eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaŁadowanie akumulatorów ołowiowych - napięcie stabilizowane czy napięcie tętniąceRe: Ładowanie akumulatorów ołowiowych - napięcie stabilizowane czy napięcie tętniące
  • Data: 2018-11-21 19:34:04
    Temat: Re: Ładowanie akumulatorów ołowiowych - napięcie stabilizowane czy napięcie tętniące
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan J.F. napisał:

    >> Zawsze rano odpalał, przyszedł mróz -- i przestał. Po wymianie, choć
    >> mróz nie zelżał, dalej ruszał jak młody konik. Widzę w tym jasny
    >> ciąg przyczynowo-skutkowy, więc nie mówię "niepotrzebnie".
    >
    > A ja tak kiedys slysze ... cos kiepsko kreci ten akumulator.
    > Mierze napiecie .. w miare dobre, choc na rozruszniku spada.
    >
    > Elektromechanik chwili sie nawet nie zastanawial - tulejki do wymiany.
    > Nie wykluczam, ze nowy akumulator by troche lepiej krecil ...
    >
    > Albo np dioda padla w alternatorze.
    > Cos tam laduje, ale slabo. I kiedys nie zapali.
    >
    > Nowy aku i zapali. Przez tydzien, moze dwa ...

    Przez kilka lat. Zawsze tak było. A jak się raz rozrusznik zepsuł,
    to wymieniłem rozdusznik, a nie żadne tulejki.

    >>>> Ostatnio miałem samochód francuski, też na "f". Te mają najlepsze
    >>>> na świecie klemy. Taka nasadka na klemę z stożkowym gwintem na
    >>>> zewnątrz, na to idzie końcówka kabla (klema właściwa), z dużym
    >>>> plastikowym poktętłem. Zaciska się tak mocno, że nie ma ryzyka
    >>>> braku kontaktu. I to wszystko bez żadnych narzędzi. Dziwne, że
    >>>> inni tego nie stosują.
    >>> Chyba mialem cos takiego w Dacii ... w koncu jednak cos sie
    >>> ukrecilo i przestala trzymac.
    >> Trzeba było co chwię nie odkręcać, to by się nie ukręciło. Ja ten
    >> samochód miałem prawie dwadzieścia lat, a odkręcałem ledwie parę
    >> razy.
    > No, moja tez miala cos 20 lat pod koniec :-)

    I pewnie wciąż ktoś w niej wymieniał tulejki albo diody alternatora.

    >> Zdecydowanie. Zdaje się, że miały prawie dwa razy więcej ołowiu,
    >> co i na cenę wpływ miało, jak i na zużycie cennego surowca, co go
    >> zawsze brakowało. Potem zdechł taki do połowy, człek się z nim
    >> męczył, nosił do domu (czasem trzecie piętro bez windy) naładować.
    >> Bo to i żal wyrzucić, i nie ma gdzie nowego kupić. Współczesna
    >> tzw. tandeta o wiele bardziej mi odpowiada.
    >
    > Juz nie pamietam, ale te nowe tez ciezkie .. chyba porownywalnie ...
    > pomijajac jakies chinskie wynalazki ..

    Podobno zdecydowanie lżejsze. Taksówkarz mi kiedyś mówił, że on przy
    kupinie ocenia po ciężarze. Porównuje te same pojemności i kupuje
    najcięższy.

    >> Są takie samochody, co zawsze odpalają niemal po dotknięciu
    >> kluczyka, i takie, którym to nie wystarcza. Nie wiem od czego
    >> to zależy.
    >
    > u mnie od regulacji gaznika i wyczucia algorytmu zapalania.
    > Ale jak juz wyczulem to pieknie zapala - w czasie niezauwazalnie
    > krotkim :-)

    Są jeszcze samochodzy z gaźnikiem?!

    >>>> Ale światła doiły akumulator do zera w kwadrans. Potem też
    >>>> padł nagle.
    >>> No, przy tym stopniu zuzycia to trudno mowic "nagle" :-)
    >> Z punktu widzenia użytkownika nagle. Bo jak ocenić pojemność,
    >> skoro auto zawsze startuje?
    > Po zapomnieniu zgaszenia swiatel przed sklepem :-)

    U mnie się tak nie da. Po wyjęciu kluczyka i otwarciu drzwi
    światła same gasną.

    --
    Jarek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: