eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowazapaść na rynku fotografów
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 206

  • 11. Data: 2012-08-22 19:00:16
    Temat: Re: zapa?? na rynku fotograf?w
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    quent wrote:
    > W dniu 2012-08-22 16:32, Marek Dyjor pisze:
    >> masz racje kosmicznie niskie ceny skutecznie zabijają osoby próbujące
    >> żyć z fotografii usługowej.
    >
    > Każdy gdzieś tam w rodzinie ma kogoś z jakimś przyzwoitym aparatem
    > więc imprezę rodzinną spokojnie obsłuży.

    W sumie jak na komunii czy weselu to wolałbym kogoś kto umie fotografować.


  • 12. Data: 2012-08-22 19:05:59
    Temat: Re: zapaść na rynku fotografów
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    quent wrote:
    > W dniu 2012-08-22 17:04, Janko Muzykant pisze:
    >> W dniu 2012-08-22 16:51, quent pisze:
    >>>> A tak serio - od lat mówię, że robić ładne zdjęcia potrafi każdy po
    >>>> dwudniowym przeszkoleniu. Trudno, żeby taka czynność była dobrze
    >>>> opłacana.
    >>>
    >>> Ale jednak nie wszyscy mają tzw. oko, jakieś wyczucie smaku.
    >>
    >> W zakresie oczekiwań znakomitej większości zleceniodawców ma ją
    >> gdzieś połowa populacji.
    >
    > Miałem kiedyś "klięta" na fotki reklamowe jachtu, który zbudował.
    > Po dosyć przydługiej rozmowie, w której pokazywał mi foldery jachtów z
    > St.Tropez w tle, miałem wątpliwości czy w ogóle podołam zadaniu, bo
    > fotki były technicznie bardzo dobre.
    > Ustaliliśmy w końcu, że na początek zrobimy sesje wnętrz jachtu u
    > niego w fabryce i jeśli będzie ok to pojedziemy w plenery.
    > Jednak odstraszyła go cena za sesję - 15 zdjęć obrobionych na gotowo,
    > wybranych z całej sesji, czyli pewnie z niecałych 100szt. za 1500zł
    > netto ;-)))

    i dochodzimy to momentu gdy masz klienta który za jakaś pierdzielniętą korbę
    do jachtu dałby od ręki 5000 ale za zdjęcia katalogowe najlepiej dałby 100zł


  • 13. Data: 2012-08-22 20:48:50
    Temat: Re: zapaść na rynku fotografów
    Od: quent <q...@b...gmail.kom>

    W dniu 2012-08-22 19:05, Marek Dyjor pisze:
    > i dochodzimy to momentu gdy masz klienta który za jakaś pierdzielniętą
    > korbę do jachtu dałby od ręki 5000 ale za zdjęcia katalogowe najlepiej
    > dałby 100zł

    On te jachty sprzedaje za 800tys. to są niewielkie jednostki :-)


  • 14. Data: 2012-08-23 11:09:04
    Temat: Re: zapaść na rynku fotografów
    Od: "Marcin [3M]" <m...@g...pl>


    Użytkownik "quent" <q...@b...gmail.kom> napisał w wiadomości
    news:5034f668$0$1306$65785112@news.neostrada.pl...
    >W dniu 2012-08-22 17:04, Janko Muzykant pisze:
    >> W dniu 2012-08-22 16:51, quent pisze:
    >>>> A tak serio - od lat mówię, że robić ładne zdjęcia potrafi każdy po
    >>>> dwudniowym przeszkoleniu. Trudno, żeby taka czynność była dobrze
    >>>> opłacana.
    >>>
    >>> Ale jednak nie wszyscy mają tzw. oko, jakieś wyczucie smaku.
    >>
    >> W zakresie oczekiwań znakomitej większości zleceniodawców ma ją gdzieś
    >> połowa populacji.
    >
    > Miałem kiedyś "klięta" na fotki reklamowe jachtu, który zbudował.
    > Po dosyć przydługiej rozmowie, w której pokazywał mi foldery jachtów z
    > St.Tropez w tle, miałem wątpliwości czy w ogóle podołam zadaniu, bo fotki
    > były technicznie bardzo dobre.
    > Ustaliliśmy w końcu, że na początek zrobimy sesje wnętrz jachtu u niego w
    > fabryce i jeśli będzie ok to pojedziemy w plenery.
    > Jednak odstraszyła go cena za sesję - 15 zdjęć obrobionych na gotowo,
    > wybranych z całej sesji, czyli pewnie z niecałych 100szt. za 1500zł netto
    > ;-)))
    >
    Może warto uświadomić (choć to trudno), że poza zdjęciami mamy jeszcze
    postprodukcję, która (pomijając ceny sprzętu i oprogramowania) pożera od
    cholery czasu.
    Wybranie 15 ze stu zdjęć i ich porządne opracowanie może zająć sporo czasu.
    Powstaje także pytanie, kto, i w jakim momencie wybiera. Tu mamy pewien
    problem:
    klient patrząc na "surowy" materiał raczej nie wybierze właściwie, a
    obrobienie wszystkich/większości prac nie ma wielkiego sensu...
    Znajomy robił fotki na jakimś "evencie" - i jak to na takiej imprezie zrobił
    jakieś 500 fotek. Klient chciał je wszystkie dostać i dokonać wyboru. Po
    trzech dniach wymiękł.
    Sam kiedyś dałem jakieś 50 zdjęć do wyboru. Klient schował się pod ziemię.
    Wstyd mu było się przyznać, że jest bezradny. Skończyło się na tym, że
    opracowałem jakieś 10-15 fotek. Wybrał bez problemu.
    I na koniec - drobne zlecenia pomagały sfinansować sprzęt do tych
    "tłustych". Teraz drobnica odpadła, więc ceny "tłustych" zostały
    urealnione - przynajmniej tam, gdzie fotografia ma być/jest głównym źródłem
    dochodów.

    Refleksja OP może być związana z jeszcze jednym: wiekiem.
    Z czasem się starzejemy. Nasze potrzeby rosną, partyzanckie życie zaczyna
    męczyć. Koszty życia zmuszają do traktowania swojego zajęcia poważnie. Gdy
    chcemy "unormalnić" ceny, okazuje się, że jest kilku napaleńców, którzy
    zrobią "to" za pół ceny. Albo za ćwierć. Z reguły są młodsi, mniej
    doświadczeni i gorzej osprzętowieni. Ale to co mają wystarcza, bo są młodzi,
    pełni zapału i mają sposób, żeby się załapać na bycie "pro". Z moich
    obserwacji wynika, że za 10 lat sami znajdą się w podobnej sytuacji...



  • 15. Data: 2012-08-23 11:47:45
    Temat: Re: zapaść na rynku fotografów
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2012-08-23 11:09, Marcin [3M] pisze:
    >> Jednak odstraszyła go cena za sesję - 15 zdjęć obrobionych na gotowo,
    >> wybranych z całej sesji, czyli pewnie z niecałych 100szt. za 1500zł
    >> netto ;-)))
    >>
    > Może warto uświadomić (choć to trudno), że poza zdjęciami mamy jeszcze
    > postprodukcję, która (pomijając ceny sprzętu i oprogramowania) pożera od
    > cholery czasu.

    Jakie sporo? Niech to będzie nawet jedna dniówka (choć w takich
    wypadkach będą to zwykle dwie godziny).

    > Refleksja OP może być związana z jeszcze jednym: wiekiem.
    > Z czasem się starzejemy. Nasze potrzeby rosną, partyzanckie życie
    > zaczyna męczyć. Koszty życia zmuszają do traktowania swojego zajęcia
    > poważnie. Gdy chcemy "unormalnić" ceny, okazuje się, że jest kilku
    > napaleńców, którzy zrobią "to" za pół ceny. Albo za ćwierć. Z reguły są
    > młodsi, mniej doświadczeni i gorzej osprzętowieni. Ale to co mają
    > wystarcza, bo są młodzi, pełni zapału i mają sposób, żeby się załapać na
    > bycie "pro". Z moich obserwacji wynika, że za 10 lat sami znajdą się w
    > podobnej sytuacji...

    Kiedyś zbierałem butelki po piwnicy i leciałem do sklepu, żeby mieć na
    lizaka. Dziś palcem bym nie kiwnął, a lizaków nie lubię. Jest rynek dla
    konkretnej grupy ludzi (dzieci), z którego (zwykle) się wychodzi.

    A poza tym to całe ''mniej doświadczeni i mniej osprzętowani'' też już
    przechodzi do historii, używanym lustrem za kilka stówek można opstrykać
    90% zleceń i nikt nie pozna, z czego to.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /choć wydaje się to niemożliwe, nie jestem nieomylny/


  • 16. Data: 2012-08-23 13:18:26
    Temat: Re: zapaść na rynku fotografów
    Od: "Marcin [3M]" <m...@g...pl>

    ----- Original Message -----
    From: "Janko Muzykant" <j...@w...pl>
    Newsgroups: pl.rec.foto.cyfrowa
    Sent: Thursday, August 23, 2012 11:47 AM
    Subject: Re: zapaść na rynku fotografów


    >W dniu 2012-08-23 11:09, Marcin [3M] pisze:
    >>> Jednak odstraszyła go cena za sesję - 15 zdjęć obrobionych na gotowo,
    >>> wybranych z całej sesji, czyli pewnie z niecałych 100szt. za 1500zł
    >>> netto ;-)))
    >>>
    >> Może warto uświadomić (choć to trudno), że poza zdjęciami mamy jeszcze
    >> postprodukcję, która (pomijając ceny sprzętu i oprogramowania) pożera od
    >> cholery czasu.
    >
    > Jakie sporo? Niech to będzie nawet jedna dniówka (choć w takich wypadkach
    > będą to zwykle dwie godziny).
    O jakich wypadkach mówisz?
    Wszystko zależy od tego, co się robi. Cyknięcie fotki i szybkie
    podkorygowanie jej w LR czy czymkolwiek innym to przy 100 zdjęciach
    faktycznie chwila. Problemy zaczynają się, gdy wchodzi w rachubę poprawianie
    treści zdjęć: malowanie elewacji, łatanie asfaltu, usuwanie tablic,
    "zniknięcie" pordzewiałej maszyny czy porzuconego samochodu. Może mało
    potrafię, ale takie roboty zajmują mi sporo czasu, i są obecne w niemal
    wszystkich pracach, które robię.
    >
    >> Refleksja OP może być związana z jeszcze jednym: wiekiem.
    >> Z czasem się starzejemy. Nasze potrzeby rosną, partyzanckie życie
    >> zaczyna męczyć. Koszty życia zmuszają do traktowania swojego zajęcia
    >> poważnie. Gdy chcemy "unormalnić" ceny, okazuje się, że jest kilku
    >> napaleńców, którzy zrobią "to" za pół ceny. Albo za ćwierć. Z reguły są
    >> młodsi, mniej doświadczeni i gorzej osprzętowieni. Ale to co mają
    >> wystarcza, bo są młodzi, pełni zapału i mają sposób, żeby się załapać na
    >> bycie "pro". Z moich obserwacji wynika, że za 10 lat sami znajdą się w
    >> podobnej sytuacji...
    >
    > Kiedyś zbierałem butelki po piwnicy i leciałem do sklepu, żeby mieć na
    > lizaka. Dziś palcem bym nie kiwnął, a lizaków nie lubię. Jest rynek dla
    > konkretnej grupy ludzi (dzieci), z którego (zwykle) się wychodzi.
    W bardziej poetyckiej formie odtworzyłeś opisany przeze mnie schemat. Rynek
    fotografowania jest w 90% dla prawie dzieci. Znam dziewczę, które
    obsługiwało znaczną część ślubów aparatem otrzymanym od rodziców w
    prezencie. Po maturze wyjechała na studia i porzuciła rynek. Do chałtury
    pewnie już nie wróci, biorąc pod uwagę całkiem nieźle płatny w UE zawód,
    jaki sobie wybrała.
    >
    > A poza tym to całe ''mniej doświadczeni i mniej osprzętowani'' też już
    > przechodzi do historii, używanym lustrem za kilka stówek można opstrykać
    > 90% zleceń i nikt nie pozna, z czego to.
    Jak z daleka patrzę na tłumy turystów, którzy kłębią się na pobliskim
    deptaku, to też nie wiem, czy przyjechali pociągiem, samochodem, czy
    prywatnym śmigłowcem.
    To fakt, niebawem nie odróżnisz zdjęcia zrobionego komórką od tego
    zrobionego lustrem.
    Ale pewnych zdjęć zrobionych komórką nigdy nie zobaczymy. Bo się po prostu
    nie da.
    Sprzęt drogi nie różni się istotnie od taniego, ale biorąc do łapy zestaw za
    kilka stówek z allegro i taki za więcej, z bieżącej linii sprzętu "pro",
    zobaczymy różnice będące sumą drobnych ograniczeń: szybkości i precyzji AF,
    ostrości obiektywu, jakości powłok. Jeżeli fotograf umie te cechy
    wykorzystać, to zapewniam Cię, że różnica będzie łatwo zauważalna
    (szczególnie w porównaniu).
    Ta różnica pomiędzy lustrem za kilka stówek, a lustrem za kilka stówek (lub
    więcej) z porządnym obiektywem, pogłębiana jest dodatkowo np. oświetleniem i
    sprzętem pomocniczym.
    Kilka lat temu walczyłem z klientem, który z uporem twierdził, że cyfrą nie
    da się zrobić reprodukcji wystarczających do jego potrzeb. Udowodniłem im,
    że się mylili.
    A te 90% zleceń można uznać za niewarte zachodu, bo i tak zrobiłby je każdy,
    kto odróżnia wizjer od obiektywu. Lepiej lub gorzej, ale by zrobił.

    >
    > --
    > pozdrawia Adam
    > różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    > /choć wydaje się to niemożliwe, nie jestem nieomylny/
    >


  • 17. Data: 2012-08-23 13:36:27
    Temat: Re: zapaść na rynku fotografów
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    W dniu 2012-08-23 13:18, Marcin [3M] pisze:
    >> Jakie sporo? Niech to będzie nawet jedna dniówka (choć w takich
    >> wypadkach będą to zwykle dwie godziny).
    > O jakich wypadkach mówisz?

    O tych z wątku - piętnaście zdjęć stanu jaki jest - dwie godziny
    obróbki. Jeśli mamy korekcję detali to co innego.

    > Sprzęt drogi nie różni się istotnie od taniego, ale biorąc do łapy
    > zestaw za
    > kilka stówek z allegro i taki za więcej, z bieżącej linii sprzętu "pro",
    > zobaczymy różnice będące sumą drobnych ograniczeń: szybkości i precyzji AF,
    > ostrości obiektywu, jakości powłok. Jeżeli fotograf umie te cechy
    > wykorzystać, to zapewniam Cię, że różnica będzie łatwo zauważalna
    > (szczególnie w porównaniu).

    Obawiam się, że w szczególnych wypadkach i przy dużych powiększeniach. A
    i tak w większości wszystko zostanie wyprasowane obróbką i zabije
    subtelności.

    > Ta różnica pomiędzy lustrem za kilka stówek, a lustrem za kilka stówek (lub
    > więcej) z porządnym obiektywem, pogłębiana jest dodatkowo np.
    > oświetleniem i
    > sprzętem pomocniczym.

    To nadal jest znaczna mniejszość tego, co się sprzedaje.

    > A te 90% zleceń można uznać za niewarte zachodu, bo i tak zrobiłby je
    > każdy,
    > kto odróżnia wizjer od obiektywu. Lepiej lub gorzej, ale by zrobił.

    No właśnie.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    /idzie kryzys, sprzedaż spada, dział marketingu zaleca stworzyć bloga/


  • 18. Data: 2012-08-23 14:03:44
    Temat: Re: zapaść na rynku fotografów
    Od: "Marcin [3M]" <m...@g...pl>


    Użytkownik "Janko Muzykant" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:503615bb$0$1296$65785112@news.neostrada.pl...
    >W dniu 2012-08-23 13:18, Marcin [3M] pisze:
    >>> Jakie sporo? Niech to będzie nawet jedna dniówka (choć w takich
    >>> wypadkach będą to zwykle dwie godziny).
    >> O jakich wypadkach mówisz?
    >
    > O tych z wątku - piętnaście zdjęć stanu jaki jest - dwie godziny obróbki.
    > Jeśli mamy korekcję detali to co innego.
    Zlecenia zdjęć jachtów, które widziałem, były głównie zdjęciami ich wnętrz.
    Widok łódki z zewnątrz najczęściej nie jest problemem.
    Wnętrze i owszem. Wybór 15 i wstępna obróbka jest możliwa w ciągu 2-ch
    godzin. To aż 8 minut na zdjęcie (od wyboru po plik gotowy).
    Jeżeli z tych 15 wybranych zostanie 10, to jak sądzę, pęknie kolejnych kilka
    godzin.
    Jeżeli nawet sumarycznie zmieścimy się w 5 godzinach (imo całkowicie
    realne), to powstaje pytanie kto i ile ma za to zapłacić?
    W cytowanym przykładzie mamy dzień pracy na planie i ok. pół dnia w
    "ciemni". Za dojazdy i omawianie spraw także wypadałoby coś policzyć...
    Stawiam na 15 godzin łącznie.
    Zatem ile?

    >
    >> Sprzęt drogi nie różni się istotnie od taniego, ale biorąc do łapy
    >> zestaw za
    >> kilka stówek z allegro i taki za więcej, z bieżącej linii sprzętu "pro",
    >> zobaczymy różnice będące sumą drobnych ograniczeń: szybkości i precyzji
    >> AF,
    >> ostrości obiektywu, jakości powłok. Jeżeli fotograf umie te cechy
    >> wykorzystać, to zapewniam Cię, że różnica będzie łatwo zauważalna
    >> (szczególnie w porównaniu).
    >
    > Obawiam się, że w szczególnych wypadkach i przy dużych powiększeniach. A i
    > tak w większości wszystko zostanie wyprasowane obróbką i zabije
    > subtelności.
    Trudno zaprzeczyć. Ale to mieści się owych 90% zleceń...
    >
    >> Ta różnica pomiędzy lustrem za kilka stówek, a lustrem za kilka stówek
    >> (lub
    >> więcej) z porządnym obiektywem, pogłębiana jest dodatkowo np.
    >> oświetleniem i
    >> sprzętem pomocniczym.
    >
    > To nadal jest znaczna mniejszość tego, co się sprzedaje.
    >
    >> A te 90% zleceń można uznać za niewarte zachodu, bo i tak zrobiłby je
    >> każdy,
    >> kto odróżnia wizjer od obiektywu. Lepiej lub gorzej, ale by zrobił.
    >
    > No właśnie.
    Czyli mamy sytuację, w której jako-takie zdjęcia może zrobić sobie każdy, a
    lepszych nie będzie, bo nikogo na takie nie będzie stać (pomijając wielkie
    marki).

    >
    > --
    > pozdrawia Adam
    > różne takie tam: http://as.elte-s.com www.facebook.com/smialekadam
    > /idzie kryzys, sprzedaż spada, dział marketingu zaleca stworzyć bloga/
    >


  • 19. Data: 2012-08-23 14:07:05
    Temat: Re: zapaść na rynku fotografów
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "Janko Muzykant" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5034ee6b$0$26684$6...@n...neostrad
    a.pl...

    > A przy okazji, zastanawiam się, czy nie wrócić do ślubów. Nikt już nie
    > robi normalnych zdjęć więc jest nisza. Przy okazji jest na waciki...

    Wróć. To nie nisza to mainstream! :-) Co kilka miesięcy ktoś mnie pyta o
    fotografa rzemieślnika a nie artystę, Takiego, co to potrafi zrobić dobre
    technicznie zdjęcia (ostre, nie poruszone, nie zaszumione, nie przepalone i
    z poprawną kompozycją) a przy tym to będą takie zwykłe reporterskie ujęcia a
    nie pseudoartystyczne pokrzywione kadry, przerysowania z rybiego oka albo
    zabawy w minimalną GO, gdzie tylko bukiet jest ostry.

    I to jest IMO sukces naszej klasy. Ludzie wrzucali tam takie śmieciowe
    pseudoartystyczne fotki, że oglądającym się przejadło i zwróciło i teraz
    znowu jak 10 lat temu oczekują normalnej reporterki a nie tzw. "artyzmu"/

    Ja już do pstrykania nie wrócę (choć nigdy tego wiele nie robiłem) bo mnie
    to zbyt męczyło psychicznie. Zaczynałem na analogu więc zrobienie zdjęć
    cyfrą tak by wymagały minimalnego postprocessingu przychodziło mi łatwo,
    więc pstrykanie było stosunkowo dochodowym zajęciem jeśli chodzi o
    poświęcony czas, ale niestety przebywanie wśród pustych ludzi i
    wysłuchiwanie poglądów matek i ojców a za chwilę teściowych i teściów
    skutecznie mnie zniechęcało :-) Jeśli dla kogoś największym problemem jest
    "co ludzie powiedzą" to mnie się odechciewa przebywania w obecności takiej
    osoby.

    Pozdrawiam
    Ergie


  • 20. Data: 2012-08-23 14:51:29
    Temat: Re: zapaść na rynku fotografów
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>



    Użytkownik "Marcin [3M]" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:k1566s$su1$...@n...news.atman.pl...


    Użytkownik "Janko Muzykant" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:503615bb$0$1296$65785112@news.neostrada.pl...
    >W dniu 2012-08-23 13:18, Marcin [3M] pisze:
    >>> Jakie sporo? Niech to będzie nawet jedna dniówka (choć w takich
    >>> wypadkach będą to zwykle dwie godziny).
    >> O jakich wypadkach mówisz?
    >
    > O tych z wątku - piętnaście zdjęć stanu jaki jest - dwie godziny obróbki.
    > Jeśli mamy korekcję detali to co innego.
    Zlecenia zdjęć jachtów, które widziałem, były głównie zdjęciami ich wnętrz.
    Widok łódki z zewnątrz najczęściej nie jest problemem.
    Wnętrze i owszem. Wybór 15 i wstępna obróbka jest możliwa w ciągu 2-ch
    godzin. To aż 8 minut na zdjęcie (od wyboru po plik gotowy).
    Jeżeli z tych 15 wybranych zostanie 10, to jak sądzę, pęknie kolejnych kilka
    godzin.
    Jeżeli nawet sumarycznie zmieścimy się w 5 godzinach (imo całkowicie
    realne), to powstaje pytanie kto i ile ma za to zapłacić?
    W cytowanym przykładzie mamy dzień pracy na planie i ok. pół dnia w
    "ciemni". Za dojazdy i omawianie spraw także wypadałoby coś policzyć...
    Stawiam na 15 godzin łącznie.
    Zatem ile?

    Z fakturą czy bez :-)

    Ja liczę tak 20zł dla mnie za godzinę pracy + paliwo. Następnie uzyskaną
    kwotę mnożę razy dwa (amortyzacja sprzętu i samochodu). Czyli dla 15h pracy
    będzie to 600zł + dwukrotność ceny paliwa pewnie koło tysiąca by się
    zebrało.

    Jak z fakturą to +25%.

    [ciach]

    >> A te 90% zleceń można uznać za niewarte zachodu, bo i tak zrobiłby je
    >> każdy,
    >> kto odróżnia wizjer od obiektywu. Lepiej lub gorzej, ale by zrobił.
    >
    > No właśnie.

    > Czyli mamy sytuację, w której jako-takie zdjęcia może zrobić sobie każdy,
    > a lepszych nie będzie, bo nikogo na takie nie będzie stać (pomijając
    > wielkie marki).

    Lepszych nie trzeba :-) Pozostańmy przy tych jachtach jak wezmę niemiecki
    katalog sprzed 30 lat. To co widzę? jako takie zdjęcia z zewnątrz i bardzo
    kiepskie w środku, do tego dużo gorsza jakość druku. Porównywalne zdjęcia
    zrobi zwykły pracownik stoczni lub jego bratanek za kilka stów
    kieszonkowego.

    Po co lepsze zdjęcia?

    Jakiś czas temu na śląsku powstała "firemka" zajmująca się robieniem
    profesjonalnych zdjęć sprzedawanych mieszkań. Śledziłem uważnie ich rozwój i
    nie dali rady, mimo, że byli to studenci i mieli naprawdę groszowe stawki.
    Za lekkie posprzątanie mieszkania i zrobienie kompletu zdjęć brali kilka
    stów co przy prowizjach agencji idących w tysiące było jakimś malutkim
    procentem. Żadne biuro nieruchomości nie chciało ich zdjęć. Dostali kilka
    zleceń od osób prywatnych. Jak się oglądało listę ogłoszeń na gratce (albo
    innym portalu) to ich zdjęci zdecydowanie się wyróżniały... Ale co z tego?
    Nie wnosiły żadnej wartości dodanej. Mogły sprawić co najwyżej że ktoś
    pojedzie zobaczyć to mieszkanie, ale wtedy nawet najlepsze zdjęcia nie
    pomogą. Ludzie nie kupują na podstawie zdjęć z katalogów, więc i nie ma
    potrzeby by te zdjęcia były idealne.

    P.S. Dawno dawno temu rozmawiałem z fotografem który robił zdjęcia do
    gazetek supermarketów. Używał jakiegoś średniego formatu (film + skaner) i
    cyfrowe j dupki. Gdy z nim rozmawiałem właśnie stracił to zlecenie które
    miał od miesięcy na rzecz Canona 1Ds. Przy swoim sprzęcie nie był w stanie
    zejść z ceną, a jakość Ds była wystarczająca. Ciekawe czym teraz robi się
    takie zdjęcia? Jak oglądam te gazetki to myślę, że namiot bezcieniowy +
    jakiś kompakt? Dobra żartuję może nie kompakt, ale najtańsza lustrzanka - po
    ani szybki AF nie jest potrzebny, ani szybkostrzelność. Mnie to odpowiada -
    mniejsze koszty działalność = niższe ceny.

    Pozdrawiam
    Ergie

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: