eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingSoftware warrantiesRe: Software warranties
  • Data: 2011-07-15 22:27:10
    Temat: Re: Software warranties
    Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 15/07/2011 22:06, Sebastian Biały wrote:
    > On 2011-07-15 22:32, Andrzej Jarzabek wrote:
    >> producent/gwarant poinformował klienta o tym, jakich danych potrzebuje i
    >> jak je zebrać, jeśli tak, to czy klient zastosował się do instrukcji,
    >> jakiego wysiłku i czasu wymagałoby zebranie informacji według producenta
    >> potrzebnych i tak dalej. To, o ile się przemieścił i po czym iterator
    >> jest właśnie kompletnie nieistotne.
    >
    > Alez jest istotne w tym czy klient sobie wydumał problem czy nie. Jak
    > sąd na rozsadzić skoro ma zerową wiedzę o problemie a przekładanie na
    > jeżyk tumanistyczny gubi istotę problemu bądź go wypacza? Jak sad ma
    > ocenić ile czasu potrzeba na naprawę usterki bez 10 lat praktyki jako
    > manager?

    O taką rzecz może przecież spytać rzeczoznawcę. Tylko że rzeczoznawca
    może powiedzmy powiedzieć, że pół roku, ale co z tego pół roku wynika
    dla sytuacji prawnej, to akurat lepiej będzie wiedział sąd a nie manager.

    > Nie, chodziło o awarię samochodu. Sąd grzecznie wysłuchał opini eksperta
    > o tym jak działa kontrola trakcji i dlaczego zadziałała w danym
    > przypadku kierując samochodem na drzewo z prostej drogi. Ponieważ jednak
    > wyjasnienia były czysto fizyczne (jakieś wyliczenia, cyferki, takie tam
    > inżynierskie pierdolenie o skręceniu kierownicy i akcelerometrach czy
    > innych duperelach) to zkwitował to "aha" i wydał wyrok nie rozumiejąc
    > problemu (co w poczuciu kilku obecnych na sali dalo zielone światło w
    > zatrudnianiu na stanowiska sędziów automatów rzucających monetą).

    A tych kilku obecnych to ma aplikacje sędziowskie, żeby zrozumieć czy
    faktycznie z wyroku wynika, że sąd nie zrozumiał problemu technicznego,
    czy raczej to, że ten, komu się wydaje, że sąd nie zrozumiał, sam nie
    rozumie jak działa prawo? Żeby zrozumieć, jaka informacja była tam
    istotna z punktu widzenia prawa?

    > Idę o
    > zakład że w przypadku softu będzie identycznie tylko poziom abstrakcji
    > jeszcze większy.

    No więc właśnie sądy operują na wysokim poziomie abstrakcji. Na tyle
    wysokim, że abstrahuje się od większości technikaliów.

    > Wiadomo. Sądu nie interesują super logiczne dowody. Logika nie jest
    > elementem prawa, to wiadomo od dawna. Tym bardziej że wymagała by
    > wysilku intelektualnego z dziedzin jakże odległych ...

    Oczywiście, że interesują, ale sąd nie podejmuje decyzji na podstawie
    sytuacji technicznej, tylko na podstawie sytuacji prawnej. Z techniczego
    punktu widzenia fakt, że klient nie podał zawartości rejestru XYZ może
    powodować absolutną niemożliwość stwierdzenia, czy nastąpiła awaria
    oprogramowania kwalifikująca do naprawy gwarancyjnej, i nawet jeśli
    można to formalnie udowodnić, to z punktu widzenia prawa może to być
    kompletnie nieistotne przy rozstrzygnięciu, czy gwarant miał prawo
    oddalić zgłoszenie z powodu braku wystarczających informacji.

    > Efektem czego wyroki będa wydawać eksperci delikatnie sugerując pod
    > koniec "więc wydaje się że wina leży po stronie firmy bo ten iterator
    > nie powinien być na 14 elemencie".

    Czasem jest tak, że wyrok sądu w dużej mierze opiera się na opinii
    rzeczoznawcy, ale równie często jest tak, że opinia eksperta o winie w
    ogóle nie interesuje sądu, bo wina zależy od prawnych aspektów sprawy, o
    których ekspert nie ma pojęcia.

    Tak jak w przypadku zgłoszenia gwarancyjnego czy reklamacji, to, na czy
    bug polegał na tym, że iterator był w złym miejscu, czy że program
    spróbował wyłuskać nulla jest raczej mało istotne - kluczowy jest
    charakter relacji prawnej między stronami.

    >>> Ale co to za ochrona która polega na obciązaniu producenta zawracaniem
    >>> dupy i generacją kosztow? To ja dziękuje, wole bez gwarancji ale taniej.
    >> W innych branżach też są koszty zawracanie dupy, a jednak ochrona
    >> konsumenta działa.
    >
    > Inne branże są inne z istoty rzeczy o czym staram się syganlizwoać od
    > kilkudziesięciu godzin.

    Są inne, ale te różnice są nieistotne dla sprawy.

    > Gwarancja - ok. Taka sama jak na pralki - absolutnie nie.

    Ja nie mówię w ogóle o gwarancji tylko o prawach ochrony konsumenta i
    innych nabywców.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: