodparte wrażenie że nie robisz jednak codziennych zakupów?
>
> Faktycznie, nie robię. Zwykle wystarcza, jeśli pojadę 2-3 razy w tygodniu.
Codzienne zakupy - mam na myśli towar FMCG. Niezależnie czy go kupujesz
3x na dzień czy raz w tygodniu.
> Ja przeważnie obserwuję inny model -- "promuje" się coś, co słabo schodzi,
> nierzadko bez ukrywania tego faktu ("promocja trwa do wyczerpania zapasów"),
> a jak się skończy, to już "wypromowany" towar staje się niedostępny, a w
> jego miejsce pojawia się inny, bywa że droższy.
To się nazywa wyprzedaż, nie promocja. I też bywa z podniesieniem ceny.
Na przykład wyprzedaje się "na wagę" i wyjdzie cena wyższa niż była
poprzednio "na sztukę".
> Za "promocję" w połączeniu z podwyżką można chyba zaliczyć karę UOKiK
Tylko komu na tym zależy? Z urzędu wszczęcia bym się nie spodziewał.
Klientom też nie zależy, skoro nawet do BOKu nie podejdą po swoje
0.30pln.
--
DJ
PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu
-
84. Data: 2013-10-24 13:22:41
Temat: Re: Tesco - etykiety z e-papieru
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan DJ napisał:
>> Ja bym chyba w życiu nie wpadł na to, żeby na jakimś elektrodiwajsie
>> robić listę zakupów. A już zwłaszcza żeby tam ceny notować!
>
> Więc jesteś idealnym targetem dla marketów.
No nie wiem, nie wiem. Gdyby wszyscy klienci byli tacy jak ja, to by
markety poszły z torbami. A przynajmniej drożej by tam było.
> Kupuje bez wcześniejszego planowania, więc zapewne z impulsu, nie zważa
> na cenę, gdyż wierzy że cena zawsze spada, nigdy nie rośnie. Zwyczajnie
> stać Cię na to.
Zwyczajnie kupuję to, co mi akurat jest potrzebne. Nie planuję zużycia
herbaty i sera w domu na najbliższa pięciolatkę -- jak zapasy mają się
ku końcowi, to idę i kupuję. Jak mam impuls, by kupić inny gatunek niż
ostatnio, to kupuję. I kompletnie nie jestem wrażniwy na to, co mówią
w marketowym "kołchoźniku", że coś można dziś kupic "po szczególnie
korzystnej cenie". No, stać mnie na to, by kupować jedzenie w Biedronce,
Kauflandzie czy Lidlu.
>>>> Jeśli ktoś uzanał, że trzeba za to samo brać więcej pieniędzy by się
>>>> opłacało, to zmienia się opakowanie, nazwę, a nade wszystko kod towaru.
>>> Odnoszę nieodparte wrażenie że nie robisz jednak codziennych zakupów?
>> Faktycznie, nie robię. Zwykle wystarcza, jeśli pojadę 2-3 razy w tygodniu.
>
> Codzienne zakupy - mam na myśli towar FMCG. Niezależnie czy go kupujesz
> 3x na dzień czy raz w tygodniu.
No to robię.
>> Ja przeważnie obserwuję inny model -- "promuje" się coś, co słabo schodzi,
>> nierzadko bez ukrywania tego faktu ("promocja trwa do wyczerpania zapasów"),
>> a jak się skończy, to już "wypromowany" towar staje się niedostępny, a w
>> jego miejsce pojawia się inny, bywa że droższy.
>
> To się nazywa wyprzedaż, nie promocja.
Nie, to się zawsze nazywa "promocja". Z wyprzedarzą w markecie w ogóle
się nie spotkałem.
>> Za "promocję" w połączeniu z podwyżką można chyba zaliczyć karę UOKiK
>
> Tylko komu na tym zależy? Z urzędu wszczęcia bym się nie spodziewał.
Może powinni ci, którzy ceny z całego ostatniego roku mają skrzętnie
odnotowane w smartfonie?
> Klientom też nie zależy, skoro nawet do BOKu nie podejdą po swoje
> 0.30pln.
Niektórym chyba zależy -- chodzą, pisali o tym. A ja to pochwalam, choć
sam nie pójdę, bo nie mam podstaw (to znaczy aż tak bardzo nie patrzę
na te cyferki).
Ale raz się pofatygowałem. Trąbili w kółko przez głosniki, że jak ktoś
będzie stał w kolejce dłużej niż 5 minut, to mu dadzą bon na 5 złotych.
Stałem sześć i pół, więc poszedłem po tego piątaka (akurat miałem dużo
czasu). Stali też inni, ale poza mną nikt się po bon nie pofatygował
-- widać wszyscy się śpieszyli. Obsługa była tam mocno skonsternowana,
bo jakże to tak, oni nawet tych bonów na stanie nie mają i że w ogóle.
Ktoś mi chciał wcisnąć w łapę monetę 5zł (podejrzewam, że z własnej
kieszeni, jakiś kierownik zmiany odpowiedzialny za rozlokowanie sił
ludzkich na froncie robót). Ale ja się nie dałem, miał być bon, niech
będzie bon. No to się zaraz znalazł. Niestety musieli wpisać wydanie do
jakiejś książki.
Jarek
--
V neděli zajdeme na veliku turu
Po červene značce z Kauflandu do Carrefouru
Černá, Ostrava černá,
děvucha věrná, revize jízdenek!
-
85. Data: 2013-10-24 19:24:41
Temat: Re: Tesco - etykiety z e-papieru
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl6h31r.5ti.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> b) Tu trzeba wytłumaczyć co innego -- jak żyję, nie widziałem jeszcze,
> by w hipermarkecie jakiś konkretny artykuł tak po prostu zdrożał. Jeśli
Ja takowoż. Choć błędy widywałem, nawet takie, że za jakiś gówniany produkt,
kosztujący 1.65 PLN, kasa wybiła 165.00 PLN, błąd w systemie. Jasne, że
błędy bywają, ale jeśli to jest pomyłka sklepu, to sklep ten błąd uznaje i
jeśli nie może tego produktu sprzedać, bo im się kompletnie stany i kasa
popierdoli i kierownik tydzień będzie siedzieć, zanim to wyprostuje... To
wtedy bardzo się klienta przeprasza, bardzo bardzo, Widywałem, wielu nawet
bitnych ludzi, jeśli druga strona pokaja się, wykarze pokorę (UWAGA, NIE
MYLIĆ POKORY Z UPOKORZENIEM!!!), to odpuszcza i z uśmiechem mówi "nie ma
sprawy, każdemu może się zdarzyć błąd", a sklep błyskawicznie to
zrekompensuje podobnym towarem, lub jakimś innym gratisem, obniżką "ten
jeden raz na tym konkretnym soczku" - jest taka możliwość. I obie strony
rozchodzą się, po chwili niezmaku, w uśmiechu i przyjaźni.
> ktoś uzanał, że trzeba za to samo brać więcej pieniędzy by się opłacało,
> to zmienia się opakowanie, nazwę, a nade wszystko kod towaru. Czyli
Ano tak.
A ja już widziałem na półce takie kwiatuszki, jak dwie cenówki, na dokładnie
ten sam towar (sprawdziłem kod, był identyczny), a o dość znacznie różniącej
się, niewielkiej zresztą cenie (poniżej 10PLN)
> w takiej sytuacji nie ma "aktualizacji", lecz zamiana asortymentu.
> Aktualizacje w dół zdarzają się dość często (i mają wtedy taką śmieszną
> nazwę "promocja").
I jest to nazwa raczej niewłaściwa, ale cóż, przylgnęła jak gówno do okrętu.
(Kiedyś, przez kapitalistycznym boomem, nazywało się to po prostu - (wielka)
obniżka :P)
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
86. Data: 2013-10-24 19:28:22
Temat: Re: Tesco - etykiety z e-papieru
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "DJ" <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:l4aj13$pu8$1@news.dialog.net.pl...
...
> Nierzadką sytuacją jest - dajemy dużą etykietę "promocja" i podnosimy
> cenę. Po zakończeniu "promocji" ta podniesiona cena już zostaje. Albo
> "promocja" jest na -0.10PLN, kilka dni później po zakończeniu promocji
> +0.50pln, klient nie zauważy.
Stara sztuczka :P
Dajmy na to, paczka kondonów, kosztowała 5 zyla. OK, chciałem podymać,
płaciłem piątaka i dalej wiadomo co.
No, to podwyższamy na 6 zyla, przekreślamy, dajemy np. 5.50, czy raczej,
lepiej "wyglunda", 5.49, z wielkim napisem - Promocja, dziś ruchasz za 51
groszy taniej!!!
I tak się rucha klientów "obniżkami", może dlatego nie używają słowa
"obniżka", tylko jego zawoalowanej, nieprawidłowej postaci - "promocja"? :))
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
87. Data: 2013-10-24 19:49:21
Temat: Re: Tesco - etykiety z e-papieru
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
ACMM-033 napisało:
>> Nierzadką sytuacją jest - dajemy dużą etykietę "promocja" i podnosimy
>> cenę. Po zakończeniu "promocji" ta podniesiona cena już zostaje. Albo
>> "promocja" jest na -0.10PLN, kilka dni później po zakończeniu promocji
>> +0.50pln, klient nie zauważy.
>
> Stara sztuczka :P
> Dajmy na to, paczka kondonów, kosztowała 5 zyla. OK, chciałem podymać,
> płaciłem piątaka i dalej wiadomo co.
> No, to podwyższamy na 6 zyla, przekreślamy, dajemy np. 5.50, czy raczej,
> lepiej "wyglunda", 5.49, z wielkim napisem - Promocja, dziś ruchasz za 51
> groszy taniej!!!
> I tak się rucha klientów "obniżkami", może dlatego nie używają słowa
> "obniżka", tylko jego zawoalowanej, nieprawidłowej postaci - "promocja"? :))
Są jakieś mądre badania naukowe, z których wynika, że to jest jeden
z dwóch towarów (nie pamiętam jaki jest ten drugi), za które ludzie
bardziej chętnie płacą więcej niż mniej -- wybierają droższy
z dostępnych. A już takiego z przeceny, to z pewnością nie kupią.
Więc to chyba nie jest przykład z życia.
--
Jarek
-
88. Data: 2013-10-24 19:53:24
Temat: Re: Tesco - etykiety z e-papieru
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl6hmii.916.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Ja przeważnie obserwuję inny model -- "promuje" się coś, co słabo schodzi,
> nierzadko bez ukrywania tego faktu ("promocja trwa do wyczerpania
> zapasów"),
> a jak się skończy, to już "wypromowany" towar staje się niedostępny, a w
> jego miejsce pojawia się inny, bywa że droższy.
Ta... Inny... Jarku, nie inny, nie taki sam, ale TEN sam, conajwyżej z
kolejnej partii z hurtowni, zdjęty z sąsiedniej półki, niż poprzednia
dostawa :P
Ostatnio zastanawiam się, bardziem może wirtualnie, nad przekrętem z
coca-colą, dla mnie to gigaprzekręt, już tłumaczę.
Do kupienia była butelka 2.5 litra, kosztująca 5.99, co dawało 2.396, czyli
2.40 PLN za litr.
Teraz zrobiono tak, ze uszczknięto o 0.25 litrów tak, że ten fakt można
zauważyć dopiero, jak jest za późno, jedyne, co się rzuca w oczy, to niższa
cena, wynosząca 5.79.
Wychodzi za litr 2.57(3), czyli 2.57, co stanowi róznicę 17 groszy wzwyż na
litrze. I proszę, "obniżając" cenę o 20 groszy na butelce, tak naprawdę
rucha się klientów o 17 groszy na litrze.
>
> Za "promocję" w połączeniu z podwyżką można chyba zaliczyć karę UOKiK
> -- może dlatego tylko czytałem w gazetach, że tak bywało, ale sam nigdy
> takich praktyk nie widziałem.
Ja myślę, że to robi nie byle kto, że kombinują to tak, aby nie złamać
prawa, aby oficjalnie nic nie można było zarzucić.
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
89. Data: 2013-10-24 20:07:20
Temat: Re: Tesco - etykiety z e-papieru
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl6i0o0.au5.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Nie, to się zawsze nazywa "promocja". Z wyprzedarzą w markecie w ogóle
> się nie spotkałem.
Ja się spotkałem... ale mniej więcej to wyglądało, jak kupa dobra
wszelakiego z przewagą kupy, wrzucona w jedno miejsce i kliencie, grzem,
przeczesuj, przebieraj, bo dziś ostatni dzień wyprzedaży. :P
> ludzkich na froncie robót). Ale ja się nie dałem, miał być bon, niech
> będzie bon. No to się zaraz znalazł. Niestety musieli wpisać wydanie do
> jakiejś książki.
Kiedys kupowałem coś w sklepie hydraulicznym, czy może to hurtownia była, na
Bartyckiej, nie na samej wystawie, ale jak się stamtąd idzie do
Czerniakowskiej. Rzecz była drobna, chyba dwie gałki do kranów, łącznie 4
PLN (czytaj - cztery złote polskie nowe). Pierdolili się z wypisywaniem
jakichś papierów, łazili po magazynach, trochę to potrwało, z kwadrans chyba
jeśli ne dłużej (ale nie szemrali, tylko towar wydali, zapłaciłem, towar
wziąłem i w nogi, bo do domu spieszno), ja tylko się zastanawiałem, czy coś
przypadkiem nie stanęło na głowie, normalnie, jak idę do kiosku kupować
kondony, czy bilety na autobus, to sprzedawca nie wyskrobuje tej masy
papierów, nie lazi po magazynach pardon le mot chuj wie gdzie, tylko - ja
proszę o paczkę kondonów i dwa bilety ulgowe, to zdejmuje mi paczkę
kondonów, z szuflady wyjmuje dwa ulgowe, mówi cenę (którą naliczył dzięki
kasie fiskalnej), płacę, wydaje towar i resztę, całość trwa może 30-60
sekund, nie więcej.
Pewnie to z tej paki z tymi bonami... A może lepiej jednak było by zatrudnić
więcej kasjerów i nie musieli by tych bonów wydawać? :P Albo nie pierdolić
przez gośniki, że jak to oni są dobrzy dla Klientuff :P
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!
-
90. Data: 2013-10-24 20:25:10
Temat: Re: Tesco - etykiety z e-papieru
Od: "ACMM-033" <v...@i...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnl6ind1.fpq.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Więc to chyba nie jest przykład z życia.
Nie. jest to przykład dla zobrazowania, o co mi chodzi. W rolę kondonów mogą
się wcielić parówki drobiowe, a w rolę biletów, np. ciastka petit-beure. Czy
cokolwiek innego.
Ale sam fakt tak zawoalowanej podwyżki, jest jak najbardziej z życia.
--
ACMM-033-PC-GCI-Warszawa.
Spamerstwu i "pytaczom" wstęp do skrzynki email surowo zabroniony!
To, że adres ten jest publiczny i nieodspamiony, nie oznacza, że wolno
wam tu załatwiać się, do tego jest klop, tylko go z szafą nie pomylcie!