eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Moment a moc
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 280

  • 121. Data: 2010-09-26 16:08:31
    Temat: Re: Moment a moc
    Od: to <t...@a...xyz>

    begin Robert Rędziak

    >>> Nie. Hamownia nie mierzy mocy.
    >>
    >> Przyśpieszenie rolek?
    >
    > Albo moment na nich. Ale to nie jest pomiar mocy.

    Nie chodzi o to, że mierzy moc na kołach w sensie dosłownym, tylko ze
    jest to wielkość najbardziej "natywna" z punktu widzenia hamowni z
    wymienionych (moc/moment na kołach/na silniku) więc nie ma co się z tego
    wyśmiewać. Z punktu widzenia działania typowej hamowni dużo łatwiej
    uzyskać wykres mocy na kołach niż np. momentu na silniku. Techniczne
    pewnie mierzy przyspieszenie rolek (a dokładniej zapewne ich prędkość z
    jakimś tam interwałem czasowym).

    --
    ignorance is bliss


  • 122. Data: 2010-09-26 16:13:56
    Temat: Re: Moment a moc
    Od: Robert Rędziak <r...@g...wkurw.org>

    On 26 Sep 2010 14:08:31 GMT, to <t...@a...xyz> wrote:

    > Nie chodzi o to, że mierzy moc na kołach w sensie dosłownym, tylko ze
    > jest to wielkość najbardziej "natywna"

    Najbardziej ,,natywną'' wielkością dla hamowni obciążeniowej
    jest moment obrotowy, a dla inercyjnej zmiana prędkości rolek w
    czasie. Resztę się wylicza.

    > Z punktu widzenia działania typowej hamowni dużo łatwiej
    > uzyskać wykres mocy na kołach niż np. momentu na silniku.

    A jeszcze łatwiej momentu na kołach.

    > Techniczne
    > pewnie mierzy przyspieszenie rolek (a dokładniej zapewne ich prędkość z
    > jakimś tam interwałem czasowym).

    Obciążeniowa?

    r.
    --
    ____________________________________________________
    _____________
    robert rędziak e36/5 323ti mailto:giekao-at-gmail-dot-com

    I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.


  • 123. Data: 2010-09-26 16:29:07
    Temat: Re: Moment a moc
    Od: "PcmOL" <...@...net>


    > Nawet jeśli przez przez te kilkadziesiąt sekund podwoisz czy
    > potroisz tę moc, to co potem? Chyba że chodzi Ci o auto na
    > ćwiartkę -- jeden piętnastosekundowy strzał, a potem możemy
    > spokojnie ochłodzić silnik. Zresztą o co tu kopie kruszyć, do
    > utrzymywania wysokiej przelotowej przez dłuższy czas potrzeba
    > dużo energii, co w pojazdach elektrycznych wiąże się z dużym
    > narzutem na masę własną pojazdu.

    Nie wiąże się z narzutem na masę, albowiem mowa jest wyłącznie o przekładni
    elektrycznej. Czyli spalinówka popędza generator, który przez falowniki
    popędza silniki elektryczne. Do tego akumulator pomocniczy - czyli taki sam
    jak zwykły, lub nawet ten sam. Masa odjętego mechanicznego badziewia, w
    przybliżeniu powinna skompensować masę dołożonego złomu elektrycznego.

    Jaka w istocie niezbędna jest moc do pokonania oporów ruchu - nie wiem.
    Jednak silnik pracujący z obrotami mocy maksymalnej, niekoniecznie musi tej
    mocy dostarczać. Lokomotywy o mocy paru megawatów, też potrafią utrzymać
    prędkość przelotową pociągu 200km/h, co nie znaczy, że potrzebują do tego
    pełnej mocy.

    Trzykrotne przeciążenie dobry silnik elektryczny spokojnie wytrzyma ze trzy
    minuty - wielkie moce potrzebne są do przyspieszania. Zdecydowanie gorzej
    sprawa mogła by wyglądać podczas długotwałego podjazdu pod górę. Co do
    piętnstosekundowego strzału - powinien wystarczyć do osiągnięcia Vmax. To
    wszysko należalo by dokładnie policzyć. Być moze jest to zdecydowanie lepsze
    rozwiązanie, które już leży w szufladach i czeka na finansowy sukces
    rozwiązań dotychczasowych. Podobnie jak w technologiach IT.


  • 124. Data: 2010-09-26 16:38:03
    Temat: Re: Moment a moc
    Od: Robert Rędziak <r...@g...wkurw.org>

    On Sun, 26 Sep 2010 16:29:07 +0200, PcmOL <...@...net> wrote:

    > Nie wiąże się z narzutem na masę, albowiem mowa jest wyłącznie o przekładni
    > elektrycznej. Czyli spalinówka popędza generator, który przez falowniki
    > popędza silniki elektryczne. Do tego akumulator pomocniczy - czyli taki sam
    > jak zwykły, lub nawet ten sam. Masa odjętego mechanicznego badziewia, w
    > przybliżeniu powinna skompensować masę dołożonego złomu elektrycznego.

    Nie całego, bo nikt nie zdecyduje się powiesić
    kilkunastu/-dziesięciu kg przy każdym kole. Zatem w grę wchodzą
    albo dwa silniki na oś i półośki, albo jeden plus mechanizm
    różnicowy, bo może zajmować mniej miejsca niż dwa silniki i
    mniej ważyć.

    > Jaka w istocie niezbędna jest moc do pokonania oporów ruchu - nie wiem.

    40kW w pierdolocie klasy Pandy wystarcza na około 150km/h.

    > Trzykrotne przeciążenie dobry silnik elektryczny spokojnie wytrzyma ze trzy
    > minuty - wielkie moce potrzebne są do przyspieszania. Zdecydowanie gorzej
    > sprawa mogła by wyglądać podczas długotwałego podjazdu pod górę. Co do
    > piętnstosekundowego strzału - powinien wystarczyć do osiągnięcia Vmax. To
    > wszysko należalo by dokładnie policzyć. Być moze jest to zdecydowanie lepsze
    > rozwiązanie, które już leży w szufladach i czeka na finansowy sukces
    > rozwiązań dotychczasowych.

    Nie sądzę. W przeróżnych pojazdach specjalizowanych czasami
    używa się napędów hydraulicznych czy elektrycznych. Do aut
    osobowych wchodzą one ,,tylnymi drzwami'' jako dodatkowy silnik
    w hybrydzie.

    r.
    --
    ____________________________________________________
    _____________
    robert rędziak e36/5 323ti mailto:giekao-at-gmail-dot-com

    I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.


  • 125. Data: 2010-09-26 16:42:50
    Temat: Re: Moment a moc
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Sun, 26 Sep 2010 16:29:07 +0200, PcmOL wrote:
    >Nie wiąże się z narzutem na masę, albowiem mowa jest wyłącznie o przekładni
    >elektrycznej. Czyli spalinówka popędza generator, który przez falowniki
    >popędza silniki elektryczne. Do tego akumulator pomocniczy - czyli taki sam
    >jak zwykły, lub nawet ten sam.

    Ze zwyklego aku pociagniesz moze z 5kW. A ty bys chyba chcial 50 ?

    >Masa odjętego mechanicznego badziewia, w
    >przybliżeniu powinna skompensować masę dołożonego złomu elektrycznego.

    Albo i nie, bo mecaniczny nie jest znow taki ciezki, a elektryczny
    raczej tak. Plus akumulatory.

    >Jaka w istocie niezbędna jest moc do pokonania oporów ruchu - nie wiem.

    Maluchowi 21KM wystarczalo do 105km/h.
    No - moze niecale 20, bo silnik musial wielki wentylator napedzac :-)

    >Jednak silnik pracujący z obrotami mocy maksymalnej, niekoniecznie musi tej
    >mocy dostarczać.

    Nie musi, ale to sie zwykle nie oplaca - na nizszych obrotach lepsza
    sprawnosc.

    >Trzykrotne przeciążenie dobry silnik elektryczny spokojnie wytrzyma ze trzy
    >minuty

    Ale to zwykly silnik, a nie taki 15kW/5kg :-)

    >wszysko należalo by dokładnie policzyć. Być moze jest to zdecydowanie lepsze
    >rozwiązanie, które już leży w szufladach i czeka na finansowy sukces
    >rozwiązań dotychczasowych.

    Teoryjka spiskowa ?

    >Podobnie jak w technologiach IT.

    Jestes pewny? Jak patrze na rozwoj polprzewodnikow, to sie zastanawiam
    kiedy im sie to amortyzuje :-)

    J.


  • 126. Data: 2010-09-26 17:00:41
    Temat: Re: Moment a moc
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Sun, 26 Sep 2010 15:49:57 +0200, DoQ wrote:
    >J.F. pisze:
    >>> ABSu za kazdym razem wydluzalo droge hamowania o 2-3m przy tej samej
    >>> predkosci - czyli potwierdzily sie moje "zabawy" zimą.
    >>> Ale jak widac są tacy co lubią powielać medialną papkę...
    >> A jak sie hamowalo najkrocej ?
    >Na granicy przyczepnosci, kiedy ABS zaczyna gadac a nie walczy o
    >odblokowanie kola.
    >
    >> Bo bezmyslne wcisniecia hamulca bez abs to chyba nie jest idealny
    >> sposob, a na myslenie czesto nie ma czasu.
    >> A jak jest .. to jak hamowac ?
    >Najlepiej wcisnac hamulec do oporu, zamknac oczy i liczyc ze sie nie
    >przywali - pasuje?

    Ale teraz kazde auto ma abs.

    Do mnie trafia argument ze jak ABS "zaczyna gadac", to na jednym kole
    mamy granice poslizgu .. ale na innych mozna mocniej.

    przyjmuje ze wam wyszlo odwrotnie, chetnie bym przebadal sam.

    Bo bez tego to sie moge dlugo zastanawiac czy starac sie byc
    madrzejszym od abs czy nie ..

    J.


  • 127. Data: 2010-09-26 18:03:10
    Temat: Re: Moment a moc
    Od: to <t...@a...xyz>

    begin Robert Rędziak

    >> Nie chodzi o to, że mierzy moc na kołach w sensie dosłownym, tylko ze
    >> jest to wielkość najbardziej "natywna"
    >
    > Najbardziej ,,natywną'' wielkością dla hamowni obciążeniowej jest
    > moment obrotowy, a dla inercyjnej zmiana prędkości rolek w czasie.
    > Resztę się wylicza.

    Powtórzę:

    "Nie chodzi o to, że mierzy moc na kołach w sensie dosłownym, tylko ze
    jest to wielkość najbardziej "natywna" z punktu widzenia hamowni z
    wymienionych (moc/moment na kołach/na silniku) więc nie ma co się z tego
    wyśmiewać."

    Kontekst mojej wypowiedzi to wyśmiewanie wykresu mocy na kołach więc nie
    wiem po co tu wyjeżdżasz z jakimś wykresem "zmiany prędkości rolek w
    czasie". Nikt takich wykresów nie robi, bo i po co, a wykresy mocy na
    kołach są w normalnym użyciu (głównie w usa).

    >> Z punktu widzenia działania typowej hamowni dużo łatwiej uzyskać wykres
    >> mocy na kołach niż np. momentu na silniku.
    >
    > A jeszcze łatwiej momentu na kołach.

    Niby dlaczego łatwiej?

    > Obciążeniowa?

    Podział na inercyjne i obciążeniowe nie jest jakiś sztywny. Nie wiem, być
    może są jakieś hamownie, które mierzą moment, tylko w jakim celu? I
    dokładnie w jaki sposób? Może podać przykład takiej hamowni?

    --
    ignorance is bliss


  • 128. Data: 2010-09-26 18:53:21
    Temat: Re: Moment a moc
    Od: DoQ <p...@g...com>

    PcmOL pisze:

    > Ale co powielać? Nikt z przedpiśców nic nie powielał.

    "(...)albo hamują na granicy zadziałania ABS (no bo czuć że lepiej
    hamuje)" przegapiles?


    > ABS istnieje po to, aby zachować możliwość kierowania torem jazdy
    > podczas awaryjnego hamowania.
    > Nie po to, aby skracać drogę hamowania.
    > Statystycznie poprawia efekty bezmyślnego deptania.
    > Nic więcej.

    No brawo.

    Pozdrawiam
    Pawel


  • 129. Data: 2010-09-26 19:18:46
    Temat: Re: Moment a moc
    Od: DoQ <p...@g...com>

    Robert Rędziak pisze:
    > Ale to nie są żadne supersamochody. Kompakty, ino na sterydach.
    > Nowe Evo do wzięcia poniżej dwóch setek.

    Drobiazg, samochod dla gospodyni ;)


    Pozdrawiam
    Pawel


  • 130. Data: 2010-09-26 20:24:57
    Temat: Re: Moment a moc
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On 26 Sep 2010 16:03:10 GMT, to wrote:
    >Kontekst mojej wypowiedzi to wyśmiewanie wykresu mocy na kołach więc nie
    >wiem po co tu wyjeżdżasz z jakimś wykresem "zmiany prędkości rolek w
    >czasie". Nikt takich wykresów nie robi, bo i po co, a wykresy mocy na
    >kołach są w normalnym użyciu (głównie w usa).

    Powiedzmy sobie tak ze hamownia mierzy czasy z impulsatora lub
    napiecie z tensometru.

    Moc wylicza z powyzszych :-)

    >>> Z punktu widzenia działania typowej hamowni dużo łatwiej uzyskać wykres
    >>> mocy na kołach niż np. momentu na silniku.
    >> A jeszcze łatwiej momentu na kołach.
    >
    >Niby dlaczego łatwiej?

    No bo nie ma miernikow mocy na kolach, sa mierniki sily, czasem
    momentu :-)

    >> Obciążeniowa?
    >Podział na inercyjne i obciążeniowe nie jest jakiś sztywny. Nie wiem, być
    >może są jakieś hamownie, które mierzą moment, tylko w jakim celu? I
    >dokładnie w jaki sposób? Może podać przykład takiej hamowni?

    One wlasnie moment na kolach mierza :-)

    Choc dopuszczam ze sa i hamownie gdzie watomierz jest podlaczony.

    J.

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 20 ... 28


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: