eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Człowiek, który nie miał prawa jazdy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 80

  • 11. Data: 2022-02-26 23:27:29
    Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 26/02/2022 22:51, ii wrote:
    >>> 1. Nie mówię o mieście
    >> To dziwne. Ten koleś tramwajem jeździł ze wsi i to z *parkingu*?
    > Koleś se może jeździł w mieście, ale ja np połowę w mieście a połowę na
    > wsi, czyli jak z cała populacja, która też po połowie dzieli się między
    > wieś i miasto tyle, że jako ogół, niekoniecznie jednostkowo.

    Ale nie rozumiem, upierasz się aby wyprowadzić wspólny wniosek dla wsi i
    miast na raz? Na ma takiego.

    Ja sie odnoszę do "dziwne że nie miał prawa jazdy i jeździł tramwajem".
    No więc ja zanam sporo osób bez, a w niektórych miastach są ich
    dziesiątki tysięcy (mowa o świadomym wyborze).

    >> Bedzie ich sporo, jeśli wybierzesz się w inne rejony, szczególnie do
    >> Europy Zachodniej. Tendencja jest taka, że młodzi ludzie nie robią
    >> prawa jazdy, często decydujac się na to dopiero po studiach.
    > Nic mi o tym nie wiadomo. Mają samochody i nimi jeżdżą, nie tak jak
    > kiedyś, to chyba prawko też mają. Jak dla mnie mogliby nie mieć, ale nie
    > o tym teraz mowa.

    Mowa o ludziach bez. Jest ich dużo. Zabawne, że na studiach tak w ~2003
    roku, połowa ludzi na roku *nie* miała prawa jazdy. Samochód miał co
    trzeci. Pytałem.

    Kiedy kolega pytał studentów o to kilka lat temu, to faktycznie trochę
    wiecej ludzi miało prawo jazdy, ale główna róznica tylko w tym, że
    wszyscy z prawem jazdy mieli samochód. Czyli głównie ekonomiczna.
    Mentalna nie bardzo. Pewnie większośc zrobi po studiach, ale czy
    wszyscy... jak bym mieszkał w centrum Warszawy, to niekoniecznie miało
    by sens robić kurs, bo nimy po co mam spędzać pół życia w korkach i
    szukać przez godzinę miejsca.

    >>> 3. Urlop nie musi polegać na wczasach. Można remont robić :-) albo
    >>> ... podróżować kamperem
    >> Można. Ale:
    >> 1) robienie remontu to głupie zajęcie na kazde wakacje
    > No ale równie głupie jest jeżdżenie na wczasy.

    Wielu ludzi robi to co roku. Zdecydowanie mniej robi co roku remont na
    urlopie.

    >> 2) nie kazdy lubi kampery
    >> 3) za drogie te kampery
    > To Twizy kupują :-)

    W wersji Family Cross Town&Country?

    >> Smoloty latają, dupę od lotniska do hotelu wożą, na miejscu wycieczki.
    > Pozostaje chcieć.

    Sporo chce. W hotelach jest zatrzęsienie emerytów. Głównie z DE, ale z
    PL coraz częściej. Bogaciejemy.

    >> Ja wynajmuje samochód, za każdym razem zwiedzając przez większosc
    >> czasu, ale 95% ludzi tego nie robi. Chlają przy basenie. Im nic
    >> więcej, poza darmowym alkoholem, nie jest potrzebne. Cały ten proces
    >> nie wymaga prawa jazdy. Jak zerkniejsz na potrzeby takich Januszy
    >> Podróżowania, to brakuje jeszcze, aby biuro zabierało ich z domu.
    >> Niewąpliwie to nastapi.
    > Ty chyba w jakimś "zaułku" pracujesz. Ludzie przychodzą do kuchni albo
    > na korytarzu i mówią gdzie byli. Na wszystkie opowieści jakie słyszałem
    > tylko jedna była o all inclusive. Faktm jest, że każdy słyszy to co chce
    > usłyszeć, ale jak taki myślący jesteś to powinieneś też umieć sobie
    > wyobrazić, że różnie ludzie spędzają życie, nawet nie same urlopy. Ktoś
    > biega, inny klika itp itd.

    Ja nie mówię gdzie ludzie jadą statystycznie. Ja mówie tutaj co robią,
    jak już na to all inclusiv pojechali. Nie potrzebują się przemieszczać.
    Więc nawet na tym urlopie, prawko psu na budę. All inclusiv to takei
    właśnie miejsce, gdzie jedziesz nie mając prawka i na miejscu nie
    potrzebujesz.

    Swoją drogą wypożyczam samochód za każdym razem i robie nim średnio pod
    400km po jakiś zadupiach na jakiś wyspach, mając zazwyczaj all
    inclusive. Muszę być jednak dziwny, bo widuje już ludzi, co wypożyczali
    samochód tylko po to, aby podjechać pod hipermarket i nakupić to samo
    guano co u siebie w Aldi, tylko z naklejkami w obcym języku...

    >>> 4. Metro to tylko transport na innym poziomie
    >> Niezupełnie: jest bezkorkowe i dostepne nie dalej niż kilkaset metrów
    >> od miejsca gdzie stoisz (w normalnym mieście).
    > Tyle mam do sklepu. Jak po ziemię do kwiatków jadę albo po ziemniaki,
    > które chcę zobaczyć, to jadę Twizy. Tak samo 2 siatek owoców nie mam
    > zamiaru kupować w ciemno i nosić pieszo.

    Rozwiązuje to kurier. W zasadzie mógłbym żyć nie wychodząc z domu, praca
    zdalna, kupować mogę zdalnie nawet lody, urząd zdalny. Sprzedać samochód
    mogę i za te pieniądze kupować kurierów. W razie nagłej potrzeby jest Uber.

    Aby była jasnośc: ten kurier, to taka usługa, że zamawiasz i pojawia się
    po godzinie. Z towarem ładnie zapakowanym, prosto z Lidla, carrefour itp.

    W mojej okolicy jest osoba niepełnosprawna, która dzięki temu może po
    raz pierwszy od wypadku robić *normalne* zakupy, samodzielnie, tylko z
    tą róznicą, że przed komputerem. Wcześniej to była wyprawa na 3 osoby i
    3 godziny.

    >> Prawdę mówiąc poruszanie się po Londynie czy Paryżu metrem dało mi
    >> posmak tego, że bez samochodu można normalnie funkcjonować.
    > No można, ale nie normalnie bo jak wyżej. Tak można funkcjonować jak się
    > g.. od życia oczekuje.

    Nie. Kiedy się potrafi wykorzystać możliwości jakie daje współczesny
    świat. A zaoszczędzony czas przeznaczyć na rozrywki.

    >> Wychodzisz schodkami prosto do parku, urzędu, teatru. Szybko, metro
    >> kursuje co chwile, w zasadzie czas oczekiwania jest bliski minut a
    >> często poniżej minuty, jazda przyjemna, w abonamencie tanio.
    > To tak, jak autobusy. Jak myślisz, czemu nimi nie jeżdżę do sklepu po to
    > co powyżej?

    Bo autobusy nie pojawiają się co kilkadziesiąt sekund. A to powyżej
    załatwia kurier.

    Wyobraź sobie nerda, introwertyka, programistę na pracy zdalnej. Tacy
    ludzie mogą przez dziesięciolecia nie wychodzić z domu i funkcjonować.
    To oczywiscie patologia, ale coś pomiędzy jest w zasadzie już normą.

    >>> 5. Nie da się zaprojektować wszystkiego bo życie zmienia się
    >> To zależy co masz na myśli w zmienianiu się.
    > Jak dzieci są małe to mieszkanie jest dla dzieci, jak dzieci wyprowadzą
    > się to dla rodziców, jak rodzice zestarzeją się to dom opieki się robi.

    Hmmm i tego nie da się zaprojektować? Zakładasz że dzieci nigdy nie
    dorosna, albo zaczniesz młodnieć zupełnie znienacka? Życie jest naprawdę
    aż tak zaskakujące?

    >> Powiedzialbym, że zmienia się w kierunku zbędności samochodu.
    > To jest taki concept dla miast. Od czasu do czasu powstaje inny concept
    > dla rural env. Osobiście uważam to za bzdury. Ale wyobrażam sobie, że
    > carsharing małymi samochodami już jakiś sens może mieć w dużych
    > skupiskach ludności. Te same samoachody, ale już nie współużytkowane na
    > wsi.

    Caersharing jest ok, bardzo mu kibicuję. Problemem jest co prawda, jak
    mawia jeden znajomy user tego rozwiązania, "zaszczany dywanik i obesrana
    kierownica". Ale to kwestia sowieckiej kultury suwerena, może nastepne
    pokolenie da radę.

    >> Nie zdziwie się, że moje dzieci będa istniały w świecie autonomicznych
    >> samochodów na minuty a posiadanie własnego będzie postrzegane jako
    >> zagrożenie dla pieszych, sterowanego przez psychopatę używający szarej
    >> galaretki do kierowania 1.5 tony stali. Nie do pomyślenia.
    > No widzisz, ale ja o tym już tutaj pisałem. I pisałem gdzie to się
    > kończy. Na granicy miasta.

    I ja cały czas o nim mówię. Dlatego, że wspomniałeś, że ten koleś bez
    prawka tramwajem jechał.

    Jak byś wspomniał, że traktorem z sąsiadem, to bym się nie odezwał ani
    słowem, bo to faktycznie dziwne.

    > Co by się musiało stać by było bliskie 100% i by ekonomicznym
    > było korzystanie z tego współużytkowania a nie posiadanie swojego środka
    > transportu?

    Można też spojrzeć inaczej: potrzeba przemieszczania się może być
    zredukowana, jesli tylko zostanie sprytnie wymyślone kilka rzeczy. I
    tutaj cyk, wpadają e usługi. I już kolega nie musi jechać do urzedu
    gminy w sąsiednim powiecie po pozwolenie na przeoranie pola.

    Znowu: podejście nowoczesne do funkcjonowania państwa powoduje że
    problem zmaleje. Do zera nie, ale nawet połowa staje się istotną zmianą.

    Najzwyczajniej, niech mnie nie ciągają z kazdym papierkiem po urzędach.
    Mogłbym orać, zbierać, kosić bez wychodzenia poza kilka km okolicy.
    Problemem jest opieka medyczna, ale prawda taka, że dotyczy to głównie
    starszych, emerytów. Akurat oni mogli by sobie mieszkać bliżej, w
    zasięgu miasta i gitara.


  • 12. Data: 2022-02-26 23:58:31
    Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
    Od: ii <i...@o...invalid>

    W dniu 26.02.2022 o 23:27, heby pisze:
    > On 26/02/2022 22:51, ii wrote:
    >>>> 1. Nie mówię o mieście
    >>> To dziwne. Ten koleś tramwajem jeździł ze wsi i to z *parkingu*?
    >> Koleś se może jeździł w mieście, ale ja np połowę w mieście a połowę
    >> na wsi, czyli jak z cała populacja, która też po połowie dzieli się
    >> między wieś i miasto tyle, że jako ogół, niekoniecznie jednostkowo.
    >
    > Ale nie rozumiem, upierasz się aby wyprowadzić wspólny wniosek dla wsi i
    > miast na raz? Na ma takiego.
    >
    > Ja sie odnoszę do "dziwne że nie miał prawa jazdy i jeździł tramwajem".
    > No więc ja zanam sporo osób bez, a w niektórych miastach są ich
    > dziesiątki tysięcy (mowa o świadomym wyborze).

    No jak policzysz kobiety i dzieci to może tak będzie jak piszesz. A ja o
    facetach jakoś tak piszę sobie.

    >
    >>> Bedzie ich sporo, jeśli wybierzesz się w inne rejony, szczególnie do
    >>> Europy Zachodniej. Tendencja jest taka, że młodzi ludzie nie robią
    >>> prawa jazdy, często decydujac się na to dopiero po studiach.
    >> Nic mi o tym nie wiadomo. Mają samochody i nimi jeżdżą, nie tak jak
    >> kiedyś, to chyba prawko też mają. Jak dla mnie mogliby nie mieć, ale
    >> nie o tym teraz mowa.
    >
    > Mowa o ludziach bez. Jest ich dużo. Zabawne, że na studiach tak w ~2003
    > roku, połowa ludzi na roku *nie* miała prawa jazdy. Samochód miał co
    > trzeci. Pytałem.

    A mamy rok?

    >
    > Kiedy kolega pytał studentów o to kilka lat temu, to faktycznie trochę
    > wiecej ludzi miało prawo jazdy, ale główna róznica tylko w tym, że
    > wszyscy z prawem jazdy mieli samochód. Czyli głównie ekonomiczna.
    > Mentalna nie bardzo. Pewnie większośc zrobi po studiach, ale czy
    > wszyscy... jak bym mieszkał w centrum Warszawy, to niekoniecznie miało
    > by sens robić kurs, bo nimy po co mam spędzać pół życia w korkach i
    > szukać przez godzinę miejsca.

    W centrum Warszawy się nie mieszka :-)

    >
    >>>> 3. Urlop nie musi polegać na wczasach. Można remont robić :-) albo
    >>>> ... podróżować kamperem
    >>> Można. Ale:
    >>> 1) robienie remontu to głupie zajęcie na kazde wakacje
    >> No ale równie głupie jest jeżdżenie na wczasy.
    >
    > Wielu ludzi robi to co roku. Zdecydowanie mniej robi co roku remont na
    > urlopie.

    A kiedy robi ten remont jak nie na urlopie? :-)

    >
    >>> 2) nie kazdy lubi kampery
    >>> 3) za drogie te kampery
    >> To Twizy kupują :-)
    >
    > W wersji Family Cross Town&Country?

    Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że dzieci nie nadają się na kamperowe
    przygody. I moim zdaniem to tyle "nierozwiązywalnych" problemów.

    >
    >>> Smoloty latają, dupę od lotniska do hotelu wożą, na miejscu wycieczki.
    >> Pozostaje chcieć.
    >
    > Sporo chce. W hotelach jest zatrzęsienie emerytów. Głównie z DE, ale z
    > PL coraz częściej. Bogaciejemy.

    Nie wątpię, ale czy chociaż 50% jakiegoś ogółu?

    >
    >>> Ja wynajmuje samochód, za każdym razem zwiedzając przez większosc
    >>> czasu, ale 95% ludzi tego nie robi. Chlają przy basenie. Im nic
    >>> więcej, poza darmowym alkoholem, nie jest potrzebne. Cały ten proces
    >>> nie wymaga prawa jazdy. Jak zerkniejsz na potrzeby takich Januszy
    >>> Podróżowania, to brakuje jeszcze, aby biuro zabierało ich z domu.
    >>> Niewąpliwie to nastapi.
    >> Ty chyba w jakimś "zaułku" pracujesz. Ludzie przychodzą do kuchni albo
    >> na korytarzu i mówią gdzie byli. Na wszystkie opowieści jakie
    >> słyszałem tylko jedna była o all inclusive. Faktm jest, że każdy
    >> słyszy to co chce usłyszeć, ale jak taki myślący jesteś to powinieneś
    >> też umieć sobie wyobrazić, że różnie ludzie spędzają życie, nawet nie
    >> same urlopy. Ktoś biega, inny klika itp itd.
    >
    > Ja nie mówię gdzie ludzie jadą statystycznie. Ja mówie tutaj co robią,
    > jak już na to all inclusiv pojechali. Nie potrzebują się przemieszczać.
    > Więc nawet na tym urlopie, prawko psu na budę. All inclusiv to takei
    > właśnie miejsce, gdzie jedziesz nie mając prawka i na miejscu nie
    > potrzebujesz.

    Ale widzisz, te 2 osoby, które wiem, że prawka nie posiadają akurat nie
    chciały all inclusive. A ta, która posiadała, akurat chciała.

    >
    > Swoją drogą wypożyczam samochód za każdym razem i robie nim średnio pod
    > 400km po jakiś zadupiach na jakiś wyspach, mając zazwyczaj all
    > inclusive. Muszę być jednak dziwny, bo widuje już ludzi, co wypożyczali
    > samochód tylko po to, aby podjechać pod hipermarket i nakupić to samo
    > guano co u siebie w Aldi, tylko z naklejkami w obcym języku...

    No widzisz, jak duży rozrzut jest.

    >
    >>>> 4. Metro to tylko transport na innym poziomie
    >>> Niezupełnie: jest bezkorkowe i dostepne nie dalej niż kilkaset metrów
    >>> od miejsca gdzie stoisz (w normalnym mieście).
    >> Tyle mam do sklepu. Jak po ziemię do kwiatków jadę albo po ziemniaki,
    >> które chcę zobaczyć, to jadę Twizy. Tak samo 2 siatek owoców nie mam
    >> zamiaru kupować w ciemno i nosić pieszo.
    >
    > Rozwiązuje to kurier.

    Jak k.. kurier mi wybierze ziemniaki?! Byłeś Ty kiedy w sklepie ?!

    > W zasadzie mógłbym żyć nie wychodząc z domu, praca
    > zdalna, kupować mogę zdalnie nawet lody, urząd zdalny.

    Ale co to za życie.

    > Sprzedać samochód
    > mogę i za te pieniądze kupować kurierów.

    To sprzedaj i d..y nie zawracaj ;-)

    > W razie nagłej potrzeby jest Uber.

    Podjadę Twizy ;-)

    >
    > Aby była jasnośc: ten kurier, to taka usługa, że zamawiasz i pojawia się
    > po godzinie. Z towarem ładnie zapakowanym, prosto z Lidla, carrefour itp.

    Ale jak Ty wybierzesz ten towar?! Tak możesz kupić mleko, które zawsze
    kupujesz albo na próbę. Ale jak chcesz aktywnie kupować to musisz ten
    towar widzieć. Tak to działa od zarania dziejów!

    >
    > W mojej okolicy jest osoba niepełnosprawna, która dzięki temu może po
    > raz pierwszy od wypadku robić *normalne* zakupy, samodzielnie, tylko z
    > tą róznicą, że przed komputerem. Wcześniej to była wyprawa na 3 osoby i
    > 3 godziny.

    W mojej pewnie też jest jakaś niepełnosprawna osoba itp itd . Ale co to
    ma do ogółu. Ludzie z rodziną na wycieczki do sklepów chodzą!!!

    >
    >>> Prawdę mówiąc poruszanie się po Londynie czy Paryżu metrem dało mi
    >>> posmak tego, że bez samochodu można normalnie funkcjonować.
    >> No można, ale nie normalnie bo jak wyżej. Tak można funkcjonować jak
    >> się g.. od życia oczekuje.
    >
    > Nie. Kiedy się potrafi wykorzystać możliwości jakie daje współczesny
    > świat. A zaoszczędzony czas przeznaczyć na rozrywki.

    Ale to jest rozrywka, to życie, to chodzenie do sklepów itp itd :-)

    >
    >>> Wychodzisz schodkami prosto do parku, urzędu, teatru. Szybko, metro
    >>> kursuje co chwile, w zasadzie czas oczekiwania jest bliski minut a
    >>> często poniżej minuty, jazda przyjemna, w abonamencie tanio.
    >> To tak, jak autobusy. Jak myślisz, czemu nimi nie jeżdżę do sklepu po
    >> to co powyżej?
    >
    > Bo autobusy nie pojawiają się co kilkadziesiąt sekund. A to powyżej
    > załatwia kurier.

    Minuta czy dwie nie robi różnicy. Kurier jest bezużyteczny bo jak wyżej.
    Idź zrób normalne zakupy!!!

    >
    > Wyobraź sobie nerda, introwertyka, programistę na pracy zdalnej. Tacy
    > ludzie mogą przez dziesięciolecia nie wychodzić z domu i funkcjonować.
    > To oczywiscie patologia, ale coś pomiędzy jest w zasadzie już normą.

    Wiesz co, można se pizzę kupować i być względnie zadowolonym, ale całego
    życia nie da się tak realizować.

    >
    >>>> 5. Nie da się zaprojektować wszystkiego bo życie zmienia się
    >>> To zależy co masz na myśli w zmienianiu się.
    >> Jak dzieci są małe to mieszkanie jest dla dzieci, jak dzieci
    >> wyprowadzą się to dla rodziców, jak rodzice zestarzeją się to dom
    >> opieki się robi.
    >
    > Hmmm i tego nie da się zaprojektować? Zakładasz że dzieci nigdy nie
    > dorosna, albo zaczniesz młodnieć zupełnie znienacka? Życie jest naprawdę
    > aż tak zaskakujące?

    No po prostu nie da się tak uniwersalnie projektować i poniekąd nie jest
    to do niczego potrzebne. Wystarczy zmieniać.

    >
    >>> Powiedzialbym, że zmienia się w kierunku zbędności samochodu.
    >> To jest taki concept dla miast. Od czasu do czasu powstaje inny
    >> concept dla rural env. Osobiście uważam to za bzdury. Ale wyobrażam
    >> sobie, że carsharing małymi samochodami już jakiś sens może mieć w
    >> dużych skupiskach ludności. Te same samoachody, ale już nie
    >> współużytkowane na wsi.
    >
    > Caersharing jest ok, bardzo mu kibicuję. Problemem jest co prawda, jak
    > mawia jeden znajomy user tego rozwiązania, "zaszczany dywanik i obesrana
    > kierownica". Ale to kwestia sowieckiej kultury suwerena, może nastepne
    > pokolenie da radę.

    A na razie mamy własne samochody i jakoś się bardziej opłaca.

    >
    >>> Nie zdziwie się, że moje dzieci będa istniały w świecie
    >>> autonomicznych samochodów na minuty a posiadanie własnego będzie
    >>> postrzegane jako zagrożenie dla pieszych, sterowanego przez
    >>> psychopatę używający szarej galaretki do kierowania 1.5 tony stali.
    >>> Nie do pomyślenia.
    >> No widzisz, ale ja o tym już tutaj pisałem. I pisałem gdzie to się
    >> kończy. Na granicy miasta.
    >
    > I ja cały czas o nim mówię. Dlatego, że wspomniałeś, że ten koleś bez
    > prawka tramwajem jechał.

    Ten drugi.

    >
    > Jak byś wspomniał, że traktorem z sąsiadem, to bym się nie odezwał ani
    > słowem, bo to faktycznie dziwne.

    Z dzieckiem do lekarza. To nie dziwne?

    >
    >> Co by się musiało stać by było bliskie 100% i by ekonomicznym było
    >> korzystanie z tego współużytkowania a nie posiadanie swojego środka
    >> transportu?
    >
    > Można też spojrzeć inaczej: potrzeba przemieszczania się może być
    > zredukowana, jesli tylko zostanie sprytnie wymyślone kilka rzeczy. I
    > tutaj cyk, wpadają e usługi.

    I co, dziecko oddasz do e-lekarza i do e-żłobka?


    > I już kolega nie musi jechać do urzedu
    > gminy w sąsiednim powiecie po pozwolenie na przeoranie pola.

    A po co takie pozwolenie w ogóle jest mu potrzebne? To chyba urzędnikowi
    jest potrzebne a nie jemu.

    >
    > Znowu: podejście nowoczesne do funkcjonowania państwa powoduje że
    > problem zmaleje. Do zera nie, ale nawet połowa staje się istotną zmianą.

    Problem ... stworzony przez państwo rozwiążeny, aha.

    >
    > Najzwyczajniej, niech mnie nie ciągają z kazdym papierkiem po urzędach.

    No niech nie ciągają. Powiedz im. Pomódl się za nich by zrozumieli. :-)

    > Mogłbym orać, zbierać, kosić bez wychodzenia poza kilka km okolicy.

    To nie możesz?

    > Problemem jest opieka medyczna, ale prawda taka, że dotyczy to głównie
    > starszych, emerytów. Akurat oni mogli by sobie mieszkać bliżej, w
    > zasięgu miasta i gitara.

    Jest bardzo wiele problemów osób w podeszłym wieku. Np. mogą zgubić się.
    Mogą wodę odkręcić i nie zakręci albo gaz i nie zapalić. To jest inny
    świat. Nie ogarniesz tego.


  • 13. Data: 2022-02-27 00:45:36
    Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 26/02/2022 23:58, ii wrote:
    >> Ja sie odnoszę do "dziwne że nie miał prawa jazdy i jeździł
    >> tramwajem". No więc ja zanam sporo osób bez, a w niektórych miastach
    >> są ich dziesiątki tysięcy (mowa o świadomym wyborze).
    > No jak policzysz kobiety i dzieci to może tak będzie jak piszesz. A ja o
    > facetach jakoś tak piszę sobie.

    To dane bodaj z Amsterdamu. Wybacz, nie będę teraz szukał źródła,
    upłyneło kilka lat. Dotyczyło dorosłych i pojawiło się w kontekście
    potrzeb rowerowych w jakimś mieście u nas, więcej nie pamietam.

    >> Mowa o ludziach bez. Jest ich dużo. Zabawne, że na studiach tak w
    >> ~2003 roku, połowa ludzi na roku *nie* miała prawa jazdy. Samochód
    >> miał co trzeci. Pytałem.
    > A mamy rok?

    To tylko background pod następny akapit.

    >> Kiedy kolega pytał studentów o to kilka lat temu, to faktycznie trochę
    >> wiecej ludzi miało prawo jazdy, ale główna róznica tylko w tym, że
    >> wszyscy z prawem jazdy mieli samochód. Czyli głównie ekonomiczna.
    >> Mentalna nie bardzo. Pewnie większośc zrobi po studiach, ale czy
    >> wszyscy... jak bym mieszkał w centrum Warszawy, to niekoniecznie miało
    >> by sens robić kurs, bo nimy po co mam spędzać pół życia w korkach i
    >> szukać przez godzinę miejsca.
    > W centrum Warszawy się nie mieszka :-)

    Zaskakująco dużo ludzi mieszka w centrum. Warszawy też. W blokach. Dwano
    tam już nie byłem, ale pamietam, że jeden anglik robił oczy jak złotówki
    na widok prania suszącego się na balkonie w ścisłym centrum. Dla niego
    to był absurd taki sam jak dla mnie żywopłot przy każdej możliwej drodze
    w ich nieprzesadnie pięknym kraju.

    >> Wielu ludzi robi to co roku. Zdecydowanie mniej robi co roku remont na
    >> urlopie.
    > A kiedy robi ten remont jak nie na urlopie? :-)

    Nie robi, lub robi co 10 lat. Ale nie, to nieprawda: ktoś im robi jak są
    na urlopie. O tak, wlaśnie tak.

    >> W wersji Family Cross Town&Country?
    > Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że dzieci nie nadają się na kamperowe
    > przygody. I moim zdaniem to tyle "nierozwiązywalnych" problemów.

    Kamperowanie z dziecmi to powszechnośc. Wliczając niemowlaków i
    nastolatków. Wiele małych kamperów ma 4-6 miejsc do spania. Chyba nie
    zakładasz, że dla teściów i rodziców, prawda?

    >> Sporo chce. W hotelach jest zatrzęsienie emerytów. Głównie z DE, ale z
    >> PL coraz częściej. Bogaciejemy.
    > Nie wątpię, ale czy chociaż 50% jakiegoś ogółu?

    Nie, tyle nie. Ale emeryci pojawili się tutaj jako przykład "ma mało,
    ale i tak pojechał na allinclusive zamiast kłaść dziesiąty raz w tym
    roku płytki w łazience".

    >> Ja nie mówię gdzie ludzie jadą statystycznie. Ja mówie tutaj co robią,
    >> jak już na to all inclusiv pojechali. Nie potrzebują się
    >> przemieszczać. Więc nawet na tym urlopie, prawko psu na budę. All
    >> inclusiv to takei właśnie miejsce, gdzie jedziesz nie mając prawka i
    >> na miejscu nie potrzebujesz.
    > Ale widzisz, te 2 osoby, które wiem, że prawka nie posiadają akurat nie
    > chciały all inclusive. A ta, która posiadała, akurat chciała.

    Troche mało sensowne jest jechać na nie-all inclusive gdzieś dalej, bez
    prawka. W swojej ignorancji podpowiem, że w wielu miejscach autobusów
    nie ma, albo jada nie tam, gdzie chcesz. Ale co kto lubi. Znam osobe, co
    jeździ bez all-inclusive i dojada w maku przez cały pobyt. Wyszło, kiedy
    się okazało na face, że wszystkie hotele miały maka po drugiej stronie
    ulicy.

    >>> Tyle mam do sklepu. Jak po ziemię do kwiatków jadę albo po ziemniaki,
    >>> które chcę zobaczyć, to jadę Twizy. Tak samo 2 siatek owoców nie mam
    >>> zamiaru kupować w ciemno i nosić pieszo.
    >> Rozwiązuje to kurier.
    > Jak k.. kurier mi wybierze ziemniaki?! Byłeś Ty kiedy w sklepie ?!

    Tak. Byłem. Sprzedają takie w siatkach. Mówisz że chcesz "Ziemniaki
    'Zdzisława' produkcji Spółdzielni Inwalidów z Włocławka" i dokładnie
    takie dostajesz.

    Jeśli jesteś gatunkiem człowieka, co każdy ziemniak musi skosztować
    przed zakupem, to faktycznie, nie dla ciebie taka usługa.

    >> W zasadzie mógłbym żyć nie wychodząc z domu, praca zdalna, kupować
    >> mogę zdalnie nawet lody, urząd zdalny.
    > Ale co to za życie.

    Faktycznie, największy fan w zyciu, jaki niektórzy miewają, to kolejka
    do MOPSu. Oszaleć można z emocji.

    Pozwól, że wolny czas przeznaczę na rzeczy istotne. Rodzinę i kartę
    turbo do Amigi.

    >> Sprzedać samochód mogę i za te pieniądze kupować kurierów.
    > To sprzedaj i d..y nie zawracaj ;-)

    Nie dostarczają do mojego miasta. Za małe. Czekam.

    >> W razie nagłej potrzeby jest Uber.
    > Podjadę Twizy ;-)

    A ja jakimś francuskim samochodzikiem dla alkoholików. Sporo tego
    jeździ, jedyna wada, że drogie. No, ale bez prawka. Po co komu prawko. W
    mieście.

    >> Aby była jasnośc: ten kurier, to taka usługa, że zamawiasz i pojawia
    >> się po godzinie. Z towarem ładnie zapakowanym, prosto z Lidla,
    >> carrefour itp.
    > Ale jak Ty wybierzesz ten towar?!

    Poprzez otwarcie drzwi do domu i mechaniczne odebranie pudełka ruchem
    posuwisto-horyzontalnym od kuriera który kupił *dokładnie* co chciałem.
    Płacić nie musze. Zapłaciłem wcześniej. A jak muszę, to wystarczy
    machnięcie ręką z kawałkiem plastiku.

    > Tak możesz kupić mleko, które zawsze
    > kupujesz albo na próbę. Ale jak chcesz aktywnie kupować to musisz ten
    > towar widzieć. Tak to działa od zarania dziejów!

    Ja go widzialem milion razy wcześniej. Po co mam ogladać ten sam karton
    z płatkami kukurydzianymi? Myślisz że tym razem w środku będą banany z
    dętki rowerowej?

    >> W mojej okolicy jest osoba niepełnosprawna, która dzięki temu może po
    >> raz pierwszy od wypadku robić *normalne* zakupy, samodzielnie, tylko z
    >> tą róznicą, że przed komputerem. Wcześniej to była wyprawa na 3 osoby
    >> i 3 godziny.
    > W mojej pewnie też jest jakaś niepełnosprawna osoba itp itd . Ale co to
    > ma do ogółu. Ludzie z rodziną na wycieczki do sklepów chodzą!!!

    To niech chodzą, bronie im?

    >>>> Prawdę mówiąc poruszanie się po Londynie czy Paryżu metrem dało mi
    >>>> posmak tego, że bez samochodu można normalnie funkcjonować.
    >>> No można, ale nie normalnie bo jak wyżej. Tak można funkcjonować jak
    >>> się g.. od życia oczekuje.
    >> Nie. Kiedy się potrafi wykorzystać możliwości jakie daje współczesny
    >> świat. A zaoszczędzony czas przeznaczyć na rozrywki.
    > Ale to jest rozrywka, to życie, to chodzenie do sklepów itp itd :-)

    Nie. Chodzę do sklepów i nie traktuje tego jako rozrywkę. Mało kto
    traktuje, prawdę mówiąc. Szczególnie jak się ma dzieci. Bliżej do tortur.

    >> Bo autobusy nie pojawiają się co kilkadziesiąt sekund. A to powyżej
    >> załatwia kurier.
    > Minuta czy dwie nie robi różnicy.

    Autobusy nie jeźdzą co dwie minuty tam, gdzie akurat potrzebujesz. Metro
    też nie, ale przynajmniej na łeb nie pada.

    > Kurier jest bezużyteczny bo jak wyżej.

    On jest tylko bezuzyteczny, bo potrzebujesz kazdy ziemniak nadgryźć, a
    każdą paczkę rajstop otworzyć. Ale ludzie tak nie kupują dzisiaj.
    Dzisiaj zabierają z półki ziemniaki zapakowane w siatkę. Podpowiem: w
    niektórych krajach obrane. I spróbuj kupić nie obrane...

    > Idź zrób normalne zakupy!!!

    Łopanie, byłam dzisiaj w 3 sklepach spożywczych i straciłem z 800zł na
    samo żarcie. Jestem weteranem level 40+ ze spacjalizacją wyszukiwania
    promocji i systemem nawigacji w 3 dyskontach i 4 hipermarketach.

    >> Wyobraź sobie nerda, introwertyka, programistę na pracy zdalnej. Tacy
    >> ludzie mogą przez dziesięciolecia nie wychodzić z domu i funkcjonować.
    >> To oczywiscie patologia, ale coś pomiędzy jest w zasadzie już normą.
    > Wiesz co, można se pizzę kupować i być względnie zadowolonym, ale całego
    > życia nie da się tak realizować.

    To potrzymaj im koty i patrz.

    Prywatnie uważam to za nudne. Ale wielu tak żyje. W zasadzie jestem w
    środowisku zawodowym z takimi ludzimi.

    >> Hmmm i tego nie da się zaprojektować? Zakładasz że dzieci nigdy nie
    >> dorosna, albo zaczniesz młodnieć zupełnie znienacka? Życie jest
    >> naprawdę aż tak zaskakujące?
    > No po prostu nie da się tak uniwersalnie projektować i poniekąd nie jest
    > to do niczego potrzebne. Wystarczy zmieniać.

    Przeciez boisz się zmian. Jakichkolwiek.

    >> Caersharing jest ok, bardzo mu kibicuję. Problemem jest co prawda, jak
    >> mawia jeden znajomy user tego rozwiązania, "zaszczany dywanik i
    >> obesrana kierownica". Ale to kwestia sowieckiej kultury suwerena, może
    >> nastepne pokolenie da radę.
    > A na razie mamy własne samochody i jakoś się bardziej opłaca.

    Chyba nie.

    Zostawiłem w ubezpieczalni 4.5kzł za dwa samochody i z 4kzł na paliwo za
    rok (i to jest akurat znakomity wynik).

    Chyba bym tyle nie wydał w trybie wynajmu na minuty, do moich potrzeb.
    Szczególnie małych elektryków.

    Niestety nie chca parkować pod moim płotem.

    >> I ja cały czas o nim mówię. Dlatego, że wspomniałeś, że ten koleś bez
    >> prawka tramwajem jechał.
    > Ten drugi.

    A ok. Zdezrientowało mnie:

    " Co prawda pierwszy już zrobił prawko i kupił samochód, ale bardzo
    długo nie miał, woził dzieciaka tramwajem"

    Czyli ten drugi to pierwszy, zapamietam.

    >> Jak byś wspomniał, że traktorem z sąsiadem, to bym się nie odezwał ani
    >> słowem, bo to faktycznie dziwne.
    > Z dzieckiem do lekarza. To nie dziwne?

    Tramwajem? Zalezy co z tym lekarzem. Może od oczu. To nie dziwne.

    >> Można też spojrzeć inaczej: potrzeba przemieszczania się może być
    >> zredukowana, jesli tylko zostanie sprytnie wymyślone kilka rzeczy. I
    >> tutaj cyk, wpadają e usługi.
    > I co, dziecko oddasz do e-lekarza i do e-żłobka?

    Zredukowana. Nie do zera.

    >> I już kolega nie musi jechać do urzedu gminy w sąsiednim powiecie po
    >> pozwolenie na przeoranie pola.
    > A po co takie pozwolenie w ogóle jest mu potrzebne? To chyba urzędnikowi
    > jest potrzebne a nie jemu.

    Bez znaczenia. Niech bedzie po pozwolenie na hodowle tygrysów. Smaczne
    ponoć.

    >> Znowu: podejście nowoczesne do funkcjonowania państwa powoduje że
    >> problem zmaleje. Do zera nie, ale nawet połowa staje się istotną zmianą.
    > Problem ... stworzony przez państwo rozwiążeny, aha.

    I Państwo go zredukuje. A kilku urzedników zatrudni się przy kopaniu
    rowów. Same plusy.

    >> Najzwyczajniej, niech mnie nie ciągają z kazdym papierkiem po urzędach.
    > No niech nie ciągają. Powiedz im. Pomódl się za nich by zrozumieli. :-)

    Chyba to się właśnie dzieje. Wyjrzyj przez okno. Nastał nowy świt ery
    Nornicy (Wodnika już był).

    >> Mogłbym orać, zbierać, kosić bez wychodzenia poza kilka km okolicy.
    > To nie możesz?

    Nie, bo co chwile urzedy, pozwolenia, druki. No i nie jestem rolnikiem,
    to też chyba nie mogę.

    >> Problemem jest opieka medyczna, ale prawda taka, że dotyczy to głównie
    >> starszych, emerytów. Akurat oni mogli by sobie mieszkać bliżej, w
    >> zasięgu miasta i gitara.
    > Jest bardzo wiele problemów osób w podeszłym wieku. Np. mogą zgubić się.

    O patrz! Idealne zastosowanie technologii - opaska i wiesz gdzie masz
    swoich emerytów. Ba, wiadomo czy są pionowi czy poziomi, w danym
    momencie, co jest użyteczną informacją.

    > Mogą wodę odkręcić i nie zakręci

    Są krany które same się zakręcają. Znajdziesz takie w (prawie) każdym
    hipermarkecie, w toaletach.

    > albo gaz i nie zapalić.

    Płyty indukcyjne potrafą pilnować tego samodzielnie.

    > To jest inny
    > świat. Nie ogarniesz tego.

    Zabawne, ale sporo problemów tego świata można ogarnąc technologią. I to
    w dodaku nie futurystyczną, tylko normalną, ze sklepu na rogu. Kwestia
    wyzdrowienia z patokonserwatyzmu.


  • 14. Data: 2022-02-27 02:12:46
    Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
    Od: ii <i...@o...invalid>

    W dniu 27.02.2022 o 00:45, heby pisze:
    > On 26/02/2022 23:58, ii wrote:
    >>> Ja sie odnoszę do "dziwne że nie miał prawa jazdy i jeździł
    >>> tramwajem". No więc ja zanam sporo osób bez, a w niektórych miastach
    >>> są ich dziesiątki tysięcy (mowa o świadomym wyborze).
    >> No jak policzysz kobiety i dzieci to może tak będzie jak piszesz. A ja
    >> o facetach jakoś tak piszę sobie.
    >
    > To dane bodaj z Amsterdamu. Wybacz, nie będę teraz szukał źródła,
    > upłyneło kilka lat. Dotyczyło dorosłych i pojawiło się w kontekście
    > potrzeb rowerowych w jakimś mieście u nas, więcej nie pamietam.

    Ja zwykle nie spotykam ludzi bez prawka dlatego napisałem jak spotkałem.

    >
    >>> Mowa o ludziach bez. Jest ich dużo. Zabawne, że na studiach tak w
    >>> ~2003 roku, połowa ludzi na roku *nie* miała prawa jazdy. Samochód
    >>> miał co trzeci. Pytałem.
    >> A mamy rok?
    >
    > To tylko background pod następny akapit.
    >
    >>> Kiedy kolega pytał studentów o to kilka lat temu, to faktycznie
    >>> trochę wiecej ludzi miało prawo jazdy, ale główna róznica tylko w
    >>> tym, że wszyscy z prawem jazdy mieli samochód. Czyli głównie
    >>> ekonomiczna. Mentalna nie bardzo. Pewnie większośc zrobi po studiach,
    >>> ale czy wszyscy... jak bym mieszkał w centrum Warszawy, to
    >>> niekoniecznie miało by sens robić kurs, bo nimy po co mam spędzać pół
    >>> życia w korkach i szukać przez godzinę miejsca.
    >> W centrum Warszawy się nie mieszka :-)
    >
    > Zaskakująco dużo ludzi mieszka w centrum. Warszawy też. W blokach. Dwano
    > tam już nie byłem, ale pamietam, że jeden anglik robił oczy jak złotówki
    > na widok prania suszącego się na balkonie w ścisłym centrum. Dla niego
    > to był absurd taki sam jak dla mnie żywopłot przy każdej możliwej drodze
    > w ich nieprzesadnie pięknym kraju.

    Tam bloków nie ma. Mówisz chyba o znacznie większym obszarze.

    >
    >>> Wielu ludzi robi to co roku. Zdecydowanie mniej robi co roku remont
    >>> na urlopie.
    >> A kiedy robi ten remont jak nie na urlopie? :-)
    >
    > Nie robi, lub robi co 10 lat. Ale nie, to nieprawda: ktoś im robi jak są
    > na urlopie. O tak, wlaśnie tak.
    >
    >>> W wersji Family Cross Town&Country?
    >> Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że dzieci nie nadają się na
    >> kamperowe przygody. I moim zdaniem to tyle "nierozwiązywalnych"
    >> problemów.
    >
    > Kamperowanie z dziecmi to powszechnośc. Wliczając niemowlaków i
    > nastolatków. Wiele małych kamperów ma 4-6 miejsc do spania. Chyba nie
    > zakładasz, że dla teściów i rodziców, prawda?

    Zwykle dla młodych ludzi, którzy chcą trochę popodróżować. Jakieś
    rodziny na pewno zdarzają się, ale wydaje mi się, że jeśli dzieci to
    raczej stacjonarnie.

    >
    >>> Sporo chce. W hotelach jest zatrzęsienie emerytów. Głównie z DE, ale
    >>> z PL coraz częściej. Bogaciejemy.
    >> Nie wątpię, ale czy chociaż 50% jakiegoś ogółu?
    >
    > Nie, tyle nie. Ale emeryci pojawili się tutaj jako przykład "ma mało,
    > ale i tak pojechał na allinclusive zamiast kłaść dziesiąty raz w tym
    > roku płytki w łazience".
    >
    >>> Ja nie mówię gdzie ludzie jadą statystycznie. Ja mówie tutaj co
    >>> robią, jak już na to all inclusiv pojechali. Nie potrzebują się
    >>> przemieszczać. Więc nawet na tym urlopie, prawko psu na budę. All
    >>> inclusiv to takei właśnie miejsce, gdzie jedziesz nie mając prawka i
    >>> na miejscu nie potrzebujesz.
    >> Ale widzisz, te 2 osoby, które wiem, że prawka nie posiadają akurat
    >> nie chciały all inclusive. A ta, która posiadała, akurat chciała.
    >
    > Troche mało sensowne jest jechać na nie-all inclusive gdzieś dalej, bez
    > prawka. W swojej ignorancji podpowiem, że w wielu miejscach autobusów
    > nie ma, albo jada nie tam, gdzie chcesz. Ale co kto lubi. Znam osobe, co
    > jeździ bez all-inclusive i dojada w maku przez cały pobyt. Wyszło, kiedy
    > się okazało na face, że wszystkie hotele miały maka po drugiej stronie
    > ulicy.

    Mnie tylko o to chodzi, że to tylko jakiś % wyjazdów.

    >
    >>>> Tyle mam do sklepu. Jak po ziemię do kwiatków jadę albo po
    >>>> ziemniaki, które chcę zobaczyć, to jadę Twizy. Tak samo 2 siatek
    >>>> owoców nie mam zamiaru kupować w ciemno i nosić pieszo.
    >>> Rozwiązuje to kurier.
    >> Jak k.. kurier mi wybierze ziemniaki?! Byłeś Ty kiedy w sklepie ?!
    >
    > Tak. Byłem. Sprzedają takie w siatkach. Mówisz że chcesz "Ziemniaki
    > 'Zdzisława' produkcji Spółdzielni Inwalidów z Włocławka" i dokładnie
    > takie dostajesz.

    W biedrze? Patrzysz na ziemniaki, dotykasz i .. podejmujesz ryzyko lub nie.

    >
    > Jeśli jesteś gatunkiem człowieka, co każdy ziemniak musi skosztować
    > przed zakupem, to faktycznie, nie dla ciebie taka usługa.

    Nie widzę możliwości wybierania przez internet. To jest tylko finalny
    zakup. Salony są niezbędne do podjęcia decyzji zakupowych. Nie tylko w
    spożywce.

    >
    >>> W zasadzie mógłbym żyć nie wychodząc z domu, praca zdalna, kupować
    >>> mogę zdalnie nawet lody, urząd zdalny.
    >> Ale co to za życie.
    >
    > Faktycznie, największy fan w zyciu, jaki niektórzy miewają, to kolejka
    > do MOPSu. Oszaleć można z emocji.
    >
    > Pozwól, że wolny czas przeznaczę na rzeczy istotne. Rodzinę i kartę
    > turbo do Amigi.
    >
    >>> Sprzedać samochód mogę i za te pieniądze kupować kurierów.
    >> To sprzedaj i d..y nie zawracaj ;-)
    >
    > Nie dostarczają do mojego miasta. Za małe. Czekam.

    No to k.. o czym gadasz? :-) Przecież to może nigdy nie zmienić się.

    >
    >>> W razie nagłej potrzeby jest Uber.
    >> Podjadę Twizy ;-)
    >
    > A ja jakimś francuskim samochodzikiem dla alkoholików. Sporo tego
    > jeździ, jedyna wada, że drogie. No, ale bez prawka. Po co komu prawko. W
    > mieście.

    No ja rozumiem, że sensu nie ma, ale prawko jest niezbędne w Polsce.

    >
    >>> Aby była jasnośc: ten kurier, to taka usługa, że zamawiasz i pojawia
    >>> się po godzinie. Z towarem ładnie zapakowanym, prosto z Lidla,
    >>> carrefour itp.
    >> Ale jak Ty wybierzesz ten towar?!
    >
    > Poprzez otwarcie drzwi do domu i mechaniczne odebranie pudełka ruchem
    > posuwisto-horyzontalnym od kuriera który kupił *dokładnie* co chciałem.
    > Płacić nie musze. Zapłaciłem wcześniej. A jak muszę, to wystarczy
    > machnięcie ręką z kawałkiem plastiku.

    Ech. Jak ja bym tak chciał. Niestety muszę wybierać a to najprościej
    zrobić w tym sklepie. :-)

    >
    >> Tak możesz kupić mleko, które zawsze kupujesz albo na próbę. Ale jak
    >> chcesz aktywnie kupować to musisz ten towar widzieć. Tak to działa od
    >> zarania dziejów!
    >
    > Ja go widzialem milion razy wcześniej. Po co mam ogladać ten sam karton
    > z płatkami kukurydzianymi? Myślisz że tym razem w środku będą banany z
    > dętki rowerowej?

    No właśnie, weźmy banany, ich kondycja jest przeróżna, ale da się to
    bardzo łatwo sprawdzić ręcznie.

    >
    >>> W mojej okolicy jest osoba niepełnosprawna, która dzięki temu może po
    >>> raz pierwszy od wypadku robić *normalne* zakupy, samodzielnie, tylko
    >>> z tą róznicą, że przed komputerem. Wcześniej to była wyprawa na 3
    >>> osoby i 3 godziny.
    >> W mojej pewnie też jest jakaś niepełnosprawna osoba itp itd . Ale co
    >> to ma do ogółu. Ludzie z rodziną na wycieczki do sklepów chodzą!!!
    >
    > To niech chodzą, bronie im?

    Wyzywasz ich od pato :-)

    >
    >>>>> Prawdę mówiąc poruszanie się po Londynie czy Paryżu metrem dało mi
    >>>>> posmak tego, że bez samochodu można normalnie funkcjonować.
    >>>> No można, ale nie normalnie bo jak wyżej. Tak można funkcjonować jak
    >>>> się g.. od życia oczekuje.
    >>> Nie. Kiedy się potrafi wykorzystać możliwości jakie daje współczesny
    >>> świat. A zaoszczędzony czas przeznaczyć na rozrywki.
    >> Ale to jest rozrywka, to życie, to chodzenie do sklepów itp itd :-)
    >
    > Nie. Chodzę do sklepów i nie traktuje tego jako rozrywkę. Mało kto
    > traktuje, prawdę mówiąc. Szczególnie jak się ma dzieci. Bliżej do tortur.

    Ja jednak wolę wybrać towar niż brać z obrazka.

    >
    >>> Bo autobusy nie pojawiają się co kilkadziesiąt sekund. A to powyżej
    >>> załatwia kurier.
    >> Minuta czy dwie nie robi różnicy.
    >
    > Autobusy nie jeźdzą co dwie minuty tam, gdzie akurat potrzebujesz. Metro
    > też nie, ale przynajmniej na łeb nie pada.

    Co 20 minut jedzie każda linia. Jak linie w danym kierunku są 3 to co
    ile wychodzi? MZ bajanie o metrze jest tylko bajaniem.

    >
    >> Kurier jest bezużyteczny bo jak wyżej.
    >
    > On jest tylko bezuzyteczny, bo potrzebujesz kazdy ziemniak nadgryźć, a
    > każdą paczkę rajstop otworzyć.

    Tak, właśnie wczoraj szukałem majtek. Przez pół godziny usiłowałem
    znaleźć wizualnie pasujące i nie udało się. A na tym portalu przeróżne
    g..o trafia się, więc nie mogę ot tak kupić. Najbezpieczniej byłoby
    kupić sprawdzone. Pierwszy z brzegu sklep stacjonarny rozwiązuje problem
    tej wątpliwej wiarygodności.

    > Ale ludzie tak nie kupują dzisiaj.
    > Dzisiaj zabierają z półki ziemniaki zapakowane w siatkę. Podpowiem: w
    > niektórych krajach obrane. I spróbuj kupić nie obrane...
    >
    >> Idź zrób normalne zakupy!!!
    >
    > Łopanie, byłam dzisiaj w 3 sklepach spożywczych i straciłem z 800zł na
    > samo żarcie. Jestem weteranem level 40+ ze spacjalizacją wyszukiwania
    > promocji i systemem nawigacji w 3 dyskontach i 4 hipermarketach.
    >
    >>> Wyobraź sobie nerda, introwertyka, programistę na pracy zdalnej. Tacy
    >>> ludzie mogą przez dziesięciolecia nie wychodzić z domu i
    >>> funkcjonować. To oczywiscie patologia, ale coś pomiędzy jest w
    >>> zasadzie już normą.
    >> Wiesz co, można se pizzę kupować i być względnie zadowolonym, ale
    >> całego życia nie da się tak realizować.
    >
    > To potrzymaj im koty i patrz.
    >
    > Prywatnie uważam to za nudne. Ale wielu tak żyje. W zasadzie jestem w
    > środowisku zawodowym z takimi ludzimi.
    >
    >>> Hmmm i tego nie da się zaprojektować? Zakładasz że dzieci nigdy nie
    >>> dorosna, albo zaczniesz młodnieć zupełnie znienacka? Życie jest
    >>> naprawdę aż tak zaskakujące?
    >> No po prostu nie da się tak uniwersalnie projektować i poniekąd nie
    >> jest to do niczego potrzebne. Wystarczy zmieniać.
    >
    > Przeciez boisz się zmian. Jakichkolwiek.

    Wręcz przeciwnie, ale nie mam zamiaru robić z tych zmian sensu mojego życia.

    >
    >>> Caersharing jest ok, bardzo mu kibicuję. Problemem jest co prawda,
    >>> jak mawia jeden znajomy user tego rozwiązania, "zaszczany dywanik i
    >>> obesrana kierownica". Ale to kwestia sowieckiej kultury suwerena,
    >>> może nastepne pokolenie da radę.
    >> A na razie mamy własne samochody i jakoś się bardziej opłaca.
    >
    > Chyba nie.

    Ludziom opłaca się, ale może Tobie faktycznie nie.

    >
    > Zostawiłem w ubezpieczalni 4.5kzł za dwa samochody i z 4kzł na paliwo za
    > rok (i to jest akurat znakomity wynik).

    Kup se Twizy :-)

    >
    > Chyba bym tyle nie wydał w trybie wynajmu na minuty, do moich potrzeb.
    > Szczególnie małych elektryków. >
    > Niestety nie chca parkować pod moim płotem.

    Skoro metro jest takie fajne to w czym problem by sobie do nich podejść.

    >
    >>> I ja cały czas o nim mówię. Dlatego, że wspomniałeś, że ten koleś bez
    >>> prawka tramwajem jechał.
    >> Ten drugi.
    >
    > A ok. Zdezrientowało mnie:
    >
    > " Co prawda pierwszy już zrobił prawko i kupił samochód, ale bardzo
    > długo nie miał, woził dzieciaka tramwajem"
    >
    > Czyli ten drugi to pierwszy, zapamietam.

    Bo w kolejności ten co go wczoraj spotkałem był drugi, ale głównie o nim
    było. Masz jasno, że z dzieciakiem, uważasz za normalne?

    >
    >>> Jak byś wspomniał, że traktorem z sąsiadem, to bym się nie odezwał
    >>> ani słowem, bo to faktycznie dziwne.
    >> Z dzieckiem do lekarza. To nie dziwne?
    >
    > Tramwajem? Zalezy co z tym lekarzem. Może od oczu. To nie dziwne.

    Z Sosnowca ROTFL

    >
    >>> Można też spojrzeć inaczej: potrzeba przemieszczania się może być
    >>> zredukowana, jesli tylko zostanie sprytnie wymyślone kilka rzeczy. I
    >>> tutaj cyk, wpadają e usługi.
    >> I co, dziecko oddasz do e-lekarza i do e-żłobka?
    >
    > Zredukowana. Nie do zera.
    >
    >>> I już kolega nie musi jechać do urzedu gminy w sąsiednim powiecie po
    >>> pozwolenie na przeoranie pola.
    >> A po co takie pozwolenie w ogóle jest mu potrzebne? To chyba
    >> urzędnikowi jest potrzebne a nie jemu.
    >
    > Bez znaczenia. Niech bedzie po pozwolenie na hodowle tygrysów. Smaczne
    > ponoć.
    >
    >>> Znowu: podejście nowoczesne do funkcjonowania państwa powoduje że
    >>> problem zmaleje. Do zera nie, ale nawet połowa staje się istotną zmianą.
    >> Problem ... stworzony przez państwo rozwiążeny, aha.
    >
    > I Państwo go zredukuje. A kilku urzedników zatrudni się przy kopaniu
    > rowów. Same plusy.
    >
    >>> Najzwyczajniej, niech mnie nie ciągają z kazdym papierkiem po urzędach.
    >> No niech nie ciągają. Powiedz im. Pomódl się za nich by zrozumieli. :-)
    >
    > Chyba to się właśnie dzieje. Wyjrzyj przez okno. Nastał nowy świt ery
    > Nornicy (Wodnika już był).
    >
    >>> Mogłbym orać, zbierać, kosić bez wychodzenia poza kilka km okolicy.
    >> To nie możesz?
    >
    > Nie, bo co chwile urzedy, pozwolenia, druki. No i nie jestem rolnikiem,
    > to też chyba nie mogę.
    >
    >>> Problemem jest opieka medyczna, ale prawda taka, że dotyczy to
    >>> głównie starszych, emerytów. Akurat oni mogli by sobie mieszkać
    >>> bliżej, w zasięgu miasta i gitara.
    >> Jest bardzo wiele problemów osób w podeszłym wieku. Np. mogą zgubić się.
    >
    > O patrz! Idealne zastosowanie technologii - opaska i wiesz gdzie masz
    > swoich emerytów. Ba, wiadomo czy są pionowi czy poziomi, w danym
    > momencie, co jest użyteczną informacją.

    Opaska dedykowana seniorom działa 2 dni. Czyli zamiast seniora trzeba
    jej pilnować. Niededykowaną może zdjąć, nie dowiesz się o tym i senior
    zgubi Ci się bez niej.

    >
    >> Mogą wodę odkręcić i nie zakręci
    >
    > Są krany które same się zakręcają. Znajdziesz takie w (prawie) każdym
    > hipermarkecie, w toaletach.
    >
    >> albo gaz i nie zapalić.
    >
    > Płyty indukcyjne potrafą pilnować tego samodzielnie.

    Podłączenie płyty indukcyjnej zamiast kuchni gazowej to:
    1. zgoda od spółdzielni (może być odmowa)
    2. zgoda od zakładu energetycznego (może być odmowa)
    3. instalacja w domu
    4. instalacja na korytarzu
    5. instalacja w pionie, jak nie jest wystarczająca
    6. zakup kuchni

    Człowieku, gdzie Ty masz rozum?!

    >
    >> To jest inny świat. Nie ogarniesz tego.
    >
    > Zabawne, ale sporo problemów tego świata można ogarnąc technologią. I to
    > w dodaku nie futurystyczną, tylko normalną, ze sklepu na rogu. Kwestia
    > wyzdrowienia z patokonserwatyzmu.

    Włącznik światła zamiast wtyczki?


  • 15. Data: 2022-02-27 09:25:11
    Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 27/02/2022 02:12, ii wrote:
    > Ja zwykle nie spotykam ludzi bez prawka dlatego napisałem jak spotkałem.

    Ok, więc to jakiś glitch. Na szczęscie nikt nie wyciąga z tego
    jakichkolwiek wniosków.

    >> Dla niego to był absurd taki sam jak dla mnie żywopłot przy każdej
    >> możliwej drodze w ich nieprzesadnie pięknym kraju.
    > Tam bloków nie ma. Mówisz chyba o znacznie większym obszarze.

    Jeśli myślisz, że mowa o schodach na Pałacu Kultury to tak, mowa o
    trochę większym obszarze. Konkretnie obok Ogrodu Saskiego to było.

    >> Kamperowanie z dziecmi to powszechnośc. Wliczając niemowlaków i
    >> nastolatków. Wiele małych kamperów ma 4-6 miejsc do spania. Chyba nie
    >> zakładasz, że dla teściów i rodziców, prawda?
    > Zwykle dla młodych ludzi, którzy chcą trochę popodróżować.

    Nie mają kasy. Kamperowanie jest albo dla informatyków z pracą zdalną
    albo emerytów.

    Tak, często podrózują ludzie z poza tej grupy, ale muszą wtedy zostawić
    życie zawodowe, więc to nie dla patokonserwatystów.

    > Jakieś
    > rodziny na pewno zdarzają się, ale wydaje mi się, że jeśli dzieci to
    > raczej stacjonarnie.

    Wiec po co 4-6 miejsc do spania w kamperach? No więc po to. To, czego
    nie widzisz, to częsty przypadek. Nie kazdy ma dzieci. Ale w dzieciach
    nic dziwnego. Projektuje się i buduje kampery właśnie dla nich. Całoroczne.

    > Mnie tylko o to chodzi, że to tylko jakiś % wyjazdów.

    Nikt nie pisał o 100%.

    >> Tak. Byłem. Sprzedają takie w siatkach. Mówisz że chcesz "Ziemniaki
    >> 'Zdzisława' produkcji Spółdzielni Inwalidów z Włocławka" i dokładnie
    >> takie dostajesz.
    > W biedrze? Patrzysz na ziemniaki, dotykasz i .. podejmujesz ryzyko lub nie.

    Nie. Kupujesz w siatce. Gotowe, z podziałem na gatunek.

    Czasy wyjmowania z luźno walajacych się po blacie, brudnych, mijają na
    Twoich oczach. W wielu sklepach juz ich nie kupisz. Na przykład w Netto
    nie ma już.

    >> Jeśli jesteś gatunkiem człowieka, co każdy ziemniak musi skosztować
    >> przed zakupem, to faktycznie, nie dla ciebie taka usługa.
    > Nie widzę możliwości wybierania przez internet.

    Skupiłeś się na kompletnie nieużytecznej częsci kupowania, jak
    "wybieranie ziemniaków".

    Zakupy, w których jest sens wybierania egzemplarza produktu sprowadzaja
    się zazwyczaj do warzyw. A je mogę dostać w sklepie 100m ode mnie.

    Pozostałe produkty są takie same. Nie pamiętam, abym w opakowaniu pasty
    miętowej dostał wybielającą, gnijącą, w złym kolorze albo cokolwiek
    innego. Takie zakupy, gdzie wybiera się nie egzemplarz, ale typ
    produktu, to jakies 95% mojego koszyka w dyskoncie.

    > Salony są niezbędne do podjęcia decyzji zakupowych.

    A jednaj nie podejmuesz tej decyzji kupując szampon. Bierzesz pierwszy
    lepszy z półki nazywający się "Foo Bar do włosów kręconych" i już.
    Zawsze go brałeś, zawsze bedziesz. Co tu wybierać? Mierzysz monent
    dokręcenia nakręki w każdym?

    > Nie tylko w
    > spożywce.

    A gdzie jeszcze?

    Kupujesz guano przemysłowe z Netto?

    Podpowiem: Sklep online Lidla wysyła nowe, nie rozpakiowane produkty,
    często w promocjach, w których w sklepie stacjonarnym nie kupisz (bo
    wykupione albo otwarte i dekompletowane). Jak chcesz coś kupić, to
    niezła opcja.

    >> Nie dostarczają do mojego miasta. Za małe. Czekam.
    > No to k.. o czym gadasz? :-)

    Mogę gadać też o czarnych dziurach, choć żadnej nie posiadam.

    Ogólnie, fakt dyskutowania o czymś nie wymusza na dyskutancie osobistych
    doświadczeń, a jedynie orientacje o czym mówi.

    > Przecież to może nigdy nie zmienić się.

    Odwrotnie: to kwestia czasu. Mam pecha żyć w małym mieście i szczęscie
    żyć w dużej aglomeracji.

    > No ja rozumiem, że sensu nie ma, ale prawko jest niezbędne w Polsce.

    W Polsce dzisiaj tak. Jutro: nie był bym pewny. Samochody autonomiczne
    będą normą za życia naszych dzieci.

    > Niestety muszę wybierać

    Więc to problem w głowie. Tam też nalezy go rozwiązać.

    > No właśnie, weźmy banany, ich kondycja jest przeróżna, ale da się to
    > bardzo łatwo sprawdzić ręcznie.

    Dlatego nie kupuje bananów kurierem.

    Ale ale. Chyba przegapiłeś, że lata 90te minęły.

    Idę do *dowolnego* dyskontu i widzę banany wyłacznie w zakresie: od
    prawie się nadaja do jedzenia do już można jeść.

    Czasy, kiedy w sklepach leżały czarne, gnijące i zielone już nie istnieją.

    Robisz dramę z problemu, który rozwiązał rynek i to dekadę temu.

    >> To niech chodzą, bronie im?
    > Wyzywasz ich od pato :-)

    Ich nie.

    > Ja jednak wolę wybrać towar niż brać z obrazka.

    Więc jak już spomniałem: mówisz o 5% zakupów, które w dodatku zazwyczaj
    są dostępne 100m od domu, w dowolnym sklepie na sporym osiedlu. Jak Ci
    cieżko dzwigać, to są takie torby na kółkach. Mi tam było by ciezko
    zaparkować.

    >> Autobusy nie jeźdzą co dwie minuty tam, gdzie akurat potrzebujesz.
    >> Metro też nie, ale przynajmniej na łeb nie pada.
    > Co 20 minut jedzie każda linia.

    Czyli w idealnej sytuacji jesteś średnio stratny 10 minut w każdą
    stronę. Płacisz życiem na bezproduktywne czekanie.

    > Jak linie w danym kierunku są 3 to co
    > ile wychodzi? MZ bajanie o metrze jest tylko bajaniem.

    Metro działa inaczej: jeśli nie jest projektowane przez kompletnych
    debili, to ma za zadanie szybko przemieszczać się przez centra miast i
    *mieszkalne* peryferia.

    Ludzie idący z buta z domu na zadupiu do stacji metra to raczej normalny
    widoczek w cywilizowanych miastach.

    >> On jest tylko bezuzyteczny, bo potrzebujesz kazdy ziemniak nadgryźć, a
    >> każdą paczkę rajstop otworzyć.
    > Tak, właśnie wczoraj szukałem majtek. Przez pół godziny usiłowałem
    > znaleźć wizualnie pasujące

    Jak widzisz, masz potrzeby inne od większości męskiej populacji, więc i
    metody inne są niezbędne.

    >> Przeciez boisz się zmian. Jakichkolwiek.
    > Wręcz przeciwnie, ale nie mam zamiaru robić z tych zmian sensu mojego
    > życia.

    Wiec robisz sens życia z patokonserwatyzmu i tupania nogą, że coś się
    zmieniło.

    Ludzie maja rózne sensy życia. Ale takich, co żyją dla zmian za dużo nie
    znam. Większosc po prostu bierze z życia *lepsze* rozwiązania i je
    stosuje. Taka optymalizacja, przeciwieństwo konserwatyzmu. Polecam.

    >> Zostawiłem w ubezpieczalni 4.5kzł za dwa samochody i z 4kzł na paliwo
    >> za rok (i to jest akurat znakomity wynik).
    > Kup se Twizy :-)

    A jest w wersji Cross Family Town&Country na 7 miejsc?

    >> Chyba bym tyle nie wydał w trybie wynajmu na minuty, do moich potrzeb.
    >> Szczególnie małych elektryków. >
    >> Niestety nie chca parkować pod moim płotem.
    > Skoro metro jest takie fajne to w czym problem by sobie do nich podejść.

    W niczym, jak jest. I ludzie to robią.

    Oczywiscie nie bierz za przykłąd Warszawy. Mowa o metrze miejskim, a nie
    temu tworowi w Warszawie z dwoma nitkami. Choć i tak ułatwia życie.

    > Masz jasno, że z dzieciakiem, uważasz za normalne?

    Tak. Bo nie wiem czy dzieciak miał rozciętą tętnicę czy ziaziu na
    paluszku. Więc zakładam, że zrobił to rozsądnie. Zakładanie, że rodzie
    są głupi jest troche mało sensowne, w przypadku dziecka raczej oddał by
    ostatnią koszulę na taksówke, jeśli by to miało uratować dziecko. Znowu
    robisz dramę z niczego.

    >> Tramwajem? Zalezy co z tym lekarzem. Może od oczu. To nie dziwne.
    > Z Sosnowca ROTFL

    Sosnowiec ma bardzo rozbudowaną komunikację tramwajową i autobusową. W
    dodatku jest miastem które praktycznie się nie korkuje.

    Z dużej noclegowni, takiej jak Zagórze, masa ludzi jeździ komunikacją
    miejską do pracy do centrum, zakładów na około czy innych miast.

    Bez samochodu.

    Da się.

    Złośliwy przykład wybrałem, acz nie liczyłem, że się złapiesz.

    >> O patrz! Idealne zastosowanie technologii - opaska i wiesz gdzie masz
    >> swoich emerytów. Ba, wiadomo czy są pionowi czy poziomi, w danym
    >> momencie, co jest użyteczną informacją.
    > Opaska dedykowana seniorom działa 2 dni.

    Jeśli twój senior jest 2 dni bez opieki i jednocześnie masz z nim
    problem natury metycznej, to robisz coś źle.

    > Czyli zamiast seniora trzeba
    > jej pilnować. Niededykowaną może zdjąć, nie dowiesz się o tym i senior
    > zgubi Ci się bez niej.

    Znowy wymyślasz jakieś dramy. Opaski, dla seniorów, istnieją. Potrfią
    wykryć upadek i samodzielnie wezwać pomoc.

    Oczywiśćie możesz mieć jakiegoś seniora, jednego na cały świat, z
    opaskofibią, który przegryza paski, bez gniazdka do doładowania przez
    opiekuna, mieszkajacego w labiryncie ze studzienkami bez włazów. Tak,
    może tak być. Ale nie uogólniaj.

    Mamy technologię ratującą życie. Używamy. Patokoserwatyści bedą tuptać
    noga, że w 0.001% przypadków nie działa to nie ma sensu. Jak bym słyszał
    wypowiedzi patokatolików o prezerwatywach.

    >> Płyty indukcyjne potrafą pilnować tego samodzielnie.
    > Podłączenie płyty indukcyjnej zamiast kuchni gazowej to:
    > 1. zgoda od spółdzielni (może być odmowa)

    1) Mało prawdopodobne w ostatnim czasie.

    2) Serio, myślisz że senior kupuje 4 palnikowe monstrum 14kW? Jemu
    styknie płyta jednofazowa, podpięta do zwykłego gniazdka, za 3 stówki,
    pozwalająca na zagotowanie wody i zrobienie barszczu. Kupiłem w Lidlu,
    mimo że bez super zabezpieczeń, to garnka nie spali. Wpina się to samo
    gniazdko, co mikser.

    > Człowieku, gdzie Ty masz rozum?!

    Poprzez rozeznanie w temacie kuchni indykcyjnych dla seniorów. U niemców
    można kupić w ogóle jakieś dedykowane tylko pod nich. Z masą
    zabezpieczeń. Nie pamietam modelu ani producenta, ale ogólnie kuchnia
    indukcyjna jest technologią ratującą życie seniora i sąsiadów.

    >> Zabawne, ale sporo problemów tego świata można ogarnąc technologią. I
    >> to w dodaku nie futurystyczną, tylko normalną, ze sklepu na rogu.
    >> Kwestia wyzdrowienia z patokonserwatyzmu.
    > Włącznik światła zamiast wtyczki?

    Nie wiem o co chodzi, możesz podkręcić jasność?

    Wyłacznik to nie futurystyka ani hightech. To takie blaszki zatopione w
    plastiku, z grubsza. Nic specjalnego, możliwe że już widziałes, są od
    sprzed wojny (tamtej).


  • 16. Data: 2022-02-27 10:04:42
    Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Z wczoraj: zamawialiśmy rolki, przyszły łyżwy (gosport).
    W sumie około 1/3 zakupów zdalnych ma jakiś problem.
    Prostowanie tego Twoim czasem bezcenne.


    -----
    > Nie pamiętam, abym w opakowaniu pasty miętowej dostał wybielającą, gnijącą, w złym
    kolorze albo cokolwiek innego.


  • 17. Data: 2022-02-27 10:13:18
    Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 27/02/2022 10:04, ąćęłńóśźż wrote:
    > Z wczoraj: zamawialiśmy rolki, przyszły łyżwy (gosport).

    W całej Polsce?

    > W sumie około 1/3 zakupów zdalnych ma jakiś problem.

    Mam obecnie średnio w miesiacu 15 paczek, od kilkunastu lat kupuję, a
    ostatnio z powodu promocji na wysłki tylko rośnie. Ostatniego problem uz
    paczką nie pamietam, pomysłki są rozwiązywane od ręki. Ostatnią
    odbierałem wczoraj.

    > Prostowanie tego Twoim czasem bezcenne.

    Wskazywanie problemu ogólnego na bazie jednego przypadku też bezcenne,
    bo nic nie warte.


  • 18. Data: 2022-02-27 10:16:59
    Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Mówiłem.


    -----
    > Mam obecnie średnio w miesiacu 15 paczek, od kilkunastu lat kupuję, a ostatnio z
    powodu promocji na wysłki tylko rośnie.
    > Ostatniego problemu z paczką nie pamietam, pomysłki są rozwiązywane od ręki.
    > Ostatnią odbierałem wczoraj.
    > Wskazywanie problemu ogólnego na bazie jednego przypadku też bezcenne, bo nic nie
    warte.


  • 19. Data: 2022-02-27 10:25:50
    Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
    Od: heby <h...@p...onet.pl>

    On 27/02/2022 10:16, ąćęłńóśźż wrote:
    > Mówiłem.

    Raczej: pisałem. Usenet nie ma komuniakcji głowej, nie gadaj więcej do
    ekranu.


  • 20. Data: 2022-02-27 12:34:30
    Temat: Re: Człowiek, który nie miał prawa jazdy
    Od: Janusz <j...@o...pl>

    W dniu 2022-02-26 o 17:38, heby pisze:
    > On 26/02/2022 16:56, Janusz wrote:
    >>> Nieposiadanie prawa jazdy oraz samochodu, ogólnie, w nowoczesnym
    >>> społeczeństwie, jest czymś kompletnie normalnym,
    >> Raczej nienormalnym, nie znam nikogo kto może mieć prawo jazdy a go
    >> nie ma.
    >
    > Ja znam sporo osób.
    pewnie emeryci, renciści itp. ja nie znam nikogo w wieku produkcyjnym
    bez prawka.

    >
    >>   możesz pracować
    >>> zdalnie, zakupy zamawiać kurierem, sprawy w urzedzie załatwiać przez
    >> Srutu trutu dupa z drutu, tak tylko od pandemii jest, przedtem
    >> wszystko załatwiałeś osobiście.
    >
    > Nie. Przedtem też nie. Różnica jest nie u mnie, tylko i innych. To te
    > Andżeliki, Sebixy i Czesławy, odkryły, że internet to nie tylko
    > facebook, porno i telefon do wnuczka. Aczkolwiek niedostatecznie jeszcze.
    >
    > Innymi słowy przemiana nastapiła obok mnie, a to wygenerowało efekt, że
    > nikogo już nie dziwi, że zamawia się szampon i bułki kurierem. Wcześniej
    > też było można, ale szokowało wszelakich niepełnosprytnych.
    Ale zakupy a załatwianie w urzędzie to dwie róże rzeczy, zakupy to już
    od x lat robię a urzędy się 'otworzyły' dopiero w pandemii. I do tego
    się głównie odniosłem.


    >
    >>> sieć, na wczasy lecieć samolotem. Amerykanie są zszokowani, że w
    >>> Europejskich miastach jest to zbędny przedmiot i głupi pomysł,
    >>> posiadać taki.
    >> Bo chodników ani ścieżek rowerowych nie mają i nawet do kibla jadą autem.
    >
    > Tak. A u nas, mieszkanie w średnim miasteczku w Europie zachodniej, a
    > nawet sensownie zaprojaktowanej metropolii, w zasadzie nie wymaga
    > samochodu. I to Amerykanów szokuje.
    Wcale mnie to nie dziwi, ich wiele rzeczy szokuje w europie, nasze ulice
    to u nich chodniki :)

    Skoro na, tu w Europie, nie szokuje,
    > to może najzwyczajniej masz za mało przykładów i to wypacza koncpecje
    > "nie znam nikogo"? Albo obracasz się w środowisku takim, pechowym.
    Żadne pechowe, auto to wygoda poruszania się, jak się mi zepsuło to
    zwykłe zakupy stają się wyprawą, ale ja nie mieszkam w centrum tylko na
    obrzeżach miasta.

    >
    > W Polsce ciągle samochód jest wyznacznikiem sukcesu w życiu. W wielu
    Już dawno nie, chyba że gdzieś na głębokiej wsi, dla mnie auto to sprzęt
    do transportu,
    podobnie jak maszynka do golenia. Ma jeździć.

    > miastach, gdzie słońce zachodzi, już nie. Szykuj się na zmiany.
    To chyba Ty, u mnie już dawno zaszły.

    --
    Janusz

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: