eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodygówna teraz robią
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 65

  • 51. Data: 2012-12-10 20:17:11
    Temat: Re: gówna teraz robią
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam.pl>

    Dnia Sun, 09 Dec 2012 18:37:39 +0100, megrims napisał(a):

    > W dniu 2012-12-09 18:20, kamil/Endurorider.pl pisze:
    >>
    > (ciach)
    >> Nie, nie oszalałem bo zaciski powinno się rozbierać i sprawdzać tłoczki
    >> a wymiana tarcz jest do tego doskonałą okazją. Oczywiście można tego
    >> robić "jak działało" a efekty są widoczne na zdjęciach w pierwszym
    >> poście w tym wątku.
    >>
    >>
    > Można całe auto na śrubki rozebrać, wszystko wyczyścić i złożyć?

    Rajdówkę to minimum raz na rok trzeba :)
    Inaczej się rozpadnie.


  • 52. Data: 2012-12-11 09:22:10
    Temat: Re: gówna teraz robią
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2012-12-10 17:39, J.F pisze:

    >> Jeśli osłonki tłoczków są całe, to nawet nie myślę o ich ruszaniu...
    >
    > Druciarstwo, a potem efekty jak na zdjeciu, tloczki zjedzone :-P

    Może w mercedesie :-P

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.


  • 53. Data: 2012-12-11 09:37:40
    Temat: Re: gówna teraz robią
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2012-12-10 20:10, Artur Maśląg pisze:

    > Zgadza się :) No, ale tutaj to niektórzy lubią akumulatory nosić, co
    > roku czymś tam je traktować itd. :)

    Ja tak kiedyś z rowerem miałem.
    Po każdym sezonie rozbieranie, czyszczenie, smarowanie każdego łożyska, każdego
    sworznia, każdej linki, płukanie łańcucha specjalnymi preparatami itd.
    Teraz wstawiam po sezonie do piwnicy jak leci, chyba że ubłocony, to opłuczę
    szlauchem. Na wiosnę kapnę oliwką tu czy tam jak widzę że coś słabiej chodzi.
    Poswięcam temu góra 5% tyle uwago co dawniej. A działa tak samo.

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.


  • 54. Data: 2012-12-11 09:48:35
    Temat: Re: gówna teraz robią
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2012-12-10 20:10, Artur Maśląg pisze:

    >> Oczyścić zacizk z brudu, nasmarować prowadnice przy wymianie tarcz lub
    >> klocków (czyli co ~2-3 lata), to jeszcze...
    >
    > Zazwyczaj tak to wyglądać powinno, ale osobiście mam złe doświadczenia
    > - z ASO po gwarancji. Nie znaczy to jednak, że na podstawie jakiegoś
    > jednostkowego doświadczenia popadnę w paranoję i będę każdego
    > podejrzewać o brak czynności serwisowych, za które zapłaciłem.

    Pijesz do kwestii nadzoru nad mechanikiem? Ale akurat w przypadku zmiany klocków
    czy tarcz, to w ogóle nie mam dylematu. Na ogół umawiam się na określoną porę,
    cała operacja trwa pół godziny do godzin, i nawet nie opłaca się nigdzie odchodzić.

    Nie uczęszczam do ASO, a w miejscach gdzie się serwisuję nie ma w ogóle problemu
    żeby postać przy aucie jak majster robi, można miło porozmawiać (btw, do mechaników
    bez dobrego i na poziomie "kontaktu" w ogóle nie ma co jeździć).

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.


  • 55. Data: 2012-12-11 10:42:12
    Temat: Re: gówna teraz robią
    Od: Artur Maśląg <n...@w...pl>

    W dniu 2012-12-11 09:48, Jakub Witkowski pisze:

    > W dniu 2012-12-10 20:10, Artur Maśląg pisze:
    >
    >>> Oczyścić zacizk z brudu, nasmarować prowadnice przy wymianie tarcz lub
    >>> klocków (czyli co ~2-3 lata), to jeszcze...
    >>
    >> Zazwyczaj tak to wyglądać powinno, ale osobiście mam złe doświadczenia
    >> - z ASO po gwarancji. Nie znaczy to jednak, że na podstawie jakiegoś
    >> jednostkowego doświadczenia popadnę w paranoję i będę każdego
    >> podejrzewać o brak czynności serwisowych, za które zapłaciłem.
    >
    > Pijesz do kwestii nadzoru nad mechanikiem?

    Aaaaa, uderz w stół. Zupełnie o tym nie pomyślałem. Gdybyś tematu tak
    nie poruszył, to bym nie skojarzył tamtej dyskusji. Chodziło mi o brak
    czynności serwisowych, które powinny być wykonywane przy wymianie, czy
    też operacji 'przegląd bezpieczeństwa układu hamulcowego', która wynika
    z harmonogramu przeglądów serwisowych. Tak, np. czyszczenie czy też
    przesmarowanie prowadnic.

    > Ale akurat w przypadku zmiany
    > klocków
    > czy tarcz, to w ogóle nie mam dylematu. Na ogół umawiam się na określoną
    > porę,
    > cała operacja trwa pół godziny do godzin, i nawet nie opłaca się nigdzie
    > odchodzić.

    A ja zostawiam rano (albo po południu), wracając z pracy odbieram.
    Klocki/tarcze ułożone, przy okazji coś tam sprawdzone. Bez pośpiechu,
    bez czekania, bez stania nad głową.

    > Nie uczęszczam do ASO, a w miejscach gdzie się serwisuję nie ma w ogóle
    > problemu
    > żeby postać przy aucie jak majster robi,

    A co to ma do rzeczy? Sugerujesz potrzebę stania przy samochodzie
    i pokazywania palcem 'panie Ziutek, nasmaruj pan lepiej te prowadnice'?

    > można miło porozmawiać (btw, do
    > mechaników
    > bez dobrego i na poziomie "kontaktu" w ogóle nie ma co jeździć).

    Za całość odpowiada szef/właściciel, a nie mechanik (no chyba, że
    jest tylko sam jeden).





  • 56. Data: 2012-12-11 10:59:58
    Temat: Re: gówna teraz robią
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2012-12-11 10:42, Artur Maśląg pisze:

    >> cała operacja trwa pół godziny do godzin, i nawet nie opłaca się nigdzie
    >> odchodzić.
    >
    > A ja zostawiam rano (albo po południu), wracając z pracy odbieram.

    No to chyba masz szczęśliwie dobrego mechanika przy samej pracy.
    Mnie tam się na ogół nie opłaca jechac dwa razy. Chyba że chodzi o coś co trwa >~2h.

    >> Nie uczęszczam do ASO, a w miejscach gdzie się serwisuję nie ma w ogóle
    >> problemu
    >> żeby postać przy aucie jak majster robi,
    >
    > A co to ma do rzeczy? Sugerujesz potrzebę stania przy samochodzie
    > i pokazywania palcem 'panie Ziutek, nasmaruj pan lepiej te prowadnice'?

    Sugeruję mnogość przypadków, przy których moja obecność:
    a) zapobiegła fuszerce, wynikającej albo z niechlujstwa, albo tylko z głupoty
    b) pomogła we właściwej diagnostyce usterki, z którą pan Ziutek jakoś samnodzielnie
    nie był w stanie sobie poradzić, co w konsekwencji umozliwiło lub znacząco
    zmniejszyło
    koszty naprawy (czas, niepotrzebne wymiany części)
    c) zapobiegła ordynarnemu oszustwu

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.


  • 57. Data: 2012-12-11 12:22:29
    Temat: Re: gówna teraz robią
    Od: Artur Maśląg <n...@w...pl>

    W dniu 2012-12-11 10:59, Jakub Witkowski pisze:
    > W dniu 2012-12-11 10:42, Artur Maśląg pisze:
    >
    >>> cała operacja trwa pół godziny do godzin, i nawet nie opłaca się nigdzie
    >>> odchodzić.
    >>
    >> A ja zostawiam rano (albo po południu), wracając z pracy odbieram.
    >
    > No to chyba masz szczęśliwie dobrego mechanika przy samej pracy.

    Być może. W końcu interes właściciela, by mieć kompetentnych ludzi
    - szczególnie jeśli chodzi o mniejsze warsztaty.

    > Mnie tam się na ogół nie opłaca jechac dwa razy.

    Dwa razy? A po co? Z góry zakładasz poprawki, czy też wyprawa to
    mechanika to jakaś operacja skomplikowana logistycznie?

    > Chyba że chodzi o coś co trwa >~2h.

    Niech trwa w założeniach tylko godzinę, to i tak szkoda czasu. Inna
    sprawa, że ciężko się spodziewać usługi liczonej co do minuty - zawsze
    mogą się trafić jakieś sytuacje, które zasadniczo da się przewidzieć.
    Np. poprzedni samochód nie zjechał ze stanowiska, ponieważ były jakieś
    komplikacje, komplikacje się pojawiły przy naprawie po wjechaniu na
    stanowisko itd.

    >>> Nie uczęszczam do ASO, a w miejscach gdzie się serwisuję nie ma w ogóle
    >>> problemu
    >>> żeby postać przy aucie jak majster robi,
    >>
    >> A co to ma do rzeczy? Sugerujesz potrzebę stania przy samochodzie
    >> i pokazywania palcem 'panie Ziutek, nasmaruj pan lepiej te prowadnice'?
    >
    > Sugeruję mnogość przypadków, przy których moja obecność:

    To jest paranoja - Ty zakładasz, że do tego będzie dochodziło i do tego
    zakładasz, że Twoja obecność przed tym Ciebie uchroni.

    > a) zapobiegła fuszerce, wynikającej albo z niechlujstwa, albo tylko z
    > głupoty

    Aha. Znaczy patrzysz na ręce z założeniem, że w tym fachu pracują
    głównie niechluje i głupcy. Polecam siedzenie np. przy naprawie
    blacharskiej - szczególnie ciekawa może być obecność w czasie
    lakierowania :)

    > b) pomogła we właściwej diagnostyce usterki, z którą pan Ziutek jakoś
    > samnodzielnie
    > nie był w stanie sobie poradzić, co w konsekwencji umozliwiło lub
    > znacząco zmniejszyło
    > koszty naprawy (czas, niepotrzebne wymiany części)

    Tak, z pewnością obecność coś zmieni i oczywiście będziesz wiedział
    lepiej od Ziutka co zrobić trzeba :) Może lepiej Ziutka zmienić, a nie
    z góry traktować, że oni wszyscy tacy?

    > c) zapobiegła ordynarnemu oszustwu

    Tak, wszędzie głupcy i złodzieje. Wiesz, nie będę pisał, że ocenia się
    innych po sobie, ale zdecydowanie bardziej wolę pojechać raz na jakiś
    czas z reklamacją, niż siedzieć w warsztatach, patrzeć na ręce
    i zakładać, że będą chcieli mnie oszukać. No, ale ja nie siedzę w
    czasie napraw w warsztatach, a reklamacje to mogę z całego życia
    na palcach ręki policzyć.




  • 58. Data: 2012-12-11 14:33:05
    Temat: Re: gówna teraz robią
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2012-12-11 12:22, Artur Maśląg pisze:
    > W dniu 2012-12-11 10:59, Jakub Witkowski pisze:
    >> W dniu 2012-12-11 10:42, Artur Maśląg pisze:
    >>
    >>>> cała operacja trwa pół godziny do godzin, i nawet nie opłaca się nigdzie
    >>>> odchodzić.
    >>>
    >>> A ja zostawiam rano (albo po południu), wracając z pracy odbieram.
    >>
    >> No to chyba masz szczęśliwie dobrego mechanika przy samej pracy.
    >
    > Być może. W końcu interes właściciela, by mieć kompetentnych ludzi
    > - szczególnie jeśli chodzi o mniejsze warsztaty.

    Chodziło mi o "przy pracy". Ewentualnie blisko domu.
    Przecież tylko wtedy czasowo opłaci się zostawić samochód na godzinę.

    >> Mnie tam się na ogół nie opłaca jechac dwa razy.
    >
    > Dwa razy? A po co? Z góry zakładasz poprawki, czy też wyprawa to
    > mechanika to jakaś operacja skomplikowana logistycznie?

    Od mechanika, a następnie do mechanika. Zbiorkomem. Zajmuje ci to w sumie mniej niż
    godzinę?
    To fajnie, ale mnie nie.

    Ja umawiam się na 8, warsztat mam po drodze do pracy, usługa trwa godzinę i dokładnie
    tylko tyle tracę.
    Jaka miałaby być sensowna alterantywa?

    >> Sugeruję mnogość przypadków, przy których moja obecność:
    >
    > To jest paranoja - Ty zakładasz, że do tego będzie dochodziło i do tego
    > zakładasz, że Twoja obecność przed tym Ciebie uchroni.
    >
    >> a) zapobiegła fuszerce, wynikającej albo z niechlujstwa, albo tylko z
    >> głupoty
    >
    > Aha. Znaczy patrzysz na ręce z założeniem, że w tym fachu pracują
    > głównie niechluje i głupcy. Polecam siedzenie np. przy naprawie

    Nie głównie, ale wystarczająco często.
    Maleńki przykład (w temacie wątku): rozwalona na moich oczach osłona tłoczka, bo
    majster
    zastosował kowalskie metody (przyrząd do tłoczków mu się zepsuł/nie pasował).
    Po awanturze wymienili, na własny koszt. Jakby mnie tam nie było, nie widział bym.

    > blacharskiej - szczególnie ciekawa może być obecność w czasie
    > lakierowania :)

    Co do naprawy blacharskiej to niestety są zbyt długotrwałe. ale jakbym zaszedł dzień
    wczesniej
    to może zauważył bym szpachlowanie błotnika. FYI: dostarczyłem mu wczesniej NOWY
    (był zakwalifikowany przez PZU do wymiany). Szpachla wyszła dużo później.

    >> b) pomogła we właściwej diagnostyce usterki, z którą pan Ziutek jakoś
    >> samnodzielnie
    >> nie był w stanie sobie poradzić, co w konsekwencji umozliwiło lub
    >> znacząco zmniejszyło
    >> koszty naprawy (czas, niepotrzebne wymiany części)
    >
    > Tak, z pewnością obecność coś zmieni i oczywiście będziesz wiedział
    > lepiej od Ziutka co zrobić trzeba :)

    Tak. Na przykład, wiedziałem (domyślałem się) dlaczego po montażu LPG słabo jedzie na
    wysokich
    obrotach, a niezbyt rozgarnięty Ziutek do którego przyjechałem z reklamacją nie
    wiedział.
    Albo czemu nie działa tryb odpalenia na gazie. Więc jak się już trochę pomęczył i nic
    mu
    nie wychodziło, to mu powiedziałem. Oraz jak to zrobić żeby jedank działało, i to 10x
    mniej pracochłonną metodą niż chciał zastosować.

    > Może lepiej Ziutka zmienić, a nie
    > z góry traktować, że oni wszyscy tacy?

    Statystyka mówi mi, że circa połowa Ziutków to półdebile, a nie zawsze ma się wybór.

    >> c) zapobiegła ordynarnemu oszustwu
    >
    > Tak, wszędzie głupcy i złodzieje. Wiesz, nie będę pisał, że ocenia się

    Pojechałem z głośnym wydechem "panie, katalizator do wymiany, 900 zł".
    Ale ja wlazłem pod kanał - i kat był cały. Dziurka była pół metra dalej
    na rurze (jescze przed kryzą, więc nic wspólnego z katem nie miała).
    Nie oszystwo? A kat stary też da się opchnąć za 200-400zł

    A raz przy mnie oszukano kobietę na ok. 1000m zł w ASO - co innego jej wmówiono,
    a co innego zrobiono - widziałem, zareagowałem.

    To tylko kilka wybranych przykładów, mógłbym podać dalszych kilkanaście...

    Nie wiem czy napraw do ktorych bym nie miałem zastrzeżeń, była połowa. Chyba mniej.

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.


  • 59. Data: 2012-12-11 15:23:03
    Temat: Re: gówna teraz robią
    Od: Artur Maśląg <n...@w...pl>

    W dniu 2012-12-11 14:33, Jakub Witkowski pisze:
    > W dniu 2012-12-11 12:22, Artur Maśląg pisze:
    >> W dniu 2012-12-11 10:59, Jakub Witkowski pisze:
    >>> W dniu 2012-12-11 10:42, Artur Maśląg pisze:
    >>>
    >>>>> cała operacja trwa pół godziny do godzin, i nawet nie opłaca się
    >>>>> nigdzie
    >>>>> odchodzić.
    >>>>
    >>>> A ja zostawiam rano (albo po południu), wracając z pracy odbieram.
    >>>
    >>> No to chyba masz szczęśliwie dobrego mechanika przy samej pracy.
    >>
    >> Być może. W końcu interes właściciela, by mieć kompetentnych ludzi
    >> - szczególnie jeśli chodzi o mniejsze warsztaty.
    >
    > Chodziło mi o "przy pracy". Ewentualnie blisko domu.
    > Przecież tylko wtedy czasowo opłaci się zostawić samochód na godzinę.

    Nie wiem co to dla Ciebie znaczy "opłaci się", ale nie mam "blisko"
    domu, czy pracy. Znaczy też mam, ale tam zasadniczo samochodu nie
    zostawiam.

    > Od mechanika, a następnie do mechanika. Zbiorkomem. Zajmuje ci to w
    > sumie mniej niż godzinę?
    > To fajnie, ale mnie nie.

    Cóż, kwestia podejścia. Można to zrobić KM, może ktoś podrzucić (np.
    żona), można to potraktować jak trochę relaksu i przejść się na piechotę
    (np. do KM gdzieś tam). Jak samochód zrobią to zadzwonią że gotowy
    i tyle. Spokój, cisza, zdrowie, brak stresu. Jak się okaże, że
    spaprane to wtedy dopiero czas na ewentualne "nerwy" czy pośpiech.

    > Ja umawiam się na 8, warsztat mam po drodze do pracy, usługa trwa
    > godzinę i dokładnie tylko tyle tracę.
    > Jaka miałaby być sensowna alterantywa?

    Zaraz, to warsztat masz po drodze do pracy i czekasz w warsztacie,
    z założeniem, że będzie to trwało tylko godzinę? Cóż, Twój wybór,
    ale to kiepskie usprawiedliwienie łażenia po warsztacie i patrzenia
    na ręce.

    >> Aha. Znaczy patrzysz na ręce z założeniem, że w tym fachu pracują
    >> głównie niechluje i głupcy. Polecam siedzenie np. przy naprawie
    >
    > Nie głównie, ale wystarczająco często.

    Aha, na tyle często, że można już uogólniać i siedzieć w warsztacie
    przy każdej wizycie.

    > Maleńki przykład (w temacie wątku): rozwalona na moich oczach osłona
    > tłoczka, bo majster
    > zastosował kowalskie metody (przyrząd do tłoczków mu się zepsuł/nie
    > pasował).
    > Po awanturze wymienili, na własny koszt.

    Po awanturze, hmmm. Awanturowałeś się, że się przyrząd zepsuł, czy że
    rozwalił osłonę?

    > Jakby mnie tam nie było, nie widział bym.

    No właśnie - co by zmieniło, gdybyś tego nie widział? A może miał już
    dość agresywnego wzroku na rękach?

    > > blacharskiej - szczególnie ciekawa może być obecność w czasie
    > > lakierowania :)
    >
    > Co do naprawy blacharskiej to niestety są zbyt długotrwałe. ale jakbym
    > zaszedł dzień wczesniej
    > to może zauważył bym szpachlowanie błotnika.

    LOL - a co złego w szpachlowaniu błotnika? Zresztą to można łatwo
    sprawdzić po naprawie.

    > FYI: dostarczyłem mu
    > wczesniej NOWY
    > (był zakwalifikowany przez PZU do wymiany). Szpachla wyszła dużo później.

    Aha, to jeszcze sam kupowałeś części? Sprawdziłeś profil itd., po
    montażu?

    >> Tak, z pewnością obecność coś zmieni i oczywiście będziesz wiedział
    >> lepiej od Ziutka co zrobić trzeba :)
    >
    > Tak. Na przykład, wiedziałem (domyślałem się) dlaczego po montażu LPG
    > słabo jedzie na wysokich
    > obrotach, a niezbyt rozgarnięty Ziutek do którego przyjechałem z
    > reklamacją nie wiedział.
    > Albo czemu nie działa tryb odpalenia na gazie. Więc jak się już trochę
    > pomęczył i nic mu
    > nie wychodziło, to mu powiedziałem. Oraz jak to zrobić żeby jedank
    > działało, i to 10x
    > mniej pracochłonną metodą niż chciał zastosować.

    Aaaa, czyli odwieczne problemy z LPG. Życzę szczęścia. Załóż droższą
    instalację z wtryskiem, to wielu problemów unikniesz.

    >> Może lepiej Ziutka zmienić, a nie
    >> z góry traktować, że oni wszyscy tacy?
    >
    > Statystyka mówi mi, że circa połowa Ziutków to półdebile, a nie zawsze
    > ma się wybór.

    To nie jest statystyka - to tylko Twoje wnioski na podstawie Twoich
    ewentualnych doświadczeń, bądź domniemań.

    >> Tak, wszędzie głupcy i złodzieje. Wiesz, nie będę pisał, że ocenia się
    >
    > Pojechałem z głośnym wydechem "panie, katalizator do wymiany, 900 zł".
    > Ale ja wlazłem pod kanał - i kat był cały. Dziurka była pół metra dalej
    > na rurze (jescze przed kryzą, więc nic wspólnego z katem nie miała).
    > Nie oszystwo? A kat stary też da się opchnąć za 200-400zł

    Oczywiście, to wszystko trafiło na Ciebie jednego i cała reszta świata
    jest taka :)

    > A raz przy mnie oszukano kobietę na ok. 1000m zł w ASO - co innego jej
    > wmówiono,
    > a co innego zrobiono - widziałem, zareagowałem.

    Otwórz usługę - obserwacja usług warsztatowych, ubezpieczenia, pomoc w
    prowadzeniu spraw...

    > To tylko kilka wybranych przykładów, mógłbym podać dalszych kilkanaście...
    >
    > Nie wiem czy napraw do ktorych bym nie miałem zastrzeżeń, była połowa.
    > Chyba mniej.

    Współczuję. No, ale może ma to jakiś związek...





  • 60. Data: 2012-12-11 16:46:38
    Temat: Re: gówna teraz robią
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2012-12-11 15:23, Artur Maśląg pisze:

    >> Ja umawiam się na 8, warsztat mam po drodze do pracy, usługa trwa
    >> godzinę i dokładnie tylko tyle tracę.
    >> Jaka miałaby być sensowna alterantywa?
    >
    > Zaraz, to warsztat masz po drodze do pracy i czekasz w warsztacie,
    > z założeniem, że będzie to trwało tylko godzinę? Cóż, Twój wybór,
    > ale to kiepskie usprawiedliwienie łażenia po warsztacie i patrzenia
    > na ręce.

    Bo lepiej byłoby, żebym poszedł na KM (10 minut) odstał 10, jechał 20, do pracy z KM
    kolejne 5 minut
    wszystko razy dwa - półtorej godziny w zbiorkomie, niż poczekał tę godzinkę, przy
    okazji patrząc
    sobie choćby i z ciekawości (bo wiesz, mnie technika ogólnie dość interesuje!) co i
    jak majster robi?

    >>> Aha. Znaczy patrzysz na ręce z założeniem, że w tym fachu pracują
    >>> głównie niechluje i głupcy. Polecam siedzenie np. przy naprawie
    >>
    >> Nie głównie, ale wystarczająco często.
    >
    > Aha, na tyle często, że można już uogólniać i siedzieć w warsztacie
    > przy każdej wizycie.

    Każdy ma własne doświadczenia, chyba że masz jakąś lepszą statystykę.

    >> Po awanturze wymienili, na własny koszt.
    >
    > Po awanturze, hmmm. Awanturowałeś się, że się przyrząd zepsuł, czy że
    > rozwalił osłonę?
    >
    >> Jakby mnie tam nie było, nie widział bym.
    >
    > No właśnie - co by zmieniło, gdybyś tego nie widział?

    Po pół roku miałbym to co megrims. I naprawiałbym to na własny koszt.
    Ale pewnie pozostał bym przy wrażeniu że zostałem dobrze obsłużony - fakt.

    > A może miał już
    > dość agresywnego wzroku na rękach?

    Nie znasz mnie. Sama łagodność i życzliwość. Gadamy sobie o pierodołach, cieżkim
    losie itd. O ile wszytsko idzie ok.
    A nawet jak coś nie jest 100% idealnie to na ogół udaję że nie widzę - do pewnych
    granic.

    >> Co do naprawy blacharskiej to niestety są zbyt długotrwałe. ale jakbym
    >> zaszedł dzień wczesniej
    >> to może zauważył bym szpachlowanie błotnika.
    >
    > LOL - a co złego w szpachlowaniu błotnika?

    Co do którego umówilismy się na wymianę? Faktycznie LOL.

    > Zresztą to można łatwo sprawdzić po naprawie.

    Wtedy jeszcze nie wiedziałem że należy.

    > Aha, to jeszcze sam kupowałeś części? Sprawdziłeś profil itd., po
    > montażu?

    Czy niewyraźnie piszę? Dostarczyłem błotnik, kupiony sporo taniej niż majster chciał
    mnie za niego skasować. Naprawa była na wycenę a nie fakturę, więc było o co walczyć.
    A potem się okazało, że błotnik nie był wymieniony.

    > Aaaa, czyli odwieczne problemy z LPG. Życzę szczęścia. Załóż droższą
    > instalację z wtryskiem, to wielu problemów unikniesz.

    Drugi z omawianych problemów dotyczył BRC Sequent p&d (za 3200 zł).
    Dodam jeszcze że Ziutek nie umiał sobie poradzić nawet z kalibracją wskaźnika paliwa
    - dwie nieudane poprawki. W końcu widząc (przy trzeciej), że wpisuje w kompie liczby
    które
    dadzą w sposób oczywisty efekt odwrotny do zamierzonego, podyktowałem mu wyraźnie,
    co ma tam wpisać. I jest dobrze. Może dlatego że ja miałem i podstawy miernictwa,
    i co to jest aproksymacja, interpolacja itd. A Ziutek raczej nie.

    Takich przykładów mam tyle, że po prostu ręce opadają.
    Ale w sumie ja nie mam za złe Ziutkom, dopóki jest to tylko głupota.

    > To nie jest statystyka - to tylko Twoje wnioski na podstawie Twoich
    > ewentualnych doświadczeń, bądź domniemań.

    Zapewne. Ale ty też masz tylko tyle.

    > Oczywiście, to wszystko trafiło na Ciebie jednego i cała reszta świata
    > jest taka :)

    To tylko wycinek moich doświadczeń. Ale może nie będę się rozpisywał, gdyż i tak
    niczego to nie zmienia, prawda?

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: