-
121. Data: 2017-01-10 22:23:59
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrno794pm.e6c.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>>> Z ciekawości - jak ona się tam dostała? Dziurę wygryzła? Czy jakoś
>>> przez szpary? Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić, jak to zaszło...?
>> Fabryczny otwór w obudowie.
>
> Dobry producent stara się dogodzić nawet najmniejszemu stworzonku.
Ale jak tak, to mógł myszce płotek w środku postawić, ze światełkiem
świecącym (myślę, że mała neonóka by wystarczyła) na tabliczkę "Uwaga -
niebezpieczne napięcie, grozi śmiercią" i/lub "Myszko, uważaj, bo kopie"...
:P
A tak nie ostrzegł i biedna myszeczka zapiekła się...
--
...Ja biorę na siebie schody, znajdę je skubane i skopię im poręcz
tak, że nie będą wiedziały, którędy na górę. (C) Osioł ze Shreka.
-
122. Data: 2017-01-10 22:34:44
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: "HF5BS" <h...@...pl>
Użytkownik "Paweł Pawłowicz" <p...@w...up.wroc [kropka] pl> napisał w
wiadomości news:5874b561$0$5150$65785112@news.neostrada.pl...
> Gaz wodny (...)
> niebezpieczny ze względu na zawartość wodoru (spalanie wodoru nie jest
> taką prostą sprawą, chyba że chcemy zrobić BUM).
Jako nieco wyrośnięty dzieciak, bawiłem się elektrolizą, wykorzystując ją do
trawienia prostych płytek. Wiedząc, że woda rozpada się na tlen i wodór,
wyskakujące z cieczy bąbelki lubiłem przypalać zapałką, wtedy tak śmiesznie
pykały. To poszedłem dalej, w strzykawkę tego trochę nabrałem, tak może z 5
ccm, i postanowiłem zobaczyc, jak ów wodór będzie się palić. W międzyczasie
widocznie jednak ów wodór zmieszał się z powietrzem (tlen ulatywał w innym
miejscu) i w trakcie powolnego wyciskania gazu na płomień zapałki, mieszanka
uległa zapłonowi. Dość głośne JEB i tłoczek, mimo trzymania palcem,
odskoczył o ok. 1 cm. Na szczęście, nic mi się nie stało, nic nie uległo
zniszczeniu. Ale małe BUM w środku strzykawki było, strzykawka przeżyła.
--
...Ja biorę na siebie schody, znajdę je skubane i skopię im poręcz
tak, że nie będą wiedziały, którędy na górę. (C) Osioł ze Shreka.
-
123. Data: 2017-01-10 23:41:49
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello HF5BS,
Tuesday, January 10, 2017, 2:06:11 AM, you wrote:
>>> Z ciekawości - jak ona się tam dostała? Dziurę wygryzła? Czy jakoś przez
>>> szpary? Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić, jak to zaszło...?
>> Fabryczny otwór w obudowie.
> Spróbuję sobie to wyobrazić, jak duży może być taki otwór, gdzie... Bo w
> moich 2, ale to takie proste przelewowe, to nie bardzo by było jak.
To ciśnieniowy - też byłem zaskoczony, że producent zostawił taka
wielka dziurę.
> Ale wiem, że są różne modele. Najważniejsze, że nikomu, poza
> gryzoniem, nic się nie stało. BTW, ekspres przeżył?
Działa do dzisiaj.
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
124. Data: 2017-01-10 23:51:02
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
HF5BS pisze:
> Jako nieco wyrośnięty dzieciak, bawiłem się elektrolizą, wykorzystując
> ją do trawienia prostych płytek. Wiedząc, że woda rozpada się na tlen
> i wodór, wyskakujące z cieczy bąbelki lubiłem przypalać zapałką, wtedy
> tak śmiesznie pykały. To poszedłem dalej, w strzykawkę tego trochę
> nabrałem, tak może z 5 ccm, i postanowiłem zobaczyc, jak ów wodór
> będzie się palić. W międzyczasie widocznie jednak ów wodór zmieszał
> się z powietrzem (tlen ulatywał w innym miejscu) i w trakcie powolnego
> wyciskania gazu na płomień zapałki, mieszanka uległa zapłonowi. Dość
> głośne JEB i tłoczek, mimo trzymania palcem, odskoczył o ok. 1 cm.
> Na szczęście, nic mi się nie stało, nic nie uległo zniszczeniu. Ale
> małe BUM w środku strzykawki było, strzykawka przeżyła.
Też próbowałem w ten sposób trawic płytki. Szybko jednak wydedukwałem,
że osiągnięta przejściowo niejednospójność uniemożliwi dalszy proces.
Robiłem więc rasową elektrolizę w próbówkach. Jeśli naczynie wypełni
się całkowicie wodorem, zatka je jeszcze pod wodą palcem, a następnie
podpali, to wodór spala się powoli niebieskim płomieniem. Robiłem to
po ciemku, w łazience. Ale jeśli wyjmie się nie do końca wypełnioną
gazem próbówkę, ustępujący elektrolit zastąpiony zostanie powietrzem,
to przy podpaleniu da się słyszeć głośny gwizd. O tonacji wyzanaczonej
długością próbówki.
--
Jarek
-
125. Data: 2017-01-10 23:53:02
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan RoMan Mandziejewicz napisał:
>> Spróbuję sobie to wyobrazić, jak duży może być taki otwór, gdzie...
>> Bo w moich 2, ale to takie proste przelewowe, to nie bardzo by było jak.
>
> To ciśnieniowy - też byłem zaskoczony, że producent zostawił taka
> wielka dziurę.
Mysz tyż była zaskoczona. A to ciekawskie stworzonko.
--
Jarek
-
126. Data: 2017-01-11 00:12:54
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 10 Jan 2017 22:34:44 +0100, HF5BS napisał(a):
> Użytkownik "Paweł Pawłowicz" <p...@w...up.wroc [kropka] pl> napisał w
>> Gaz wodny (...)
>> niebezpieczny ze względu na zawartość wodoru (spalanie wodoru nie jest
>> taką prostą sprawą, chyba że chcemy zrobić BUM).
>
> Jako nieco wyrośnięty dzieciak, bawiłem się elektrolizą, wykorzystując ją do
> trawienia prostych płytek. Wiedząc, że woda rozpada się na tlen i wodór,
> wyskakujące z cieczy bąbelki lubiłem przypalać zapałką, wtedy tak śmiesznie
> pykały. To poszedłem dalej, w strzykawkę tego trochę nabrałem, tak może z 5
> ccm, i postanowiłem zobaczyc, jak ów wodór będzie się palić. W międzyczasie
> widocznie jednak ów wodór zmieszał się z powietrzem (tlen ulatywał w innym
> miejscu) i w trakcie powolnego wyciskania gazu na płomień zapałki, mieszanka
> uległa zapłonowi.
Znajomy mial takie radzieckie urzadzenie - palniczek wodorowy, i
elektrolizer ten wodor produkujacy. A dokladniej, to produkujacy wodor
i tlen, ktore sie w nim mieszaly i jednym wezykiem doprowadzone do
palniczka.
Jakim cudem to nie wybuchlo ... chyba normalnym cudem - plomien przez
male dziurki nie przechodzi.
J.
-
127. Data: 2017-01-11 00:14:23
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Tue, 10 Jan 2017 22:23:59 +0100, HF5BS napisał(a):
> Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
> Ale jak tak, to mógł myszce płotek w środku postawić, ze światełkiem
> świecącym (myślę, że mała neonóka by wystarczyła) na tabliczkę "Uwaga -
> niebezpieczne napięcie, grozi śmiercią" i/lub "Myszko, uważaj, bo kopie"...
> :P
> A tak nie ostrzegł i biedna myszeczka zapiekła się...
Zaraz ... wlasciwie to czemu sie zapiekla ?
Przeciez roznicowka zadzialala ... 30mA na myszke wystarczy ?
J.
-
128. Data: 2017-01-11 00:29:51
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
> Znajomy mial takie radzieckie urzadzenie - palniczek wodorowy,
> i elektrolizer ten wodor produkujacy. A dokladniej, to produkujacy
> wodor i tlen, ktore sie w nim mieszaly i jednym wezykiem doprowadzone
> do palniczka.
>
> Jakim cudem to nie wybuchlo ... chyba normalnym cudem - plomien przez
> male dziurki nie przechodzi.
Jako że zawsze miałem dobre stosunki z Instytutem Mgieł i Wiatrów (IMGW),
to i z tamtejszą służbą sondaży balonowych się zaprzyjaźniłem. Oni tam
te balony nadymają wodorem. Chyba że akurat zabraknie, wtedy helem, który
jednakowoż jest pierońsko drogi (coś koło stówy za metr). Napełniają
gazem z butli, a wtedy wszystkie klucze do śrub i zaworów mają miedziane.
Bo nie iskrzą. Ale kiedyś mieli też elektolizery (na prund), co to wodór
na bieżąco robiły.
--
Jarek
-
129. Data: 2017-01-11 00:34:15
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello J.F.,
Wednesday, January 11, 2017, 12:14:23 AM, you wrote:
>> Ale jak tak, to mógł myszce płotek w środku postawić, ze światełkiem
>> świecącym (myślę, że mała neonóka by wystarczyła) na tabliczkę "Uwaga -
>> niebezpieczne napięcie, grozi śmiercią" i/lub "Myszko, uważaj, bo kopie"...
>> :P
>> A tak nie ostrzegł i biedna myszeczka zapiekła się...
> Zaraz ... wlasciwie to czemu sie zapiekla ?
> Przeciez roznicowka zadzialala ... 30mA na myszke wystarczy ?
Myszka mała jest. 230V 30mA to prawie 7W.
--
Best regards,
RoMan
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
130. Data: 2017-01-11 00:41:32
Temat: Re: odkręcam gaz...
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan RoMan Mandziejewicz napisał:
>>> Ale jak tak, to mógł myszce płotek w środku postawić, ze
>>> światełkiem świecącym (myślę, że mała neonóka by wystarczyła)
>>> na tabliczkę "Uwaga - niebezpieczne napięcie, grozi śmiercią"
>>> i/lub "Myszko, uważaj, bo kopie"... :P
>>> A tak nie ostrzegł i biedna myszeczka zapiekła się...
>> Zaraz ... wlasciwie to czemu sie zapiekla ?
>> Przeciez roznicowka zadzialala ... 30mA na myszke wystarczy ?
>
> Myszka mała jest. 230V 30mA to prawie 7W.
Edison obmyślił sobie, by prądem o napięciu 6600V utłuc słonia
z lokalnego zoologu. Opornie mu to szło. Słoń duży jest.
--
Jarek