Pan pawelj napisał:

>>> Znam gościa, który kupił kabelek 60 cm do kina domowego za 9 tys zł.
>>> Było to w roku chyba 2002.
>>> Jechal po niego ponad 60 km do sklepu i czekał chyba z miesiąc aż mu
>>> sprowadzą.
>>
>> Pod sklepem tak czekał? (po takich wszystkiego można się spodziewać,
>> więc wolę spytać)
> Nie:). Zostawił w sklepie telefon. Tzn numer telefonu i jak mieli
> tozadzwonili.
> Kabel kupił w czwartek - pierwszy odsłuch był dopiero w sobotę.
> Bo musiał się nastawić psychicznie. To oczywiście jego słowa.
> Miał nierówno pod sufitem? Pewnie większość tak myśli.
> Ale stać go było i to się liczy. A skoro to sprawiło mu radość
> to pewnie i sprzedawca nie miał jakichś strasznych kompleksów

Nie tyle strasznych, co żadnych. Kompleksów, obiekcji, skrupułów.
Takich rzeczy nie sprzedaje się przecież byle gdzie, tylko
w Specjalnych Sklepach. Tam wszystkich klientów traktuje się
z należnym szacunkiem i powagą. Nikt się z nich nie wyśmiewa,
nikt nie powątpiewa w opisywane przez nich doznania. Sprzedawcy
dobrze wiedzą, jak trzeba się zachować. Biznes jak każdy inny.

--
Jarek