-
51. Data: 2011-06-10 12:20:00
Temat: Re: wyprzedzil i .....
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>
Hello Janusz,
Friday, June 10, 2011, 12:02:39 PM, you wrote:
[... kapelusznicze farmazony ...]
Art. 20 nie jest jedynym przepisem PoRD i jego literalne traktowanie
nie zapewni Ci nieśmiertelności.
Również przestrzeganie tego artykułu nie zwalnia z przestrzegania
innych przepisów oraz nie może pozbawiać zdrowego rozsądku.
Jeśli chodzi o prędkość, to zamiast patrzeć na z czapy postawione
znaki oraz ograniczonie wymyślone w ławie poselskiej staram się
przestrzegać art. 19, uwzględniając RZECZYWISTE warunki a nie głupawkę
stawiającego znaki. Warunki, do których zaliczam stan mój, pojazdu
którym jadę, warunków na drodze, zagęszczenie ruchu itd. I moja ocena
może być rażąco różna od Twojej. Na przykad to, że na autostradzie
mogę legalnie jechać 140 km/h nie oznacza, że z taką prędkością pojadę
w ulewnym deszczu. Co nie oznacza, że w dobrych warunkach nie pojadę
autostradą 190km/h i na przykład wyprzedzę idiotę, który kilkadziesiąt
kilometrów wcześniej wyprzedzał mnie w ulewie. Bo ja nie uważam, że na
autostradzie prędkość 140km/h jest bezpieczna w każdych warunkach,
podobnie jak nie uważam, że prędkośc 190km/h jest niebezpieczna w
każdych warunkach.
--
Best regards,
RoMan mailto:r...@p...pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
52. Data: 2011-06-10 12:21:21
Temat: Re: wyprzedzil i .....
Od: climbus <c...@g...com>
On 10 Cze, 12:02, Janusz <j...@w...pl> wrote:
> Ale kiedy
> jest ich tak dużo, e jadę po linii falistej
> ciągle zjeżdżając na pobocze (co te nie zawsze
> jest zgodne z PORD),
A kiedy jazda samochodem (nie pojazdem wolnobieżnym) poboczem jest
zgodna z PORD?
-
53. Data: 2011-06-10 13:25:12
Temat: Re: wyprzedzil i .....
Od: Olo <alexhawk@usuntentekst_onet.pl>
W dniu 2011-06-09 07:39, Kris_Poland pisze:
> prawda, byle sie wtarabanic, zeby chociaz docisnola, ale gdzie tam zero wyrzutow
sumienia
niestety, ostatnio cisnę główną, za mną pusto, przede mną pusto. Gość
wyjeżdżał z uliczki po prawej z jakiegoś hipermarketu jakimś wypasionym
BMW - wyjechał na główną bez pardonu przede mną żółwim tempem zmuszając
mnie do hamowania. Nie muszę dodawać, ze za kółkiem jakiś dres. Miałem
przez chwilę myśl, żeby mu to auto lekko/mocno przetrącić (i tak mam
grata), ale nie miałem czasu na zabawy :)
-
54. Data: 2011-06-10 13:41:38
Temat: Re: wyprzedzil i .....
Od: Bydlę <p...@g...com>
On 2011-06-10 12:02:39 +0200, Janusz <j...@w...pl> said:
> W dniu 10.06.2011 11:20, Bydlę pisze:
>> (...)
>> A teraz daj łądny wywód, jak odróżniasz jadącego z rannym, spieszącego
>> się na zebranie, gnającego bokurwatakichuj od jadącego szybciej niż ty?
>
> A to przepraszam, nie chciałem nikogo urazić.
Nie ma mowy o urażaniu.
Po prostu jadę: jadę 70, jadę 100, jadę 120, jadę 140, jadę 190...
I ktoś dojeżdża do mnie - rzut oka w lusterka raz jeszcze i jeśli tylko
to możliwe - to sru! - niech sobie jedzie szybciej niż ja.
Być może jedzie tak, bo ma małego penisa.
Być może jedzie tak, bo na tylnej kanapie ma umierającą żonę.
Być może jedzie tak, bo go zabiją, gdy nie zdąży.
Wolę, by był daleko ode mnie, bo nie ufam innym kierowcom tak, jak sobie.
:-)
> Męczy mnie
> tylko duża ilość takich osobników.
Cóż - biorąc pod uwagę sieć dróg, jest nas, użytkowników, zbyt wielu.
Ceną jest brak płynności.
Trasę z Katowic do DC można pokonać płynnie przy niskim spalaniu, jadąc
płynnie i bez stresu.
Ale trzeba to zrobić nad ranem w niedzielę.
Tę samą trasę w poniedziałek rano można pokonać w ruchu szarpanym,
paląc sprzęgło, walcząc ze skoczkami, ormowcami, tirowcami
"niezwolniębumusiałbym15razymachaćlewarem" i jakieś od dwóch, to 3
godzin dłużej.
Więc jeśli się podróżuje w porze sporego ruchu, trzeba wprzódy jakiejś
melisy się napić.
:-)
> Wiem, także i z
> tutejszych wypowiedzi, że całkiem spora grupa kierowców
> jedzie za szybko, bo tak lubi - i już.
Ja jeżdżę nie za szybko, a w tempie pozwalającym i pokonać trasę w
ludzkim czasie, nie usnąć za kierownicą, ani się za nią nie spalić.
Jednocześnie prędkości między 100 a 140 km/h dają mi najniższe spalanie.
No, to jeżdżę łącząc te elementy.
Ostatnie zdarzenie drogowe skutkujące śladami na samochodzie miałem
spore przed końcem poprzedniego wieku, więc choć nie jest to wynik
idealny, tragedii też nie ma, bo osoby postronne (ani ich mienie) nie
zostały poszkodowane.
:-)
>>> Jak jechać, żeby nie być skazanym na ciągłe zjeżdżanie
>>> z drogi plemieniu spiderów?
>>
>> To jest opisane w pord.
>
> Też tak myślałem.
Tak, ale ormowcy skutecznie wypierają z siebie myśl o tych zapisach.
Jedyne, co pamiętają, to BOŻEPRĘDKOŚĆINNYCHZABIJA oraz
JATUBYŁEMPIERWSZYINIEUSTĄPIĘBOTAK.
Nawet tutaj tzw. znawcy reagują pianą na te zapisy.
Bo im to światopogląd burzy...
;(
> Ale prawo jest realnym prawem tylko
> wtedy, kiedy jest przestrzegane przez większość,
> i to zdecydowaną.
Ale nie trzeba być ortodoxem - wystarczy brać ogólne zasady i to wystarczy:
nie jechać, jeśli się nie wie dokąd się dojedzie, nie utrudniać innym,
trzymać się prawej strony, jeśli tylko stan drogi to umożliwia, unikać
niebezpieczeństw generowanych przez innych i samemu takowego nie
tworzyć.
Plus - być uprzejmym nie bawić się w szeryfa...
Resztę można olać.
:-)))
>>>
>>> Przy okazji - zaobserwowałem, że po wypadku Kubicy
>>> ilość jeżdżących niebezpiecznie trochę zmalała.
>>
>> A reszta wiąże spadek prędkości pojazdów ze wzrostem cen paliw.
>> Z tym, że nie każdy musi mieć teorię spiskową...
>
> To, że Kubica ma wpływ na swoich fanów, jest zrozumiałe.
> To nie jest żaden spisek, tylko fakt.
Och, to, że oglądalność programu prowadzonego przez 2,5 idioty, to oczywiste.
Skoki narciarskie też większość miała w dupie, gdy nie było Małysza.
(siatkówka się trochę wyłamuje, bo w widoczny sposób ten sport miał
zdecydowanie mniejszą fluktuację liczby kibiców w związku ze
"złotkami".)
Choć pamiętam swoją i kolegów reakcję (mieliśmy jakieś 12 lat) gdy
wychodziliśmy w kina po pierwszym w życiu obejrzeniu Enter the dragon,
ale poza chwilowym machaniem łapami nie przerodziło się to w zapisy do
sekcji sportowych.
IMO nie udowodnisz związku prędkości na drogach z występami Włocha(*)
Roberta Kjubika (któremu życzymy kolejnych poprawiających zdrowie
operacji skutecznej rehabilitacji).
> Kiedy idol mimo wysokich umiejętności uległ wypadkowi,
> fani powinni się zaniepokoić.
Czym?
Że jakiś gość pracujący w zawodzie uległ wypadkowi, w tym zawodzie
będącym niemal pewnikiem?
To chyba tylko kibice-matoły matematyczne.
:-)
> Okazało się albowiem,
> że nie nawet taki kierowca może popełnić błąd.
Wiesz, kto nigdy nie robi błędów?
;-)
> I to nie na torze przy prędkości 300 km/godz.,
> ale na zwykłej drodze. Przypuszczam, że to mogło
> co niektórych przystopować.
A, w ten sposób?
Czyli sugerujesz, że myślący, czyli rozważni, ergo - jeżdżący z głową,
po tym wypadku...
...nadal jeżdżą z głową?
Chyba ci się nie uda przeforsować.
:-)
--
Bydlę
-
55. Data: 2011-06-10 13:46:58
Temat: Re: wyprzedzil i .....
Od: elmer radi radisson <r...@s...spam.wireland.org>
On 2011-06-10 10:30, Janusz wrote:
> Przy okazji - zaobserwowałem, że po wypadku Kubicy
> ilość jeżdżących niebezpiecznie trochę zmalała.
Ale tylko Skodą Fabia. Głównie tymi białymi.
--
memento lorem ipsum
-
56. Data: 2011-06-10 14:29:36
Temat: Re: wyprzedzil i .....
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 10 Jun 2011 10:30:53 +0200, Janusz
> Jak jechać, żeby nie być skazanym na ciągłe zjeżdżanie
> z drogi plemieniu spiderów? To jest dokuczliwe, jazda
> staje się przez to męcząca.
Co jest męczącego w obserwowaniu lusterek i w ew. ruchu (jeśli można tak to
nazwać w ogóle) kierownicą by zjechać na bok i umożliwić bardziej
_bezpieczne_ wyprzedzenie?
Oczywiście, są sytuacje w których nie trzeba, ba, nawet nie można robić
miejsca, bo można za to dostać po dupie (stąd wcześniej napisałem, że autor
filmu nie musiał w tej konkretnej sytuacji koniecznie zjeżdżać na bok, ale
później już spokojnie mógł).
> Przy okazji - zaobserwowałem, że po wypadku Kubicy
> ilość jeżdżących niebezpiecznie trochę zmalała.
LOL :D
BPNMSP :P
--
Pozdor Myjk
-
57. Data: 2011-06-10 15:49:54
Temat: Re: wyprzedzil i .....
Od: Janusz <j...@w...pl>
W dniu 10.06.2011 13:41, Bydlę pisze:
> (...)
>
> Ale nie trzeba być ortodoxem - wystarczy brać ogólne zasady i to wystarczy:
> nie jechać, jeśli się nie wie dokąd się dojedzie, nie utrudniać innym,
> trzymać się prawej strony, jeśli tylko stan drogi to umożliwia, unikać
> niebezpieczeństw generowanych przez innych i samemu takowego nie tworzyć.
> Plus - być uprzejmym nie bawić się w szeryfa...
>
> Resztę można olać.
> :-)))
> (...)
I dopomóż nam w tym Panie Boże,
Amen
Pozdrawiam z optymizmem, że jednak są kierowcy
ze zdrowym rozsądkiem.
Jan
-
58. Data: 2011-06-10 16:07:43
Temat: Re: wyprzedzil i .....
Od: "marek" <k...@o...bn>
> Po 3 tygodniach stania, a nie użytkowania.
> Fakt - opis mało precyzyjny.
i chwalisz sie ze odpalilo ci nowe auto po 3 tygodniach stania? ŁAŁ !
-
59. Data: 2011-06-10 19:11:54
Temat: Re: wyprzedzil i .....
Od: megrims <m...@i...pl>
W dniu 2011-06-10 16:07, marek pisze:
>> Po 3 tygodniach stania, a nie użytkowania.
>> Fakt - opis mało precyzyjny.
>
> i chwalisz sie ze odpalilo ci nowe auto po 3 tygodniach stania? ŁAŁ !
No co! w końcu mercedes. Mógł nie odpalić :D
-
60. Data: 2011-06-10 23:40:47
Temat: Re: wyprzedzil i .....
Od: megrims <m...@i...pl>
W dniu 2011-06-10 08:13, Myjk pisze:
> Thu, 09 Jun 2011 19:28:22 +0200, megrims
>
>>> No i przy okazji dowiedzielismy sie,
>>> dlaczego megrims sprzedaje swoje AMG ;)
>> Właśnie. Za kiepsko jedzie.
>
> Który to rocznik i za ile puszczasz?
>
Z lipca 2009 roku.
Będę mógł go spokojnie pogonić w lutym 2012.
Ile wtedy będzie warty? pewnie jakieś grosze.