Rafał \SP\ Gil <u...@m...pl> napisał(a):

> W dniu 2011-07-04 19:55, Kuba (aka cita) pisze:
>
> > Normalnie aĹź niewiarygodne, zeby osiÄ&#65533;gnÄ&#65533;Ä&#65533; busem takie
prÄ&#65533;dkoĹ&#65533;ci :D
>
> W zakrÄ&#65533;cie, w drugim poĹ&#65533;cigu ktĂłry przylinkowaĹ&#65533;em
paĹ&#65533;y nie miaĹ&#65533;y
> mieÄ&#65533; prawa wiÄ&#65533;cej jak 30 km/h a siÄ&#65533; wyjebali ...
>
Ty czytasz ze zrozumieniem linki czy tylko je bezmyślnie wklejasz i równie
bezmyślnie interpretujesz. Nie było mnie tam ale wytłumaczę\Ci na krowach jak
tam było. Nie zatrzymał się to pojechali za nim. Oni go nie gonili. Ich
zadanie polegało na informowaniu innych dokąd jedzie. Inni policjanci mieli go
zatrzymać. Na pewno jechali w pełnym rynsztunku. Na światłach i sygnale. W
takiej sytuacji mieli do tego prawo. Mieli również prawo przekroczyć prędkość.
W artykule pada stwierdzenie że przywalili w samochód wyjeżdzający z bocznej
uliczki. Nie wiem gdzie to było, nie znam tamtego miasta. Ale w moim uliczki z
reguły nie mają pierwszeństwa jak krzyżują się z ulicami. Z
prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością twierdzę że tam też wyjeżdżający z
uliczki nie miał \pierwszeństwa. Jeśli by tak było to wymusił pierwszeństwo na
pojeździe uprzywilejowanym. I on jest sprawcą wypadku. Kumasz. Policjanci w
takiej sytuacji by w niczym nie zawinili. A to że gonili to tak ma być. Jak
ktoś się nie zatrzymuje do kontroli to mają gonić i mogą zastrzelić jak
dogonią i się będzie stawiał i nie wykonywał poleceń. Winny całego zajścia
jest kierowca Toyoty. Policjanci wykonywali tylko pracę za którą im płacimy.
Akurat w tym przypadku dobrze ją wykonywali.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/