-
371. Data: 2013-06-29 12:19:20
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 29 Jun 2013 11:31:28 +0200, Atlantis napisał(a):
> W dniu 2013-04-16 23:57, Michoo pisze:
>> Problem jest w tym, że teraz wszyscy muszą być "wyedukowani" i nie można
>> kiepskiego ucznia ale i student studenta wylać - za dużo z tym zachodu a
>> dodatkowo jeszcze to pomniejszenie finansów.
>
> Problemem nie są kiepscy uczniowie. Problemem są agresywne, pyskate
> szczeniaki. Dezorganizuje taki lekcję, ale wywalić na korytarz go nie
> wolno.
Ale u nas chyba jeszcze nie Bronx ("najlepsi uczniowie to ci co zaloza
sluchawki, odpala walkmana i wiecej nie przeszkadzaja").
> Znęca się nad kolegami podczas przerw, ale nikt go nie tknie, bo
> on ma zaświadczenie od psychologa o "nadpobudliwości".
Ale to nie IMO nie przeszkadza ukarac za agresywnosc.
Ale ... efekty
http://www.youtube.com/watch?v=wNBc8xIht-U
P.S. Z tymi jajkami to nie takie proste.
Hm, to jakie byly wyniki tych testow ? 3/4 niedostatecznie ?
A nie, czesc przyrodnicza 60%, matematyczna ~50%, na wsiach nieco
mniej, w duzych miastach nieco wiecej.
http://www.cke.edu.pl/pl/66-informacje-o-wynikach.ht
ml
> Z drugiej strony mamy edukacyjną bańkę spekulacyjną. Odkąd pamiętam
> wciskało się dzieciakom do głowy, że trzeba się piąć po szczeblach
> edukacji, bo dyplomy są kluczami do kariery zawodowej. Cały czas
> deprecjonowano znaczenie dobrego wykształcenia zawodowego, na które
> zawsze będzie miejsce na rynku pracy...
Szewcow juz nie ma, naprawiaczy telewizorow tez nie, "fizyczni"
dostaja grosze,
ale kafelkarz czy spawacz kwalifikowany to ciagle dobry zawod :-)
Egzaminy zawodowe sa, to mnie troche zaskoczylo ..
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/927303,absurd
alne-egzaminy-zawodowe-nagrania-dla-nieslyszacych-zd
jecia-dla-niedowidzacych,id,t.html
J.
-
372. Data: 2013-06-29 12:56:56
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Atlantis napisał:
> Z drugiej strony mamy edukacyjną bańkę spekulacyjną. Odkąd pamiętam
> wciskało się dzieciakom do głowy, że trzeba się piąć po szczeblach
> edukacji, bo dyplomy są kluczami do kariery zawodowej.
Ucz się dziecię, ucz
Nauka to do potęgi klucz
A im więcej kluczy zdobędziesz
Tym lepszym woźym będziesz
Ja to jeszcze ze szkoły pamiętam. A przecież od tego czasu minęły wieki.
--
Jarek
-
373. Data: 2013-06-29 13:01:11
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Atlantis napisał:
> Swoją drogą jakiś czas temu przeglądałem ofertę sklepów edukacyjnych,
> szukając prostego (tradycyjnego) dzwonka elektrycznego. Widząc ceny
> zaniemówiłem:
Więc zaszło nieporozumienie, bo oni chcieli, żeby *zamówić*.
> http://tinyurl.com/njah65w
Dzwonek kosztuje 6 zł (plus VAT). 150 złotych jest za wydanie atestów
stwierdzających, że można dać dziecku przystęp do tego urządzenia.
--
Jarek
-
374. Data: 2013-06-29 14:39:45
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: s...@g...com
W dniu wtorek, 25 czerwca 2013 09:34:37 UTC+2 użytkownik uzytkownik napisał:
> Użytkownik "Stachu Chebel" <s...@g...com> napisał w wiadomości
>
> news:e6ec6a3e-5f6c-4ac5-be43-c62caa3e63db@a14g2000vb
m.googlegroups.com...
>
>
>
> > I to jest do Pani Nędzy wręcz ŻENUJĄCE!! Ja rozumiem, że chłop po
>
> > studiach potrzebuje oklepania praktycznego. Też przez to
>
> > przechodziłem, też te samą Polibudę kończyłem. To normalka... Ale do
>
> > Wuja Wacka, trzeba mieć przynajmniej jakieś minimum podstaw
>
> > teoretycznych. A tu ni huhu... Toż takie pierdoty dotyczące
>
> > lampucerów elektronowych tośmy rva jego mać w ogólniaku na fizyce
>
> > mieli...
>
>
>
> Po prostu jesteś starą zrzędą ;)
>
> Pamiętam jak zaraz po szkole podjąłem pierwszą pracę jako automatyk.
>
> Starzy pracownicy, włącznie z moim bezpośrenim przełożonym chcieli
>
> zabłysnąć wiedzą i tak jak Ty zaczęli mnię egzaminować. Oczywiście
>
> egzaminowali mnie z tego czego oni się uczyli, czyli z automatyki
>
> pneumatycznej. Fakt, że wtedy trochę byłem w tyle, bo mnie interesowały
>
> bardziej nowoczesne rozwiązania, ale ponieważ znałem podstawy
>
> automatyki, logikę cyfrową i elektronikę to bardzo szybko uzupełniłem
>
> braki. Po kilku miesiącach pracy to już ja uczyłem starych pracowników
>
> wiedzy, której oni nie mieli okazji poznać wcześniej. Przyszły nowe
>
> urządzenia mikroprocesorowe, programowalne regulatory i przetworniki,
>
> PLC itp., gdzie znajomość logiki cyfrowej była niezbędna i goście po
>
> prostu wymiękali, a ja się w tym czułem jak przysłowiowa "ryba w
>
> wodzie". Nie wspominając już, że to czym oni się chełpili ja już w tym
>
> momencie miałem w "jednym palcu".
>
> Tak więc bierz pod uwagę różnice technologiczne. Lampy obecnie to nisza,
>
> która w większości elektroników jest kompletnie zbyteczna, ale jeżeli
>
> ktoś zna podstawy elektroniki i zasadę pracy tranzystorów polowych to
>
> szybko zrozumie zasadę pracy lamp. Jeżeli gość był kumaty to myślę, że
>
> gdybyś mu dał 2-3 dni to mógłby Cię nawet nieźle "pozaginać" w temacie
>
> lamp. Ty po prostu gościa skreśliłeś i nie dałeś mu szansy, tylko
>
> dlatego, że nie posiadał wiedzy tej, której Ty się uczyłeś.
>
>
>
> Tu świetnie to ujął Sebastian, który napisał:
>
> "Zadawać zaginające pytania można z każdej dziedziny i o niczym to nie
>
> świadczy (no może poza pytającym)."
A niechaj Ci będzie, że starym zrzędą jestem!! Zostawmy te stare lampucery
elektronowe, przejdźmy więc np. do tematu FPGA (jak kończyłem studia, nie było FPGA,
były lampucery elektronowe, tranzystory i TTL'e. I wiedziałem co jest co!!). Zadaję
jakieś tam pytanie w temacie FPGA, facet albo wymięka na "dzień dobry", albo
kombinuje (to już jest ORZEŁ!!), że jest to zrobione na pamięciach... Gdzieś tam,
coś tam dzwonki biją, nie w tej kaplicy, ale przynajmniej facet nie robi "kociej
mordy" i coś kombinuje.. Jakieś tam pytanko dotyczące konstrukcji wzmacniacza
odwracającego bądź nieodwracającego xN na operacyjnym, to już tylko dla "orłów". A
HITEM jest pytanie o prawo Ohma!! Wystarczy zapytać o interpretację wzoru R=U/I !!
90+% odpowiada, że opór jest wprost proporcjonalny do przyłożonego napięcia i
odwrotnie proporcjonalny do płynącego prądu!! A na pytanie jakie jest widmo sygnału
A*sin(w*t), normalką jest odpowiedź, że są na to "specjalne programy". I nie ma się
co dziwić, dlaczego techniczne uczelnie z Dalekiego Wschodu są w rankingach na TOPIE,
a UW, UJ, WAT itp.. w czwartej setce..
-
375. Data: 2013-06-29 18:36:57
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "Irek N." <j...@t...tajny.jest>
> Przede wszystkim, od pewnego czasu laptop + program typu "ableton live"
> (umożliwiający samplowanie i składanie do kupy dźwięku bez właściwie
> żadnej znajomości zagadnienia) wystarcza, żeby kogoś określać jako
> "muzyka, twórcę, kompozytora".
A to fakt, ale ja kojarzę zjawisko raczej z treścią, a nie jakością.
> Na szczęście jednak nadal są tacy, którzy kończą chociażby Point Blank w
> Londynie,zanim zaczną się reklamować jak "realizator".
> I zapewniam, że ci ludzie tworzą muzykę na poziomie dokładnie takim
> samym jak najlepszy poziom światowy. Nic nie przesadzam.
> I to zarówno pod względem technicznym jak i artystycznym.
W tym wątku pisałeś o różnicy pomiędzy naszą a zagraniczną jakością (w
skrócie). Myślę, że jest jeszcze gorzej.
Dawno temu był sobie koncert Dawida Byrna (w W-wie), jako rozgrzewkę
zapodali Tilt z tego co pamiętam.
Patrzyłem jak rosły chłop miota się po scenie spocony, pot z czoła leci.
Muzyka rani uszy (tak zapiaszczonych blach to chyba nigdy więcej nie
słyszałem). Na szczęście to tylko wstępniak i goście zwinęli swój sprzęt
na koniec - pojawił się nowy.
Pomijając fakt, że muzyka inna i o guście nie należy rozmawiać -
zupełnie inna jakość. Przyjemnie było posłuchać.
Do teraz pamiętam różnicę jak widzisz.
Podobnie było z Manam - wyszedłem, gdyż nic nie mogłem z wokalu
zrozumieć, a nogawki w spodniach "ocierały o golenie" przy każdym ruchu
pałkarza.
> Zresztą nie zgadzam się, że wszystko w naszej (nawet popularnej) muzyce
> w radio jest zrobione do d..y.
> Czasem słyszę nagrania bardzo przyjemne (realizacyjnie i brzmieniowo).
No właśnie. Mnie zaskoczyła płyta Brathanki na ten przykład. No i ta
dykcja... :) Aż się wierzyć nie chce że spoza PL.
> Jako przykład - jeszcze przed "wypłynięciem" Blue Cafe słuchałem ich
> pierwszej nagranej płyty - było tam parę świetnych kawałków - zupełnie
> nieobecnych później. Śpiewanych przez Tatianę zresztą zupełnie inaczej,
> niż w przyjętej później "konwencji". Wg. mnie o niebo lepiej to brzmiało.
Tutaj też wspomnienia. Pytałem kiedyś Miłosza S. (bywał na grupie) o
pewnego rodzaju "manierę" Tatiany, ale już nie pamiętam co mi
odpowiedział. W każdym razie jest dobrze, się przyzwyczaiłem.
> Taka zagadka - do kogo (na zachodzie) można porównać stylistykę i głos
> pani Tatiany znany do dziś ? Ztcw, koncerny (w Polsce) nie chcą "odkryć"
> - wolą "kopie" zachodnich gwiazd. I po prostu często mówią do artystów ;
> "niee, tak to sobie możesz śpiewać u siebie w domu. Ale - masz głos
> podobny do ...Adele. Musisz się tylko bardziej postarać - wtedy będzie OK!"
A czy przypadkiem nie jest tak, że po pewnym czasie odchodzi się od
naśladownictwa? Może jest coś w tym z metody sukcesu...
> Ach, to temat rzeka... I to rzeka z bardzo brudną wodą niestety.
Pewnie tak, to co, myjemy rączki po kąpieli? ;)
Miłego.
Irek.N.
-
376. Data: 2013-06-29 18:45:33
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "Irek N." <j...@t...tajny.jest>
> Ale ... efekty
> http://www.youtube.com/watch?v=wNBc8xIht-U
> P.S. Z tymi jajkami to nie takie proste.
Zabiło mnie to, już wiem dlaczego nie mogę skompletować kadry. Wymagam
myślenia! :(
Miłego.
Irek.N.
-
377. Data: 2013-06-29 21:39:36
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 29 Jun 2013 18:45:33 +0200, Irek N. napisał(a):
>> Ale ... efekty
>> http://www.youtube.com/watch?v=wNBc8xIht-U
>> P.S. Z tymi jajkami to nie takie proste.
>
> Zabiło mnie to, już wiem dlaczego nie mogę skompletować kadry. Wymagam
> myślenia! :(
No ale przeciez oni tam nie myslenie, tylko encyklopedyczne wiadomosci
testowi. Ile dni ma rok, jaki jest wzor na pole kwadratu - przeciez to
google znajdzie w minute :-)
J.
-
378. Data: 2013-06-30 07:47:58
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Dariusz Dorochowicz <_...@w...com>
W dniu 2013-06-29 21:39, J.F. pisze:
> Dnia Sat, 29 Jun 2013 18:45:33 +0200, Irek N. napisał(a):
>>> Ale ... efekty
>>> http://www.youtube.com/watch?v=wNBc8xIht-U
>>> P.S. Z tymi jajkami to nie takie proste.
>>
>> Zabiło mnie to, już wiem dlaczego nie mogę skompletować kadry. Wymagam
>> myślenia! :(
Widziałeś?
http://www.youtube.com/watch?v=d4EIj86S3PE
> No ale przeciez oni tam nie myslenie, tylko encyklopedyczne wiadomosci
> testowi. Ile dni ma rok, jaki jest wzor na pole kwadratu - przeciez to
> google znajdzie w minute :-)
Szkoła od wielu lat nie przygotowuje do niczego poza testami końcowymi.
Dobry nauczyciel to ten, który przygotuje do testu/egzaminu. Reszta się
nie liczy. Dobrze, że są jeszcze szkoły funkcjonujące inaczej, ale to
rodzynki. Tylko że ich uczniowie mają gorszy start, bo liczy się wynik z
matury, a nie wiedza.
Pozdrawiam
DD
-
379. Data: 2013-06-30 08:25:33
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "uzytkownik" <a...@s...pl>
Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <_...@w...com> napisał w wiadomości
news:kqogqe$56d$1@node1.news.atman.pl...
> Szkoła od wielu lat nie przygotowuje do niczego poza testami
> końcowymi. Dobry nauczyciel to ten, który przygotuje do
> testu/egzaminu. Reszta się nie liczy. Dobrze, że są jeszcze szkoły
> funkcjonujące inaczej, ale to rodzynki. Tylko że ich uczniowie mają
> gorszy start, bo liczy się wynik z matury, a nie wiedza.
Polskie szkoły od czasów PRL miały zasadę 4xZ
Zakuć, Zdać, Zapić, Zapomnieć.
Programy szkolne zawsze były nastawiane na zapamiętywanie ogromnej
ilości haseł i definicji bez ich zrozumienia. Na egzaminach liczyło się
tylko to czy uczeń potrafi wyrecytować formułki z podręczników, słowo w
słowo tak jak były one napisane. Szkoła nigdy nie uczyła uczniów jak się
mają uczyć.
Wszystko przez to, że Polska od zawsze była wielką prowizorką.
Dlatego też mamy rządy, którym się płaci za "uchwalanie", a nie za
"uchwalenie" ustawy, przez co ustawy zmieniane są nawet w przeciągu roku
kilkakrotnie, a z ich interpretacją mają problem prawnicy.
Lekarzom się płaci za badanie i leczenie, a nie za wyleczenie.
Drogowcom za budowanie dróg, a nie za wybudowanie.
...
...
...
i tak można wymieniać po kolei wszystkie dziedziny, aż do nauczycieli,
którym się płaci za uczenie, a nie za nauczenie.
-
380. Data: 2013-06-30 12:37:57
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Dariusz Dorochowicz <_...@w...com>
W dniu 2013-06-30 08:25, uzytkownik pisze:
> Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <_...@w...com> napisał w wiadomości
> news:kqogqe$56d$1@node1.news.atman.pl...
>
>> Szkoła od wielu lat nie przygotowuje do niczego poza testami
>> końcowymi. Dobry nauczyciel to ten, który przygotuje do
>> testu/egzaminu. Reszta się nie liczy. Dobrze, że są jeszcze szkoły
>> funkcjonujące inaczej, ale to rodzynki. Tylko że ich uczniowie mają
>> gorszy start, bo liczy się wynik z matury, a nie wiedza.
>
> Polskie szkoły od czasów PRL miały zasadę 4xZ
> Zakuć, Zdać, Zapić, Zapomnieć.
Nie szkoły, tylko uczniowie. Szkoła tylko pozwalała na takie podejście.
Ale to wynik m. in. zwiększonego zapotrzebowania na wykształconych
ludzi, przez co jakość kształcenia mocno spadła - musiała, bo i
nauczycieli brakowało, i "materiału" czyli uczniów z odpowiednią postawą
i zdolnościami. Ale tego po prostu się nie przeskoczy. Dopóki nauczyciel
będzie zarabiał grosze, nie będzie z czego wybierać. A uczniowie - sam
się zastanawiam czy to w ogóle da się jakoś rozwiązać - chyba jak w USA,
że nauka po prostu kosztuje, ale masz z tego jakieś korzyści. Kwestia
jak to osiągnąć.
> Programy szkolne zawsze były nastawiane na zapamiętywanie ogromnej
> ilości haseł i definicji bez ich zrozumienia. Na egzaminach liczyło się
> tylko to czy uczeń potrafi wyrecytować formułki z podręczników, słowo w
> słowo tak jak były one napisane. Szkoła nigdy nie uczyła uczniów jak się
> mają uczyć.
Nie wiem, może Ty do takiej chodziłeś. Ja tak nie mogę powiedzieć. Ale
ja miałem szczęście i do szkół, i do nauczycieli, no i sporo lat już
minęło.
> Wszystko przez to, że Polska od zawsze była wielką prowizorką.
Każde państwo jest "prowizorką", bo świat się zmienia, dlatego są
parlamenty i inne instytucje, które mają państwo dostosowywać do
zmieniającego się stanu rzeczy. I bardzo wiele zależy od skuteczności
owych "zmieniaczy", a na to jeszcze wiele lat musimy poczekać. I tak
uważam, że jest nieźle biorąc pod uwagę punkt wyjścia.
A próby zrobienia czegoś na kształt "stabilnego" państwa widzieliśmy
przez kilkadziesiąt lat - ja nie tęsknię do tego.
> Dlatego też mamy rządy, którym się płaci za "uchwalanie", a nie za
> "uchwalenie" ustawy, przez co ustawy zmieniane są nawet w przeciągu roku
> kilkakrotnie, a z ich interpretacją mają problem prawnicy.
> Lekarzom się płaci za badanie i leczenie, a nie za wyleczenie.
> Drogowcom za budowanie dróg, a nie za wybudowanie.
> ...
> ...
> ...
> i tak można wymieniać po kolei wszystkie dziedziny, aż do nauczycieli,
> którym się płaci za uczenie, a nie za nauczenie.
Ok, tylko politykę zostawmy dla innych grup - tu jest elektronika, a z
tych tekstów nic nie wynika.
Pozdrawiam
DD