eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika"Patenty" na łączność z czasów dzieciństwa i młodości :)Re: "Patenty" na łączność z czasów dzieciństwa i młodości :)
  • Data: 2010-05-09 11:11:56
    Temat: Re: "Patenty" na łączność z czasów dzieciństwa i młodości :)
    Od: "Jarek P." <j...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Atlantis" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:4be6614c$0$2606$65785112@news.neostrada.pl...

    > Ktoś pamięta jakieś ciekawe rozwiązania z własnego doświadczenia? ;)

    Oczywiście :-)

    Miałem kolegę w tym samym bloku, mieszkał w sąsiedniej klatce. Między
    naszymi balkonami pojawiła się któregoś lata klasyczna "kolejka linowa" z
    linką profesjonalnie przeciągnięta przez kólka pasowe z "Constructiona", a w
    charakterze wózka jeździła pusta zawieszka od kostki zapachowej z WC,
    karteczki z odręcznie napisanym "pujdziesz na dwur?" mieściły się idealnie.
    Potem z tym kolegą się poprztykałem, znalazłem sobie innego kumpla, tym
    razem z bloku naprzeciwko, niestety nie mieszkał vis-a-vis, a mocno z ukosa,
    między naszymi oknami było o ile pamiętam jakieś 70m. Kolejka linowa też
    działała, ale strrasznie dłuuuuuugo trwało przeciągnięcie tych 70m sznurka,
    w dodatku trzeba było zorganizowac jakiś super szpagat, bo wszystko niesuper
    się rwało (o ten szpagat potem kolega miał dziką awanturę, bo to wczesne
    lata 80-te były, taki szewski szpagat to wtedy był chyba jeszcze cenniejszy
    niż papier toaletowy).
    I wtedy jakoś pojawiła się genialna myśl: kumpel miał taki zabawkowy
    przewodowy telefon - dwa aparaty telefoniczne, MB, połączone trójprzewodową
    linią. Wymyśliły mądre głowy, że oryginalny przewód się rozetnie, jedną żyłe
    z obu stron podłączy do kaloryferów (bloki miały wspólna kotłownię), a dwie
    pozostałe połaczy podwieszoną między blokami linią przewodową. jako linka
    nośna miała posłużyć wyszperana w wędkarskich szparagałach mojego Taty
    bardzo gruba żyłka (z dobre pół milimetra miała, nie wiem, co to było - na
    rekiny?), natomiast sam przewód... wygarnięte skąd się tylko dało stare
    przewody zasilające od lampek, przewody antenowe, no co tylko się znalazło,
    w odcinkach rzadko kiedy dłuższych niż 2-3 metry, łączonych na skręta i
    izolowanych przylepcem lekarskim.
    I niestety, okazało się, że linia rozwieszona między blokami (pierwsze
    piętro - trzecie piętro, a więc dość wysoko) jest dla tej żyłki na dłuższą
    metę za ciężka, żyłka się przez noc wyciągnęła na tyle, że całość zaczęła
    wisieć tuż nad ziemią i... wiadomo, długo nie wisiała.

    Potem... potem były własnej konstrukcji nadajniczki UKF na dwóch
    tranzystorach, które miały dwie cechy szczególne: częstotliwość nadawania
    pływała jak szalona i zalezała od wszystkiego, a samą częstotliwość było
    trudno ocenić, bo zwykle odbiór był mozliwy w kilku różnych miejscach skali
    radia.

    A jeszcze bardziej potem była pierwsza fala radyjek CB w Polsce. Najpierw
    przerabiane "Echa" z dołączanymi kwarcami na różne kanały i przełącznikiem
    do zmiany tychże (i szczyt marzeń każdego posiadacza Echa - zdobycie kwarców
    na #28), co obrotniejsi załatwiali sobie radiotelefony montowane na dźwigach
    budowlanych, bo te miały już rasową "gruchę", sam mam gdzieś w piwnicy
    pamiątkę z tamtych czasów: radiotelefon kolejowy, w stanie dziewiczym i bez
    żadnych przeróbek.
    A potem kupiłem "Herberta".
    A jeszcze bardziej potem - odkrylim z kolegami możliwości dawane przez
    telekomunikację polską i jej automaty wrzutowe - tyle powiem, że
    coponiektórzy nosili wtedy w portfelu pilniczek do paznokci, a potem -
    wymontowaną z zapalniczki zapalarkę piezo ;-) A było też parę automatów
    przerobionych "na stałe", z ciekawszych mogę wspomnieć jeden, który miał w
    linię zasilającą wstawiony opornik "zaliczający" uruchamiany kontaktronem i
    całe to było zagipsowane w ścianie, po prostu trzeba było wiedzieć, gdzie
    magnes przyłożyć. Ewentualnie cała linia telefoniczna wyciągnięta z puszki i
    zakończona w piwnicy dwoma "gwózdkami".

    A potem przyszły komórki...

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: