-
181. Data: 2009-08-21 22:20:55
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Krzysztof Chajęcki <k...@g...com>
awygo wrote:
>
> Użytkownik "Krzysztof Chajęcki" <k...@g...com> napisał w
> wiadomości news:h6n3q7$19n$1@inews.gazeta.pl...
>
>>moim zdaniem nic tak nie rozwija
>> umiejętności komponowania obrazu jak obiektyw stałoogniskowy... Rzecz
>> obecnie praktycznie zapomniana jeśli chodzi o powszechny użytek... ;-)
>
> A właśnie! Oprócz okaleczeń intelektualnych superzoomy spowodują wkrótce
> zanik mięśni...
oj tam... wręcz przeciwnie - teraz człowiek musi się namachać przy tym
zoomie.... a drzewiej trzeba było użyć mózgu aby wykadrować fotkę... ;-D
--
pzdr
meping (chowany na smienie 8... ;->)
-
182. Data: 2009-08-21 22:25:53
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: "Marcin [3M]" <m...@g...pl>
Użytkownik "JA" <marb67[beztego]@bb.home.pl> napisał w wiadomości
news:h6mb9c$r6p$1@inews.gazeta.pl...
> zdjęcia bez karty, tak jest taka możliwość. Nie mam pojęcia do czego ona
> służy. Zapewne jakiś programista zajadły żelatynoewangelista chciał zrobić
> kawał krzemowym.
W d-town tv twierdzili, że to coś jakby "demo" do sklepu.
-
183. Data: 2009-08-21 22:51:17
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-08-21 23:03:14 +0200, "awygo" <a...@g...pl> said:
> W dupie byłeś i gówno widziałeś. Miałeś kolegę, który miał kolegę, który
> miał kolegę, który miał kolegę.... i tak bez końca.
> W żadnym profesjonalnym labie nie wymienia się chemii. Chyba, że w przypadku
> awarii. I przestań wreszcie chrzanić o głupawych i leniwych laborantach.
Prosze, prosze, perpetum mobile normalnie. BTW, pokaż gdzie widziałeś
wspomnienie o "profesjonalnych labach".
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
184. Data: 2009-08-21 22:55:21
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-08-21 23:20:13 +0200, Czarek <4...@g...de> said:
> Świnta prawda. Jak zaistniała konieczność wymiany chemii, np. wła
> śnie
> po awarii, to z puszczeniem swoich filmów należało się wstrzymać,
> aż
> przez nową chemię przejdzie przynajmniej z setka klientowskich :->
Taaaa, stąd właśnie te legendy o "jakości" procesu analogowego. Jak coś
spierdzielić, to innym, kolesie z labu do swojego się przyłożą. Takie
ćwoki skutecznie obrzydzały robienie na negatywach.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
185. Data: 2009-08-21 22:58:33
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Fri, 21 Aug 2009 19:09:19 +0200, Marek Wyszomirski napisał(a):
>>I to jest właśnie kolejna bzdura, dotycząca syfry. Ani taniej, ani
>>szybciej. Chyba, że dla bezmózga ;-)
>
> Przy zdjęciach które robię makrofotografia przyrodnicza w dużych skalach
> odwzorowania - zdecydowanie lepiej i taniej. I co - jestem bezmózgiem?
Wiesz, jakoś nie uważam zdjęć maszynowych za fotografię. Tak samo jak
fotografią nie nazwę zdjęcia lotniczego, z automatu.
To, co Ty robisz to dość podobne - zdjęcie robi sprzęt, a Ty zajmujesz się
selekcją tego, co ze sprzętu wyjdzie.
> A kto mu każe robić tysiące tych knotów i i obrabiać setki raw-ów? Można
> robić tyle samo zdjęć co w czasach analogowych.
Właśnie sobie zaprzeczyłeś.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
_______/ /_ gg: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl
-
186. Data: 2009-08-21 22:59:53
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Fri, 21 Aug 2009 21:19:02 +0200, Krzysztof Chajęcki napisał(a):
> W zasadzie miałem odpowiedzieć na pierwszy post, ale podpinam się pod
> Andrzeja, bo w znacznej części odpowiedział za mnie. Co daje mi cyfra? Otóż
> daje mi WOLNOŚĆ. Wolność od ganiania do labu, wolność od ganiania po
> klisze. Pozwoliła zapomnieć gdzie jest w domu skaner. Pozwoliła nie
Wolność od oglądania zdjęć też :D
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
_______/ /_ gg: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl
-
187. Data: 2009-08-21 23:00:17
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Adam Płaszczyca <t...@o...spamnie.org.pl>
Dnia Fri, 21 Aug 2009 20:14:00 +0200, Andrzej Jakubowski napisał(a):
>> NIENAWIDZĘ czekania miesiąc aż wypstrykam rolkę. Ani nawet trzy dni.
>
> o wlasnie, to tez mialem napisac :-D
Szybko, tanio, dobrze - wybierz dwa.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
_______/ /_ gg: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl
-
188. Data: 2009-08-21 23:16:04
Temat: Re: Jak kupowaĹem aparat...
Od: Krzysztof Chajęcki <k...@g...com>
Adam Płaszczyca wrote:
> Dnia Fri, 21 Aug 2009 21:19:02 +0200, Krzysztof Chajęcki napisał(a):
>
>> W zasadzie miałem odpowiedzieć na pierwszy post, ale podpinam się pod
>> Andrzeja, bo w znacznej części odpowiedział za mnie. Co daje mi cyfra?
>> Otóż daje mi WOLNOŚĆ. Wolność od ganiania do labu, wolność od ganiania po
>> klisze. Pozwoliła zapomnieć gdzie jest w domu skaner. Pozwoliła nie
>
> Wolność od oglądania zdjęć też :D
>
>
Możesz to rozwinąć???? Dla mnie jest wręcz przeciwnie - w końcu mam zdjęcia
jako-tako poukładane i możliwość ich łatwego przejrzenia oraz ew.
przeorganizowania... Wcześniejsze walają się w kopertach... ;-/
--
pzdr
meping
-
189. Data: 2009-08-21 23:25:23
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-08-21 13:39:12 +0200, Czarek <4...@g...de> said:
> I to jest właśnie kolejna bzdura, dotycząca syfry. Ani taniej, ani
> szybciej.
Nie jest, gdy chce się wykorzystać potencjał, jaki cyfra daje. Nakazu
korzystania z niego - nie ma, można jak w analogu nie robić samemu nic
i zdawać się na laborantów.
> Chyba, że dla bezmózga ;-)
Skoro tak ładnie nazywasz tych, którzy traktują materiał cyfrowy tak
jak analogowy (czyli nie robiąc z nim nic zanoszą do labu), to czy
przypadkiem sam się nie umięściłeś w tej kategorii, ze wszystkimi
miłośnikami analogów? Oups... :->
> Jeśli Tomaszewski jest dla Ciebie
> autorytetem, to wiedz, że on pierwszy oświadczył publicznie, że cyfra
> jest bardziej pracochłonna niż klasyczna technologia.
Tylko jeśli fotorgafujący ma aspiracje, żeby samemu robić robotę
laboranta (albo i dwóch), plus może jeszcze skanerzysty. Nakazu nie ma,
są za to możliwości oraz niezależność od często-gęsto pacanów w różnych
punktach usługowych.
> Nie masz czasu na kliszę? A masz czas na przeglądanie i archiwizowanie
> tysięcy knotów
> i obróbkę setek rawów?
Wiem że to może być ciężkie do ogarnięcia dla kogoś o tak ciasnych
horyzontach, ale niektórzy traktują to jako hobby. A Ty masz czas na
skanowanie materiałów analogowych, żeby zrobić z nimi to samo, co można
wygodnie z cyfrą? Masz dużą szafę na trzymanie odbitek z tych
wszystkich knotów, które trzaskasz na analogu?
> Ile kosztował Cię sprzęt syfrowy?
Ja na analogi wydałem znacznie więcej, a kupowałem same używki. Ostatni
system jak podliczyłem wyniósł mnie w sumie coś koło ponad 15k zł. Body
+ 6 obiektywów, w tym cały jeden zum.
> Ile zrobiłeś nim zdjęć, zanim kupiłeś coś nowszego? Czyli ile
> kosztowało Cię jedno kłapnięcie lustrem?
Jakieś ~200 slajdów (filmów znaczy) wraz z wołaniem, które zrobiłem
przez circa 6 lat (ile to będzie, z 8k zł?). Wszystko amatorsko.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
190. Data: 2009-08-22 00:04:16
Temat: Re: Jak kupowałem aparat...
Od: Życzliwy <r...@o...pl>
On Fri, 21 Aug 2009 22:51:25 +0200, "awygo" <a...@g...pl> wrote:
>Czytałe? instrukję obsługi Twojej cyfrówki? Na której stronie jest napisane,
>że można ni? robić zdjęcia? Canon nazywa to "obrazami". Nawet producenci
>cyfrówek nie o?mielaj? się tych gniotów nazywać zdjęciami.
>Zdjęcia robię aparatem fotograficznym. Protezy cyfrówk?.
>
Szczerze zaintrygowany tym, co napisałeś powyżej, odszukałem
instrukcję mojej komórki, drżącymi z podniecenia rękoma odszukałem
właściwą stronę i - robi zdjęcia! Potem pobiegłem po miarkę i
istotnie, tak jak napisałeś, wydłużył się o centymetr, bo komórka ma
dwa megapiksele! Wietrząc spisek (i w skrytości ducha marząc aby
przejść z tej grupy, co się chwalą techniką, do tej co chwalą się czym
innym) jeszcze bardziej drżącymi rękoma wziąłem instrukcję od mojego
Pentaxa (+3 cm) i bingo! Też robi zdjęcia! Ale coś mi nie pasowało.
Czy to możliwe, że osoba, która jak sama twierdzi, robi zdjęcia od 30
lat, jest takim baranem, że używa sprzętu którego albo nie umie
obsłużyć, albo nienadającego się do jego wymagań. Czy to możliwe, że
jest takim mentalnym próchnem, które samo nie znajdując zadowolenia w
rzeczach nowych będzie innym obrzydzało to, co sem źle wybrał. Nie!
Odrzuciłem te bezpodstawne oskarżenia od razu. Bo czyż można o to
oskarżyć kogoś, kto od ponad 30 lat obcuje z ideałem - chłonąc czystą
formę, nabierając umiejętności nieobrażania przeciwników w piśmie
staje się nieskazitelny niczym kryształki srebra w błonie filmowej
którą sam naświetlił, sam wywołał, sam zaramkował, sam ogląda, sam
ocenia, sam pochwala? Nigdy! To ... to iluminaci (a może
różokrzyżowcy, aaaa może cykliści ...) postanowili zniszczyć taki
ideał podmieniając Ci aparat. Ale jest na to rada, powiadam Ci, jest
na to rada. Tutaj jest taki Czarek, którego, powiadam Ci, też
próbowali omamić, ale się nie dał, powiadam Ci, się nie dał. Takie
spiski w lot odkrywa, w lot mówię Ci!. Takim dwóm rycerzom
Niepokalanej Błony żaden cyfrowy belzebub nie darady. Czuwaj!
--
Życzliwy