-
361. Data: 2013-06-27 21:13:00
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2013-04-16 19:09, Stachu Chebel pisze:
> między tymi wspawanymi ciulstwami raz ta , raz śmak. Odpowiedź: ZERO,
> bo w powietrzu prąd nie płynie!! Hmmm, mówię, że tam nie ma
> powietrza, odpowiedź: no to tym bardziej...
Strach się bać. Teraz to już zupełnie nie wiadomo, co taki ma w głowie.
Może pewnego dnia stwierdzi, że kondensator nie przewodzi prądu
zmiennego, bo przecież pomiędzy okładzinami znajduje się izolator. Albo
przyjdzie mu do głowy, że na uzwojeniu wtórnym nie ma napięcia, bo
przecież nie ma ono galwanicznego połączenia z pierwotnym. Albo w jakimś
wykonanym prototypie zapłonie mu łuk elektryczny, bo przecież w
powietrzu prąd nie płynie. ;)
Widać, że człowiek nauczył się robić kompilacje z gotowych rozwiązań,
ale nie rozumie (przynajmniej nie w pełni) istoty zjawisk, które za nimi
stoją. Nie byłoby to niczym złym, gdybyśmy mówili o elektroniku amatorze
- sam długo operowałem na tym poziomie i dopiero jakiś czas temu
zabrałem się za nadrabianie zaległości w teorii. Jednak, żeby mgr inż.
reprezentował taki poziom?
-
362. Data: 2013-06-27 21:31:04
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2013-04-17 12:37, Anerys pisze:
> Tak, póki lampy są stsowane, to minimum do pentody (ale wolałbym jednak
> wyżej, znacznie wyżej), wszelkie zależności powinny siedzieć w malutkim
> palcu. KAŻDY inż. elektronik.
Chwileczkę, w opisanej historii nie było mowy o żadnych zależnościach.
Delikwent nie dostał pytania o charakterystykę konkretnej lampy.
Chodziło o najbardziej ogólny opis zasady działania, który jasno wynika
z podstaw fizyki. Faktycznie, wymaganie od magistra inżyniera
elektroniki, by widział co nieco na temat natury zjawisk elektrycznych,
to bardzo wysoko postawiona poprzeczka...
Poza tym jeśli chodzi o podstawy, to przecież lampy nie należą do
odrębnej rzeczywistości. Mają swoje ścisłe odpowiedniki w świecie
półprzewodnikowym, podstawowe bloki funkcyjne wyglądają podobnie, czy
zbudujemy je na lampie czy na tranzystorze.
Swoją drogą stare podręczniki dla radioamatorów (nawet jeszcze sprzed
wojny) potrafiły naprawdę rewelacyjnie tłumaczyć te najbardziej
elementarne podstawy. To, że w przykładzie jest trioda a nie FET nie
jest moim zdaniem wielkim problemem. ;)
-
363. Data: 2013-06-27 21:37:30
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 27 Jun 2013 21:31:04 +0200, Atlantis napisał(a):
> Chwileczkę, w opisanej historii nie było mowy o żadnych zależnościach.
> Delikwent nie dostał pytania o charakterystykę konkretnej lampy.
> Chodziło o najbardziej ogólny opis zasady działania, który jasno wynika
> z podstaw fizyki.
Podstawy tlumacza tez dzialanie tyratronu, prostownika rteciowego,
lampy lukowej, radia krysztalkowego, koherera - i to byly bardzo wazne
wynalazki, co nie znaczy ze nadal wymagamy tego od inzynierow ..
J.
-
364. Data: 2013-06-27 21:49:44
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2013-06-27 21:37, J.F. pisze:
> Podstawy tlumacza tez dzialanie tyratronu, prostownika rteciowego,
> lampy lukowej, radia krysztalkowego, koherera - i to byly bardzo wazne
> wynalazki, co nie znaczy ze nadal wymagamy tego od inzynierow ..
Jednak dobry inżynier, znając te podstawy powinien być w stanie w mig
wykombinować zasadę działania wspomnianych wynalazków. Zwłaszcza, gdy
narysuje mu się na tablicy odpowiedni schemat.
Jeśli polegnie na takim zadaniu, można mieć poważne wątpliwości co do
tego, czy istotnie przyswoił sobie elementarną wiedzę.
-
365. Data: 2013-06-27 22:28:59
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Michoo <m...@v...pl>
On 27.06.2013 10:57, uzytkownik wrote:
> Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:kqg904$7o6$1@news.task.gda.pl...
>
>>> Bynajmnie nie było w moim zamyśle użycie zamiennika słowa
>>> "przynajmniej", tak jak to mi sugerujesz.
>>
>> o, teraz poprawnie !
>
> Po prostu użyłem wcześniej złej składni zdania.
To co tamten beł... tamto zdanie miało znaczyć?
--
Pozdrawiam
Michoo
-
366. Data: 2013-06-28 00:34:43
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Atlantis" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:kqi50s$dik$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>W dniu 2013-06-27 21:37, J.F. pisze:
>
>> Podstawy tlumacza tez dzialanie tyratronu, prostownika rteciowego,
>> lampy lukowej, radia krysztalkowego, koherera - i to byly bardzo wazne
>> wynalazki, co nie znaczy ze nadal wymagamy tego od inzynierow ..
>
> Jednak dobry inżynier, znając te podstawy powinien być w stanie w mig
> wykombinować zasadę działania wspomnianych wynalazków. Zwłaszcza, gdy
> narysuje mu się na tablicy odpowiedni schemat.
> Jeśli polegnie na takim zadaniu, można mieć poważne wątpliwości co do
> tego, czy istotnie przyswoił sobie elementarną wiedzę.
OOO!! Właśnie.
Żeby umiał się w takiej sytuacji znaleźć. Właśnie prawie o coś takiego (no
już dobra, nie będę sie kłócić o niuanse) mi chodzi!
Np. nie pojmie elementarnego działania opornika, prawa Ohma, to mi
zaprojektuje urządzenie, które zjara mi się w najmniej oczekiwanym momencie.
Lekarz, który nie pojmie zasad osmozy, nie będzie umiał prawidłowo uratować
pacjenta, który się odwodni, lub ma tej wody za dużo. ITD.
Nie rozwinę na razie tej części tematu, jakoś mi brak weny, a nie chcę
nababolić jakichś bzdur.
Mniej-więcej, właśnie tak jak napisałeś, rozumiem (w skrócie i uproszczeniu)
podstawy znajomości własnej dziedziny wiedzy.
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
367. Data: 2013-06-28 10:00:08
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>
Użytkownik "Michoo" <m...@v...pl> napisał w wiadomości
news:kqi7tl$rbk$1@mx1.internetia.pl...
>>>> Bynajmnie nie było w moim zamyśle użycie zamiennika słowa
>>>> "przynajmniej", tak jak to mi sugerujesz.
>>>
>>> o, teraz poprawnie !
>>
>> Po prostu użyłem wcześniej złej składni zdania.
>
> To co tamten beł... tamto zdanie miało znaczyć?
Znasz bajki o Tymitunie i Odpiersie?
-
368. Data: 2013-06-29 10:59:44
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2013-04-17 10:23, RoMan Mandziejewicz pisze:
> Nie każdy zdolny elektronik jest zdolnym rekinem rynku :(
Dobrze to widać chociażby w autobiografii Steve'a Wozniaka (książka pod
przewrotnym tytułem "iWoz"). W jednym z rozdziałów autor pisze o swojej
przyjaźni ze Stevem Jobsem w kontekście początków Apple. O ile dobrze
pamiętam był tam podany przykład z zamawianiem darmowych próbek
podzespołów do budowy prototypów. Jobs w mig obdzwonił firmy i załatwił
co trzeba, na co sam Woznbiak raczej by się nie zdecydował, zapewne nie
spodziewając się, że firemka działająca w garażu może coś dostać od
dużego producenta.
-
369. Data: 2013-06-29 11:19:41
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2013-04-16 22:30, Sebastian Biały pisze:
> Problem zaczyna się w szkole podstawowej gdzie okrojony poza granicę
> absurdu program przedmiotów ścisłych powoduje przeciąganie kolejnych
> szczebli edukacji bliżej dna.
Niestety, tak to właśnie wygląda. Trend był już dobrze widoczny, gdy
kończyłem podstawówkę w latach dziewięćdziesiątych. Program nauczania
był tak skonstruowany, że dzieciak nie musiał zrozumieć natury
omawianych zjawisk - wystarczyło, że wkuł regułkę wraz z jakimś wzorem i
potem wykonał kilka prostych obliczeń na kartkówce.
Doświadczeń prawie się nie wykonywało, bo wyposażenie pracowni pamiętało
jeszcze czasy poprzedniego systemu i nauczyciele najwyraźniej mocno je
oszczędzali. Chociaż w magazynach przy pracowniach widziałem zestawy do
doświadczeń z elektryczności, magnetyzmu, optyki itp. to nie pamiętam,
żeby kiedykolwiek ktoś z nich korzystał. Zresztą - trzeba było lecieć z
programem, a nie marnować czas na jakieś tam eksperymenty...
Z chemią to samo - brak odczynników, zepsute palniki, których nikt nie
naprawił przez te wszystkie lata. Większość eksperymentów oglądało się
na VHS. Na biologii mikroskopy zostały wyjęte z szafy może ze dwa razy.
Swoją drogą jakiś czas temu przeglądałem ofertę sklepów edukacyjnych,
szukając prostego (tradycyjnego) dzwonka elektrycznego. Widząc ceny
zaniemówiłem:
http://tinyurl.com/njah65w
-
370. Data: 2013-06-29 11:31:28
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Atlantis <m...@w...pl>
W dniu 2013-04-16 23:57, Michoo pisze:
> Problem jest w tym, że teraz wszyscy muszą być "wyedukowani" i nie można
> kiepskiego ucznia ale i student studenta wylać - za dużo z tym zachodu a
> dodatkowo jeszcze to pomniejszenie finansów.
Problemem nie są kiepscy uczniowie. Problemem są agresywne, pyskate
szczeniaki. Dezorganizuje taki lekcję, ale wywalić na korytarz go nie
wolno. Znęca się nad kolegami podczas przerw, ale nikt go nie tknie, bo
on ma zaświadczenie od psychologa o "nadpobudliwości".
Obowiązek szkolny obowiązkiem szkolnym, ale nie za wszelką cenę. Na
pewno nie wtedy, gdy dzieciak jest agresywny w stosunku do otoczenia i
wykazuje wybitną odporność na wiedzę. Siłą nikt nie zrobi doktora
habilitowanego z dresiarza. Nie podoba się w szkole? Droga wolna. ;)
Z drugiej strony mamy edukacyjną bańkę spekulacyjną. Odkąd pamiętam
wciskało się dzieciakom do głowy, że trzeba się piąć po szczeblach
edukacji, bo dyplomy są kluczami do kariery zawodowej. Cały czas
deprecjonowano znaczenie dobrego wykształcenia zawodowego, na które
zawsze będzie miejsce na rynku pracy...