Witam,

Szlag mnie dzisiaj jasny trafił.
Jadę ja sobie rano do roboty, a tu korek na wjeździe do Gdańska Traktem
św. Wojciecha duuużo większy, niż w najgorszych dniach w roku (zaczynał
się jeszcze grubo przed ul. Gościnną - nota bene nazwa tej ulicy w
kontekście jej otoczenia i komisariatu zawsze przypomina mi znaczenie
słowa "ironia"). W dodatku posuwa się bardzo powoli. Najwidoczniej -
myślę - jakiś wypadek. No w najgorszym przypadku drogowcy przypomnieli
sobie o dziurach (niech ich #&*@#). Niestety - nie.
Otóż to nasza dzielna policja postanowiła zrobić łapankę na nietrzeźwych
kierowców stojąc w liczbie pięciorga funkcjonariuszy pomiędzy pasami i
zatrzymując _wszystko_ , co się porusza w stronę centrum Gdańska.
Ja już nawet nie dyskutuję z "regułami gry": dozwolony poziom zawartości
alkoholu we krwi, przewidziane kary, skuteczność tego itp. Ale komu się
k... wydaje (bo to nie jest myślenie, tylko "wydawanie się"), że
spowolnienie ruchu o połowę w czasie porannego szczytu, to fajny pomysł?
I jeszcze mi się jedna taka refleksja nasuwa przy okazji - te łapanki są
prowadzone w ramach akcji "trzeźwy poniedziałek". Czasem - jak dziś,
albo po Wielkanocy - wypada w inny dzień, ale zawsze chodzi o to samo:
złapać jak najwięcej kierowców "wczorajszych" - z minimalnie
przekroczoną dopuszczalną zawartością alkoholu we krwi. Słupki urosną,
komendant podkręci wąsa... no ale OK., załóżmy, że tylko wykonują
rozkazy... yyy, to znaczy egzekwują przepisy. A ja mam propozycję -
zrobić akcję "trzeźwa niedziela" w okolicach kościołów - ciekaw jestem
kto by najbardziej protestował ;)

Pozdr,
--
L E P E K Pruszcz Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3 sedan '97
Hyundai Atos 0.9 nanovan '00