-
281. Data: 2013-04-20 16:39:26
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Anerys napisał:
>> Anerys musiał:
>
> No, musiał, jak przeczytał, co wygaduje "helpdesk"...
Zwykły helpdesk wygaduje jeszcze gorsze rzeczy. Ten zadzwonił jako
specjalista, po wcześniejszej interwencji kogoś z zarządu, gdy ci
zwykli pomagacze zaczęli gonić w piętkę. Mógł się zapoznać z obfitą
korespondencja w tej sprawie, prowadzona od dziesięciu dni, gdzie
wszystko zostało dokładnie wyłożone.
>> Oni za wszelką cene chcą udowodnić (pewnie ustalili to w drodze
>> głosowania na posiedzeniu zarządu), że port 587 jest "alternatywny"
>> dla portu 25
>
> To właśnie ten port mi po głowie chodzi, że Ciociunia Tepsia chciała
> wprowadzić.
Ciuciunia Tepsia zablokowała port 25 cztery lata temu. Zrobił się
wokół tego wielki szum, a po dwóch dniach powszechna już była
informacja, że wystarczy zmodyfikować login PPP/ADSL, by tej blokady
nie było. Nie wiem, czy to było wcześniej przygotowane i po protestach
ujawnione, czy na prędce zrobili modyfikację systemu, ale rozwiązanie
jest zadowalające.
>> i nie ma żadnej różnicy między "smtp" a "submission". Więc (ich zdaniem)
>> wystarcy zmienić numerek w jakimś konfigu.
>
> Heh... ja dla swoich prywatnych celów mogę dowolnie zmienić sobie port
> i co tam jeszcze się da. Ale o łącze od operatora już bym kurwił.
To moje łącze w ofercie Netii występuje pod nazwą "NO LIMITS". Gdy się
upomniałem, że w związku z tym nie powinno mieć limitów, ograniczeń,
i blokad, to zaczęli coś bredzić, że "to tylko nazwa marketingowa".
>>> Zawsze mi się wydawało, że to operatora problem przyciąć spam, a nie
>>> zrzucać to na użytkowników, przycinając im porty...?
>>
>> Ja nie wymagam od operatora cięcia czegokolwiek. Wręcz pzeciwnie. Jeśli
>> miałby mi filtrować spam, to wyłącznie jako opcja, i to w taki sposób,
>> żebym wiedział co i jak. Bo przecież błędne kwalifikacje się zdarzają.
>
> Może się nieściśle wyraziłem - może nie tyle cięcie, że jak trafi na
> babolską wiadomość, to upierniczy
Jeśli ktos korzysta z operatora skrzynek pocztowych, to i owszem, może
tak chcieć i mieć. Ale operator sieci TCP/IP, to co innego. A ja tylko
do takiej roboty najęłem sobie Netię.
>> No więc mnie by nawet wystarczyło, gdyby taki jeden z drugim był nauczony
>> tego, że jak spotka kogoś, kto wie więcej, to żeby korzystał z okazjii się
>> dokształcał. A nie wciskał jakieś farmazony.
>
> No o to właśnie-ż mi chodzi! Żeby znał podstawy tego, z czym wychodzi do
> ludzi. Żeby się nie ośmieszał. ŻEBY NIE PSUŁ WIZERUNKU FIRMIE, która go
> zatrudnia.
Tutaj obowiązuje zasada Petera:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_Petera
http://en.wikipedia.org/wiki/Peter_Principle
Książka wyszła również w Polsce, warto przeczytać. Warto przeczytać, wtedy
się zrozumie jak działają (a właściwie nie działają) te wszystkie netie
czy inne banki.
>> PS
>> On później zadzwonił jeszcze raz. Pytał o wersję mojego sendmaila. Bo
>> podobno od numeru takiego-to-a-takiego, to można ustawić 587 zamiast 25...
>
> Czyli dalej nos dla tabakiery, ja pindolę... Co z tego, że można...
> Jak kiedyś musiałem, to u siebie w domciu ustawiłem dwa serwerki
> pośredniczące news, bo tam, gdzie byłem, serwer główny nie puszczał
> portu 119,
Kiedyś, na antypodach będąc, wszystko robiłem przez port od FTP, który
potraktowałem jako SSH. Bo tamtejszy admin (agencji, co się zajmuje
bezpieczeństwem nuklearnym) poblokował pozostałe. Ale to jednak co innego
niż prywatne łącze NO LIMITS.
--
Jarek
-
282. Data: 2013-04-20 16:48:08
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Anerys napisał:
>> Zdarzało się, że kazali. A tym razem kazali uruchomic program WinMTR
>
> Czyli nawet w ich główkach nie urodziło się to, że "Łindołs" nie jest
> jedyny na tym świecie?
A dlaczego by miało? Takie wyobrażenie, to standard.
>> (podali źródło skąd mam ściągnąć). Chwile potrwało, zanim wytłumaczyłem,
>> że to u mnie nie pójdzie. Ale jak bardzo chcą, to mogę uruchomić MTR,
>> choć to i tak wiele do sprawy nie wniesie.
>
> Czyli ty abonencie, znaj się na wszystkim, a my tylko sobie na krzesełku
> posiedzimy i skasujemy od ciebie pieniądze...?
Też nie tak. Jak abonent zna się na wszystkim, znajdzie rozwiązanie,
poradzi co i jak mają poistawiać, żeby wszyscy byli zadowoleni, to
oni i tak tego nie zrobią. Bo nie.
> Jarku, a może trzeba był złapać podpuchę, sprokurować jakiś alternatywny
> układ, aby swojego dopieszczonego nie pouszkadzać, i wtedy wciągnąć takiego
> melepetę w tą jego grę "chuj ci w dupę abonencie", aby wykazać, że z niego
> taka pomoc, jak z koziej dupy puzon, że w końcu trafiła kosa na kamień...?
W takim razie opowiem jak to się skończyło. Chcieli, to im zapuściłem
to całe MTR. No i wyszło przy okazji, że ich router gubi pakiety.
W takim razie ja im bach, reklamacja, bo jak gubi, to jest awaria,
a jak jest awaria, to brać mi się zaraz do naprawy (może przy okazji
rozrtajbujecie ten tandetnie zablindowany port 25) a do tego jeszcze
korektę faktury za niedziałanie. Pogłówkowali chwilę i piszą, że
straty pakietów są rzeczą normalną, nie świadczą o awarii i nie mogą
być podstawą do złożenia reklamacji. Na pytanie, po jakiego grzyba
było to całe WinMTR, to już jeden z drugim nie potrafił odpowiedzieć.
Program przecież niczego poza liczeniem strat pakietów nie robi.
--
Jarek
-
283. Data: 2013-04-20 17:15:56
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Dariusz Dorochowicz <_...@w...com>
W dniu 2013-04-20 16:48, Jarosław Sokołowski pisze:
> W takim razie opowiem jak to się skończyło. Chcieli, to im zapuściłem
> to całe MTR. No i wyszło przy okazji, że ich router gubi pakiety.
> W takim razie ja im bach, reklamacja, bo jak gubi, to jest awaria,
> a jak jest awaria, to brać mi się zaraz do naprawy (może przy okazji
> rozrtajbujecie ten tandetnie zablindowany port 25) a do tego jeszcze
> korektę faktury za niedziałanie. Pogłówkowali chwilę i piszą, że
> straty pakietów są rzeczą normalną, nie świadczą o awarii i nie mogą
> być podstawą do złożenia reklamacji. Na pytanie, po jakiego grzyba
> było to całe WinMTR, to już jeden z drugim nie potrafił odpowiedzieć.
> Program przecież niczego poza liczeniem strat pakietów nie robi.
A na jakim poziomie miałeś straty? Bo to tak... dziwnie brzmi. Straty są
normalne od razu na wejściu? Ja mam łącze Netii i TP - Zero strat na
wyjściu. i nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek miał więcej poza
awariami, ale wtedy było 100%. A łącze do Netii jest określone jako max
tego, co się da (faktycznie jakoś koło 15M i może się wahać, ale ja mam
po kablu jakieś 300m do centrali, więc może to ma jakieś znaczenie).
Pozdrawiam
DD
-
284. Data: 2013-04-20 17:50:29
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <_...@w...com> napisał w wiadomości
news:kku8mv$7kf$1@node2.news.atman.pl...
>W dniu 2013-04-20 15:16, Anerys pisze:
>>
>> Bo Panie Kolego - nie konstruowano wówczas przewodów jednomodowych,
>
> Tego to nie słyszałem - gdzie coś takiego widziałeś? Pośmiałbym się, a na
> p.l.c. jakoś tak cicho się zrobiło.
Bo to właśnie do pośmiania się, wzorowałem się na światłowodach jedno i
wielomodowych.
>> 2N3055/KD502 pewnie są za mało koszerne, kosztując chyba coś kole 5 PLN
>> sztuka (Farnell), niecałe 3PLN w AVT... Prawdziwy Tranzystor musi
>> kosztować 3000PLN...
>
> 2N3055 to jednak trochę wolne są.
Są - i temu nie przeczę. W katalogu widziałem do 2.5 MHz, w innych jeszcze
mniej... Ale za to wytrzymują uprażenie rezystorów wyrównawczych, przy
padnięciu stopnia wejściowego, czy drivera... już nie pamiętam, co mi
dokładnie padło, driver chyba. Głupie zwarcie i mam oświetlenie
rezystorowe... :)
> A może piszesz o takiej cenie za "tuningowane" 2N3055? To by dopiero
Blisko, blisko, ciekawe tylko, co należało by zrobić, by taki tranzystor
stał się "koszerny". Przypuszczam, że mniej-więcej tak, iż mamy sobie jedną
parkę tychże, oceniamy po brzmieniu. Jestem niemal pewien, że gdyby zrobić
im sitko z nadrukiem "Hi-end certified", to dokładnie ta sama para, w tym
samym układzie, miała by "bardziej wyrównaną i wyeksponowaną górę",
"miękksze, cieplejsze (1) medium", oraz "soczystcze, pełniejsze basy", etc.
> było... Czasem się zastanawiam, że gości zajmujących się takimi tematami,
> to trzeba do marketingu zatrudniać i dać im dobrą kasę. Przecież oni
> wszystko sprzedadzą. Nie to, co absolwenci szkół
Jeśli o mnie biega, to ja się nie nadaję. Nie umiałbym kłamać (choc tak w
ogóle kłamać to ja umiem zupełnie dobrze) klientowi, który w zaufaniu
przychodzi do mnie po COŚ. Że to coś jest super-hiper-duper, podczas, gdy
nim nie jest. Czułbym się nieuczciwie wobec klienta robiąc mu taki numer.
Klient mi zaufał, a ja to zaufanie zawiodłem... (choć on może jeszcze tego
nie wiedzieć). Rozumiem, nagiąć trochę to i owo, ale nigdy skłamać. Można
sobie wyobrazić, co czułem, sprzedając (jako kasjer) w sklepie, wzmacniacz
antenowy, gdzie obwodów strononych zero, jedynie trafko dopasowujące,
kosztuje 20 PLN, ekranowania tyle co nic, czyli nic, jeden maleńki
tranzystorek, a wzmocnienie - np. 50-60 dB. Ale nawet 30 szerokopasmowo w
Warszawie, to... Najwyżej przemilczałem, ale nigdy nie mówiłem, ze to się
sprawdzi, itd.
Natomiast chętnie ostro wykpię każdy fałsz.
> marketingu. Mógłbym wtedy tak się nie wysilać i robić prostsze tematy ;),
> nie zawracać głowy RoManowi, klient byłby zadowolony, że ma to, co chciał.
> Same korzyści ;) A tak to trzeba domyślać się co klient może chcieć, potem
> tłumaczyć, że to, co wymyślił, tak nie do końca ma sens (z pewnym tematem
> to praktycznie u każdego trzeba to samo tłumaczyć) itd itp.
Ja czasem tak się zastanawiam, czy te wszystkie szkoły wiedzą, czego uczyć?
Czasem mam wrażenie, że głównie uczą (wy)dymania klienta, zamiast
(z)robienia mu dobrze (gra słów zamierzona).
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
285. Data: 2013-04-20 18:25:09
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Dariusz Dorochowicz <_...@w...com>
W dniu 2013-04-20 17:50, Anerys pisze:
> Bo to właśnie do pośmiania się, wzorowałem się na światłowodach jedno i
> wielomodowych.
Czyli jednak, żyłka "handlowca" ;)
> Są - i temu nie przeczę. W katalogu widziałem do 2.5 MHz, w innych
> jeszcze mniej... Ale za to wytrzymują uprażenie rezystorów
> wyrównawczych, przy padnięciu stopnia wejściowego, czy drivera... już
> nie pamiętam, co mi dokładnie padło, driver chyba. Głupie zwarcie i mam
> oświetlenie rezystorowe... :)
Wiesz, takie BC107 potrafiły podobno do 200V wytrzymać. Ale to od
egzemplarza zależy. A ostatnio podałem prawie 19V na 15V transila.
Parzył, ale wytrzymał.
>> A może piszesz o takiej cenie za "tuningowane" 2N3055? To by dopiero
>
> Blisko, blisko, ciekawe tylko, co należało by zrobić, by taki tranzystor
> stał się "koszerny". Przypuszczam, że mniej-więcej tak, iż mamy sobie
> jedną parkę tychże, oceniamy po brzmieniu. Jestem niemal pewien, że
> gdyby zrobić im sitko z nadrukiem "Hi-end certified", to dokładnie ta
> sama para, w tym samym układzie, miała by "bardziej wyrównaną i
> wyeksponowaną górę", "miękksze, cieplejsze (1) medium", oraz
> "soczystcze, pełniejsze basy", etc.
No, byle kupujący miał nikłe pojęcie o temacie i gotowe.
> Jeśli o mnie biega, to ja się nie nadaję. Nie umiałbym kłamać (choc tak
> w ogóle kłamać to ja umiem zupełnie dobrze) klientowi, który w zaufaniu
> przychodzi do mnie po COŚ. Że to coś jest super-hiper-duper, podczas,
> gdy nim nie jest. Czułbym się nieuczciwie wobec klienta robiąc mu taki
> numer. Klient mi zaufał, a ja to zaufanie zawiodłem... (choć on może
> jeszcze tego nie wiedzieć). Rozumiem, nagiąć trochę to i owo, ale nigdy
> skłamać. Można sobie wyobrazić, co czułem, sprzedając (jako kasjer) w
> sklepie, wzmacniacz antenowy, gdzie obwodów strononych zero, jedynie
> trafko dopasowujące, kosztuje 20 PLN, ekranowania tyle co nic, czyli
> nic, jeden maleńki tranzystorek, a wzmocnienie - np. 50-60 dB. Ale nawet
> 30 szerokopasmowo w Warszawie, to... Najwyżej przemilczałem, ale nigdy
> nie mówiłem, ze to się sprawdzi, itd.
Są ludzie, którzy takich skrupułów nie maja. Jakbyś powiedział prawdę,
to pewnie za długo byś nie zagrzał miejsca. Z jednej strony i tak nie
warto w takim miejscu, a z drugiej czasem człowiek nie ma za dużego
wyboru. Akurat z moich "problematycznych" spraw to pamiętam tylko
sytuacje, gdy mój były nauczyciel chciał schemat sprzedawanego
odbiornika, a że były akurat wakacje, to ja robiłem chwilowo za szefa
serwisu. No i musiałem mu odmówić, a wtedy temat nieudostępniania
schematów był nowością u nas. Bardzo podle się wtedy czułem. Zresztą
gdyby wtedy zagadał, żeby pogadać po godzinach, to ja bym mu ten schemat
zorganizował - w końcu naprawdę dużo mnie nauczył.
> Ja czasem tak się zastanawiam, czy te wszystkie szkoły wiedzą, czego
> uczyć? Czasem mam wrażenie, że głównie uczą (wy)dymania klienta, zamiast
> (z)robienia mu dobrze (gra słów zamierzona).
Bardzo zależy od samej szkoły. Są nawet takie, które służą tylko do
robienia tego z uczniami. I nie jest to margines. A najgorzej, że można
trafić na takie, gdzie wszystko zależy od tego, na jakiego prowadzącego
trafisz.
Pozdrawiam
DD
-
286. Data: 2013-04-20 18:39:01
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik ak napisał:
> RoMan Mandziejewicz wrote:
>
> Choć widok
>>>> wzmacniacza 100W na dwóch EL34 zasilanych z 700V był naprawdę
>>>> niesamowity.
>>> Co bylo w tym widoku takiego niesamowitego?
>>
>> Poświata i zmieniający się kolor anody.
>
> Nie lepiej bylo sobie kolorofon zbudowac?
>
>>
>>>> Szkoda, że transformator nie wytrzymał :(
>>> A ludziles sie, ze wytrzyma?
>>
>> Oczywiście, że nie - ten, kto go nawijał, nie przewidział tak
>> wysokiego napięcia anodowego.
>
> Czyli lampy przezyly?
El-34? To były lampy nie do zaj... Pamiętam taka akcję - szkolna
dyskoteka, leci blok i raptem ze wzmacniacza dziwny zapach palonego
kurzu czuć. Obudowa w górę - jedna z czterech El34 ma katodę w kolorze
wiśni. Blok leci, do przerwy jeszcze z dziesięć minut - nie można
przerwać. Zapasowa lampa na stół, gruba szmata w łapę i między kawałkami
szybka podmiana lampy - kręcąc tak chyba czterema na zmianę (jedna
pracowała, reszta się studziła) dojechaliśmy do przerwy - a na przerwie
lutownica w łapę i naprawiać wzmacniacz (coś w siatce drugiej poleciało).
--
Darek
-
287. Data: 2013-04-20 18:40:08
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:
> Był doskonały dostęp. Właśnie w literaturze znalazłem taki dobór
> napięć i polaryzacji umożliwiający osiągnięcie takie mocy z dwóch
> EL34. Książka jest nadal dostępna w dobrych bibliotekach.
Stary dobry atlas lamp elektronowych? Kurcze, to była biblia!
-
288. Data: 2013-04-20 19:00:56
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "ak" <a...@n...pl>
"Dariusz K. Ładziak" wrote:
>> Czyli lampy przezyly?
>
> El-34? To były lampy nie do zaj... Pamiętam taka akcję - szkolna
> dyskoteka, leci blok i raptem ze wzmacniacza dziwny zapach palonego
> kurzu czuć. Obudowa w górę - jedna z czterech El34 ma katodę w kolorze
> wiśni. Blok leci, do przerwy jeszcze z dziesięć minut - nie można
> przerwać. Zapasowa lampa na stół, gruba szmata w łapę i między
> kawałkami szybka podmiana lampy - kręcąc tak chyba czterema na zmianę
> (jedna pracowała, reszta się studziła) dojechaliśmy do przerwy - a na
> przerwie lutownica w łapę i naprawiać wzmacniacz (coś w siatce
> drugiej poleciało).
Ta jakosc tyczyla sie szczegolnie egzemplarzy produkowanych przez Tesle i
RFT.
Niestety wielu uzytkownikow docenilo ich zalety dopiero po wielu latach.
-
289. Data: 2013-04-20 19:02:12
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "ak" <a...@n...pl>
"Dariusz K. Ładziak" wrote:
> Użytkownik RoMan Mandziejewicz napisał:
>> Był doskonały dostęp. Właśnie w literaturze znalazłem taki dobór
>> napięć i polaryzacji umożliwiający osiągnięcie takie mocy z dwóch
>> EL34. Książka jest nadal dostępna w dobrych bibliotekach.
>
> Stary dobry atlas lamp elektronowych? Kurcze, to była biblia!
Mam do tej pory, wydanie z polowy lat 50. Biblia doslownie!
-
290. Data: 2013-04-20 19:05:29
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
> Pan Michoo napisał:
>
>>> Zawsze mi się wydawało, że to operatora problem przyciąć spam, a nie
>>> zrzucać to na użytkowników, przycinając im porty...?
>>
>> Powiedziałeś dwie sprzeczne rzeczy.
>> - albo to problem operatora i właśnie go rozwiązują tnąc spamerów
>> - albo to problem usera i operator ma zostawić go w spokoju (i odbierać
>> skargi, że idzie od jego userów spam)
>>
>> No chyba, że uważasz, że operator ma zaglądać W komunikację na 25 i ciąć
>> userom sesje?!?
>
> Operator, który odbiera skargi, powinien po prostu blokować konkretnego
> usera, którego skargi dotyczą. A jeszcze lepiej by było, gdyby wreszcie
> skońcono z pomysłem dynamicznych numerów IP. Wtedy operator by nie był
> w możliwości blokowania osamotniony.
Tylko to wymaga radykalnego i powszechnego przejścia na IPv6 - bo IPv4
ma chyba już za małą przestrzeń adresową...
--
Darek