eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowanajdroższa fotografia świata
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 43

  • 31. Data: 2011-05-20 12:53:45
    Temat: Re: najdroższa fotografia świata
    Od: mg <a...@p...onet.pl>

    > Mówię o tym, że nie musi tłumaczyć
    > swojej sztuki w swojej głowie w momencie jej tworzenia. Dlatego proces
    > twórczy jest czymś płynnym i nie można go sprowadzić do "widzę to lub
    > owo" nawet jeśli to coś nazwiemy pięknem.
    >
    Zgadza się.
    Nie ma przepisu na sztukę.

    > Analizowanie twórczości własnej
    > w czasie jej powstawania dosłownie spłyca tą twórczość.
    >
    Zgadza się.
    Trzeba "odpłynąć" czyli "zamyślić się" ale "nie myśleć".

    > Artysta nie musi "dodawać do piękna, ujmować od piękna".
    >
    Zgadza się.
    "Poets say science takes away from the beauty of the stars - mere
    globs of gas atoms. I, too, can see the stars on a desert night, and
    feel them. But do I see less or more?"
    Richard P. Feynman

    > Dla artysty patrzenie na "powierzchowne piękno" jest procesem ciągłym, zmiennym.
    > Naukowiec doceni co widzi i przejdzie do kolejnej warstwy.
    > ....
    >
    Zgadza się.
    Feynman wciąż powracał do rzeczy "prostych", "oczywistych". Twierdził,
    że trzeba do nich wracać by wciąż starać się dostrzec w nich coś
    nowego. Nawet z tego powodu podziękował Eisteinowi za propozycję
    współpracy i zajął się wykładaniem fizyki na pierwszym roku.

    > A jeśli "artysta" zaczyna postrzegać świat przez pryzmat swojej wiedzy
    > jest to jego definitywny koniec.
    >
    Dokładnie :)
    Pisałem wcześniej, że sztuką jest wyjście poza codzienność, poza to co
    wiemy. Stosując tylko to co wiesz będziesz tkwił w tym co wiesz.

    > To co dzieje się obecnie w sztuce traktuję jako triumf wiedzy nawet
    > jeśli jej dawki są bardzo niewielkie. Widocznie ci co przedawkowali
    > mają słabą głowę:)
    >
    Myślę że mieszamy pojęcia "triumf wiedzy" i "triumf rozumu". Rozum
    jest ograniczony przez wiedzę.

    "Science is the belief in the ignorance of experts."
    Richard P. Feynman

    "Physics is like sex: sure, it may give some practical results, but
    that's not why we do it."
    Richard P. Feynman

    PS
    Wydaje mi się, że to co cię drażni to analiza/dyskusja gotowego
    dzieła. Mówię to co myślę na temat co ktoś stworzył. Oczekuję otwartej
    dyskusji. Intuicyjne działanie za wyklucza dyskusji nad dziełem.

    http://www.youtube.com/watch?v=-ciFTP_KRy4

    Przeczytaj wspomniane książki. Zaoszczędzisz mi dużo pisania ;)


  • 32. Data: 2011-05-20 12:57:11
    Temat: Re: najdroższa fotografia świata
    Od: mg <a...@p...onet.pl>

    > Mówię o tym, że nie musi tłumaczyć
    > swojej sztuki w swojej głowie w momencie jej tworzenia. Dlatego proces
    > twórczy jest czymś płynnym i nie można go sprowadzić do "widzę to lub
    > owo" nawet jeśli to coś nazwiemy pięknem.

    Zgadza się.
    Nie ma przepisu na sztukę.

    > Analizowanie twórczości własnej
    > w czasie jej powstawania dosłownie spłyca tą twórczość.

    Zgadza się.
    Trzeba "odpłynąć" czyli "zamyślić się" ale "nie myśleć".

    > Artysta nie musi "dodawać do piękna, ujmować od piękna".

    Zgadza się.
    "Poets say science takes away from the beauty of the stars - mere
    globs of gas atoms. I, too, can see the stars on a desert night, and
    feel them. But do I see less or more?"
    Richard P. Feynman

    > Dla artysty patrzenie na "powierzchowne piękno" jest procesem ciągłym, zmiennym.
    > Naukowiec doceni co widzi i przejdzie do kolejnej warstwy.
    > ....

    Zgadza się.
    Feynman wciąż powracał do rzeczy "prostych", "oczywistych". Twierdził,
    że trzeba do nich wracać by wciąż starać się dostrzec w nich coś
    nowego. Nawet z tego powodu podziękował Eisteinowi za propozycję
    współpracy i zajął się wykładaniem fizyki na pierwszym roku.

    > A jeśli "artysta" zaczyna postrzegać świat przez pryzmat swojej wiedzy
    > jest to jego definitywny koniec.

    Dokładnie :)
    Pisałem wcześniej, że sztuką jest wyjście poza codzienność, poza to co
    wiemy. Stosując tylko to co wiesz będziesz tkwił w tym co wiesz.

    > To co dzieje się obecnie w sztuce traktuję jako triumf wiedzy nawet
    > jeśli jej dawki są bardzo niewielkie. Widocznie ci co przedawkowali
    > mają słabą głowę:)

    Myślę że mieszamy pojęcia "triumf wiedzy" i "triumf rozumu". Rozum
    jest ograniczony przez wiedzę.

    "Science is the belief in the ignorance of experts."
    Richard P. Feynman

    "Physics is like sex: sure, it may give some practical results, but
    that's not why we do it."
    Richard P. Feynman

    PS
    Wydaje mi się, że to co cię drażni to analiza/dyskusja gotowego
    dzieła. Mówię to co myślę na temat tego co ktoś stworzył. Oczekuję
    otwartej
    dyskusji. Intuicyjne działanie nie wyklucza dyskusji nad dziełem.

    http://www.youtube.com/watch?v=-ciFTP_KRy4

    Przeczytaj wspomniane książki. Zaoszczędzisz mi dużo pisania ;)


  • 33. Data: 2011-05-20 14:43:09
    Temat: Re: najdroższa fotografia świata
    Od: marek augustynski <m...@g...com>

    > Wydaje mi się, że to co cię drażni to analiza/dyskusja gotowego
    > dzieła.

    Skądże znowu. Mnie drażni gdy "artysta tworzy według projektu". To
    mnie dobija, męczy. Widzę masy Salierich dobijających swojego Mozatra.
    Im się zdaje, że ich może być na wierzchu, że go oszukają. A to oni
    się oszukują oszukując jego.
    Trochę przeraża mnie, że po tylu zdaniach wysnuwasz wniosek o analizie
    gotowego dzieła:)


    > Mówię to co myślę na temat tego co ktoś stworzył. Oczekuję
    > otwartej
    > dyskusji. Intuicyjne działanie nie wyklucza dyskusji nad dziełem.

    Zaznaczam, że nie dyskutuję tu nad dziełem tylko nad stanem artystów.


    > Przeczytaj wspomniane książki. Zaoszczędzisz mi dużo pisania ;)

    Za dużo piszesz. Ja zresztą też:)

    marek


  • 34. Data: 2011-05-20 20:17:08
    Temat: Re: najdroższa fotografia świata
    Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>


    "S." <h...@p...onet.pl> wrote:

    [...]
    > Podejrzenia o pranie pieniędzy zostawmy służbom, którym się za to
    > płaci. W NY będzie to pewnie FBI czy inna tego typu instytucja.


    Chodziło tylko o to, że na grupie zaczęło się już roztrząsanie pt.
    "ile artyzmu w tym knocie" i "ile naprawdę jest to warte", a przyczyny
    mogą być znacznie bardziej prozaiczne, które też trzeba brać pod
    rozwagę. Lepiej mieć bliższe rzeczywistości spojrzenie na skomplikowane
    procesy społeczne, niż wiecznie tkwić w uproszczonym rozumieniu
    rzeczywistości (czego niestety uczą np. PL stacje TV).


    [mr.]


  • 35. Data: 2011-05-20 20:34:39
    Temat: Re: najdroższa fotografia świata
    Od: marek augustynski <m...@g...com>

    > > Podejrzenia o pranie pieniędzy zostawmy służbom, którym się za to
    > > płaci. W NY będzie to pewnie FBI czy inna tego typu instytucja.
    >
    > Chodziło tylko o to, że na grupie zaczęło się już roztrząsanie pt.
    > "ile artyzmu w tym knocie" i "ile naprawdę jest to warte", a przyczyny
    > mogą być znacznie bardziej prozaiczne, które też trzeba brać pod
    > rozwagę.

    Te prozaiczne przyczyny są bez znaczenia. Dla mnie na przykład ten
    knot jest naprawdę dobry. Nie wiem po jaką cholerę takie cięcie kadru
    (tzn. wiem, bo znam zamysł Sherman.. dosyć denny) ale sam portret jak
    na ten rodzaj fotografii naprawdę klasa. Tak to widzę.
    Nawet jeśli ktoś wyprał pieniądze w ogóle nie powinno nas to zajmować.
    No bo rozumiem, że interesuje cię fotografia?..


    > Lepiej mieć bliższe rzeczywistości spojrzenie na skomplikowane
    > procesy społeczne, niż wiecznie tkwić w uproszczonym rozumieniu
    > rzeczywistości (czego niestety uczą np. PL stacje TV).

    spisek:)

    marek


  • 36. Data: 2011-05-20 22:05:43
    Temat: Re: najdroższa fotografia świata
    Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>


    "marek augustynski" <m...@g...com> wrote:

    [...]
    > Te prozaiczne przyczyny są bez znaczenia. Dla mnie na przykład ten
    > knot jest naprawdę dobry. Nie wiem po jaką cholerę takie cięcie kadru
    > (tzn. wiem, bo znam zamysł Sherman.. dosyć denny) ale sam portret jak
    > na ten rodzaj fotografii naprawdę klasa. Tak to widzę.

    Na pewno zdjęcie nie jest tak trywialne, jak to niektórym mogłoby
    się wydawać ("sam bym takie zrobił..."). Ma w sobie to coś, czego
    pozornie nie widać, i czego nie da się tak od razu łopatologicznie
    wytłumaczyć: chwyty a)., b).; trik x). etc. jak to ma miejsce w
    przypadku większości "świetnych" portretów.



    Pod tym względem przyrównałbym je do proponowanego kiedyś przez
    ciebie:

    http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.colinp
    antall.com/flowers%2520gladioli%25202.jpg&imgrefurl=
    http://www.colinpantall.com/&usg=__QWqPQqzB6b4sqE3mm
    RHn13Nfc0s=&h=709&w=709&sz=169&hl=pl&start=6&zoom=1&
    itbs=1&tbnid=oCVEI-sNyE7GRM:&tbnh=140&tbnw=140&prev=
    /search%3Fq%3D%2522flowers%2Bgladioli%2B%2522%26hl%3
    Dpl%26newwindow%3D1%26safe%3Doff%26sa%3DG%26sout%3D1
    %26as_st%3Dy%26biw%3D1024%26bih%3D696%26tbm%3Disch&e
    i=f-DWTcnJJovysgaoya2uBw

    (miniaturka Google, bo oryginał już chyba zniknął)

    robiące wrażenie właśnie dzięki pójściu pod prąd "obowiązujących" w
    portrecie zasad.






    >> Lepiej mieć bliższe rzeczywistości spojrzenie na skomplikowane
    >> procesy społeczne, niż wiecznie tkwić w uproszczonym rozumieniu
    >> rzeczywistości (czego niestety uczą np. PL stacje TV).
    >
    > spisek:)


    Częściowo tak (ale to temat na zupełnie inną dyskusję :) ,
    częściowo równanie do najniższego wspólnego mianownika, a częściowo
    poziom TV redaktorów, dla których "gładkość" i powierzchowność są
    znacznie ważniejsze od predyspozycji merytorycznych, przez co w
    telewizyjnych wiadomościach nawet jeden komunikat może zawierać kilka
    wewnętrznych sprzeczności, plus jednostronny obraz sprawy i grube
    uproszczenia od których ręce opadają (w końcu nie ja to odkryłem,
    przeciwnie - media elektroniczne od lat są oskarżane, że nie objaśniają
    ludziom otaczającego świata).


    Mariusz [mr.]


  • 37. Data: 2011-05-21 09:39:48
    Temat: Re: najdroższa fotografia świata
    Od: marek augustynski <m...@g...com>

    > > Te prozaiczne przyczyny są bez znaczenia. Dla mnie na przykład ten
    > > knot jest naprawdę dobry. Nie wiem po jaką cholerę takie cięcie kadru
    > > (tzn. wiem, bo znam zamysł Sherman.. dosyć denny) ale sam portret jak
    > > na ten rodzaj fotografii naprawdę klasa. Tak to widzę.
    >
    > Na pewno zdjęcie nie jest tak trywialne, jak to niektórym mogłoby
    > się wydawać ("sam bym takie zrobił..."). Ma w sobie to coś, czego
    > pozornie nie widać, i czego nie da się tak od razu łopatologicznie
    > wytłumaczyć: chwyty a)., b).; trik x). etc. jak to ma miejsce w
    > przypadku większości "świetnych" portretów.

    Dokładnie. Może intuicyjnie, będąc dobrym psychologiem, można dostrzec
    szopkę w tej twarzy ale nie jest to oczywiste i wymyka się.


    > Pod tym względem przyrównałbym je do proponowanego kiedyś przez
    > ciebie:
    >
    > http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.colinp
    antall.com/flower...

    A tak, piękne. Niestety Colin od tamtego czasu zdążył się już
    "przylepić";) Ale rozumiem, że to trudne. Fotografowanie ludzi.
    http://colinpantall3.blogspot.com/


    > >> Lepiej mieć bliższe rzeczywistości spojrzenie na skomplikowane
    > >> procesy społeczne, niż wiecznie tkwić w uproszczonym rozumieniu
    > >> rzeczywistości (czego niestety uczą np. PL stacje TV).
    >
    > > spisek:)
    >
    > Częściowo tak (ale to temat na zupełnie inną dyskusję :) ,
    > częściowo równanie do najniższego wspólnego mianownika, a częściowo
    > poziom TV redaktorów, dla których "gładkość" i powierzchowność są
    > znacznie ważniejsze od predyspozycji merytorycznych, przez co w
    > telewizyjnych wiadomościach nawet jeden komunikat może zawierać kilka
    > wewnętrznych sprzeczności, plus jednostronny obraz sprawy i grube
    > uproszczenia od których ręce opadają (w końcu nie ja to odkryłem,
    > przeciwnie - media elektroniczne od lat są oskarżane, że nie objaśniają
    > ludziom otaczającego świata).

    Telewizja w dzisiejszym świecie ma coraz mniejsze znaczenie. Masz
    Internet, możesz weryfikować. I od ciebie zależy ile z tego
    przetworzysz. Ma to również swoje negatywne skutki bo jest masa ludzi
    opierających swoje "dociekania" na jeszcze większych uproszczeniach
    niż telewizja. "Rosjanie dobijali rannych", "zanim samolot wbił się we
    wierzę północną widać było błysk" i inne tego typu brednie. Twoje
    "pranie pieniędzy" jest dokładnie tym samym. Gdyby ktoś cię zapytał na
    czym oparłeś swoją wypowiedź nie byłbyś w stanie odpowiedzieć. Mimo to
    wypowiedziałeś się:)

    marek


  • 38. Data: 2011-05-21 15:17:44
    Temat: Re: najdroższa fotografia świata
    Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>


    "marek augustynski" <m...@g...com> wrote:

    [...]
    > Telewizja w dzisiejszym świecie ma coraz mniejsze znaczenie. Masz
    > Internet, możesz weryfikować.

    I nie przestanę twierdzić, że Internet to wspaniały wynalazek (jako
    zresztą jego weteran - jak niedawno policzyłem - już 16 lat podpięty do
    kabla :) , choćby właśnie tylko za to, że przełamał monopol władzy na
    indoktrynacyjne wykorzystywanie TV (o tym, jak bardzo boli fakt, że
    społeczeństwo zyskało tak naprawdę pierwszy dwukierunkowy kanał
    informacji świadczą rozmaite ustawowe wrzutki obliczone na
    koncesjonowanie Internetu, odcinanie od sieci nieprawomyślnych,
    łamiących zasady PC - marksizmu kulturowego, ostatni nalot ABW na
    internautę oraz miększe wykręcanie rąk niewygodnym pod pozorem piractwa,
    a w naszym przypadku np. pornografii dziecięcej :)



    > Ma to również swoje negatywne skutki bo jest masa ludzi
    > opierających swoje "dociekania" na jeszcze większych uproszczeniach
    > niż telewizja. "Rosjanie dobijali rannych", "zanim samolot wbił się we
    > wierzę północną widać było błysk" i inne tego typu brednie. Twoje
    > "pranie pieniędzy" jest dokładnie tym samym. Gdyby ktoś cię zapytał na
    > czym oparłeś swoją wypowiedź nie byłbyś w stanie odpowiedzieć. Mimo to
    > wypowiedziałeś się:)

    Oooo, jak najbardziej byłbym w stanie! Jeśli takie niesamowite
    przebicie uzyskuje praca autorki o jeszcze niewyrobionej pozycji
    światowej i jeśli w dodatku kupiec (w pierwszych wersjach notek) pragnie
    pozostać anonimowy, to widząc na grupie gotowy już schemat
    scholastycznej dyskusji pt. "ile sztuki w tej sztuce i na ile milionów
    tak naprawdę zasługuje" wolałem niektórym zaoszczędzić negatywnych
    emocji związanych ze skakaniem sobie do oczu i po prostu wtrącić
    przypomnienie, iż rzeczywistość potrafi być bardziej skomplikowana.

    Że czasem odarcie ze złudzeń, bo św. Mikołaj nie istnieje? Cóż,
    wciąż mamy do czynienia ze społeczeństwem zbyt infantylnym, wychowanym
    na lukrowanej (i kontynuowanej) propagandzie prlu, niż raczej opętanego
    spiskową teorią dziejów.



    "Gdyby Bóg chciał zasięgnąć mej rady przed przystąpieniem do
    Stworzenia, sugerowałbym coś prostszego".

    Alfons, król Kastylii (XV w.)



    pozdrawiam

    Mariusz [mr.]


  • 39. Data: 2011-05-21 15:29:15
    Temat: Re: najdroższa fotografia świata
    Od: "Mariusz [mr.]" <l...@i...wp.pl>


    "marek augustynski" <m...@g...com> wrote:

    [...]
    > Telewizja w dzisiejszym świecie ma coraz mniejsze znaczenie. Masz
    > Internet, możesz weryfikować.

    I nie przestanę twierdzić, że Internet to wspaniały wynalazek (jako
    zresztą jego weteran - jak niedawno policzyłem - już 16 lat podpięty do
    kabla :) , choćby właśnie tylko za to, że przełamał monopol władzy na
    indoktrynacyjne wykorzystywanie TV (o tym, jak bardzo boli fakt, że
    społeczeństwo zyskało tak naprawdę pierwszy dwukierunkowy kanał
    informacji świadczą rozmaite ustawowe wrzutki obliczone na
    koncesjonowanie Internetu, odcinanie od sieci nieprawomyślnych,
    łamiących zasady PC - marksizmu kulturowego, ostatni nalot ABW na
    internautę oraz miększe wykręcanie rąk niewygodnym pod pozorem piractwa,
    a w naszym przypadku np. posiadania na dysku choćby podrzuconej sztuki
    pornografii dziecięcej :)



    > Ma to również swoje negatywne skutki bo jest masa ludzi
    > opierających swoje "dociekania" na jeszcze większych uproszczeniach
    > niż telewizja. "Rosjanie dobijali rannych", "zanim samolot wbił się we
    > wierzę północną widać było błysk" i inne tego typu brednie. Twoje
    > "pranie pieniędzy" jest dokładnie tym samym. Gdyby ktoś cię zapytał na
    > czym oparłeś swoją wypowiedź nie byłbyś w stanie odpowiedzieć. Mimo to
    > wypowiedziałeś się:)

    Oooo, jak najbardziej byłbym w stanie! Jeśli takie niesamowite
    przebicie uzyskuje praca autorki o jeszcze niewyrobionej pozycji
    światowej i jeśli w dodatku kupiec (w pierwszych wersjach notek) pragnie
    pozostać anonimowy, to widząc na grupie gotowy już schemat
    scholastycznej dyskusji pt. "ile sztuki w tej sztuce i na ile milionów
    tak naprawdę zasługuje" wolałem niektórym zaoszczędzić negatywnych
    emocji związanych ze skakaniem sobie do oczu i po prostu wtrącić
    przypomnienie, iż rzeczywistość potrafi być bardziej skomplikowana.

    Że czasem odarcie ze złudzeń, bo św. Mikołaj nie istnieje? Cóż,
    wciąż mamy do czynienia ze społeczeństwem zbyt infantylnym,
    wychowanym na lukrowanej, pełnej dziecinnych uproszczeń (i
    kontynuowanej) propagandzie prlu, niż raczej opętanego spiskową
    teorią dziejów.



    "Gdyby Bóg chciał zasięgnąć mej rady przed przystąpieniem do
    Stworzenia, sugerowałbym coś prostszego".

    Alfons, król Kastylii (XV w.)



    pozdrawiam

    Mariusz [mr.]


  • 40. Data: 2011-05-21 16:10:44
    Temat: Re: najdroższa fotografia świata
    Od: marek augustynski <m...@g...com>

    > > Ma to również swoje negatywne skutki bo jest masa ludzi
    > > opierających swoje "dociekania" na jeszcze większych uproszczeniach
    > > niż telewizja. "Rosjanie dobijali rannych", "zanim samolot wbił się we
    > > wierzę północną widać było błysk" i inne tego typu brednie. Twoje
    > > "pranie pieniędzy" jest dokładnie tym samym. Gdyby ktoś cię zapytał na
    > > czym oparłeś swoją wypowiedź nie byłbyś w stanie odpowiedzieć. Mimo to
    > > wypowiedziałeś się:)
    >
    > Oooo, jak najbardziej byłbym w stanie! Jeśli takie niesamowite
    > przebicie uzyskuje praca autorki o jeszcze niewyrobionej pozycji
    > światowej i jeśli w dodatku kupiec (w pierwszych wersjach notek) pragnie
    > pozostać anonimowy...

    Akurat autorka ma wyrobioną pozycję i jest słynna na cały świat z
    serii "Untitled", do której należy przywołane zdjęcie. No ale to jest
    akurat zły argument bo sława nie powinna decydować o wartości zdjęć.
    Na pewno decyduje, ale nie powinna bo niby z jakiej racji?
    Bezrefleksyjne przyjmowanie wygórowanej ceny, lub chociażby
    przypisywanie zdolności, tylko dlatego, że twórca jest znany jest
    zjawiskiem odrażającym.
    Kupiec zdjęcia ma pełne prawo do zachowania anonimowości.

    Wiesz. Ja również nierzadko posługuję się intuicją, co wręcz wygląda i
    pewnie czasem jest insynuacją. Nie myśl, że mnie to jakoś szczególnie
    odstręcza. Daleki jestem jednak od traktowania tego typu zachowań jako
    źródła faktów. Wykorzystuję je w relacjach z innymi ludźmi, aby lepiej
    poznać siebie i ich. To wszystko. Powiedzmy mam przed sobą człowieka i
    widzę, że on mnie okłamuje, czuję to całym sobą. Nie mogę mu udowodnić
    ale wiem. Widząc fałsz mam szansę zbliżyć się do jakiejś tam prawdy,
    której poszukuję. A akurat tak się składa, że w portrecie jest to
    bardzo ważna rzecz. Nie możesz być dobrym portrecistą nie będąc dobrym
    psychologiem. Zaraz cię wyczują, że kręcisz.

    Moja wizja świata jest dla mnie ważna i jakkolwiek bym nie uważał, że
    jest ona również ważna dla świata tak nikomu nie będę tłukł jej do
    głowy twierdząc, że kogoś oświecam. Pogadam sobie, przemyślę, może
    zmienię zdanie lub nie. W każdym bądź razie jestem ciągle wyczulony na
    zmianę zdania. Domagam się jej od siebie i jestem w stanie posłużyć
    się nawet kłamstwem aby ją w sobie sprowokować:)



    > Że czasem odarcie ze złudzeń, bo św. Mikołaj nie istnieje? Cóż,
    > wciąż mamy do czynienia ze społeczeństwem zbyt infantylnym, wychowanym
    > na lukrowanej (i kontynuowanej) propagandzie prlu, niż raczej opętanego
    > spiskową teorią dziejów.

    Coś mi się zdaje, że dla społeczeństwa spiskowa teoria dziejów jest
    już chlebem powszednim. Dla mnie to zjawisko jest wręcz niebezpieczne.
    Nie ma jednak od niego ucieczki i nawet nie myślałbym aby je w
    jakikolwiek sposób ograniczać.

    marek

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: