eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaJak kupowałem aparat...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 326

  • 191. Data: 2009-08-22 00:09:38
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: de Fresz <d...@N...pl>

    On 2009-08-21 15:38:27 +0200, "Marcin [3M]" <m...@g...pl> said:

    >> W czasach analogu nie należały do rzadkości osoby, które z
    >> 3-tygodniowego wyjazdu przywoziły jeden film, góra 2*. Koszty, te
    >> sprawy.
    >>
    >>
    >> * co jakoś zupełnie nie oznaczało, że były to same perełki.
    >>
    > Zawsze brałem tyle, ile pozwalały przepisy celne - 10 rolek na aparat.

    Ja w późniejszym okresie 10-20 ;-) Ale doskonale pamiętam czasy liceum,
    gdzie czasem wychodził 1 film na miesiąc-dwa. I ograniczeniem
    bynajmniej nie był brak dobrych okazji do zrobienia fajnego zdjęcia, o
    nie.


    > A co do niezawodności: wspomniany Zenit miał to do siebie, że musiał
    > trafić do serwisu.

    Mnie to szczęśliwie ominęło, bo zaczynałem od Praktici ;-)


    > Cyfra pozwala natychmiast stwierdzić większość awarii sprzętu - o czym
    > operator zenita dowiadywał się po wyjęciu filmów z koreksu.

    NIe tylko Zenita. Niektórzy na analogu do tego, że af nie działa za
    dobrze (o zgrozo też się zdarzało) dochodzili dopiero po kilku
    miesiącach używania.


    > I nie tylko awarii. Odporna jest na niewłaściwie ustawioną czułość
    > filmu. Ten błąd zdarzał się bardzo często, nawet wprawnym fotografistom.

    Bez przesady, większośc nowszych analogów już czytała DX-y.


    --
    Pozdrawiam
    de Fresz


  • 192. Data: 2009-08-22 02:55:51
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    awygo2 pisze:

    >> Kiedys mialem sklep z komputerami i takim gosciom jak Czarek po prostu
    >> oddawalo sie kase, zabieralo komputer z zawsze cos bylo nie tak i
    >> zacieralo rece z uciechy, ze ma to sie juz za soba.
    >
    > I to pewnie jest przyczyna, dla której już nie masz tego sklepu. Na
    > szczęście.
    > Poszukaj takiego zestawu w sklepie, zobacz ile kosztuje i zastanów się: czy
    > za taką kasę nie masz prawa oczekiwać, że sprzęt będzie sprawny? A z

    Czytaj ze zrozumieniem. Człowiek opisuje klasyczną "awarię" klasy PEBKAC...


  • 193. Data: 2009-08-22 07:26:32
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Czarek <4...@g...de>

    On 22 Sie, 00:14, Janko Muzykant <j...@w...pl> wrote:

    > Były testy, była żenada. Nikt się nie zorientował, a to były tylko
    > głupie trzy megapiksele ze zwykłego kompaktu z romantycznego okresu
    > cyfrowej fotografii.

    Może testowałeś na niewłaściwych osobach? :-) Nie chciałbym zdradzać
    tajemnic niektórych zawodowców :-) ale przez wiele miesięcy
    współpracowałem z jednym z "ogólnie poważanych skanerzystów" i nie
    tylko, bo robi także doskonałe wydruki, w celu takiego dostosowania
    atramentu, papieru i krzywych, żeby na wydruku czarno-białym uzyskać
    efekt zbliżony do powiększenia na barycie. W ubiegłym roku nie dało
    się. Śmiałem się, bo chłopak co jakiś czas dzwonił, chwaląc się, że
    już już, tuż tuż, że może mi zrobić wydruk, który będzie wyglądał, jak
    zdjęcie na płótnie, papierze czerpanym, akwarelowym, kijowym i
    dziesiątki innych nazw, których nie zapamiętałem, a dziwnie milkł, gdy
    mówiłem mu, żeby zadzwonił, kiedy uda mu się uzyskać wydruk,
    wyglądający jak normalne zdjęcie :-)

    Adaś, dla każdego fotografia jest czymś innym; 99% ludzi nie traktuje
    jej poważnie, jako sztuki. W ogóle, z traktowaniem sztuki mamy teraz
    problemy, wiadomo, postmodernizm ;-/ Ja zrozumiałem czym jest
    fotografia, po zobaczeniu jednego zdjęcia; stykówki z 8x10 cala, z
    negatywu Ryśka Avedona.

    Tak więc Twoje słowa o muzeum nie są takie bez sensu :-)

    Czarek


  • 194. Data: 2009-08-22 07:30:42
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: "awygo" <a...@g...pl>


    Użytkownik "Życzliwy" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:gobu85dns0534nm4q87ko8jlionrjahteb@4ax.com...
    > On Fri, 21 Aug 2009 22:51:25 +0200, "awygo" <a...@g...pl> wrote:
    >
    >>Czytałe? instrukję obsługi Twojej cyfrówki? Na której stronie jest
    >>napisane,
    >>że można ni? robić zdjęcia? Canon nazywa to "obrazami". Nawet producenci
    >>cyfrówek nie o?mielaj? się tych gniotów nazywać zdjęciami.
    >>Zdjęcia robię aparatem fotograficznym. Protezy cyfrówk?.
    >>
    > Szczerze zaintrygowany tym, co napisałeś powyżej, odszukałem
    > instrukcję mojej komórki, drżącymi z podniecenia rękoma odszukałem
    > właściwą stronę i - robi zdjęcia!

    Oszukali Cię. Protezy, nie zdjęcia.

    >Potem pobiegłem po miarkę i
    > istotnie, tak jak napisałeś, wydłużył się o centymetr, bo komórka ma
    > dwa megapiksele! Wietrząc spisek (i w skrytości ducha marząc aby
    > przejść z tej grupy, co się chwalą techniką, do tej co chwalą się czym
    > innym) jeszcze bardziej drżącymi rękoma wziąłem instrukcję od mojego
    > Pentaxa (+3 cm) i bingo! Też robi zdjęcia!

    I znowu, biedaku...

    >Ale coś mi nie pasowało.
    > Czy to możliwe, że osoba, która jak sama twierdzi, robi zdjęcia od 30
    > lat, jest takim baranem, że używa sprzętu którego albo nie umie
    > obsłużyć, albo nienadającego się do jego wymagań.

    Skąd ten wniosek? Gdzie znalazłeś wyraz mojego niezadowolenia ze sprzętu,
    którego użwam? Jeżeli zdarzy się taki, który nie spełnia moich wymagań, to
    go wymieniam, sprzedaję.

    >Czy to możliwe, że
    > jest takim mentalnym próchnem, które samo nie znajdując zadowolenia w
    > rzeczach nowych będzie innym obrzydzało to, co sem źle wybrał.

    Jestem bardzo zadowolony również z moich cyfrówek. Nie robię nimi zdjęć, ale
    jak już pisałem: nie zawsze potrzebne są zdjęcia. Często wystarczają
    protezy. 90% ludzi nie widzi różnicy.

    >Nie!
    > Odrzuciłem te bezpodstawne oskarżenia od razu. Bo czyż można o to
    > oskarżyć kogoś, kto od ponad 30 lat obcuje z ideałem - chłonąc czystą
    > formę, nabierając umiejętności nieobrażania przeciwników w piśmie
    > staje się nieskazitelny niczym kryształki srebra w błonie filmowej
    > którą sam naświetlił, sam wywołał, sam zaramkował

    Wazeliniarz ;-) Ale miło mi...

    >sam ogląda, sam
    > ocenia, sam pochwala?

    No nie, mam klientów, którzy widzą normalnie. Mają duże wymagania i potrafią
    docenić moje umiejętności. Dla pozostałych jest cyfrówka.

    >Nigdy! To ... to iluminaci (a może
    > różokrzyżowcy, aaaa może cykliści ...) postanowili zniszczyć taki
    > ideał podmieniając Ci aparat. Ale jest na to rada, powiadam Ci, jest
    > na to rada. Tutaj jest taki Czarek, którego, powiadam Ci, też
    > próbowali omamić, ale się nie dał, powiadam Ci, się nie dał.

    Czarek się nie dał, ale z Tobą nie mieli problemu.



  • 195. Data: 2009-08-22 07:39:12
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 21 Aug 2009, Czarek wrote:

    > On 21 Sie, 19:35, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
    >
    >> zdjęcie traktować jako *środek*, a nie jako *cel*.
    >
    > Owszem, można i do tego właśnie moim zdaniem służy syfra; ale czy to
    > nadal jest fotografia...?

    Skoro fotografia to "malowanie światłem", pozostaje przyjrzeć się
    tezie kto jest malarzem - IMO malarz pokojowy to też malarz.

    pzdr, Gotfryd


  • 196. Data: 2009-08-22 07:39:41
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: "awygo" <a...@g...pl>


    Użytkownik "de Fresz" <d...@N...pl> napisał w wiadomości
    news:h6nad3$pts$1@inews.gazeta.pl...
    >A Ty masz czas na skanowanie materiałów analogowych

    A po co?!

    >żeby zrobić z nimi to samo, co można wygodnie z cyfrą?

    Za wszelką cenę powiesić w internecie?



  • 197. Data: 2009-08-22 07:44:12
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Czarek <4...@g...de>

    On 22 Sie, 01:25, de Fresz <d...@N...pl> wrote:

    > Nie jest, gdy chce się wykorzystać potencjał, jaki cyfra daje. Nakazu
    > korzystania z niego - nie ma, można jak w analogu nie robić samemu nic
    > i zdawać się na laborantów.

    Nakazu nie ma, ale nie ma też zakazu... klepania tysięcy knotów bez
    sensu, a potem może coś się wybierze.

    > Skoro tak ładnie nazywasz tych, którzy traktują materiał cyfrowy tak
    > jak analogowy (czyli nie robiąc z nim nic zanoszą do labu), to czy
    > przypadkiem sam się nie umięściłeś w tej kategorii, ze wszystkimi
    > miłośnikami analogów? Oups... :->

    Tylko, że u mnie 100% klatek było dobrych. Ale pewno i tak w to nie
    uwierzysz :-) No i kwestia ilości, ale otempotem :-)

    > A Ty masz czas na
    > skanowanie materiałów analogowych,

    A po co miałbym je skanować...?

    > żeby zrobić z nimi to samo, co można wygodnie z cyfrą?

    Czyli np. co?

    > Masz dużą szafę na trzymanie odbitek z tych
    > wszystkich knotów, które trzaskasz na analogu?

    Ja akurat to robię kilka, może kilkanaście zdjęć rocznie, więc nie
    widzę takiego problemu :->

    Czarek


  • 198. Data: 2009-08-22 07:51:03
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    Czarek pisze:
    > już już, tuż tuż, że może mi zrobić wydruk, który będzie wyglądał, jak
    > zdjęcie na płótnie, papierze czerpanym, akwarelowym, kijowym i

    Nie można zrobić wydruku na np. płótnie bez płótna. Dziwne obiecanki ten
    ktoś składał...

    > Adaś, dla każdego fotografia jest czymś innym; 99% ludzi nie traktuje
    > jej poważnie, jako sztuki. W ogóle, z traktowaniem sztuki mamy teraz
    > problemy, wiadomo, postmodernizm ;-/ Ja zrozumiałem czym jest
    > fotografia, po zobaczeniu jednego zdjęcia; stykówki z 8x10 cala, z
    > negatywu Ryśka Avedona.

    Cóż, widziałem wbrew pozorom wiele stykówek, barytów, olbrzymich
    powiększeń i całkiem małych u różnych ludzi, guru i instytucji. I jakie
    wrażenie? Takie samo jak, gdy zobaczyłem okręcik z tysiąca części w
    butelce albo replikę bazyliki św Piotra z zapałek. Można popatrzeć przez
    minutę, ładne i... tyle. Jest dużo ładniejszych rzeczy na świecie. O
    rząd wielkości. Choćby muzyka, albo książki...

    Naprawdę, bardzo wiele osób nie podnieca się tworzywem i wcale nie
    znaczy, iż są ograniczeni. Wręcz przeciwnie, bywają ponad tym. A już
    znaleźć kobietę - artystkę, która będzie zwracać na to uwagę, nie
    sposób. Artystkę, powiadam, z siebie, nie z nadania.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /zegar, który stoi, przynajmniej jest dokładny dwa razy dziennie/


  • 199. Data: 2009-08-22 08:10:30
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>

    Gotfryd Smolik news pisze:
    >> Owszem, można i do tego właśnie moim zdaniem służy syfra; ale czy to
    >> nadal jest fotografia...?
    >
    > Skoro fotografia to "malowanie światłem", pozostaje przyjrzeć się
    > tezie kto jest malarzem - IMO malarz pokojowy to też malarz.

    Ja bym raz na zawsze wyciął ''fotografię'' od tego, co się robi cyfrą.
    Pewne środowiska byłby szczęśliwsze, a mnie osobiście bardzo powiewa
    brzmienie terminu określającego tworzenie obrazków za pomocą
    elektroniki. Zresztą u siebie na stronie mówię na to ''obraz'', właśnie
    by się odciąć od ograniczeń fotografii pojętej klasycznie i od pewnych
    środowisk.

    --
    pozdrawia Adam
    różne takie tam: www.smialek.prv.pl
    /jedynie skromność ogranicza mój geniusz/


  • 200. Data: 2009-08-22 08:14:21
    Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
    Od: Czarek <4...@g...de>

    On 22 Sie, 09:51, Janko Muzykant <j...@w...pl> wrote:

    > Nie można zrobić wydruku na np. płótnie bez płótna. Dziwne obiecanki ten
    > ktoś składał...

    Ej, no nie łap mnie za słówka, bo wiesz, że się na tym nie znam :-)
    Może i chciał na płótnie, a może na papierze o fakturze płótna...? Nie
    wiem, nie wnikałem.

    > Cóż, widziałem wbrew pozorom wiele stykówek, barytów, olbrzymich
    > powiększeń i całkiem małych u różnych ludzi, guru i instytucji. I jakie
    > wrażenie? Takie samo jak, gdy zobaczyłem okręcik z tysiąca części w
    > butelce albo replikę bazyliki św Piotra z zapałek. Można popatrzeć przez
    > minutę, ładne i... tyle. Jest dużo ładniejszych rzeczy na świecie. O
    > rząd wielkości. Choćby muzyka, albo książki...

    O, właśnie! :-) Rozumiesz teraz? Dla Ciebie muzyka, a np. dla mnie
    fotografia ;-) Ciebie fotografia nie podnieca, nie widzisz różnicy
    między syfrografią a barytem, no i dobrze, takie Twoje prawo, tylko
    nie odbieraj innym prawa do zachwycania się dobrą fotografią, tak jak
    ja Tobie nie odbieram prawa do określonej muzyki, która dla mnie
    będzie "ładna... i tyle", bo jestem głuchy, jak pień; albo inaczej -
    jestem tak głuchy, jak większość ludzi jest ślepa :-)

    Powiedz mi, po co orkiestrze jest potrzebny dyrygent? Dlaczego
    orkiestry wykonują te same utwory, pod inną batutą?

    > Naprawdę, bardzo wiele osób nie podnieca się tworzywem i wcale nie
    > znaczy, iż są ograniczeni. Wręcz przeciwnie, bywają ponad tym. A już
    > znaleźć kobietę - artystkę, która będzie zwracać na to uwagę, nie
    > sposób. Artystkę, powiadam, z siebie, nie z nadania.

    Żebyś wiedział ile osób, po obejrzeniu moich zdjęć zrewidowało swoje
    poglądy na temat fotografii :-))) A nawet kupiło wielki format, że o
    średnim nie wspomnę. Andrzej, to już nawet chciał kreski na ścianie
    stawiać :-) Na szczęście jest wiele osób, które nie wiedzą, że może
    być inaczej. Ale, jak zobaczą, to koniec, mogiła, przepadek na wieki,
    czego i innym życzę :-)

    A kobietę...? Przyjedź, spotkamy się z taką Panią, która robiła
    wystawy z mikrofilmów skanowanych w labie, a poprosiwszy mnie kiedyś o
    pomoc w wykonaniu zdjęć, z którymi sama nie mogła dać sobie rady,
    zobaczywszy slajdy 4x5" z Sinara, mało nie zeszła nagłą śmiercią z
    wrażenia... :-> No i jej życie nie było już takie same... Teraz
    fotografuje Mamiyą RB67 :-) Uważam, że mimo tego, w pewnym sensie jest
    artystką, z siebie.

    Możemy też spotkać się z inną Panią, która kupiła w tym roku Shen
    Hao... i życie jej już nie jest takie same :D Nawet pozwoliła mi
    powiesić kilka swoich zdjęć w sieci, ale efekty są żałosne, a
    porównaniu z odbitką...
    http://4x5.pl/ofotografii.php?p=1&c=3
    Trzeba to zobaczyć na papierze, żeby zrozumieć, że wieszanie zdjęć w
    sieci nie ma sensu. Z muzyką jest inaczej, nie traci aż tyle.

    Czarek

strony : 1 ... 10 ... 19 . [ 20 ] . 21 ... 30 ... 33


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: