eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowa › Duża matryca w małym aparacie?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 118

  • 91. Data: 2011-06-15 01:01:32
    Temat: Re: Duża matryca w małym aparacie?
    Od: mg <a...@p...onet.pl>

    > Spójrz pod tym kontem na historię obrazków. Kobieta najczęściej
    > przedstawiana jest nie jako człowiek ale właśnie jako zwierzę.
    > Uśmiecha się (Renoir) porusza się (Degas) siedzi.. bez kontekstu (da
    > Vinci).. wymieniajmy bez końca.
    >
    Według mnie to jest nadinterpretacja wynikająca z kształtu
    społeczeństwa sprzed emancypacji. Emancypacja kobiet nastąpiła
    "wczoraj" do tego momentu kobieta była "pięknym przedmiotem". Sztuka
    każdego okresu dotyczy "pięknych przedmiotów". Każdy twórca jest
    ograniczony przez czasy, w których żyje.

    > On pokazuje, że jest, ona po prostu jest.
    >
    A co z wychowaniem? Zwróć uwagę np. na kraje islamskie. Tam kobiety
    wciąż wychowywane są w pełnym posłuszeństwie do mężczyzn. No to teraz
    wyobraź sobie dokładnie odwrotny model wychowawczy :)

    Jeszcze jak chodziłem do podstawówki to na technice chłopcy mieli
    zajęcia na tokarkach w tym samym czasie dziewczyny miały zajęcia z
    gotowania czy szycia. Oczywiście, że jest coś takiego jak
    uwarunkowanie genetyczne gatunku i podział ról pomiędzy płci. Pytanie
    brzmi jak bardzo te uwarunkowania człowieka są podtrzymywane przez
    wychowanie, albo inaczej, w jakim stopniu wychowanie ma wpływ na te
    uwarunkowania.

    > (Portrety van Gogha) Wyrażają tragedię pięknego umysłu,
    > który zdał sobie sprawę z tak wielu rzeczy.
    >
    Skąd wiesz? Może jest dokładnie odwrotnie? Tzn. on może sobie właśnie
    z pewnych rzeczy sprawy nie zdawał.

    > Jest masa ludzi rozumiejących van Gogha...
    >
    A druga masa ludzi go nie rozumie. Pytanie, którzy są którzy? :)

    > Szaleństwo widzi normę i jako jedyne może się od niej odbić.
    >
    Szaleństwo nie zdaje sobie sprawy z norm i dlatego nie podporządkowuje
    się normom.

    > Facet bez problemu wchodzi w zażyłość ze sprzętem, zabawkami, techniką, z ludźmi
    niekoniecznie.
    >
    Chłopcy w dzieciństwie bawią się zabawkami technicznymi dziewczynki
    przytulają lalki. Na ile to jest genetyczne a na ile społeczne. I
    znowu trzeba raczej napisać: na ile uwarunkowanie genetyczne jest
    podtrzymywane przez narzucane wzorce społeczne. W sumie to pewno jest
    sprzężenie zwrotne.

    > Najpierw trzeba by zapytać czym jest przyjaźń.
    >
    Przypomnij sobie "Małego Księcia" ;)

    > Potem czy jest różnica między kobietą a mężczyzną w tym właśnie kontekście.
    >
    No jest, genetycznie u człowieka samice wychowują potomstwo. I znowu
    pytanie na ile można to zmienić wychowaniem?

    > Myślę, że to wystarczy;)
    >
    To dopiero początek. Eksperyment zaczął się niedawno. Np. są kraje
    gdzie wprowadza się prawny zakaz używania słów "mama", "tata" w
    niektórych miejscach publicznych. Ciekawe na ile da się zatrzeć geny
    socjologią?

    > (Facet) Pozbawiony intelektualnej roli wchodzi
    > w rolę małpy. Z kobietą nic takiego się nie dzieje, ona nie musi się
    > ukrywać gdyż jej zwierzęcość jest istotą życia.
    >
    http://www.youtube.com/watch?v=3kwzrOBJdXc
    (napisy - klinkąć na CC)

    ;) ;) ;)


  • 92. Data: 2011-06-15 01:36:35
    Temat: Re: Duża matryca w małym aparacie?
    Od: mg <a...@p...onet.pl>

    > Nie chodzi o jakąkolwiek silną i bezpośrednią relację, chodzi o relację z innym
    człowiekiem.
    >
    Gdyby "Mały Książę" nie dał odpowiedzi na wszystkie pytania to tutaj
    jeszcze pioseneczka ;)
    http://www.youtube.com/watch?v=LAUIdYM5sko


  • 93. Data: 2011-06-15 01:48:29
    Temat: Re: Duża matryca w małym aparacie?
    Od: mg <a...@p...onet.pl>

    > Chciałbym mieć przyjaciela.
    >

    Przepraszam, że jestem złośliwy i spłycam dyskusję ;)
    http://www.youtube.com/watch?v=LnrP19LVF-0


  • 94. Data: 2011-06-15 07:08:55
    Temat: Re: Duża matryca w małym aparacie?
    Od: John Smith <u...@e...net>

    marek augustynski napisał(a):
    > Spójrz pod tym kontem na historię obrazków. Kobieta najczęściej
    > przedstawiana jest nie jako człowiek ale właśnie jako zwierzę.
    > Uśmiecha się (Renoir) porusza się (Degas) siedzi.. bez kontekstu (da
    > Vinci).. wymieniajmy bez końca. Mężczyzna co najwyżej może prężyć
    > ciało robiąc z siebie kukłę, narcyza, mięśniaka męczennika. On zawsze
    > musi gdzieś zmierzać, mieć cel, zawód, nawet czysty portret jego
    > twarzy wyraża te dążenia. Kobieta może je mieć ale nie musi. Ona sama,
    > odarta z roli bycia człowiekiem, wciąż zachowuje żywy, tętniący,
    > pierwiastek.

    Samiec patrzy na samiczkę.
    Teraz spróbuj się postawić w roli samiczki obserwującej samca.
    Jedno i drugie tokuje i jest atrakcyjne dla drugiego poprzez swoją zwierzęcość.
    Tyle, że samcom wolno okazywać fascynację zwierzęcością płci przeciwnej od zawsze, a
    samiczkom dopiero od
    niedawna.

    > On pokazuje, że jest, ona po prostu jest.

    Czy dyskobol Myrona pozbawiony dysku będzie karykaturą?

    > Jednym z największych portrecistów był van Gogh. Można to wałkować do
    > znudzenia. Jego wyjątkowość bierze się z niespotykanego w całej
    > historii zjawiska. Jego autoportrety nie są narcystyczne. Wyrażają
    > tragedię pięknego umysłu, który zdał sobie sprawę z tak wielu rzeczy.
    > Uczynił się takim ponieważ nie wskazał "popatrz na mnie". On namalował
    > "nie mogę na siebie patrzeć". Jest masa ludzi rozumiejących van Gogha
    > ale nikt nie potrafi tego przekazać w formie obrazu. On to zrobił. Van
    > Gogh namalował mężczyznę ponieważ namalował umysł. Pozostali malują
    > atrybuty umysłu, a więc atrapy mężczyzn. Spójrz jaka ironia.

    Pokazałem żonie pewne zdjęcie, przedstawiające twarz (dla mnie) atrakcyjnej kobiety w
    nieagresywnej, zalotnej
    pozie. Dość klasycznie zrobiony. Pokazałem zarówno ze względu na treść, jak i formę.
    Ona natychmiast
    skonstatowała: "Nie lubię tego typu kobiet. To suka." Odczytała charakter ze zdjęcia
    czy kłamała?
    Myślę, że to właśnie jej kobiecość pozwoliła odczytać więcej sygnałów niewerbalnych z
    prostego zdjęcia.
    I pewnie jeśli zechciałaby się zająć fotografią, robiłaby portrety lepsze ode mnie.

    >> Facet bez problemu wchodzi w zażyłość ze sprzętem, zabawkami, techniką, z ludźmi
    niekoniecznie.
    >
    > Nie no, takich przypadków nie biorę pod uwagę;)

    Bo jesteś niestatystyczny. :-)

    >> Kobieta wręcz odwrotnie.
    >
    > Mówisz chyba o szybkich przelotnych kontaktach.. o komunikatywności.
    > Co to jest zażyłość? Dla mnie istnieją relacje międzyludzkie.
    > Chciałbym mieć przyjaciela. O, tak mogę powiedzieć. Najpierw trzeba by
    > zapytać czym jest przyjaźń. Potem czy jest różnica między kobietą a
    > mężczyzną w tym właśnie kontekście.

    Większość domów rodzinnych skupia się wokół matki i rozpada po jej śmierci.

    > Sam wspomniałeś o cukierkach. Myślę, że to wystarczy;)

    Hmm, tu mnie masz. :-)

    --
    Mirek


  • 95. Data: 2011-06-15 10:55:00
    Temat: Re: Duża matryca w małym aparacie?
    Od: marek augustynski <m...@g...com>

    > > Spójrz pod tym kontem na historię obrazków. Kobieta najczęściej
    > > przedstawiana jest nie jako człowiek ale właśnie jako zwierzę.
    > > Uśmiecha się (Renoir) porusza się (Degas) siedzi.. bez kontekstu (da
    > > Vinci).. wymieniajmy bez końca. Mężczyzna co najwyżej może prężyć
    > > ciało robiąc z siebie kukłę, narcyza, mięśniaka męczennika. On zawsze
    > > musi gdzieś zmierzać, mieć cel, zawód, nawet czysty portret jego
    > > twarzy wyraża te dążenia. Kobieta może je mieć ale nie musi. Ona sama,
    > > odarta z roli bycia człowiekiem, wciąż zachowuje żywy, tętniący,
    > > pierwiastek.
    >
    > Samiec patrzy na samiczkę.
    > Teraz spróbuj się postawić w roli samiczki obserwującej samca.
    > Jedno i drugie tokuje i jest atrakcyjne dla drugiego poprzez swoją zwierzęcość.
    > Tyle, że samcom wolno okazywać fascynację zwierzęcością płci przeciwnej od zawsze,
    a samiczkom dopiero od
    > niedawna.

    Fascynacją kobiecością jest zjawiskiem uniwersalnym, niezależnym od
    płci. Kobieta w większym stopniu interesuje się innymi kobietami niż
    mężczyzną bo ta historia dotyczy jej samej. One są strasznymi
    egoistkami pod tym względem. Ciało innej kobiety jest konkurencyjne
    więc ciało mężczyzny w życiu nie wywoła podobnych emocji. Nasze
    tokowanie nie polega na prezentacji ciała tylko na jego otoczce i
    kobiety dokładnie tak nas odbierają. Nie mówię o dziewczynkach z
    liceum biegających za najprzystojniejszym, ciemnookim brunetem. Jeśli
    ten brunet jako dorosły mężczyzna nie będzie miał nic do zaoferowania
    jego czar pryśnie. Jego intelekt, poczucie humoru a nawet wygląd
    zaczną być postrzegane i oceniane przez pryzmat.. cukierków.

    Zainteresowanie kobiet kobietami jest dwojakie. Cielesne, zwierzęce, a
    w drugiej kolejności intelektualne, duchowe. W sensie czystej
    prezentacji ciała, wykonania dzieła, nie ma znaczenia czy twórca jest
    kobietą czy mężczyzną. Kobiety "solidaryzują" się tu z nami. Różnica
    pojawia się w odbiorze intelektualnym a więc w odkrywaniu ducha, co
    owszem może przełożyć się na obraz cielesności. My ciągle poszukujemy
    w kobiecie człowieka bo ona nie jest dla nas konkurencją tylko
    partnerem. Nasz wizerunek zwierzęcia kobiety w domyśle zawiera stan
    jej świadomości. Jej dłoń nie jest piękna bo wygląda tak czy inaczej.
    Ta dłoń jest wynikiem istnienia w kobiecie. Kobieta znajduje się w tej
    dłoni.
    Jedna pani wypowie się o pięknych dłoniach drugiej pani jak o
    szczególe ciała. "Jaką masz piękną skórę" powie. Albo "jakie ona ma
    włosy", "piękną twarz". I dokładnie to samo nastąpi gdy będzie
    opisywała mężczyznę. "Jak on jest zbudowany"... "zbudowany", znamienne
    słowo. Czy my patrzymy na kobiety jak one są zbudowane? Kobieta myśli
    tutaj trzeźwo, tworzy szczegółowy opis faceta, lustruje go, wbrew temu
    co bezustannie, tłumacząc się, powtarza.

    Jeszcze lepszą wykładnią rozumowania kobiety jest zdanie: "Faceci są
    prości". Słyszysz to?:) Co to w ogóle znaczy? Przecież to mówi, ni
    mniej ni więcej, że one myślą o nas, że my jesteśmy prości. Czyli w
    gruncie rzeczy jest to opis ich samych i tego jak myślą. Oczywiście
    stereotyp ale znajdź kobietę, która tak nie uważa. Kobieta
    rzeczywiście zafascynowana męskością i nie uważająca, że faceci są
    prości jest boginią i zdarza się nieczęsto. Ona musi być zdolna do nie
    myślenia w prosty sposób. Taka kobieta jest fascynująca.

    Wszystkie cechy kobiety, które uznasz za wspaniałe inna kobieta
    podskórnie wyczuje jako zagrożenie. Piękna kobieta posiadająca na
    dodatek piękną duszę stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo dla innych
    kobiet ponieważ stanowi punkt odniesienia dla mężczyzn.
    Kobiety doskonale o tym wszystkim wiedzą. Nie dotykają tematu gdyż
    zdają sobie sprawę jak niebezpieczny jest. Ucinają szybko i
    bezlitośnie traktując tą sferę z całą zaborczością. Wniknięcie w
    kobiecość zawsze wywołuje sygnał alarmowy. One są w stanie podjąć
    środki najcięższego kalibru żeby tylko powstrzymać pochód w tę
    stronę.

    Gdybym ja był kobietą szukałbym faceta, który rozumiałby moją
    kobiecość. Jego zwierzęcość, cielesność i piękno musiałaby zawierać
    się w tym właśnie. Gdybym był kobietą fotografem lub kobietą malarzem
    starałbym się odnaleźć taki wizerunek mężczyzny. Zdaje mi się jednak,
    ze kobiety czynią z niezrozumienia swój bastion. Zakładają jakby, w
    czym później się utwierdzają, że mężczyzna nie jest w stanie zrozumieć
    kobiety. Statystycznie się to sprawdza bo faceci to rzeczywiście
    głąby. No ale co to niby znaczy. Ten sam procent kobiet to też głąby:)


    > > On pokazuje, że jest, ona po prostu jest.
    >
    > Czy dyskobol Myrona pozbawiony dysku będzie karykaturą?

    Będzie dobrze zbudowanym narcyzem. Oczywiście, że tak.


    > > Jednym z największych portrecistów był van Gogh. Można to wałkować do
    > > znudzenia. Jego wyjątkowość bierze się z niespotykanego w całej
    > > historii zjawiska. Jego autoportrety nie są narcystyczne. Wyrażają
    > > tragedię pięknego umysłu, który zdał sobie sprawę z tak wielu rzeczy.
    > > Uczynił się takim ponieważ nie wskazał "popatrz na mnie". On namalował
    > > "nie mogę na siebie patrzeć". Jest masa ludzi rozumiejących van Gogha
    > > ale nikt nie potrafi tego przekazać w formie obrazu. On to zrobił. Van
    > > Gogh namalował mężczyznę ponieważ namalował umysł. Pozostali malują
    > > atrybuty umysłu, a więc atrapy mężczyzn. Spójrz jaka ironia.
    >
    > Pokazałem żonie pewne zdjęcie, przedstawiające twarz (dla mnie) atrakcyjnej kobiety
    w nieagresywnej, zalotnej
    > pozie. Dość klasycznie zrobiony. Pokazałem zarówno ze względu na treść, jak i
    formę. Ona natychmiast
    > skonstatowała: "Nie lubię tego typu kobiet. To suka." Odczytała charakter ze
    zdjęcia czy kłamała?
    > Myślę, że to właśnie jej kobiecość pozwoliła odczytać więcej sygnałów niewerbalnych
    z prostego zdjęcia.
    > I pewnie jeśli zechciałaby się zająć fotografią, robiłaby portrety lepsze ode mnie.

    Nie widziałem portretu.. teoretyzuję.
    Twoja żona patrzy na osobę a nie na portret. I to jest dobre, żeby nie
    było. Rolą fotografa jest patrzenie na portret tak, i na osobę przez
    ten pryzmat tak, aby twoja żona ujrzała nie "tego typu osobę" ale
    zwierzę, czyli człowieka. Obawiam się jednak, że im więcej człowieka w
    tej kobiecie zobaczy tym bardziej sukowata ona będzie. Zagrożenie;)

    Fotografowałem sporą ilość kobiet. I z całą pewnością mogę powiedzieć.
    One uciekają od prawdy o nich samych, chcą ładnie wyglądać. Jest więc
    i możliwość, że ta babka ze zdjęcie wygląda trochę zbyt ładnie.

    No i pozafotograficznie. Partnerem kobiety jest mężczyzna a nie druga
    kobieta. Wszystkie kobiety dla siebie nawzajem to potencjalne suki.


    > >> Kobieta wręcz odwrotnie.
    > >
    > > Mówisz chyba o szybkich przelotnych kontaktach.. o komunikatywności.
    > > Co to jest zażyłość? Dla mnie istnieją relacje międzyludzkie.
    > > Chciałbym mieć przyjaciela. O, tak mogę powiedzieć. Najpierw trzeba by
    > > zapytać czym jest przyjaźń. Potem czy jest różnica między kobietą a
    > > mężczyzną w tym właśnie kontekście.
    >
    > Większość domów rodzinnych skupia się wokół matki i rozpada po jej śmierci.

    Wzruszam ramionami i robię jakby takie pierdnięcie ustami:)

    marek



  • 96. Data: 2011-06-15 12:58:31
    Temat: Re: Duża matryca w małym aparacie?
    Od: marek augustynski <m...@g...com>

    > > Spójrz pod tym kontem na historię obrazków. Kobieta najczęściej
    > > przedstawiana jest nie jako człowiek ale właśnie jako zwierzę.
    > > Uśmiecha się (Renoir) porusza się (Degas) siedzi.. bez kontekstu (da
    > > Vinci).. wymieniajmy bez końca.
    > >
    > Według mnie to jest nadinterpretacja wynikająca z kształtu
    > społeczeństwa sprzed emancypacji. Emancypacja kobiet nastąpiła
    > "wczoraj" do tego momentu kobieta była "pięknym przedmiotem". Sztuka
    > każdego okresu dotyczy "pięknych przedmiotów". Każdy twórca jest
    > ograniczony przez czasy, w których żyje.


    Mam jeszcze mocniejszą teorię. To co piszę odnośnie piękna wynika z
    kultury w jakiej się znajdujemy, czyli kultury europejskiej. Istnieją
    plemiona afrykańskie gdzie mężczyzna jest płcią piękną. Nie zmienia to
    jednak faktu, że i tam oceniany jest w sposób techniczny.. wciąż przez
    ten sam czuły i wrażliwy gatunek zwany kobietą.


    > > On pokazuje, że jest, ona po prostu jest.
    > >
    > A co z wychowaniem? Zwróć uwagę np. na kraje islamskie. Tam kobiety
    > wciąż wychowywane są w pełnym posłuszeństwie do mężczyzn. No to teraz
    > wyobraź sobie dokładnie odwrotny model wychowawczy :)

    Nie za bardzo rozumiem odniesienie.
    A mężczyzna wychowany w posłuszeństwie dla kobiet? No cóż. Uważam, że
    posłuszeństwo jest w ogóle wypaczeniem człowieczeństwa, niezależnie
    kto komu ma być posłuszny.


    > Jeszcze jak chodziłem do podstawówki to na technice chłopcy mieli
    > zajęcia na tokarkach w tym samym czasie dziewczyny miały zajęcia z
    > gotowania czy szycia. Oczywiście, że jest coś takiego jak
    > uwarunkowanie genetyczne gatunku i podział ról pomiędzy płci. Pytanie
    > brzmi jak bardzo te uwarunkowania człowieka są podtrzymywane przez
    > wychowanie, albo inaczej, w jakim stopniu wychowanie ma wpływ na te
    > uwarunkowania.

    Powinieneś zapytać czy mężczyzna jest w stanie przyjąć rolę kobiety i
    na odwrót. W sensie wykonywanych czynności z pewnością tak. Ale czy
    możemy zamienić się charakterologicznie? Wątpię. Facet nie może być
    kobiecy bo biologicznie jest inaczej zbudowany.
    Nawet homoseksualizm nie jest zamianą ról mężczyzna kobieta. Facet gej
    to nadal facet, tyle, że gej.


    > > (Portrety van Gogha) Wyrażają tragedię pięknego umysłu,
    > > który zdał sobie sprawę z tak wielu rzeczy.
    > >
    > Skąd wiesz? Może jest dokładnie odwrotnie? Tzn. on może sobie właśnie
    > z pewnych rzeczy sprawy nie zdawał.

    Możliwe. Nie wiem tego. Wczuwam się jedynie na tyle na ile potrafię i
    na tyle na ile wiem o życiu van Gogha. Wykorzystuję również całą moją
    wiedzę o portrecie i jeszcze więcej;)


    > > Jest masa ludzi rozumiejących van Gogha...
    > >
    > A druga masa ludzi go nie rozumie. Pytanie, którzy są którzy? :)

    Pytań jest wiele.


    > > Szaleństwo widzi normę i jako jedyne może się od niej odbić.
    > >
    > Szaleństwo nie zdaje sobie sprawy z norm i dlatego nie podporządkowuje
    > się normom.

    Szaleństwo opisuje norma, a więc to norma ma kompleks szaleństwa.
    Norma przy szaleństwie jest jak piesek podgryzający nogawkę;)


    > > Najpierw trzeba by zapytać czym jest przyjaźń.
    > >
    > Przypomnij sobie "Małego Księcia" ;)

    ;)


    > > Potem czy jest różnica między kobietą a mężczyzną w tym właśnie kontekście.
    > >
    > No jest, genetycznie u człowieka samice wychowują potomstwo. I znowu
    > pytanie na ile można to zmienić wychowaniem?
    >
    >
    > > Myślę, że to wystarczy;)
    > >
    > To dopiero początek. Eksperyment zaczął się niedawno. Np. są kraje
    > gdzie wprowadza się prawny zakaz używania słów "mama", "tata" w
    > niektórych miejscach publicznych. Ciekawe na ile da się zatrzeć geny
    > socjologią?

    Jeśli dopiero teraz, po tylu tysiącach lat, podejmuje się takie próby
    to nie znaczy, że są one manipulacją?

    marek


  • 97. Data: 2011-06-15 14:02:09
    Temat: Re: Duża matryca w małym aparacie?
    Od: John Smith <u...@e...net>

    marek augustynski napisał(a):
    > Jeszcze lepszą wykładnią rozumowania kobiety jest zdanie: "Faceci są
    > prości". Słyszysz to?:) Co to w ogóle znaczy? Przecież to mówi, ni
    > mniej ni więcej, że one myślą o nas, że my jesteśmy prości. Czyli w
    > gruncie rzeczy jest to opis ich samych i tego jak myślą.

    Tu jest trochę naszej "winy". Przecież sami upraszczamy obsługę siebie, wprowadzając
    logikę do swojego
    postępowania. W tym sensie jesteśmy przewidywalni. Nie kluczymy jak one, raczej sami
    dajemy klucz.

    > Oczywiście
    > stereotyp ale znajdź kobietę, która tak nie uważa. Kobieta
    > rzeczywiście zafascynowana męskością i nie uważająca, że faceci są
    > prości jest boginią i zdarza się nieczęsto. Ona musi być zdolna do nie
    > myślenia w prosty sposób. Taka kobieta jest fascynująca.
    >
    > Wszystkie cechy kobiety, które uznasz za wspaniałe inna kobieta
    > podskórnie wyczuje jako zagrożenie. Piękna kobieta posiadająca na
    > dodatek piękną duszę stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo dla innych
    > kobiet ponieważ stanowi punkt odniesienia dla mężczyzn.
    > Kobiety doskonale o tym wszystkim wiedzą. Nie dotykają tematu gdyż
    > zdają sobie sprawę jak niebezpieczny jest. Ucinają szybko i
    > bezlitośnie traktując tą sferę z całą zaborczością. Wniknięcie w
    > kobiecość zawsze wywołuje sygnał alarmowy. One są w stanie podjąć
    > środki najcięższego kalibru żeby tylko powstrzymać pochód w tę
    > stronę.

    Fakt. :-)

    >>> On pokazuje, że jest, ona po prostu jest.
    >> Czy dyskobol Myrona pozbawiony dysku będzie karykaturą?
    >
    > Będzie dobrze zbudowanym narcyzem. Oczywiście, że tak.

    Cholera, faktycznie pozbawienie go dysku sprawia, że nic poza pozowaniem nie robi.
    Narcyz.
    Tylko dlaczego nie możemy uznać, że np tańczy, jak panny u Degasa?

    > Twoja żona patrzy na osobę a nie na portret. I to jest dobre, żeby nie
    > było. Rolą fotografa jest patrzenie na portret tak, i na osobę przez
    > ten pryzmat tak, aby twoja żona ujrzała nie "tego typu osobę" ale
    > zwierzę, czyli człowieka. Obawiam się jednak, że im więcej człowieka w
    > tej kobiecie zobaczy tym bardziej sukowata ona będzie. Zagrożenie;)

    Już się bałem, że to dowód jej słabej samooceny.
    A to raczej potwierdzenie jej kobiecości. :-)

    --
    Mirek


  • 98. Data: 2011-06-15 18:50:14
    Temat: Re: Duża matryca w małym aparacie?
    Od: marek augustynski <m...@g...com>

    > >> Czy dyskobol Myrona pozbawiony dysku będzie karykaturą?
    > >
    > > Będzie dobrze zbudowanym narcyzem. Oczywiście, że tak.
    >
    > Cholera, faktycznie pozbawienie go dysku sprawia, że nic poza pozowaniem nie robi.
    Narcyz.
    > Tylko dlaczego nie możemy uznać, że np tańczy, jak panny u Degasa?

    Bo atrybutem męskości nie jest ciało lecz umysł. Mężczyzna może
    porzucić swoje ciało, wyglądać jak żebrak a być królem. Atrybutem
    kobiecości również jest umysł ale kobieta jest swoim ciałem. Umysł i
    ciało kobiety to jedność.

    marek


  • 99. Data: 2011-06-15 18:51:49
    Temat: Re: Duża matryca w małym aparacie?
    Od: marek augustynski <m...@g...com>

    > >> Czy dyskobol Myrona pozbawiony dysku będzie karykaturą?
    > >
    > > Będzie dobrze zbudowanym narcyzem. Oczywiście, że tak.
    >
    > Cholera, faktycznie pozbawienie go dysku sprawia, że nic poza pozowaniem nie robi.
    Narcyz.
    > Tylko dlaczego nie możemy uznać, że np tańczy, jak panny u Degasa?

    Bo atrybutem męskości nie jest ciało lecz umysł. Mężczyzna może
    porzucić swoje ciało, wyglądać jak żebrak a być królem. Atrybutem
    kobiecości również jest umysł ale kobieta jest swoim ciałem. Umysł i
    ciało kobiety to jedność.

    marek


  • 100. Data: 2011-06-15 19:20:02
    Temat: Re: Duża matryca w małym aparacie?
    Od: XX YY <f...@g...com>

    nie robi. Narcyz.
    > > Tylko dlaczego nie możemy uznać, że np tańczy, jak panny u Degasa?
    >
    > Bo atrybutem męskości nie jest ciało lecz umysł. Mężczyzna może
    > porzucić swoje ciało, wyglądać jak żebrak a być królem.


    dokladnie.
    czesto mozna spotkac na ulicy napakowanych osilkow przewaznie lysych ,
    co do ktorych nie mozna miec watpliwosci , ze umysl opuscil to cialo.

    Atrybutem
    > kobiecości również jest umysł ale kobieta jest swoim ciałem. Umysł i
    > ciało kobiety to jedność.

    nie mogles trafniej ujac , nie od dzisiaj znane jest powiedzenie iz
    kobiety mysla d....


    wracjac do tematu tego watku.

    spotyka sie niekiedy malego aparata idacego pod reke ze stara i
    wielka matryca.

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: