eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaA moze o zdjeciach?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 136

  • 11. Data: 2010-02-18 22:02:12
    Temat: Re: A moze o zdjeciach?
    Od: p...@p...onet.pl

    Czesc
    Dla jasnosci - nie czytalem artykulu, tylko ogladnalem zdjecia:) Nie wiem czy to
    jest "fenomen" - dla mnie BARDZO dobre i przede wszystkim niesztampowe i
    nieobrobione gladko-slisko i do granic "perfekcyjnej" mozliwosci zdjecia.
    Ale fotografia to nie matematyka gdzie 2+2 rowna sie 4 - wiec Ty mozesz nie
    odbierac tego a ktos inny wrecz przeciwnie lub vice versa
    Pozdrawiam
    Piotr

    > Wracając do pewnej starej dyskusji, poproszę o wytłumaczenie mi
    > takiego... zjawiska. Bo mimo, iż uważam że jestem jakimś tam
    > estetą-amatorem, nie załapałem fenomenu:


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 12. Data: 2010-02-18 22:13:40
    Temat: Re: A moze o zdjeciach?
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    p...@p...onet.pl pisze:
    > Czesc
    > Dla jasnosci - nie czytalem artykulu, tylko ogladnalem zdjecia:) Nie wiem czy to
    > jest "fenomen" - dla mnie BARDZO dobre i przede wszystkim niesztampowe i
    > nieobrobione gladko-slisko i do granic "perfekcyjnej" mozliwosci zdjecia.
    > Ale fotografia to nie matematyka gdzie 2+2 rowna sie 4 - wiec Ty mozesz nie
    > odbierac tego a ktos inny wrecz przeciwnie lub vice versa

    Wydaje mi się, że po latach potrafię odróżnić niesztampę od ''randomów''
    zupełnie bez sensu krzywych, pstrykniętych na centralny af,
    odpierdzielonych po prostu na automacie bez kiwnięcia szopem.

    Daj dziecku, takiemu nieuzdolnionemu raczej, aparat, ustaw na auto a
    zrobi _dokładnie_to_samo_ Mogę zrobić taki eksperyment następnym razem.

    Sorry, ale moje kupy z Kazimierza zrobione A400 też były niesztampą, ale
    nie powiem, że to dzieło warte taką... nawet nie kasę, pozycję raczej,
    tylko co najwyżej protest przeciwko obsranym trawnikom.

    Ci ludzie robią po prostu wała z klienta, identycznego jak sprzedawcy
    Canomatixa pod hipermarketami. Tamci też sprzedają ''aparat'' i do tego
    drogi.

    A ja mam dość robienia wała z klientów. Nie umiesz robić zdjęć - nie
    pierdziel, że to jest sztuka. Idź sprzedawać pączki albo zostań starszym
    referentem. Bo to nieuczciwe.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /who ostrzega: życie grozi śmiercią!/


  • 13. Data: 2010-02-18 22:15:53
    Temat: Re: A moze o zdjeciach?
    Od: "Lol" <l...@l...pl>


    Użytkownik "Janko Muzykant" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:hlk2j9$tvf$1@news.onet.pl...
    > Wracając do pewnej starej dyskusji, poproszę o wytłumaczenie mi takiego...
    > zjawiska. Bo mimo, iż uważam że jestem jakimś tam estetą-amatorem, nie
    > załapałem fenomenu:
    > http://www.swiatobrazu.pl/white-smoke-studio-reporta
    z-slubny-wkracza-na-salony-19485.html
    >

    Potwornie wyeksploatowany, nudny, sztuczny, a przez to wyjątkowo trudny
    temat. Zdjęcia ślubne w dziewięćdziesięciu paru procentach powstają "na
    siłę" i ten "wysiłek" widać prawie zawsze. Wyobraź sobie, że fotografujesz
    co tydzień nocniki ;) i za każdym razem musisz wciskać zamawiającemu, że w
    tej sesji jest świeże spojrzenie na temat.
    Na ślubie większą szansę ma chyba przypadkowo fotografujący amator, od
    którego nikt nic nie oczekuje...
    Dlatego nie lubię oglądać zdjęć ze ślubów...

    --
    Lol



  • 14. Data: 2010-02-18 22:20:37
    Temat: Re: A moze o zdjeciach?
    Od: "m0w" <c...@g...pl>

    > No... że się z pstryków, które foci moja znajoma księgowa robi top klasę.
    > Tak, delikatnie mówiąc, nie wypada. Tam po prostu nic nie ma, trzy jakie
    > takie ujęcia do poprawki drobnej i kupa koszmarnych niczym
    > nieuzasadnionych, nawet największą awangardą, błędów.
    > Resztę napisała reszta i się z nimi zgadzam.
    >
    >> kto twoim zdaniem zrobi to dobrze. Ilu znasz takich ludzi do których
    >> miałbyś zaufanie (i na których było by cię stać)?
    >
    > No... jest takich mimo wszystko wielu. Mimo ciężkiego, jeśli nie
    > najcięższego tematu.

    No widzisz, ja takiego fotografa nie znam.
    Większość zdjęć ślubnych po prostu mi się nie podoba.

    W tych zdjęciach widać "luźne" podejście do tematu. Próba zrobienia czegoś
    niesztampowego.
    Tyle, że wykonanie słabe. Kompozycja zazwyczaj leży na łopatkach i kwiczy.
    Widać zupełny brak przygotowania plastycznego (ale ilu fotografów je ma,
    część niewielka ma przynajmniej wrodzone wyczucie kompozycji). Zdjęcia
    kiepskie technicznie. Obróbka przypadkowa. Za duży dystans do modeli. Jak
    można pokazywać zdjęcia o takie rozpiętości jakościowej w jednej galerii.
    Zdjęcia słabe zupełnie przytłoczyły te dobre.

    Tylko co z tego, skoro mają dobry marketing (choćby załatwienie sobie tego
    wywiadu rzeki:) i się sprzedają? To pokazuje tylko to co wszyscy od dawna
    wiemy. Niewiele osób ma dobry gust. Sprzedaje się to co krzyczy najgłośniej
    "kup mnie". Nie każdy ma taki tupet i siłę przebicia - to też jest wartość
    marketingowa. Zresztą oni mogą myśleć, że skoro się tak sprzedają to są
    bardzo dobrzy. Jak dobry jesteś może ocenić tylko równie dobry lub lepszy od
    ciebie.

    Jeśli czujesz, że chciałbyś robić zdjęcia ze ślubów i masz przekonanie, że
    jesteś lepszy to walcz. Może wyprzesz z rynku partaczy? Tylko całego świata
    nie zbawisz. Czy tak ci zależy, żeby ludzie mieli dobre zdjęcia ze swojego
    ślubu? Może właśnie ten przypadek pokazuje, że na nie nie zasługują?
    Š


  • 15. Data: 2010-02-18 22:24:22
    Temat: Re: A moze o zdjeciach?
    Od: "Gil" <g...@o...pl>

    > No... jest takich mimo wszystko wielu. Mimo ciężkiego, jeśli nie
    > najcięższego tematu.
    > --
    > pozdrawia Adam

    Może i wielu dobrych jest ale widzę że w temacie ślubnym to warto mieć dobry
    portrecik, na stojąco i po amerykańsku. I koniec - 3 ujęcia.
    Takie dobre portrety więcej warte niż dziesiątki zdjęć z Zamku w Mosznie czy w
    Książu.
    Ale ludzie chcą więcej to sie wali.
    Widziałem ostatnio fajny film ze ślubu z zagranicy. Właściwie reportaż. 40 minut.
    Najlepsze były wstawki jak starzy kumple wypowiadali się o Panu Młodym. Jak go
    poznali w liceum, jak ściągali razem. Był ktoś z wojska. Też jakieś zdanie
    powiedział. Wszystko krótko. Tak samo od strony Panny Młodej. Nasze zdjęcia i
    filmy z wesela są jak kopalnie z 19 wieku.
    No i po pewnym czasie zaczyna sie tancbuda.
    Mało kto ma okazje zobaczyć film z wesela kręcony przez ekipę zagraniczna albo
    zdjęcia.
    Szkoda gadać. U nas amatorszczyzna bije w oczy.
    U nas naród prosty i zacofany. Trzeba mu dawać to co chce.







    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 16. Data: 2010-02-18 22:29:35
    Temat: Re: A moze o zdjeciach?
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    m0w pisze:
    > W tych zdjęciach widać "luźne" podejście do tematu. Próba zrobienia
    > czegoś niesztampowego.

    I tego się absolutnie nie czepiam, a nawet chwalę. Ale...

    > Tyle, że wykonanie słabe. Kompozycja zazwyczaj leży na łopatkach i kwiczy.
    > Widać zupełny brak przygotowania plastycznego (ale ilu fotografów je ma,
    > część niewielka ma przynajmniej wrodzone wyczucie kompozycji). Zdjęcia
    > kiepskie technicznie. Obróbka przypadkowa. Za duży dystans do modeli.
    > Jak można pokazywać zdjęcia o takie rozpiętości jakościowej w jednej
    > galerii.
    > Zdjęcia słabe zupełnie przytłoczyły te dobre.

    No właśnie.

    > Tylko co z tego, skoro mają dobry marketing (choćby załatwienie sobie
    > tego wywiadu rzeki:) i się sprzedają? To pokazuje tylko to co wszyscy od
    > dawna wiemy. Niewiele osób ma dobry gust. Sprzedaje się to co krzyczy
    > najgłośniej "kup mnie". Nie każdy ma taki tupet i siłę przebicia - to
    > też jest wartość marketingowa. Zresztą oni mogą myśleć, że skoro się tak
    > sprzedają to są bardzo dobrzy. Jak dobry jesteś może ocenić tylko równie
    > dobry lub lepszy od ciebie.

    Więc ja sobie chcę tylko pokrzyczeć, że mi się takie oszustwo nie
    podoba. Oszustwo, które brzmi ''jesteśmy zajebiści, sprzedajemy byle co
    za dużo''.


    > Jeśli czujesz, że chciałbyś robić zdjęcia ze ślubów i masz przekonanie,
    > że jesteś lepszy to walcz. Może wyprzesz z rynku partaczy? Tylko całego
    > świata nie zbawisz. Czy tak ci zależy, żeby ludzie mieli dobre zdjęcia
    > ze swojego ślubu? Może właśnie ten przypadek pokazuje, że na nie nie
    > zasługują?

    He, trafiłeś właśnie w temat, bo zupełnie tylnym wejściem i właściwie
    wbrew sobie (czytaj - dla kasy) wchodzę w ten rynek i od razu na wysoki
    stołek. Czy pozostanę incognito, czy też nie, zastanowię się jeszcze; w
    każdym razie reklama mi nie będzie potrzebna, bo taki w tym konkretnym
    przypadku jest mechanizm.
    Wiem tylko, że nawet ulegając oczekiwaniom, zwykle marnym, nie odwalę
    tego, bo nie pozwala mi na to sumienie. Nie będę robił dzieł, bo nie mam
    przekonania do takiej fotografii ani zdolności, ale przynajmniej
    postaram się zachować kadr, spójność i jakąś konkretną estetykę...

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /boję się radonu bo nie ma zapachu, smaku i rozumu/


  • 17. Data: 2010-02-18 22:59:59
    Temat: Re: A moze o zdjeciach?
    Od: "m0w" <c...@g...pl>


    Użytkownik "Janko Muzykant" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:hlkf0j$1m2$1@news.onet.pl...
    > m0w pisze:
    >> W tych zdjęciach widać "luźne" podejście do tematu. Próba zrobienia
    >> czegoś niesztampowego.
    >
    > I tego się absolutnie nie czepiam, a nawet chwalę. Ale...
    >
    >> Tyle, że wykonanie słabe. Kompozycja zazwyczaj leży na łopatkach i
    >> kwiczy.
    >> Widać zupełny brak przygotowania plastycznego (ale ilu fotografów je ma,
    >> część niewielka ma przynajmniej wrodzone wyczucie kompozycji). Zdjęcia
    >> kiepskie technicznie. Obróbka przypadkowa. Za duży dystans do modeli. Jak
    >> można pokazywać zdjęcia o takie rozpiętości jakościowej w jednej galerii.
    >> Zdjęcia słabe zupełnie przytłoczyły te dobre.
    >
    > No właśnie.
    >
    >> Tylko co z tego, skoro mają dobry marketing (choćby załatwienie sobie
    >> tego wywiadu rzeki:) i się sprzedają? To pokazuje tylko to co wszyscy od
    >> dawna wiemy. Niewiele osób ma dobry gust. Sprzedaje się to co krzyczy
    >> najgłośniej "kup mnie". Nie każdy ma taki tupet i siłę przebicia - to też
    >> jest wartość marketingowa. Zresztą oni mogą myśleć, że skoro się tak
    >> sprzedają to są bardzo dobrzy. Jak dobry jesteś może ocenić tylko równie
    >> dobry lub lepszy od ciebie.
    >
    > Więc ja sobie chcę tylko pokrzyczeć, że mi się takie oszustwo nie podoba.
    > Oszustwo, które brzmi ''jesteśmy zajebiści, sprzedajemy byle co za dużo''.
    >
    >
    >> Jeśli czujesz, że chciałbyś robić zdjęcia ze ślubów i masz przekonanie,
    >> że jesteś lepszy to walcz. Może wyprzesz z rynku partaczy? Tylko całego
    >> świata nie zbawisz. Czy tak ci zależy, żeby ludzie mieli dobre zdjęcia ze
    >> swojego ślubu? Może właśnie ten przypadek pokazuje, że na nie nie
    >> zasługują?
    >
    > He, trafiłeś właśnie w temat, bo zupełnie tylnym wejściem i właściwie
    > wbrew sobie (czytaj - dla kasy) wchodzę w ten rynek i od razu na wysoki
    > stołek. Czy pozostanę incognito, czy też nie, zastanowię się jeszcze; w
    > każdym razie reklama mi nie będzie potrzebna, bo taki w tym konkretnym
    > przypadku jest mechanizm.
    > Wiem tylko, że nawet ulegając oczekiwaniom, zwykle marnym, nie odwalę
    > tego, bo nie pozwala mi na to sumienie. Nie będę robił dzieł, bo nie mam
    > przekonania do takiej fotografii ani zdolności, ale przynajmniej postaram
    > się zachować kadr, spójność i jakąś konkretną estetykę...

    No i takie podejście rozumiem. Na sztukę w fotografii ślubu mozna sobie
    pozwolić jeśli ktoś obok odwala sztampę, a ty nie biorąc kasy robisz sobie
    eksperymenty. Za pieniądze trzeba trzymać poziom i robić poprawne zdjecia.
    To wystarczy by mieć czyste sumienie i zadowolić klienta. Nie jest to jakaś
    bardzo trudna fotografia (kilkanaście ślubów zrobiłem dla znajomych), ale
    męczące i nudne zajęcie. Takie polowanie na kluczowe momenty z zachowaniem
    kompozycji i kadru. Czasem coś się wydarzy, coś uda. Wykorzysta się okazję,
    czy światło. Wiekiej filozowfii w tym nie ma. Zwłaszcza dzisiaj, gdy można
    robić na 1600ASA (FF) używając perfekcyjnych AF i jasnych szkieł. Wywoływać
    z rawów itd. W porównaniu do tego co było na filmie to łatwizna.


  • 18. Data: 2010-02-18 23:00:56
    Temat: Re: A moze o zdjeciach?
    Od: tom <t...@k...com>

    On 18 Feb, 21:57, Janko Muzykant <j...@w...pl> wrote:
    > Grzegorz Krukowski pisze:
    >
    > > Nie wiem Janko, czy tu jest co do ,,za apywania'' opr cz tego, e
    > > jest to zakamuflowana reklama.
    >
    > Nie, to tu tak nie dzia a. Inicjatywa wychodzi od portalu, a zrobiono
    > wywiad z topem polskiego lubopstrykactwa.


    Nie bylbym taki pewien, dla mnie to tez wyglada jakby po prostu
    zapomnieli dopisac wyraznie "artykul sponsorowany"...

    P.


  • 19. Data: 2010-02-18 23:02:02
    Temat: Re: A moze o zdjeciach?
    Od: Grzegorz Maj <s...@e...pl_>

    Gil wrote:
    >> O to, że to niby jest właśnie takie ę-ą, top i wogóle cud-malinka, co
    >> przy cenie bazowej 6,5-8k zł, a w zestawieniu z pokazanymi zdjęciami
    >> budzi jedno podstawowe pytanie - WTF?!
    >> Ale za to sprzęt chociaż mają pro.
    >>
    >> --
    >> Pozdrawiam
    >> de Fresz
    >>
    >
    > To z torebkami na brzuchach całkiem całkiem. Reszta to totalne dno.
    > Tu mamy do czynienia z nowym zjawiskiem. Kicz jest ubierany w inteligentne słowa
    > i otoczkę. Dawniej kicz kojarzył sie z Panem Antkiem co dorabia po godzinach,
    > nie na zęba i śmiesznie mówi.
    > A tu jest poważnie, inteligentnie, mądrze, i na poziomie.
    > Niestety fotki pozostają dnem co daje nadzieję, że jednak fotografia jest jakąś
    > sztuką nie dla wszystkich co otworzyli zakład i forsę chcą szybko zbić.
    > Te fotografie to totalne dno. Nawet nie amatorszczyzna. Bo amatorskiego ducha
    > sie tam nie dopatrzyłem. Tylko siekiera i pieniek.

    Przepraszam, ale chyba jesteś ślepy, to jest jeden z lepszych reportarzy
    ślubnych jakie widziałem. Zamiast skupiać się na kolorach, kadrach.. itd
    zobacz na twarze ludzi, to są bardzo dobrze uchwycone momenty - albo
    dobrze wybrane pstryki, wszystko jedno. Naturalniej niż od
    reporterów(którzy byli tu prezentowani jakiś czas temu). Nawet
    czarnobiały mnie tak nie razi jak normalnie. Prawdziwy pstryk to ulica
    berlińska, która też była tutaj jakiś czas temu.


    --
    http://www.iixn.net


  • 20. Data: 2010-02-18 23:19:41
    Temat: Re: A moze o zdjeciach?
    Od: Czornyj <m...@c...pl>

    > Nie bylbym taki pewien, dla mnie to tez wyglada jakby po prostu
    > zapomnieli dopisac wyraznie "artykul sponsorowany"...

    Peeewnie, oni są z tego znani :D Chyba "sponsorują" też np. tą
    szemraną organizację:
    http://whitesmokestudio.pl/awards/index.html

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 14


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: