eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingSoftware warranties › Re: Software warranties
  • Data: 2011-07-15 19:49:06
    Temat: Re: Software warranties
    Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2011-07-15 10:44, Stachu 'Dozzie' K. wrote:
    > Istotną informacją może być dla mechanika czy samochód miał bak
    > zatankowany do pełna czy tylko do połowy; konsument może nie wiedzieć że
    > to było istotne i tej informacji nie podać.

    Jednak zapytany o to zapewne tej informacji może udzielić. W przypadku
    zapytania konsumenta czy jego jądro posiada poprawkę x-y-z-1.4 zapewne
    pozostanie bez odpowiedzi.

    >> Miliony stopni swobody i żadnych informacji bądź błedne bo klient to
    >> przeciętny tumanista.
    > No popatrz. To zupełnie jak u mechanika samochodowego.

    Mechanik nie ma milionów stopni swobody. Samochody to dośc prymitywne
    urządzenie. Zdolniejszy absolwent zawodówki opisze jego działanie w 80%.

    >> Super. Masz setkę ludzi w helpdesku odpytujących "a czy na pewno włączył
    >> Pan drukarkę" za pare tysiecy / osoba. Żaden problem. Stać na to każdego.
    > Jeśli producent ma paręset tysięcy klientów, to raczej go stać. Jeśli
    > nie ma, to niepotrzebna mu setka ludzi na helpdesku.

    O nie nie. Kazio napisał zajefajna aplikację do bekania na iFona. Setki
    ludzi kupiło ją po $3.99 i okazało się że beka tylko trzy razy i zwisa
    na *niektorych* telefonach. Kazio ma do dyspozycji pół pokoju ktory
    dzieli z siostrą i telefon mamy. No dobra. Przesadzam. Ale czujesz
    problem małych wytworców?

    > Nie zrozumiałeś idei zwrotu. Klient, żeby skorzystać z tego prawa, musi
    > wykazać że produkt mu nie działa

    W przypadku odkurzacza to proste - nie konsumuje śmieci. W przypadku
    software ilośc elementow które mogą nie pasować jest ogromna i zawsze
    się coś znajdzie.

    > Jeśli problem jest
    > wyimaginowany, to zwrotu nie masz obowiązku przyjąć.

    Pewnie. Za to tracę czas i pieniądze na jego obsługę.

    > Albo też problem istnieje, a mimo to firma nie znika z rynku.

    Ależ przykład MS znakomicie pokazuje że nawet największe g... może
    przynosić miliardy dochodu. W informatyce jest za duzo monopolu w sensie
    informatycznym.

    > Chyba że producent nie przyjmuje, bo w warunkach technicznych nie było
    > ani słowa o ilości dokumentów, którą system jest w stanie obsłużyć.

    Kupiłeś coś bez czytania warunków? Znajomi prawnicy mają takie
    kretyńskie powiedzenie "nieznajomośc prawa szkodzi". Bardzo niechętnie
    je powtarzam rownież tutaj.

    > W życiu byś się nie domyślił że taka pierdoła może uniemożliwiać
    > korzystanie z systemu i że trzeba o nią zapytać przy kupowaniu (mimo że
    > na dobrą sprawę jest oczywista), chyba że wcześniej by cię ugryzła
    > w dupę.

    Wystarczy że ugryzła w dupę konkurencję.

    >> Bedą. Zawsze jest jakiś błąd. Błedy w większych programach wyłapują
    >> zarowno testy wewnątrzne jak równiez klienci. Tak to działa.
    > Owszem. Ale będą występować rzadko. Chyba że to duży system, ale wtedy
    > masz duży zespół i sporo zasobów, więc to rzadko i tak jesteś w stanie
    > obsłużyć.

    Utopia.

    >> Zdajesz sobie sprawę z tego co niesie za sobą "przepisanie"? Kilkaset
    >> osobo-lat, miliony zlotych, wylot z rynku, utrate klientów i tym podobne
    >> duperele?
    > Jak mówiłem, bywa że za błędy się płaci. Chyba że wolisz brnąć
    > w testowanie trzymając się aktualnych narzędzi i metodologii (byle
    > uzyskać zadowalającą jakość, która minimalizuje ryzyko wystąpienia
    > zgłoszenia reklamacyjnego).

    To nie ja wole. To scisła kalkulacja biznesowa. Przepisanie software
    kończy się częściej jego smiercią. Bo konkurencja tego nie robi.

    >> Ale sprzedawca może mieć obowiązek wynikający z umowy. Idziesz do
    >> takiego u ktorego możesz mieć to w umowie.
    > Ale sprzedawca nie ma obowiązku zobowiązywać się do takiego czegoś.

    Rynek go przymusi. Na tej zasadzie MediaMarkt przyjmuje zwroty na "bo
    tak". I wszyscy są zadowoleni.

    > Istotne jest że *sprzedawca nie jest do niczego zmuszony*, chyba że sam
    > dobrowolnie się zobowiąże.

    Przeciez gwarancja wlasnie go zmusi.

    >> Ale ten kolor menu to bug. Bo jest zawsze szare, ale jak się kliknie w
    >> czwartą opcję od gory to się robi białe. Bug i już. Istotny? Kto to oceni?
    > Arbitraż? Zupełnie na tych samych warunkach jak w innych gałęziach,
    > bo tam to *działa*?

    W wiekszym programie masz setki takich dupereli. Kto będzie sponsorował
    pierdzenie w stołki przy rozmowach o kolorze menu? Bo konkurencja może
    być złosliwa.

    >> Jasne, szczegolnie jak klient twierdzi że "jak tu się kliknie to się
    >> psuje" a u ciebie na 5 komputerach nie chce.
    > Jak nie chce, to znaczy że nie udało się odtworzyć problemu. Albo klient
    > uzupełni zgłoszenie, albo odrzucasz jako niekompletne i bezzasadne.
    > Popatrz, zupełnie jak w ticketach bugtrackera!

    Niezła jakośc pracy. W zasadzie mozna by napisać auto-responder który na
    kazdego maila z gwarancją napisze że "nie udało nam się odtworzyć bledu,
    spadaj na drzewo z gwarancją". OMG, jestem genialny.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: