eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaNauka elektroniki po trzydziestce › Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
  • Data: 2012-02-07 18:25:57
    Temat: Re: Nauka elektroniki po trzydziestce
    Od: "Marcin Wasilewski" <j...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Marek" <n...@e...spammer_stop> napisał w wiadomości
    news:4f315911$0$1220$65785112@news.neostrada.pl...

    > Być może coś się zmieniło, ale do niedawna wymiana płyty POZA GWARANCJĄ
    > skutkowała koniecznością zakupu nowej licencji. Dowiadywałem się wtedy
    > bezpośrednio u źródła, czyli w MS. Zapytam z ciekawości raz jeszcze przy
    > okazji, ale wątpię aby coś się zmieniło, gdyż nikt nie kupowałby wersji
    > BOX i każdemu "psuła by się" płyta.

    Jest tak jak mówisz, dlatego to nie płyta się psuje, tylko pada np.
    twardy dysk.

    I czym więcej tego typu pomysłów będą miały koncerny, tym protesty
    społeczeństwa przeciwko pomysłom typu ACTA będą większe. Rozumiem, że kupuję
    licencję taniej, więc jest ona związana z danym produktem, np. laptopem. Ale
    postępowanie typu: zapłaciłeś 600 zł za wymianę uszkodzonej płyty głównej,
    to dołóż jeszcze 350 zł na system, za który już raz zapłaciłeś, można
    skwitować tylko w jeden sposób: Ci którzy mówią iż ACTA jest dobre, bo
    przykazanie mówi "nie kradnij" niech popatrzą w lustro. I niech nikt mi nie
    mówi, że tym sposobem mógłbym upgradeować sprzęt w nieskończoność, bo czy da
    się przełożyć obecną płytę główną z laptopa do innego laptopa kupionego 10
    lat temu? Albo nawet obecną płytę główną z desktopa do starej obudowy w
    standardzie AT?

    Przenosząc ograniczenia licencji na dobra fizyczne, można to porównać do
    zakupu samochodu, który można używać tylko w celach prywatnych, natomiast
    gdy chcemy nim przewozić narzędzia służące do pracy, to musimy dokupić
    odpowiednią licencję, natomiast po każdej naprawie jesteśmy zobowiązani do
    zapłacenia producentowi 1/4 wartości samochodu za to, że możemy go dalej
    używać, bo przecież w zasadzie to powinniśmy kupić nowy. I o ile w przypadku
    samochodu każdy powie, że takie ograniczenia są idiotyczne, o tyle w
    przypadku zakupu praw do użytkowania przedmiotów praw autorskich jakoś
    nikogo takie ograniczenia nie dziwią. I to jest właśnie chore, ale powoli
    się ludziom oczy otwierają.
    Albo np. taki malarz maluje obraz, sprzedaje nam ten obraz, po czym
    zastrzega, że za każdą zmianę miejsca ekspozycji musimy mu zapłacić ponownie
    za dany obraz. Chore prawda?
    Powiedzmy nawet, że są to reprodukcje danego obrazu i sprzedaje ich się
    tysiące.
    No więc w takim razie czym się różni dzieło w postaci rzeźby, obrazu,
    książki od dzieła w postaci programu, e-książki, czy utworu, że w jednym
    wypadku na takie coś pozwalamy, a w innym nie? Porównanie książki papierowej
    i e-książki też jest ciekawym aspektem, bo o ile pierwszą możemy pożyczyć
    koledze, czy sąsiadce, to tą drugą już nie.
    Wg mnie jedyne ograniczenie przy sprzedaży kopii utworu powinno dotyczyć
    zakazu powielania w celu rozpowszechniania. Nawet nie kopiowania, a
    rozpowszechniania. Bo to, czy zakupiony film na DVD chcę sobie obejrzeć na
    stacjonarnym DVD, czy netbooku nie posiadającym takiego napędu to już moja
    osobista sprawa.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: