eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyGdzie kupic uzywke?Re: Gdzie kupic uzywke?
  • Data: 2010-06-11 18:31:43
    Temat: Re: Gdzie kupic uzywke?
    Od: "Jurand" <j...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Pszemol" <P...@P...com> napisał w wiadomości
    news:hut52i.3fc.0@poczta.onet.pl...

    >>>> Biedny Pszemolu - chyba Ty nie rozumiesz jednej rzeczy. O ile w
    >>>> przypadku aut dwu i trzyletnich możesz trafić faktycznie samochód z
    >>>> oryginalnym lakierem, to w sytuacji, gdy auto ma np. 6 lat i więcej -
    >>>> taka szansa maleje w tempie "do kwadratu".
    >>>
    >>> Niech sobie maleje...
    >>> Tak samo maleje ważność względów kosmetycznych w 6-letnim aucie...
    >>> Co to zmienia?
    >>
    >> Właśnie ilość zabiegów kosmetycznych, które trzeba przy takim aucie
    >> wykonać - rośnie. I teraz Ty lansujesz teorię - lepszy przed zabiegami,
    >> ale w oryginalnym lakierze. Ja wolę auto PO zabiegach, dobrze wykonanych,
    >> za które zapłacę tyle samo, co za auto z oryginalnym lakierem, ale
    >> poobijanym.
    >
    > To, że zabiegi były dobrze wykonane to jest Twoje myślenie życzeniowe.
    > Nie wiesz co było i z jakiego powodu było malowane. Jesli zakładasz
    > w każdym przypadku że to były parkingowe otarcia to jesteś naiwnym
    > optymistą.

    Dlaczego życzeniowe? Ja obecnie przed wykonaniem jakiegokolwiek malowania -
    robię zdjęcie. Czy to jest odprysk, czy rysa, czy wgniecenie - nieistotne,
    klient widzi jak element wyglądał przed malowaniem. Aut z obtarciami
    parkingowymi mam mnóstwo - praktycznie rzadko który samochód nie ma np.
    poobcieranych zderzaków. Fota i do lakiernika.

    >>> Tu nie chodzi o fabryczne części tylko o ręczne malowanie z pistoletu,
    >>> bez użycia automatów lakierniczych jakie używane są w fabrykach...
    >>
    >> Też będzie wartość fabryczna. Tu nie ważne kto i jak maluje, tylko ile
    >> warstw położy na oryginalnym elemencie.
    >
    > Miernik wykrywa za grubą farbę i to sugeruje niefabryczność panelu.

    Oj, naprawdę mało widziałeś.

    >>> Niech sobie będzie super profesjonalista lakiernik - nie jest w stanie
    >>> zachować równość powłoki lakierniczej typowej dla aut malowanych
    >>> w fabryce. Powłoka malowa z ręki będzie z całą pewnością grubsza,
    >>> bo zwykle będzie mieć więcej warstw niż ta z fabryki...
    >>
    >> Nie będzie. Dlaczego ma mieć więcej warstw? Bierzesz oryginalny nowy
    >> element przygotowany fabrycznie pod malowanie i malujesz normalną jedną
    >> warstwą lakieru.
    >
    > :-)) Zabawny jesteś. Malowałeś kiedyś auto ?

    Nie, bo nie mam na tyle wprawy, żeby to zrobić dobrze. Ale widziałem takich
    aut trochę.

    >>> I na tym właśnie polega test miernikiem. Jeśli całe auto ma powłokę
    >>> o grubości 5-7 tysięcznych cala to jeśli z jednej strony jest 10 lub 15
    >>> czy więcej to wiadomo że ta strona była malowana ręcznie...
    >>
    >> Bzdura. Poza tym piszesz na polską listę dyskusyjną, to racz używać
    >> wielkości typu milimetr, centymetr, metr, a nie wyjeżdżasz tutaj z
    >> calami. Mi się nie chce tego przeliczać.
    >
    > Potraktuj to jako liczby bez jednostek, bo właściwie nie chodzi tu
    > o bezwzględną grubość tylko o różnice grubości między panelami.

    Jeśli lakiernik i dobieracz kolorów są debilami, to żeby uzyskać odpowiedni
    efekt, będą malować element po 3 razy...

    >> Mój kolega ma Volvo. Kupiliśmy je wspólnie tydzień temu. Oryginalnie
    >> samochód ten ma grubość lakieru c.a. 80-100 um (mikrometrów). "Nasz"
    >> egzemplarz na całym nadwoziu ma grubość c.a. 170-180 um. Odchyłka jest
    >> nie większa niż +/- 10 um. Auto sprzedawane jako "nowe - demo, 10 tys km
    >> przebieg". Myślisz, że dealer wysyłał to auto do malowania ponownie w
    >> fabryce, czy odświeżali lakier już w przysalonowej lakierni? ;)
    >
    > Mogli położyć dodatkową warstwę tzw. "clear coat".

    Brawo. To teraz wytłumacz to takiemu "mistrzowi" miernika, który dojdzie do
    wniosku, że skoro ma 2 warstwy na elemencie, to znaczy, że auto było
    rozpieprzone w drzazgi, no bo bez powodu nikt elementów nie maluje. I
    niestety trochę Cię zasmucę - sama warstwa "clear coat", o której piszesz,
    powoduje wzrost grubości lakieru o c.a. 50% grubości bazowej.

    >>> Nieuzbrojonym okiem tego faktycznie nie rozpoznasz jeśli lakiernik
    >>> doświadczony i wie co robi, ale grubość jego powłoki będzie zdecydowanie
    >>> wieksza niż powłok fabrycznych.
    >>
    >> Małe doświadczenie masz w dobrze wykonywanych naprawach - tyle powiem.
    >
    > Im lepiej wykonana naprawa tym trudniej ją wykryć oczywiście, ale to nic
    > nie szkodzi, bo im lepiej wykonana naprawa tym mniej istotne czy ją
    > wykryjesz.

    Chyba, że masz spawane 2 połówki, o czym już pisałem ;)

    >>>> Widziałem i mierzyłem tak jedno auto zespawane z dwóch - zrobione
    >>>> najprawdopodobniej
    >>>> przez serwis Toyoty i sprzedane jako nowe.
    >>>
    >>> Chcesz mi wmówić że autoryzowany serwis robił taki przekręt?
    >>
    >> Nie ma innej opcji.
    >
    > Może.

    Auto kupione nowe w salonie przez księdza. 4 lata eksploatacji, serwis tylko
    ASO.

    >>> I mierzyłeś dach? Moim zdaniem ściemniasz - to niemożliwe aby nie
    >>> wyszło Ci na mierniku malowanie. Nikt przecież nie maluje spawu
    >>> tylko maluje się sąsiednie panele (w tym przypadku również dach
    >>> bylby pomalowany) aby zatrzeć różnice odcieni nowej farby i starej.
    >>
    >> Mierzyłem całe auto. Spokoju mi nie dawało, dlaczego ktoś malował całe
    >> odrzwia. Wyjaśniłem sobie to tak, że musiała być jakaś gwarancyjna
    >> poprawka np. obtartego lakieru przy progach, albo coś w ten deseń.
    >> Dopiero sprawa wyjaśniła się po zdjęciu 3 kluczowych plastików - m.in.
    >> tych osłaniających słupki drzwiowe przy szybie. Piękne spawy w połowie
    >> słupków.
    >
    > I spawy na słupkach były zamalowane bez malowania dachu?
    > Niedowiary.. I nie widać było śladu??

    Oczywiście. Nie było widać śladu. Auto było robione jako NOWE. Dobierano
    lakier tego samego producenta wg fabrycznych parametrów. Da się? Da.

    >>> Coś mi się w to wierzyć nie chce. Jaki przyrząd miałeś?
    >>
    >> Miałem młot pneumatyczny. Jesteś jakimś debilem, który nie rozumie słowa
    >> pisanego? Miałem MIERNIK LAKIERU. Ten sam, którego od lat używam.
    >> Normalny miernik, nie żadne magnetyczne ustrojstwo, tylko urządzenie
    >> które mierzy lakier z dokładnością do 1 um.
    >
    > Wyluzuj, dobra?
    > Są różne przyrządy do mierzenie grubości, są też mechaniczne
    > gdzie masz magnesik na sprężynce - myślałem że takiego używałeś.

    To raczej jest miernik szpachli... grubości lakieru tym się zmierzyć nie da.
    Obecność szpachli - owszem.

    >>>> No i co taki klient mówi, jak ma na mierniku dajmy na to wartość
    >>>> 170 um przy aucie typu VW Passat, mierząc błotnik przedni lewy? ;)
    >>>> Albo co taki klient mówi, jak ma takie wartości na całym samochodzie?
    >>>> ;)
    >>>
    >>> Napisz od razu że nie wiesz jak się tego miernika używa i na czym polega
    >>> metoda to Ci napiszę :-) To, że ten błotnik ma 170um nic nam samo w
    >>> sobie
    >>> nie mówi... Istotne jest ile mają te błotniki w tych autach przeciętnie,
    >>> to czy
    >>> błotnik prawy ma prawie tyle samo, np. 200um a nie 500-600 i czy
    >>> generalnie
    >>> wszystkie blachy w tym samochodzie mają w małych granicach te same
    >>> wartości dla grubości farby... Jeśłi wartość 170um jest bliska typowej
    >>> i oglądasz auto które ma tam 300 lub nawet 500 to chyba jasne jest że
    >>> błotnik był malowany ręcznie?
    >>
    >> Przecież ci napisałem jakie są pomiary - skoro jesteś takim mistrzem
    >> obsługi tego urządzenia, to powinieneś wiedzieć, jaką grubość lakieru ma
    >> typowy europejski samochód. Ale pomogę Ci - fabrycznie te samochody mają
    >> wartości 80-100 um, w zależności od dokładności skalibrowania urządzenia
    >> pomiarowego.
    >
    > Nie mieszkam w Europie, nie wiem jakie mają grubość i nie jest mi to
    > potrzebne - nie sugeruję też że jestem jakimś mistrzem... wyluzuj, please.

    To Ty wyluzuj. Masz jakąś tam wiedzę - i dobrze. Trochę ją uporządkujesz - i
    będzie bardzo dobrze. Nie rozmawiasz tutaj z ludźmi, którzy auto widzieli
    tylko na obrazku i ślinią się na widok Audi A4.
    Generalnie zasada przy samochodach używanych jest taka:
    - im droższe i wyższej klasy auto - tym bardziej klient "przymyka oko" na
    poprawki lakiernicze, jeśli są dobrze udokumentowane, z jakiego powodu
    zostały wykonane - tutaj bowiem liczy się przede wszystkim wrażenie wizualne
    - rozbite auta były, są i będą - KAŻDE auto można naprawić tak, że śladu po
    naprawie nie będzie - kwestia kosztów. Z reguły jednak mało kto naprawia
    samochody wg procedur naprawczych zalecanych przez producenta pojazdu.
    - dyskwalifikowanie aut po poprawkach lakierniczych jest w dzisiejszych
    czasach kretynizmem - mając bowiem odpowiednie urządzenia jesteś w stanie w
    90% trafnie określić, jaki zakres miała naprawa lakiernicza i czy będzie
    źródłem problemów
    - im mniej ma ktoś pieniędzy na samochód - tym bardziej wydziwia - tutaj też
    jest to poniekąd logiczne - mam mało pieniędzy na samochód, tzn. nie mam
    prawie wcale pieniędzy na jego naprawę - powinien być więc w jak najlepszym
    stanie - wręcz nie odbiegającym od salonowego

    >> Rozpoznałeś, bo miałeś DRUGĄ warstwę lakieru. Gdyby te drzwi kupili nowe
    >> w ASO i pomalowali je w DOBRYM serwisie - miałbyś pomiar jak z fabryki.
    >
    > Nie, były nowe drzwi. A widać było grubość większą nie dlatego że klepali
    > i była szpachla, tylko było kilka warstw ręcznego malowania. Nie dobraliby
    > identycznie lakieru do tylnego błotnika - nawet gdyby mieli fabryczne
    > drzwi
    > to przejechaliby sąsiednie panele dla zamazania różnicy odcieni.

    Spieprzyli robotę i tyle. Mogli dobrać lakier maksymalnie zbliżony do
    tylnego błotnika, pomalować RAZ nowe drzwi i przycieniować sąsiednie
    elementy. I masz jedną warstwę lakieru na drzwiach i delikatnie przepylone
    fragmenty elementów sąsiednich.

    Jurand.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: