eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia.gsm › Klient to był kiedyś pan.... ( felieton )
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 196

  • 51. Data: 2009-10-25 10:12:30
    Temat: Re: Klient to by? kiedy? pan.... ( felieton )
    Od: Pete <n...@n...com>

    W dniu 24.10.09 22:22, J.F. pisze:
    > On Sat, 24 Oct 2009 20:33:01 +0200, Pete wrote:
    >> W dniu 24.10.09 16:26, Tomaszek pisze:
    >>> Ale czy Ci się podoba czy nie, normy Cię obowiązują. Może Ci się to nie
    >>> podobać ( i masz rację! ) ale taka jest norma
    >>
    >> W d... mam ichnie normy.
    >> Normy producentów nie dotyczą konsumentów, choć producenci bardzo
    >> usilnie propagują tezę, że te normy obowiązują klientów.
    >
    > Uwazaj, bo to moga byc normy unijne. Co jeszcze nie znaczy ze prawnie
    > obowiazujace, choc sad moze je wziasc pod uwage. Oczywiscie najlepiej
    > byloby gdyby producent napisal na opakowaniu "moze byc uszkodzonych do
    > 5 pikseli".

    To, co sobie poddostawcy normują normami (nawet europejskimi), mnie jako
    konsumenta nie musi dotyczyć.
    Chyba, że sprzedaż wszystkiego, co ma piksele, będzie wiązało się z
    pisemną umową na max. n badpikseli.

    >
    >> Mi, jako konsumentowi, towar ma działać sprawnie prze4z określony czas.
    >
    > Jaki ? i dlaczego wlasnie tyle ? :-)

    2 lata. Ustawa.

    >
    >> 1 wadliwy piksel powoduje, że towar staje się niepełnowartościowy (czy
    >> kupiłbyś telefon z bad pixelem???).
    >
    > W sumie to nie przeszkadza prawie wcale .. no ale cena musi byc nizsza
    > :-)

    Czyli możesz zwrócić się do sprzedawcy, by zapłacił ci odszkodowanie za
    każdy badpiksel.

    >
    >>>> Konia z rzędem temu, kto przy braku mechanicznych uszkodzeń
    >>>> wyświetlacza, udowodni, że martwy piksel powstał z winy konsumenta.
    >>> Ponadnormatywne wykorzystanie ekranu ( np. wyświetlanie cały czas
    >>> nieruchomego obrazka ) Taka bzdura istnieje:(
    >> W d... mam ich normy. Szczerze - to nie wierzę w taki wynik ekspertyzy.
    >
    > A kto bedzie robil ekpertyze ?
    > Pamietaj pierwsza zasade bieglego - kto za jaka ekspertyze zaplaci,
    > ten taka dostanie :-)

    A jesteś w stanie wskazać w instrukcji użytkownika zapis zabraniający ww?

    --
    Pete


  • 52. Data: 2009-10-25 10:17:19
    Temat: Re: Klient to był kiedyś pan.... ( felieton )
    Od: Pete <n...@n...com>

    W dniu 24.10.09 23:33, ToMasz pisze:
    >
    >>> Ale czy Ci się podoba czy nie, normy Cię obowiązują. Może Ci się to nie
    >>> podobać ( i masz rację! ) ale taka jest norma
    >>
    >> W d... mam ichnie normy.
    > skoro sie z nimi zapoznajesz ( lub rezygnujesz z tego przywileju) w
    > momencie zakupu to mozesz mieć. On Cie też bedą mieli w d... w obliczu
    > prawa.

    Jakiego prawa? Dawaj cytat.
    Mnie chroni ustawa. Co sprzedawca ma na swoją obronę?

    >
    >> Jeśli Ci sprzedadzą samochód i w swojej normie napiszą, że w trakcie
    >> gwarancji może się zepsuć 1% części?
    > No to co? taka jest gwarancja i tyle. to jednostronna dobrowolna
    > deklaracja producenta, która z jednej strony daje Ci pewne prawa, z
    > drugiej strony jest również rodzajem umowy, którą dostajesz do reki.
    > Udowodnisz ze sprzedawca powiedział co innego niż jest w gwarancji?
    > jeśli tak - to wygrałeś. jeśli nie.. masz problem.

    Coś ci się pop.....

    Rozmawiamy nie o gwarancji a o zgodności towaru z umową.
    I sprzedawca nie może jednostronnie ograniczyć praw gwarantowanych
    dokumentem wyższym rangą.
    No, chyba że pisemnie z tych praw zrezygnujesz...
    >
    >> Normy producentów nie dotyczą konsumentów, choć producenci bardzo
    >> usilnie propagują tezę, że te normy obowiązują klientów.
    > WOW tego nie syszałem. masz jakieś potwierdzenie tego co napisałeś? tzn
    > załóżmy: jeśli zgodnie z normą 30cm linijka ma mieć 30cm +/- 0.00001cm
    > to skoro normy nie dotyczą konsumentów to:
    > a linijka moze mieć 31cm
    > b linijka ma 30.00001cm i mają ją wymienić na lepszą?

    Jeśli dokładność linijki zmieni się w czasie - to jak najbardziej możesz
    ją reklamować.

    Ja kupuję aparat ze wszystkimi świecącymi pikselami i tak ma być do
    końca okresu za jaki odpowiada sprzedawca/gwarant.

    --
    Pete


  • 53. Data: 2009-10-25 11:19:37
    Temat: Re: Klient to by? kiedy? pan.... ( felieton )
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Pete pisze:
    > W dniu 24.10.09 22:22, J.F. pisze:
    >> On Sat, 24 Oct 2009 20:33:01 +0200, Pete wrote:
    >>> W dniu 24.10.09 16:26, Tomaszek pisze:
    >>>> Ale czy Ci się podoba czy nie, normy Cię obowiązują. Może Ci się to nie
    >>>> podobać ( i masz rację! ) ale taka jest norma
    >>>
    >>> W d... mam ichnie normy.
    >>> Normy producentów nie dotyczą konsumentów, choć producenci bardzo
    >>> usilnie propagują tezę, że te normy obowiązują klientów.
    >>
    >> Uwazaj, bo to moga byc normy unijne. Co jeszcze nie znaczy ze prawnie
    >> obowiazujace, choc sad moze je wziasc pod uwage. Oczywiscie najlepiej
    >> byloby gdyby producent napisal na opakowaniu "moze byc uszkodzonych do
    >> 5 pikseli".
    >
    > To, co sobie poddostawcy normują normami (nawet europejskimi), mnie jako
    > konsumenta nie musi dotyczyć.
    > Chyba, że sprzedaż wszystkiego, co ma piksele, będzie wiązało się z
    > pisemną umową na max. n badpikseli.
    >
    >>
    >>> Mi, jako konsumentowi, towar ma działać sprawnie prze4z określony czas.
    >>
    >> Jaki ? i dlaczego wlasnie tyle ? :-)
    >
    > 2 lata. Ustawa.


    Nie, przez dwa lata możesz składać reklamację, jeśli produkt miał
    wady w momencie kupna. Nijak nie wynika z tego, że produkt ma działać
    dwa lata. To zależy od produktu. Co do niektórych można uznać, że
    produkt sprawny=produkt działający minimum przez dwa lata i jeśli w tym
    czasie coś się w tym (telewizorze na przykład) popsuje, to znaczy że
    produkt miał wadę, bo się zepsuł wcześniej niż powinien (zastosowanie
    uszkodzonej części itp.).

    Ale jest też wiele produktów, które mogą się zużyć w trakcie tych 2
    lat i nie oznacza to niezgodności (np. żarówka, bateria, ubranie (jak Ci
    się skarpetki po kwartale przetrą, to reklamujesz?) i wiele innych.

    --
    Liwiusz


  • 54. Data: 2009-10-25 12:27:51
    Temat: Re: Klient to by? kiedy? pan.... ( felieton )
    Od: Pete <n...@n...com>

    W dniu 25.10.09 12:19, Liwiusz pisze:
    > Pete pisze:
    >> W dniu 24.10.09 22:22, J.F. pisze:
    >>> On Sat, 24 Oct 2009 20:33:01 +0200, Pete wrote:
    >>>> W dniu 24.10.09 16:26, Tomaszek pisze:
    >>>>> Ale czy Ci się podoba czy nie, normy Cię obowiązują. Może Ci się to
    >>>>> nie
    >>>>> podobać ( i masz rację! ) ale taka jest norma
    >>>>
    >>>> W d... mam ichnie normy.
    >>>> Normy producentów nie dotyczą konsumentów, choć producenci bardzo
    >>>> usilnie propagują tezę, że te normy obowiązują klientów.
    >>>
    >>> Uwazaj, bo to moga byc normy unijne. Co jeszcze nie znaczy ze prawnie
    >>> obowiazujace, choc sad moze je wziasc pod uwage. Oczywiscie najlepiej
    >>> byloby gdyby producent napisal na opakowaniu "moze byc uszkodzonych do
    >>> 5 pikseli".
    >>
    >> To, co sobie poddostawcy normują normami (nawet europejskimi), mnie
    >> jako konsumenta nie musi dotyczyć.
    >> Chyba, że sprzedaż wszystkiego, co ma piksele, będzie wiązało się z
    >> pisemną umową na max. n badpikseli.
    >>
    >>>
    >>>> Mi, jako konsumentowi, towar ma działać sprawnie prze4z określony czas.
    >>>
    >>> Jaki ? i dlaczego wlasnie tyle ? :-)
    >>
    >> 2 lata. Ustawa.
    >
    >
    > Nie, przez dwa lata możesz składać reklamację, jeśli produkt miał wady w
    > momencie kupna. Nijak nie wynika z tego, że produkt ma działać dwa lata.
    > To zależy od produktu. Co do niektórych można uznać, że produkt
    > sprawny=produkt działający minimum przez dwa lata i jeśli w tym czasie
    > coś się w tym (telewizorze na przykład) popsuje, to znaczy że produkt
    > miał wadę, bo się zepsuł wcześniej niż powinien (zastosowanie
    > uszkodzonej części itp.).
    >
    > Ale jest też wiele produktów, które mogą się zużyć w trakcie tych 2 lat
    > i nie oznacza to niezgodności (np. żarówka, bateria, ubranie (jak Ci się
    > skarpetki po kwartale przetrą, to reklamujesz?) i wiele innych.
    >

    Mam dla Ciebie radę. Przeczytaj najpierw teskt ustawy (ze zrozumieniem!)
    a następnie napisz tutaj, czy podtrzymujesz dalej swoje pytania...

    --
    Pete


  • 55. Data: 2009-10-25 12:32:29
    Temat: Re: Klient to by? kiedy? pan.... ( felieton )
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    Pete pisze:


    >> Nie, przez dwa lata możesz składać reklamację, jeśli produkt miał wady w
    >> momencie kupna. Nijak nie wynika z tego, że produkt ma działać dwa lata.
    >> To zależy od produktu. Co do niektórych można uznać, że produkt
    >> sprawny=produkt działający minimum przez dwa lata i jeśli w tym czasie
    >> coś się w tym (telewizorze na przykład) popsuje, to znaczy że produkt
    >> miał wadę, bo się zepsuł wcześniej niż powinien (zastosowanie
    >> uszkodzonej części itp.).
    >>
    >> Ale jest też wiele produktów, które mogą się zużyć w trakcie tych 2 lat
    >> i nie oznacza to niezgodności (np. żarówka, bateria, ubranie (jak Ci się
    >> skarpetki po kwartale przetrą, to reklamujesz?) i wiele innych.
    >>
    >
    > Mam dla Ciebie radę. Przeczytaj najpierw teskt ustawy (ze zrozumieniem!)
    > a następnie napisz tutaj, czy podtrzymujesz dalej swoje pytania...


    Czytałem. Podaj zatem ten przepis, który stanowi, że produkt ma
    działać 2 lata.

    --
    Liwiusz


  • 56. Data: 2009-10-25 12:55:22
    Temat: Re: Klient to był kiedyś pan.... ( felieton )
    Od: ToMasz <t...@g...pl>

    Liwiusz pisze:
    > tl pisze:
    >
    >
    >> I odpowiedzialność opa jest do wysokości wartości faktury - często 1 pln.
    >
    >
    > Ale konsument ma prawo żądać naprawy lub wymiany na nowy aparat.
    >
    ma prawo. ale któryś konsument dostanie do ręki ostatni istniejący na
    świecie model. jeśli ten model zostanie uszkodzony to niema go na co
    zamienić. wtedy konsument albo dostanie naprawiony albo kase. nawet
    jakby sprzedawca chciał mu pójść na ręke ( ale nie zrobić prezent) to
    musiałby mieć nakaz sondowy - bo każda inna kombinacja jest niezgodna z
    prawem (zastrzegam: sprzedawca moze wziać z półki każdy telefon i Dać ci
    go "na zamiane" ale to prezent a nie biznes)

    ToMasz

    PS gdybamy o tym co sie konsumentom wydaje, jak wyobraźnia wykracza
    ponad prawo, i czy da sie spełnić coś co jest niemożliwe...


  • 57. Data: 2009-10-25 13:00:27
    Temat: Re: Klient to był kiedyś pan.... ( felieton )
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    ToMasz pisze:
    > Liwiusz pisze:
    >> tl pisze:
    >>
    >>
    >>> I odpowiedzialność opa jest do wysokości wartości faktury - często 1
    >>> pln.
    >>
    >>
    >> Ale konsument ma prawo żądać naprawy lub wymiany na nowy aparat.
    >>
    > ma prawo. ale któryś konsument dostanie do ręki ostatni istniejący na
    > świecie model. jeśli ten model zostanie uszkodzony to niema go na co
    > zamienić. wtedy konsument albo dostanie naprawiony albo kase. nawet

    Racja, ale to jest chyba bardzo mało prawdopodobny przypadek. Już na
    pewno częściej jest, że sprzedawca takiego telefonu bankrutuje i nie
    mamy do kogo zgłosić się z reklamacją.

    > jakby sprzedawca chciał mu pójść na ręke ( ale nie zrobić prezent) to
    > musiałby mieć nakaz sondowy - bo każda inna kombinacja jest niezgodna z
    ^^^^^^^
    Kolina, to Ty?

    > prawem (zastrzegam: sprzedawca moze wziać z półki każdy telefon i Dać ci
    > go "na zamiane" ale to prezent a nie biznes)

    Zgodne z prawem, zgodne.

    --
    Liwiusz


  • 58. Data: 2009-10-25 13:06:56
    Temat: Re: Klient to był kiedyś pan.... ( felieton )
    Od: ToMasz <t...@g...pl>

    Pete pisze:
    > W dniu 24.10.09 23:33, ToMasz pisze:
    >>
    >>>> Ale czy Ci się podoba czy nie, normy Cię obowiązują. Może Ci się to nie
    >>>> podobać ( i masz rację! ) ale taka jest norma
    >>>
    >>> W d... mam ichnie normy.
    >> skoro sie z nimi zapoznajesz ( lub rezygnujesz z tego przywileju) w
    >> momencie zakupu to mozesz mieć. On Cie też bedą mieli w d... w obliczu
    >> prawa.
    >
    > Jakiego prawa? Dawaj cytat.
    rządasz niemozliwego, sprzedawca broni sie prawami fizyki

    > Mnie chroni ustawa. Co sprzedawca ma na swoją obronę?
    przypadek z mojego życia:
    klient kupił maszynę z silnikiem dwusuwowym, zapomniał dodać oleju do
    benzyny co spowodowało zatarcie. skorzystał z gwarancji - odrzucono w
    sklepie, bo facet powiedział otwarcie ze nic nie wie o proporcjach
    mieszanki paliwo/olej.
    Pani z ochrony konsumetów, stwierdziła ze facet _niema obowiazku_ czytać
    gwarancji, nie musi z niej korzystać, może skorzystać z "rękojmi"
    (odstąpienia od umowy.....)
    Ale w dokumentach które dostał, było napisane: tankować mieszanką. NA
    tej podstawie sąd uznał ze facet dopuścił sie nieprawidłowego
    użytkowania. PRoste? słuszne? wydaje mi sie ze tak. Najważniejsze jednak
    jest to, ze sąd tak uznał na podstawie dokumentów załączonych do
    urządenia. W treści ich była informacja o sposobie robienia mieszanki, a
    także o ograniczeniach: nie pracować dłuzej niż 30 min - non stop. nie
    odwracać dogóry nogami, urządznie moze.... a także.... następujące
    xxxxxx nie są podstawą do roszczeń gwarancyjnych!

    Tak wiec skoro producent COŚ podaje do wiadomości klienta to ogranicza
    to prawa klienta. Nie kłuci sie to z żadnym "prawem wyższym" - chyba ze
    znajdziesz prawo, które mówi ze wszystko co ma być wyprodukowane ma być
    absolutnie idealne i nie moze sie zużywac....

    ToMasz


  • 59. Data: 2009-10-25 13:27:06
    Temat: Re: Klient to by? kiedy? pan.... ( felieton )
    Od: Ra <a...@a...com>

    Pete pisze:
    > W dniu 24.10.09 22:22, J.F. pisze:
    >> On Sat, 24 Oct 2009 20:33:01 +0200, Pete wrote:
    >>> W dniu 24.10.09 16:26, Tomaszek pisze:
    >>>> Ale czy Ci się podoba czy nie, normy Cię obowiązują. Może Ci się to nie
    >>>> podobać ( i masz rację! ) ale taka jest norma
    >>>
    >>> W d... mam ichnie normy.
    >>> Normy producentów nie dotyczą konsumentów, choć producenci bardzo
    >>> usilnie propagują tezę, że te normy obowiązują klientów.
    >>
    >> Uwazaj, bo to moga byc normy unijne. Co jeszcze nie znaczy ze prawnie
    >> obowiazujace, choc sad moze je wziasc pod uwage. Oczywiscie najlepiej
    >> byloby gdyby producent napisal na opakowaniu "moze byc uszkodzonych do
    >> 5 pikseli".
    >
    > To, co sobie poddostawcy normują normami (nawet europejskimi), mnie jako
    > konsumenta nie musi dotyczyć.
    > Chyba, że sprzedaż wszystkiego, co ma piksele, będzie wiązało się z
    > pisemną umową na max. n badpikseli.
    w przypadku monitorów lcd do niedawna tak było, niektórzy producenci czy
    sprzedawcy za dodatkową opłatą gwarantowali wymianę takiego monitora


  • 60. Data: 2009-10-25 13:53:30
    Temat: Re: Klient to by? kiedy? pan.... ( felieton )
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    Dnia Sun, 25 Oct 2009 13:27:51 +0100, Pete napisał(a):

    > Mam dla Ciebie radę. Przeczytaj najpierw teskt ustawy (ze zrozumieniem!)
    > a następnie napisz tutaj, czy podtrzymujesz dalej swoje pytania...

    Dobrze czyta. Jakby się uprzeć: ma działać pół roku; dodatkowe półtora
    jeśli była wada w przedmiocie.

    To nie jest ustawa o niezużywalnych przedmiotach!

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: