eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaMobilne gniazdka elektryczne - używał ktoś coś takiego ?Re: Mobilne gniazdka elektryczne - używał ktoś coś takiego ?
  • Data: 2014-06-28 16:49:11
    Temat: Re: Mobilne gniazdka elektryczne - używał ktoś coś takiego ?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan J.F. napisał:

    >>>> Ludzie się przyzwyczili do tego, że jednostki siły i masy są równe.
    >>> Owszem. Ale mozna sie przyzwyczaic do innego.
    >> Do wszystkiego można, temu nie przeczę. Chodziło mi tylko o to, że odkąd
    >> ludzie zaczęli mówić o sile (w takim sensie, jak to opisuje fizyka), to
    >> używali jednostek masy. A właściwie było odwrotnie -- masa była pojęciem
    >> późniejszym względem wcześniej znanego ciężaru, będącego szczególnym
    >> przypadkiem siły. Te całe niutony wciśnięto ludziom wyłącznie z tego
    >> powodu, "żeby było naukowo".
    >
    > Owszem. Ale to i tak kwestia przyzwyczajenia.

    Do wszystkiego się można przyzw...

    >>>>> Tak jak stopnie Fahrenheita czy Celsjusza, mm Hg czy atmosfery.
    >>>> Atmosfera (ta realna) to też naturalna jednostka ciśnienia.
    >>> W zasadzie nie. Niedostrzegalna. Dziala sobie z dwoch stron,
    >>> kompensuje sie i znika. Nie ma przelozenia na nic.
    >> Na Mt. Blanc jest pół atmosfery -- i już wiadomo, że trzeba dwa
    >> razy bardziej uwijać się z płucami.
    >
    > Ale ludzie tam nie zyja.
    > No dobra, zyja w Meksyku, ale na cisnienie nie narzekaja.

    Czyli że jak się ciśnienie zmniejszy o połowę, to nie ma co narzekać.
    Akurat bardzo użyteczny wniosek, który wypływa wprost z użycia sensownych
    jednostek. Jak już wspomniałem, inteligentnych ludzi poznaje się po tym,
    że potrafią wybrać miary właściwe do zastosowania. Konstruktorzy samolotów
    podają prędkości w machach.

    >>>> Ale tak się śmiesznie złożyło, że atmosfera techniczna, fizyczna,
    >>>> i bar są do niej i do siebie bardzo zbliżone, choć całkiem inaczej
    >>>> zostały zdefiniowane.
    >>> Owszem. Ale Anglicy musza pisac 14.5 psi i im to nie przeszkadza.
    >> Tylko techniczni.
    >
    > Wszyscy. Te barometry w calach rteci ...

    Ciśnienie "meteorologiczne", to odchyłka w górę (wyż) lub w dół (niż)
    od normalnego. Ona jest niewielka, nie przekracza kilku procent. Nikt
    nie mówi, że niż miał 98,3412% ciśnienia normalnego. Więc nie jest tak
    ważne, czy meteorolog będzie gadał, o calach, milimetrach, milibarach
    czy hektopaskalach. Ważne, by pamiętać ile to jest normalne i jakie
    bywają odchyłki.

    >>>> Dlatego wciąż jest tak, że zdrowi psychicznie ludzie, gdy chcą
    >>>> przekazać wyobrażenie o panującym gdzieś ciśnieniu mówią np. o
    >>>> stu atmosferach, a paranoicy bredzą o jakichś megapaskalach.
    >>> Ale to przyzwyczajenie wlasnie. Wiesz ze 100 at to duzo, ale nie
    >>> za duzo.
    >> Na Wenus jest ciśnienie ciraca 100 atmosfer, a na Marsie 0,01 atmosfery.
    >> Ludzie sobie wyobrażają "jak by się tam czuli" (i od razu wiedzą, że
    >> nie najlepiej).
    >
    > Ludziom sie moze wydawac ze i 2at to duzo.

    Nawet nie musi się wydawać, 2at to może być dużo. Zależy gdzie, po co
    i dlaczego. Ważne, że atmosfery najłatwiej sobie wyobrazić.

    >>>>> Uzywal bys od malego, to bys wiedzial co to znaczy jak lina czy
    >>>>> silownik ma 5kN.
    >>>> Przecież wiem, że to około pół tony. Czyli lina, na której może pół
    >>>> tony zawisnąć, albo siłownik, który tyle podniesie. Bardzo praktyczne.
    >>>
    >>> Ale widzisz - przeliczyles szybko na tony, a ile to jest tona to
    >>> wiesz. A jakbys od malego widzial wszedzie niutony to bys wiedzial.

    Gdybym od małego widział jak się kupuje w sklepie 40 niutonów ziemniaków,
    to bym wiedział jaka to siła.

    >> Od małego, to ja wiedziałem, że 10kG to sporo, bo wiadro wody udawało
    >> mi się podnieść, choć z trudem. A 50kG, to bardzo dużo, bo worka
    >> cementu już nie uradziłem. Niczego nie musiałem przeliczać.
    >
    > Ale jednak przeliczyles 5kN na kG. Dalej wiedziales ile kG to duzo,
    > a ile malo. Jakbys od malego widzial na worku napis "ciezar 500N",
    > to bys nie musial przeliczac.

    Anglik od maleńkości widywał na workach napisy w rodzaju "24 lb", stąd
    i siłę dobrze mu opisywać w funtach. Ja przecież cały czas o tym --
    masa, ciężar i siła są tak ze sobą związane, że dobrze jest w praktyce
    mieć dla nich te same jednostki.

    > No ale naukowe podejscie zabrania umieszczac takiego napisu :-)

    Kiedyś na kostce masła był napis "ciężar 0,25kG", potem w związku
    z naukowym podejściem zmieniono na "masa 0,25kg". Akurat ta reforma
    wielkiego zamieszania nie spowodowała.

    >>> Ty musisz 1000psi przeliczyc na atmosfery, Amerykanin pewnie 150at
    >>> przeliczy na psi i dopiero powie "duzo".
    >> Może jak ma napompować koła od szewrolety, to przelicza. Ale jak
    >> ma sobie to wyobrazić, to aż taki głupi nie jest -- wie, że trzy
    >> atmosfery są wtedy gdy się wdusi trzy razy więcej powietrza niż
    >> było we flaku.
    >
    > Ale on wie ze kolo sie pompuje do 35 psi.

    Bo tak ma napisane. Na samochodzie i na kompresorze. Niczego sobie
    nie przelicza i nie mowi czy dużo, czy mało.

    >>>>>> Żeby było śmieszniej, to niektórzy *dla wygody* przyjmują, że
    >>>>>> *z definicji* 1 N = 0,1 kG.
    >>>>> To chyba juz do programu szkolnego trafilo, chyba w jakis egzaminach
    >>>>> widzialem.
    >>>> Mnie w szkole w oparciu o takie założenia kazali zadania z fizyki
    >>>> rozwiązywać. A dawno temu to było.
    >>>
    >>> Tylko ze to jawnie bylo "zaloz ze 10=1". A tu juz domyslnie tak.
    >>
    >> Jeśli na egzaminach na czeladnika oponiarskiego, to też dobrze. Przy
    >> dokręcaniu śrub przy kołach można tak przyjąć, dokładność wystarczająca.
    >
    > A to egzaminy maturalne
    > http://www.dlamaturzysty.info/galeria/36234/133006/6
    439

    Chodzi o zadanie drugie? Przeciaż tam niczego nie trzeba zakładać --
    jest masa w kilogramach, przyspieszenie w m/s, więc i siła w naturalny
    sposób wychodzi w niutonach. Wprost, bez żadnych przybliżeń.

    >>>> Chodziło mi o ogólne porządki. Wystarczy popatrzeć choćby na Gibraltar
    >>>> -- zrobili wszystko, by wyglądął jak Londyn, a nie jak Hiszpańskie miato.
    >>>> Tylko mgły nie udało się dowieźć tyle, ile by chcieli.
    >>>
    >>> Ale potem masz interesy na calym swiecie, i nie musisz sie Europa
    >>> interesowac. Szczegolnie gdy sie Europe blokuje :-)
    >>
    >> Od dawna dobrze wiedzieli, że w Europie nic już nie zagarną, więc się nie
    >> interesowali. Za to kradli po całym świecie. Zawsze jednak był ostry
    >> podział między wyspą, na której siedzieli i koloniami (z definicji czymś
    >> gorszym). Myśmy się (Polacy) też nieźle potrafili rozbijać po kontynencie,
    >> ale zawsze z myślą o powiększeniu kraju, a nie ustanowienia kolonii
    >> o zaznaczonych sztucznych granicach (naturalnych nie było, bo my nie
    >
    > No nie wiem. U nich chyba czesto ta gorszosc byla uzasadniona, moze w
    > Indiach nie, ale przeciez je podbili. W dodatku w owym czasie to oni
    > sami byli tacy ... kastowi.

    No jasne, jak się kogoś najedzie, to dobrze mieć za wczasu przygotowane
    uzasadnienie dla tej gorszości. A jeszcze lepiej argumentację, że od tego
    najechania im się poprawi.

    >> wyspa). No i w tej całej Polsce od morza do morza przepływ kulturowy był
    >> w obie strony. W tę drugą może nawet czasem większy (nie tylko ruskie
    >> pierogi). Ot, takie różnice historyczne, nie żebym coś chciał wartościować.
    >
    > No nie wiem - u nas tez byla prowicja i stolyca.
    > Z tym ze bywalo ze Warszawa byla na prowincji, a stolica w Peterburku.

    Jak w Peterburku, to już nie "u nas". Teraz jest w Moskwie i dobrze
    widać, jaka jest różnica między stolycą a resztą. Ten kraj to jeszcze
    inne podejście -- niby wszystko jedna mat' rodina, ale imperium tak
    wielkie, że wszędzie dobrze być nie może, więc niech chociaż w stolicy
    będzie (wyjątkiem byli tacy ludzie, jak wspomniany wcześniej Sokrat
    Starynkiewicz). Rzplita jak parła dalej i dalej na swoje wschodnie
    kresy, to wraz z ludźmi, którzy mówili "o, jak tu fajnie, zostaję,
    tu będzie mój dom". Zreszta to samo można powiedzieć o Niemcach z ich
    "drang nach Osten". Angielskie podejście jest inne.

    > A curry sie w angielskiej kuchni zadomowilo. Podobnie jak np frytki.

    Curry się nie "zadomowiło", tylko zostało *wymyślone* przez angielską
    kuchnię. W Indiach nigdy nie było czegoś takiego jak "curry powder".
    Anglicy wymyślili tę miksturę, by móc w szybki sposób uzyskać imitację
    kuchni indyjskiej -- zasypią onym proszkiem zaszlachtowanego barana,
    zamiast dodać sosu miętowego, i już mają baraninę po hindusku.

    --
    Jarek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: