eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaJak się robi kabelki?Re: Jak się robi kabelki?
  • Data: 2016-06-12 12:09:31
    Temat: Re: Jak się robi kabelki?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan Jarek P. napisał:

    >> wciskać głodne kawałki o tym, jak to niemce z balcerowiczami
    >> do spółki złośliwie i z premedytacją wykończyły nam kwitnący
    >> przemysł tekstylny, i nawet w Łodzi nikt już nie tka ani nie
    >> przędzie. Wtedy pytam, czy jeden z drugim chciałby, aby jego
    >> żona i córka stały tak cały dzień przy maszynie i przewlekały
    >> nieteczki. Przeważnie by nie chciał, więc traci wątek i dalsza
    >> rozmowa na ten jakże fascynujący temat się urywa.
    >
    > Wiesz... równie dobrze można odbić pytanie, czy wolałbyś, aby owa
    > żona czy córka miała ciężką, ale stabilną pracę na etacie, czy
    > też odbijała się od kasy w hipermarkecie do kasy w macdonaldzie,
    > z bezrobociem jako jedyną alternatywą.

    Nikt mi do tej pory w ten sposób nie odbił, więc może nie tak równie
    dobrze. "Stabilna praca na etacie" może brzmi dobrze, ale jeśli zostawi
    się niedopowiedzenie, że chodzi o robotę na trzy zmiany przy maszynie
    tkackiej lub przędzalniczej, w huku i wilgoci, to jest to pół prawdy.
    A więc całe kłamstwo. Na człon alternatywy się nie nadaje. Podobnie
    nie nadaje się "odbijanie od kasy" -- już wspomniałem o tym, że to
    nie te liczby, nie ma tylu kas w biedronkach, co maszyn w fabrykach.

    > Przemysł włókienniczy w Łodzi zresztą nie został tak naprawdę zabity
    > przez Balcerowicza i Niemców. Owszem, wtedy padły wszystkie wielkie
    > fabryki szwalnicze, ale chwilę po tym Polska stała się włókienniczą
    > potęgą, powstało milion małych firm i firemek, zwolnione z dużych
    > fabryk szwaczki zakładały na potęgę własne działalności, szyły, czy
    > tam tkały ile tylko nadążyły, a wszystko, co tylko zdołały wyprodukować,
    > na pniu było kupowane przez hurtowników wywożących to do państw WNP.

    Jako że z branżą jestem nieco obeznany, potrafię odróżnić przemysł
    włókienniczy od przemysłu tekstylnego. Myśmy tu do tej pory o tym
    pierwszym. Jego nie da się realizować maszyną tkacka na poddaszu
    i prząśczniczkami z kołowrotkami kręcącymi się w długie zimowe
    wieczory przy kominku. Takie rzeczy tylko w piosenkach. Ten przemysł
    poszedł do Chin, a na miejscu zostały prządki i tkaczki, które lepiej
    lub gorzej musiały sobie radzić. Z zewnętrzną pomocą lub bez.

    > Cały były sojuz chodził wtedy w ciuchach szytych w Polszy, Łódź
    > i okolice były prawdziwym eldorado włókienniczym, "Ptak" pod
    > Rzgowem (dla niezorientowanych: formalnie rzecz biorąc był to
    > bazar. Tylko taki trochę większy) wtedy właśnie święcił największe
    > triumfy i wtedy stał się potentatem na pół Polski.

    Był taki etap, że szyjąc na domowej maszynie seryjne ciuchy dało się
    z tego utrzymać rodzinę. "Eldorado" bym tego nie nazwał, ale w szarej
    bezpodatkowej strefie jakieś pieniądze z tego były, pewnie porównywalne
    do kasy z kasy w hipermrkecie. Wielu ludzi z Łodzi przyjeżdżało wtedy
    codziennie specjalnymi pociągami do pracy w Warszanie. Mówiono tu na
    nich "boat people" (jeśli ktoś nie pamięta, to był to termin używany
    w odniesieniu o ekonomicznych migrantów, którzy na dalekim wschodzie
    Azjii łodziami przedostawali się do bogatszych krajów).

    > I co się z tym wszystkim stało? Ano, przyszedł rząd AWS i jedną
    > decyzją, właściwie z dnia na dzień interes zakończył. Postanowili
    > bowiem pokazać "ruskim" gdzie ich miejsce i narzucili cło eksportowe.
    > "Ruskie" obecnie chodzą w ciuchach tureckich, Turcja się cieszy
    > z obrotów i kwitnącego przemysłu odzieżowego, a Łódź wraz z okolicami
    > zdaje się, że nadal jest terenem o dramatycznie dużym poziomie
    > bezrobocia. Ale ruskim pokazaliśmy, panie Krzaklewski, nie?

    Nie przeceniam roli decyzji polityków, zgodzę się tylko z tym, że
    częściej zdarza im się coś zepsuć, niż wesprzeć. Ciekawe, że z tą
    samą narracją spotkałem się po raz drugi w ciągu oastniego tygodnia.
    A wcześniej wcale. Ten pierwszy raz był ze strony, po której nigdy
    bym się czegoś takiego nie spodziewał, bo tam zawsze "pokazać ruskim"
    należało do patroiotycznych obowiązków.

    Teraz nie ma cał, można się dogadywać z Władimirm Władimirowiczem,
    może kupi kilka par gaci. Bezrobocie jest, ale słowa "dramatyczne"
    należy lepiej używac ostrożnie. Przynajniej do czasu, gdy się nie
    kaorzysta z otwartych granic i nie zobaczy kilku krajów, które
    startowały z podobnego poziomu, a nie miały tam ani balcerowiczów
    ani krzaklewskich.

    Łatwo jest szukać winnych wśród tych, którzy rządzili 25 czy 20 lat
    temu. Tymczasem najbardziej winny jest fakt, że żyjemy w zbyt bogatym
    kraju, by wszystkie znane i pamiętane przez ogół biznesy mogły się
    opłacać. Oczywiście można TO zmienić. Mino dwuznaczności tego zdzania,
    proszę mnie nie pytać CO można zmienić. Bo zdaje się obecna władza
    chce zmnieniac o innego, niż ja bym sobie życzył.


    Jarek

    --
    Tata z mamą w domku naszym, by dobrobyt zawsze trwał,
    Cichy warsztat na poddaszu mieli, który głośno tkał.
    Pomagała tkać im praczka, której czkawki wstrząsał szok.
    Gdy pełzałem na czworaczkach już nade mną cały rok...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: