-
161. Data: 2021-01-16 12:49:57
Temat: Re: samochody, energia, wodór
Od: nadir <n...@h...org>
W dniu 15.01.2021 o 18:05, Cavallino pisze:
> W sensie że nie chcieli Ci sprzedać za 120 tys?
Najbliższy serwis Zoe mam ponad 200 km od domu, a cennik przeglądów to
jakaś tajemnica, bo wypytują mnie o numer VIN.
To niech sobie elektryfikują świat, ja poczekam.
-
162. Data: 2021-01-16 12:57:29
Temat: Re: samochody, energia, wodór
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sat, 16 Jan 2021 10:44:25 +0100, J.F.
> Myjku, ale kontekst jest taki, czy kiedys kupimy sobie uzywane
> elektryki ... czy nie, bo beda mialy zajechane baterie.
> A tu sprawa jest taka, ze baterie sie naturalnie degraduja,
> jedne mniej, inne wiecej.
Jak są traktowane jak w lapkach czy smarkach, to się z oczywistych przycyzn
degradują, patrz Leaf który ma baterie chłodzone powietrzem. Choć i one są
lepej traktowane niż te w przenośnych urządzeniach -- bo o te w ogóle się
nie dba.
> A i "postarzanie" latwo w nie wbudowac, pod haslem dbania.
Takie twierdzenie nie ma podstaw logicznych. Nie dosyć że z zasady EV są
obarczone brakami i w oczach wielu są bezużyteczne, to wy tu jeszcze
sugerujecie że dodatkowo je będą postarzać aby je jeszcze bardziej
obrzydzić? Gdzie tu sens?
> Albo nie wsadzil zle sztuccow, bo przeciez widzi, ze nie wypadly.
> Czy tez ... kratka slaba,
Mojej żonie praktycznie co 10 mycie się zdarza coś tak wsadzić że jest
siup, bęc, siuuuup, bęc. :P A to wynika głównie z tego, że...
> Jak to sobie wyobrazasz - olowiane talerze ?
...potrafi upchnąć 2x wiecej naczyń do zmywarki niż ja. Czyli da się. Tyle
razy opieprz zebrała i nadal to samo. Podobnie jak notorycznie zbiera
opieprz za wsadzanie słoików z etykietami. Potem papier na wszystkim, filtr
zarąbany. Resztkować już się nauczyła po tym jak parę razy z niedziałającej
zmywarki wygrzebałem jakieś wykałączki czy inne dziadostwo. Dostała już
ostrzeżenie, że następną zmywarkę ona osobiście kupuje, ale nie podziałało.
:P
> Zobaczymy, jak Tobie cos w EV padnie, czyja bedzie wina :-)
W pierwszej kolejności szukam błędów u siebie. Jak mi fotel się zesrał to
szukałem u siebie, ale że nie mam nadwagi, nie bzykam się w samochodzie
itp. to trudno było znaleźć u siebie jakąkolwiek winę. :P
> Eee tam, moze i latwo, ale trzeba sie postarac :-)
Wcale nie trzeba, wystarczy chwila. Co pokazuje, przywołany wcześniej,
przykład mojej żony. Zakopaliśmy się w zaspie, więc siadła za kółko i
dawała na półsprzęgle. Chwila moment, poczułem smród -- się na tyle
wyślizgało że za 20kkm musiałem wymienić bo już pod górkę nie ciągnęło.
Ile, 10 sek. przypaliła może. I co z tego że prawojazdy zrobiła prawie 6
lat dłużej niż ja. Ja zaś zapomniałem sprawdzić olej i prawie zajechałem
silnik -- od tamtej pory wiem że VW group żłopie olej i po prostu trzeba
sprawdzać.
> Jest lampka. Owszem - mozna ja olac, lub moze sie spalic
> (teraz pewnie LED, co sie nie pali).
Tylko na brak oleju a i wtedy może być za późno. Zazwyczaj jest. Jak się
coś przytka, jak np. smok w Mazdach6 CiTD, to też lampka nie uratuje.
> Oleje tez bardzo podobne, nie wiem co bys musial nalac ... jadalnego ?
Np. nieodsiarczony i nieodpylony do silnika z DPF. Jak się skapujesz to już
będzie za późno.
> Predzej po prostu zapomnisz zmienic, bo np jestes kobieta :-)
Albo dolewki zrobić.
>>łatwiej go unieruchomić lejąc niewłaściwe paliwo,
>>albo nie odjechać w zimie bo paliwo zamarzło a
>>olej zgęstniał na kamień,
> Takich zim to u nas nie ma ...
No nie ma, a mimo tego kupa samochodów nie rusza z miejsca jak przymrozi na
nasze typowe warunki. A to paliwo, a to akumulatorek zjechany.
> a bateria w takiej temperaturze to ile zasiegu straci ?
Ile by nie straciła, ważne że ruszy. Zresztą jak do druta podpięta i się
uruchomi grzanie postojowe, to się rozgrzeje i doładuje. Ja tak zawsze
robię że sobie auto rozgrzewam, potem mniej energii potrzeba na utrzymanie
temperatury. Podobnie w lato chłodzę, więc też mniej muszę potem katować
baterię.
> Tylko czasem sie zapali na parkingu :-P
ICE płoną statystycznie częściej niż EV.
Tego też tutejsi malkontenci nie chcą przyjąć do wiadomości.
> A przekladni tez nie ma ? Oleju w niej nie ma ?
> Z zyciu jedna skrzynia mi sie uszkodzila.
> Ale to sie nie liczy, bo ona rumunska byla :-)
A ile baterii w samochodzie elektrycznym ci się uszkodziło? Co tam tobie,
ile ogólnie się uszkodziło tak że wymagana była wymiana? Bo w moim bateria
cała. Co prawda będę wnioskować o wymianę bo już mi zjechała pojemność do
72% (a wymieniają jak spadnie poniżej 70%), ale jak już opisywałem tutaj na
grupie, sama bateria jest zdrowa, tylko soft który raportuje stan i
kontroluje ładowanie jest spieprzony. Dlatego będe chciał odkupić tego
"szrota" i sobie powerbank i pod PV offgrid z tego zrobić. :P
> A te spalinowe samochody to mietki projektuja i produkuja, ze sie tak
> czesto psuja :-)
> No fakt - Mietki i Ahmedy produkuja, ale elektryczne tez :-)
Następny. Wy się umawiacie jakoś z cef na taką retorykę? Bo jak nie jeden
to drugi. Nie napisałem że się często psują, tylko że zdecydowanie łatwiej
popsuć ICE niż EV.
> Co by nie mowic - dobry falownik to jest pewna sztuka. Jednym wyjdzie,
> innym nie.
> Dobra bateria tez.
> Spojrz na klopoty Boeinga - a przeciez nie powiesz, ze to mietki bez
> doswiadczenia projektowaly :-)
Ale to dotyczy wszystkiego, a nie tylko EV jak tutaj niektórzy wpierają --
szczególnie bazując na swoich elektrycznych instalacjach domowych i
sprzętach RTV/AGD!
--
Pozdor
Myjk
-
163. Data: 2021-01-16 13:17:23
Temat: Re: samochody, energia, wodór
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sat, 16 Jan 2021 11:24:21 +0100, nadir
> W dniu 15.01.2021 o 21:17, Myjk pisze:
>
>> Może po prostu przyznać że takie same ograniczenia są w ICE. Sam fakt że
>> mniej bolą bo tankowanie jest szybsze ogólnie niewiele zmienia. Szczególnie
>> że ta dodatkowa masa, dzięki sprawności elektryków, wcale użytkowników
>> jakoś szczególnie nie boli, bo nie wpływa znacząco na osiagi.
>
> A jakież to ograniczenie 1,5 litra na 55 litrów?
Po pierwsze wyciagnąłeś sobie to co ci wygodne. Zalecenie, tak samo jak w
przypadku baterii aby ładować do 80 a nie do 100 jeśli nei ma takiej
konieczności, jest takie aby nie wysysać paliwa do końca. I jest to
zdecydowanie więcej niż 1,5L, bo przy 1,5L w baku to już w zasadzie ściek a
nie paliwo.
> To jest niecałe 3%,
> które w przypadku samochodu spalinowego może starczyć faktycznie na
> kilka kilometrów albo kilkaset metrów. To są pomijalne wielkości w
> ogólnym zasięgu samochodu spalinowego.
Aha, czyli jak jest niewygodny fakt, choć prawdziwy, należy go pominąć.
Typowe.
> 20% pojemności akumulatora w elektryku to raz, że to jest rząd wielkości
> więcej,
Dotrze do ciebie w końcu, że można go ładować do 100%, a nawet ponad to, z
wszelkimi tego konsekwencjami (podobnie jak takie konsekwencje występują w
ICE, możę akurat nie w baku, choć owszem akurat też)?
> a dwa przekłada się na 20% w zasięgu.
Kłamiesz.
> A to już takie trywialne nie jest, można się do ładowarki nie doczłapać.
> Do dodatkowo w każdym samochodzie spalinowym jest bardzo tania opcja,
> która ograniczony zasięg likwiduje definitywnie.
No i znowu, bo zasięg oczywiście jest kluczowy.
I poziom hałasu przy średniej V 140/h.
> Nie wiem jak trzeba być ograniczonym, żeby myśleć, że producent coś
> wrzuca za darmo do jakiegokolwiek produktu? Użytkownik końcowy płaci za
> każdy gram metalu, plastiku i gumy jaki wchodzi w skład dowolnego
> urządzenia, nawet samochodu. Jak to w końcu zrozumiesz, to wróć.
No tak, ale jak w ICE dokładają ceny żeby samochód był niezawodny, ba, w
oóle użyteczny (vide dodawanie trującego ołowiu do benzyny) to oczywiście
już nie ważne i już się nie jest automagicznie ograniczonym.
> Takim samym ograniczeniom pałowania podlega silnik elektryczny.
Znaczy da się silnik na jedynce rżnąć aż mu się olej skończy?
> Już ktoś
> wyżej pisał że silniki spalinowe są obecnie mocno pokomplikowane po żeby
> użytkownik ich za szybko nie zajechał.
No, i pewnie producenci to wszystko za darmo robią, a jak! hehehe
> Oba rodzaje napędu mają jakieś tam ograniczenia.
Właśnie!
> Ale ja piszę cały czas o MAGAZYNACH energii w obu
> rodzajach pojazdów, a ty ciągle wyjeżdżasz z różnicami w zespołach
> napędowych. To już lepszy był ten argument o ciszy w elektryku.
W związku z powyższym dlaczego ma być dyskusja ograniczona tylko do jednego
elementu? Szczególnie gdy podajesz takie absurdalne argumenty które da się
swobodnie skasować przez należytą analogię.
--
Pozdor
Myjk
-
164. Data: 2021-01-16 13:43:21
Temat: Re: samochody, energia, wodór
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "cef" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:6001f643$0$532$6...@n...neostrada.
pl...
W dniu 2021-01-15 o 20:39, Cavallino pisze:
>>>> Nie mam zwyczaju leżeć na fotelu, więc żeby dobrze widzieć
>>>> nie potrzebuję specjalnie wyżej siedzieć.
>> Zapewniam Cię, że wielu innych ludzi też.
>> Popularność suvów jasno o tym świadczy.
>A to mnie wcale nie dziwi. Kiedyś pracowałem w firmie
>gdzie wiele osób korzystało z tych samych samochodów
>i zawsze wsiadając musiałem przysuwać fotel i go podnosić.
>Podobnie jest teraz gdy odbieram auto z jakiegoś serwisu -
>zawsze fotel jest ustawiony na dole i oparcie rozłożone
>jak do spania na parkingu. Coś jak w F1.:-)
>Z tego wnioskuję, że najczęstszą
>pozycją jest leżenie w aucie i lepiej widać jak się leży wyżej
>dlatego te auta są popularne.
jedno drugiemu troche przeczy - to w koncu inni chca nisko czy wysoko
?
mechanikowi moze fotel przeszkadzac, wiec go odsuwa.
Ale czemu obniza i odchyla ?
U mnie obnizanie wiaze sie z dodatkowym odsuwaniem, wiec moze dlatego
obniza.
No i u mnie sam opada, wiec sie nie dziwie, ze w firmowym stale za
nisko. :-)
J.
-
165. Data: 2021-01-16 13:47:58
Temat: Re: samochody, energia, wodór
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Myjk" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:9...@m...org...
Fri, 15 Jan 2021 17:34:11 +0100, J.F.
>> Dlaczego wszystko ?
>> Ja wiem, ze zasieg jest sredni, a ladowanie dlugie - myle sie ?
>> I wiem, ze _mi_ to bedzie przeszkadzalo - rzadziej
>> lub czesciej, ale bedzie :-)
>Ale wiesz że mi to zwisa i powiewa?
Ja to rozumiem, ale albo zademonstrujesz ladowanie na 300km w 10 minut
(lepiej w 5), albo nie pisz, ze to nieistotne :-)
>> Dalej wiem jak moj diesel halasuje - wiec nie bez powodu obawiam
>> sie,
>> ze elektryk tez moze byc glosny.
>Głuchy jesteś ewidentnie, to i tak nie zauważysz różnicy.
>> Moze sie kiedys spotkamy, zaprezentujesz mi cisze w swoim aucie
>> przy
>> 140 km/h :-P
>Tak tak, wiadomo wszem i wobec że u ciebie matematyka stoi na głowie
>i 100h
>w ciszy jest mniej ważne niż 8h w hałasie.
przez 100h mam halas umiarkowany, malo przeszkadza. A przez te 8h
bardzo, i tego bym sie chetnie pozbyl ... ale to nie silnik.
Wiec znow nie pisz, co bedzie dla mnie lepsze :-P
J.
--
Pozdor
Myjk
-
166. Data: 2021-01-16 13:52:17
Temat: Re: samochody, energia, wodór
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:rtsoi9$ag6$2$C...@n...chmurka.net...
W dniu 15-01-2021 o 19:12, J.F. pisze:
>> Ale po co komu taka wielka lodowka :-)
>Side by side też są duże.
Ale czy trzeba taka kupowac ?
J.
-
167. Data: 2021-01-16 14:04:30
Temat: Re: samochody, energia, wodór
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sat, 16 Jan 2021 12:40:39 +0100, nadir
> Doskonale wiem o czym piszę, tylko konsekwentnie
> omijacie ten problem z Myjkiem.
...
> Czym się różni zwiększanie masy baterii o 20% i jej
> optymalizacja od optymalizacji Dieselgate?
To ty miałeś napisać gdzie tutaj znajdujesz analogię -- więc nie odwracaj
kota ogonem tylko zacznij to w końcu wyjaśniać a nie się pytasz jak inni
rozumieją co ty masz na myśli.
> Silniki spalinowe w samochodach użytkowych też są przewymiarowane i mają
> spore zapasy mocy. Takie wycyzelowane to F1 czy żużlu występują.
I kto za to niby płaci? Producent?
> No widzisz, a są konstrukcje siników spalinowych, które nie mają biegów
> i działają elegancko.
Tak elegancko, że prawie nikt tego nie chce kupować.
> Doskonale znam ograniczenie silników elektrycznych i spalinowych, ale
> nie o tym tu teraz dyskutujemy.
Dyskutujemy o tym że baterie w EV RZEKOMO są bardzo podatne na uszkodzenia.
Bak w ICE nie jest, za to jest szereg innych elementów które są podatne na
uszkodzenia, BARDZIEJ niż baterie w EV. No ale nie jesteś w stanie tego
przeyswoić że skupianie się tylko i wyłącznie na jednym elemencie jest
pozbawione elementarnego sensu, mniej więcej tak jak ekstrapolowanie
wytrzymałości danego elementu na podstawie udzielanej gwarancji, czy też
ekstrapolowanie działania na innych urządzeniach (vide laptoki czy
smarkfony).
--
Pozdor
Myjk
-
168. Data: 2021-01-16 14:07:20
Temat: Re: samochody, energia, wodór
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
W dniu 15.01.2021 o 21:08, cef pisze:
>
>
> A to mnie wcale nie dziwi. Kiedyś pracowałem w firmie
> gdzie wiele osób korzystało z tych samych samochodów
> i zawsze wsiadając musiałem przysuwać fotel i go podnosić.
> Podobnie jest teraz gdy odbieram auto z jakiegoś serwisu -
> zawsze fotel jest ustawiony na dole i oparcie rozłożone
> jak do spania na parkingu.
Przeciwnie wprost, jak odbieram auto z serwisu, to nie wsiądę bez
odsunięcia fotela, bo mi kolana pod kierownicą nie przechodzą.
Ale może to kwestia wzrostu.
MJ
-
169. Data: 2021-01-16 14:10:06
Temat: Re: samochody, energia, wodór
Od: cef <c...@i...pl>
W dniu 2021-01-16 o 10:00, Myjk pisze:
> Fri, 15 Jan 2021 22:56:37 +0100, cef
>
>> Ja nie napisałem ani słowa o elektrykach a jedynie
>> o rozkładzie awarii pomiędzy samochodami a AGD
>> a Ty natychmiast przeniosłeś moją uwagę o statystyce
>> do znikomej awaryjności EV. To jest Twoja projekcja a nie moja.
>
> Jaki jest kontekst dyskusji? Awaryjność AGD/RTV (najpierw głównie
> zasilanych bateriami, ale jak została ta błędna analogia wypunktowana to
> poszło na postarzanie wszystkich sprzętów), została przeniesiona na
> awaryjność EV. Zakładam że czytasz co było napisane wcześniej jak wchodzisz
> w dyskusję. Najwyraźniej jednak nie.
Ale moja wypowiedź w żaden sposób nie odnosiła się do historii wątku.
Stwierdziłem tylko fakt statystyczny.
A że Ty od razu wylatujesz z tekstem, że EV jest mało awaryjny,
to jest raczej problem Twojego umysłu a nie mojego.
>> Przecież naprawiałeś te swoje auta bo się psuły ponad miarę.
>> Mam szukać tych postów?
>
> Tak, zacytuj, łącznie z moją odpowiedzią gdy mi takie stwierdzenia utykałeś
> na siłę.
W watku "Orlen idzie na rękę posiadaczom elektryków" pisałeś o zaletach
elektryka wypisując jakie to nieszczęścia mogą spotkać użytkownika
spalinowego napędu (zatarcie silnika, spalenia sprzęgła).
Przyznaję, że uznałem, że piszesz o takich przypadkach, bo tego sam
doświadczyłeś.
Skoro Ty wymagałeś ode mnie jeżdżenia elektrykiem, żeby mieć prawo
wypowiadania się,
to uznałem, że sam się stosujesz do swoich wewnętrznych przekonań i po
prostu
miałeś takie przypadki. Jeśli zatem w kolejnej wypowiedzi przyznałeś, że
w Twojej rodzinie spaliło się sprzęgło (w japończyku) to uznałem, że
skoro samochody miałeś z salonu czy z dobrego żródła, a masz nadal
przekonanie o niezwykłej awaryjności spaliniaków, to może jest inne żródło
tych negatywnych doświadczeń czyli nieumiejętna eksploatacja.
Post w którym pisałeś, że o mało nie zatarłeś silnika, bo zabrako Ci oleju-
też jest w tym wątku i na podstawie takich informacji wyciągnąłem takie
wnioski,
którym stale zaprzeczałeś.
Czyli reasumując: to ja sam uznałem, że musiałeś jeździć jakimiś
trupami skoro masz takie negatywne doświadczenia z ich eksploatacji a
gdy zaprzeczyłeś i zeznałeś, że jeździłeś raczej nowymi czy wręcz
salonowymi, to uznałem,
że może nieumiejętnie je użytkowałeś, skoro takie negatywne
doświadczenia miałeś.
Też zaprzeczyłeś, ale żeby żeby uwiarygodnić wersję o awaryjności
spaliniaków
przytoczyłeś jakieś historie jak to komuś innemu się zatarło, ale
wrażenie pozostało, że to Twoje doświadczenia.
Mam nadzieje, że to już wyjaśnione.
Przepraszam, ale tak się zasugerowałem Twoimi wpisami, że przypisałem Ci
te wszystkie cechy i fakty.
Rozumiem, że opisywałeś te zdarzenia w innym celu.
>> Nie psuły się dramatycznie (pamiętam w Twoich opisach, że silniki padały
>> - podobno z powodu błędu konstrukcyjnego), a moje auta tylko
>> eksploatacyjnie.
>
> Ale to nie były moje silniki! Pisałem o modelu którym akurat się poruszałem
> a stwierdzenie było na podstawie statystyk innych użytkowników, głównie aut
> sprowadzanych czyli psuli je handlarze. Mój silnik był zdrowy do czasu
> sprzedaży. Naucz się w końcu czytać ze zrozumieniem.
Nie twierdzę, że akurat konkretnie tymi jeździłeś, tylko miałeś
do czynienia z takimi przypadkami i stąd Twoje przekonanie
o wysokiej awaryjności napędu spalinowego.
>
>> Ostatnio jak wracałem z Drezna, to zapalił się check i miałem przez ok
>> 200 km odcięcie na 2tys obrotów ale dojechałem - sondę wymienili i
>> jeżdżę. Jak się coś zużywa, to wymieniam.
>
> Noji jaki to ma związek z tematem?
Uprzejmie Ci wyjaśniłem (bo się zastanawiałeś czy mi się coś
psuło w końcu czy nie), że zużycie eksploatacyjne jest normalne.
>
>> Częściowo to może być prawda, ale w jednej zmywarce były uszkodzenia
>> mechaniczne tego chlapacza,
>
> Czyli źle włożyłeś naczynia względnie sztućce, które spadły z kratki i
> wirnik w nie nawalał. Ot co, zepsułeś.
Pudło. Uszkodzona była plastikowa wkładka wewnątrz tego mieszaka -
co więcej jak przyszło nowe ramię z North, to od razu je zareklamowałem,
bo było to samo uszkodzenie, więc to raczej wina producenta albo
handlarza częściami
czy złego magazynowania..
>> rozwaliły się kółka od wózka
>
> Czyli nadmiernie obciążałeś szuflady.
I zbędnie jeździłem wózkiem tam i nazad czyli za często korzystałem?
Weź się puknij w łeb - rozwaliły się bo to tandeta była.
>> a potem padło coś tam jeszcze i uznałem, że to za dużo na jeden model.
>
> Czyli standardowo najprawdopodobniej swoje błędy spychasz na producenta.
> Nie martw się, to typowe dla większości ludzi że odsuwają od siebie
> odpowiedzialność, bo tak jest łatwiej.
Standardowo uznałem, że jak coś się jeszcze zepsuje, to wymienię,
bo to koszt nieduży w sumie i od roku mam nową.
Nie było żadnych moich błędów.
Mogłbym napisać, że manipulujesz.
>> Zupełnie jak Twoje auta - trafiły mi się trefne egzemplarze i tyle.
>> Statystycznie jest wyrównane.
>
> Nie było żadnych MOICH aut! Zrozumiesz w końcu co się do ciebie pisze?
OK, przepraszam, że tak zrozumiałem Twoje posty czy też, że
na podstawie Twoich wpisów takie miałem wrażenie.
Wyjaśnienie jest powyżej.
>>>> I jak już bardzo chcesz mieć zaczepienie w elektryczności,
>>>> to właśnie z tej statystyki wnioskuję, że jak zacznę korzystać
>>>> z samochodu elektrycznego, to właśnie on mi wyrówna
>>>> statystyki jeśli chodzi o awaryjność w mobilności.
>>>
>>> Ale elektrycznych aut pod produkcję taśmową nie robią mietki tak jak twojej
>>> instalacji w domu.
>> Po co ten hejt?
>
> Co znowu nie zrozumiałeś? Powtarzam ponownie, czytaj powoli. Indywidualną
> instalację domową robioną zazwyczaj przez mietka, niewykluczone że bez
> pojęcia o temacie, porównujesz z samochodem elektrycznym opracowanym za
> grubą kasę pod produkcję taśmową w setkach tysięcy, jak nie milionów sztuk
> i wyciągasz wniosek że jak masz spieprzoną instalację psującą sprzęty to i
> samochód elektryczny będzie się tak samo psuć bo jest... elektryczny. Mądre
> to jest?
Ale skąd Ty wiesz kto robił instalację w moim mieszkaniu?
W zasadzie też robili ją seryjnie bo jak stawiali bloki spółdzielniane
20 czy 30 lat temu, to nie sądzę, żeby wynajmowali jakiegoś Mietka
do tego. Są nowe gniazdka, ale co jakiś czas przychodzi magik
ze spółdzielni i sprawdza czy tam jest zerowanie czy coś tam
i jest protokół, że gniazdka czy instalacja jest OK.
Po co dorabiasz, teorię, że instalacja jest do dupy?
>> Ależ dopuszczam. Dzięki Wam, wiem że EV zadba o to, żebym
>> sam czegoś nie zepsuł i wyłączy samochód, albo zrobi przerwę
>> na grzanie czy chłodzenia a spaliniaka bym zajechał.
>> Czyż nie?
>
> Czy jak do spaliniaka zalejesz zły olej do silnika albo złe paliwo do baku,
> albo zaczniesz palić sprzęgło, albo piłować samochód na jedynce, albo
> jeździć z dużym odciążeniem na niskich obrotach to samochód spalinowy
> uniemożliwi ci jazdę, ostrzeżenie da? Nie! Bo nie ma możliwości
> opomiarowania tego! Wprost przeciwnie niż w EV!
Nowoczesne spaliniaki są naszpikowane elektroniką,
więc pewnie też by reagowały, ale jak CHCESZ zajechać,
to faktycznie jest łatwiej.
>
>> Nazwanie mnie manipulantem to jest właśnie hejt.
>
> To jest stwierdzenie faktu na podstawie tego co piszesz. Czy to jest twoje
> celowe działanie czy wynik braku zrozumienia tego co czytasz i piszesz to
> już bez większego znaczenia.
>
>> W zasadzie staram się grzecznie wykładać swoje uwagi
>> i zastrzeżenia czego i Tobie życzę.
>
> No tak, stwierdzasz co ci się wydaje, niby pytasz ale jednak sugerujesz
> odpowiedzi, a jak się temu zaprzecza to i tak nie odpuszczasz. Jeśli to
> jest grzeczne to mamy kompletnie odmienne pojęcie o kulturze dyskusji.
No mamy - Ty używasz np określenia smrodowóz.
-
170. Data: 2021-01-16 14:15:49
Temat: Re: samochody, energia, wodór
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Sat, 16 Jan 2021 13:47:58 +0100, J.F.
> Ja to rozumiem, ale albo zademonstrujesz ladowanie na 300km w 10 minut
> (lepiej w 5), albo nie pisz, ze to nieistotne :-)
W świetle tego ile czasu oszczędzam na odwiedzaniu stacji paliw w
codziennym użytkowaniu, i że i tak odpoczynek w trasie jest korzystny dla
ciała i bezpieczeństwa, dla mnie to nie istotne. Szczególnie że różnica na
szybkim łankowaniu w trasie w stosunku do ICE to w dużych porywach 30 minut
na 600km trasy.
> przez 100h mam halas umiarkowany, malo przeszkadza. A przez te 8h
> bardzo, i tego bym sie chetnie pozbyl ... ale to nie silnik.
> Wiec znow nie pisz, co bedzie dla mnie lepsze :-P
Taki umiarkowany ten twój hałas, że ewidentnie głuchy już jesteś i nie
słyszysz różnicy w cichym samochodzie.
--
Pozdor
Myjk