eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaTTL lampy - dlaczego tak prymitywnie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 110

  • 51. Data: 2009-03-23 21:17:19
    Temat: Re: TTL lampy - dlaczego tak prymitywnie
    Od: "lux" <b...@a...de>

    no przeciez pomiar blysku swiatla odbitego wpadajacego do aparatu
    przez obiektyw jest obarczony najmniejszym bledem. Duzo mniejszym niz
    dzielenie LS przez odleglosc !!!
    =====
    żartujesz, prawda?

    --
    ===
    lux
    fotografie na
    www.lux4.prv.pl


  • 52. Data: 2009-03-23 21:20:38
    Temat: Re: TTL lampy - dlaczego tak prymitywnie
    Od: JA <marb67[beztego]@bb.home.pl>

    On 2009-03-23 20:46:14 +0100, j...@a...at said:

    > doczytaj jeszcze troche n.t. temat.

    Mam wrażenie, że nie masz pojęcia o czym mówisz.
    --
    Nie odpowiadam na treści nad cytatem
    Pozdrawiam
    JA
    www.skanowanie-35mm.pl


  • 53. Data: 2009-03-23 21:25:48
    Temat: Re: TTL lampy - dlaczego tak prymitywnie
    Od: "lux" <b...@a...de>

    > A dokladniej - moze byc taka sama. Tylko, ze w tym drugim przypadku
    > bedziesz mial sliczne przepaly.
    =====
    naprawde nie wiesz co piszesz. Uwierz mi :)

    a potem zrób test, z jednakową moca błysku sftografuj śnig i węgiel. Oba
    wyjdą poprawnie. Każda zmiana błysku spowoduje, ze bedzie przepał albo
    niedoświetlenie, niezaleznie co fotografujesz.
    Tu naprawde liczy sie prosta fizyka. Dla danej odległości, przesłony i
    czułości dla poprawnego naswietlenia obiektu (chocby kazdy inaczej odbijał
    swiatło) zawsze jest tylko jedna poprawna moc błysku. Wzór fizyczny sobie
    znajdź!

    --
    ===
    lux
    fotografie na
    www.lux4.prv.pl


  • 54. Data: 2009-03-23 21:46:06
    Temat: Re: TTL lampy - dlaczego tak prymitywnie
    Od: "lux" <b...@a...de>


    > Ok. To na chlopski rozum - dlaczego aparat ma skomplikowane
    > wielopunktowe swiatlomierze z roznymi algorytmami usredniania, ktore
    > wybiera sie stosownie do sytuacji, skoro wystarczylby czujnik mierzacy
    > oswietlenie + odleglosc do przedmiotu i juz mielibysmy ekspozycje?
    =====
    po co mierzyc jakies oswietlene, wystarczy odległośc.
    wyobraz sobie, ze ja z ruska lampa i fleszmiarką bedę miał 100 % poprawnie
    naswietlonych fotek, a ty gdybys brał nie wiem jakie TTLe to nswietlisz
    fotke tylko w przypadku gdy trafisz na 18 % szrosci obiektu.


    --
    ===
    lux
    fotografie na
    www.lux4.prv.pl


  • 55. Data: 2009-03-23 22:18:44
    Temat: Re: TTL lampy - dlaczego tak prymitywnie
    Od: Michal Tyrala <w...@b...com.pl>

    On Mon, 23 Mar 2009 21:18:58 +0100, Marek Wyszomirski wrote:
    > > > Powód jest bardzo prosty - sama informacja o odległości wystarcza do
    > > > dokładnego ustalenia wymaganej energii błysku pod warunkiem, że
    > świecimy
    > > > lampą na wprost i znana jest rzeczywista jasność obiektywu
    > >
    > > ...oraz że zastane jest do pomienięcia (zastosowania flesza na dworze).
    > >[...]
    >
    > Prosty TTL blysku też praktycznie zastanego ci nie uwzględni.

    Co nie zmienia faktu, że metody tabelkowo-wzorowe wychodza z zalozenia
    iz blysk jest jedynym swiatlem.
    Inna sprawa ze w sytuacji rozjasniania cieni flaszem ciezko się w ogole
    zdawac na automatyke.

    --
    Michał http://kbns.digart.pl/

    wiesiu jest spamtrapem. ja jestem kbns


  • 56. Data: 2009-03-23 23:21:00
    Temat: Re: TTL lampy - dlaczego tak prymitywnie
    Od: luxcamera <r...@g...pl>

    lux wrote:
    > Witam,
    > jak wiadomo pomiar błysku w lustrzaneczkach jest niezwykle prymitywny bo

    Wybacz lux, bo być może nie wszystko, co napiszę, jest do Ciebie, ale to
    Ty zacząłeś ten wątek..., którego czytanie "jeży mi włosy na głowie" :-)

    Pomiar światła odbitego w lustrzankach produkowanych od wielu lat wcale
    nie jest taki prymitywny - po to doczekaliśmy się wielopolowych systemów
    pomiarowych (tzw. pomiary matrycowe), żeby zminimalizować ryzyko, jakie
    niesie za sobą mierzenie tylko światła odbitego.

    Systemy wielopolowe są dużym osiągnieciem i za ich sprawą - korzystając
    z informacji o świetle odbitym - przeciętny Kowalski może z dużym
    prawdopodobieństwem robić zdjęca bezrozumnie i bezkarnie.

    Gdybyś mógł zobaczyć amatorskie materiały naświetlone lata temu i takież
    materiały z lat ostatnich zrobione aparatami z pomiarem wielopolowym, to
    ujrzałbyś istotną różnicę w trafności naświetleń na korzyść
    "wielopolowców"...

    > Co jest trudnego w podaniu lampie informacji o dokładnej odległości
    > obiektu?

    Nie ma nic trudnego i od wielu lat robi się to, ale nie załatwia to
    sprawy poprawnego naświetlenia.

    Tak, jak ktoś już napisał w tym wątku, istniały systemy mechanicznie
    sprzęgające nastawienie odległości z nastawieniem przysłony, co przy
    stałej sile błysku miało gwarantować poprawne naświetlenie..., ale znów
    okazało się niewystarczające.

    Potem pojawiły się automatyki, a potem pomiary błysku przez obiektyw...
    i wciąż nie było dobrze.

    Dziś mamy do dyspozycji wielopolowe matryce, które mierzą błysk przez
    obiektyw aparatu i chwała inżynierom, że je stworzyli...
    Nie twierdzę, że te nowe systemy są w 100% skuteczne, ale też błędne
    jest założenie, które przyjąłeś w swoim poście:
    > Skoro obiektyw nastawi juz ostrośc to chyba tylko kwestia małego
    > dopracowania jakiegos ukladu w obiektywie (zgrubnie to chyba w
    > Canonie i Nikonie informacje o odległości juz sa przekazywane) aby
    > aparat wiedział od razu dokładnie jaka to odległośc i podał do lampy.
    > Nie potrzebne staja sie korekcje i inne stresy...
    > Zamiast rozpoznawania twarzy mogli by dac normalny błysk, to bym od
    > razu zmienil aparart............

    Dlaczego twierdzę, że Twoje założenie jest błędne i że zwykły
    magiczno-klasyczny wzór: przysłona x odległość = liczba przewodnia,
    niestety nie wystarczy?
    Dlatego, że aby uzyskać poprawne naświetlenie trzeba wziąść pod uwagę:

    - kontrast oświetlenia (ustala się go mierząc światło padające),

    - kontrast całkowity (ustala się go mierząc światło odbite od
    obiektu/sceny - jest on "sumą" kontrastu oświetlenia i kontrastu
    własnego obiektu/sceny - kontrast własny obiektu/sceny wynika z
    fizycznych cech obiektu/sceny, tj. współczynników odbicia światła dla
    poszczególnych elementów obiektu/sceny),

    - rozpiętość kontrastu, jaką jesteśmy w stanie zarejestrować na
    materiale, czy matrycy, której używamy (a jeśli kontrast ten okazuje się
    zbyt wielki, to co w obiekcie/scenie jest dla nas istotne, a co może
    ulec odpowiednio:
    - dla świateł - prześwietleniu,
    - dla cieni - niedoswietleniu).

    Reasumując - ani wzór "przysłona x odległość = liczba przewodnia", ani
    pomiar tylko światła padającego, czy tylko światła odbitego, nie złatwia
    sprawy.

    Dygresja: Ktoś tutaj sugeował, że w studio wystarczy pomiar padającego -
    widocznie nie miał w studiu lekcji u wyjątkowo złośliwego Mistrza, który
    z lubością podrzucał niepozorne obiekty o ponadprzeciętnych
    współczynnikach odbicia światła. :-)

    Wacając do tematu... Wszystkie zaawansowane wielopolowe systemy
    pomiarowe - czy to światła zastanego, czy błyskowego - dążą do tego, aby
    na podstawie pomiaru światła odbitego za pomocą wielu pól ustalić
    kontrast całkowity, a następnie - mniej lub bardziej udolnie, przy
    pomocy algorytmów zbudowanych w oparciu o pewne założenia wynikające z
    badań statystycznych przeprowadzonych na wcześniej wykonanych zdjęciach
    (bełkot marketingowy w folderach mówiący o zapisanej w aparacie pamięci
    100 tysięcy scen, ma wbrew pozorom swoją matematyczną reprezentację) -
    wykalkulowują, co jest w obiekcie/scenie najistotniejsze, a co za tym
    idzie, jak najlepiej będzie naświetlać...
    Praktyka pokazuje, że te systemy są znacznie skuteczniejsze od
    niegdysiejszych jednoelementowych systemów pomiarowych, które brały pod
    uwagę tylko światło odbite - nie wiedząc nic o kontaście całkowitym - i
    zakładały, że światło to odbiło się od "średniej szarości".
    Ta sama praktyka uwidacznia, że magiczno-klasyczny wzór ma swoje wady i
    zawodzi:
    - w bardzo małych pomieszczeniach ze ścianami mocno odbijającymi światło,
    - w bardzo dużych pomieszczeniach lub na wolnej przestrzeni, gdzie
    odbicia się nie pojawiają,
    - przy obiektach o wyjątkowych współczynnikach odbicia światła.

    Jeśli chodzi o nowoczesne systemy pomiaru błysku, które wysyłają
    przedbłyski mierzone przez matrycę światła zastanego, to mają one szansę
    być bardzo dokładne, gdyż:
    - pomiar światła matrycą pozwala oszacować kontrast całkowity,
    - pomiar światła z przedbłysku matrycą do światła zastanego jest to
    pomiar operujący na dwóch informacjach:
    - wiemy ile światła wysłaliśmy (cała scena dostała go
    taką samą ilość),
    - wiemy ile światła wróciło z uwzględnieniem różnic w odbiciach,
    a co za tym idzie, na jego podstawie da się ustalić kontrast własny
    obiektu/sceny,
    - na podstawie dwóch powyższych pomiarów da się policzyć kontrast
    oświetlenia...
    Gdyby algorytmy wiedziały jeszcze, co i dlaczego jest dla nas w
    obiekcie/scenie ważne, to nie robiłyby żadnych błędów, ale i tak trzeba
    mieć dla nich szacunek, a zwłaszcza dla ich twórców.

    Trochę zbulwersowała mnie lux Twoja teza, że "korzenny wzór" jest
    panaceum na wszystko i myślę sobie, że gdyby ten post przeczytali
    inżynierowie pracujący nad rozwojem zaawansowanych systemów pomiarowych,
    to straciliby motywację do dalszych poszukiwań, a tego chyba nikt z nas
    sobie nie życzy! :-)

    --
    Pozdrawiam
    Ra-V
    ----------------------------------------------------
    -------------------
    www.luxcamera.com
    ----------------------------------------------------
    -------------------
    Nie po to Bóg dał nam inteligencję, żebyśmy mieli ułatwiać sobie życie.
    ----------------------------------------------------
    -------------------


  • 57. Data: 2009-03-23 23:36:10
    Temat: Re: TTL lampy - dlaczego tak prymitywnie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 23 Mar 2009, Marcin Fal wrote:

    > On 23 Mar, 11:54, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
    >>   Coś mi się nie zgadza, i to mocno.
    >>   Kiedy błyskam "na wprost" z HS3600D, to w określonych warunkach
    >> (prawdopodobnie warunek jest jeden - odległość zmierzona przez
    >> aparat, zazwyczaj spełniony przy zdjęciu w pomieszczeniu) mam
    >> *jeden* błysk.
    >>   Może bym na to uwagi nie zwrócił, jakby z rzadka nie nachodziło
    >> mnie na błyskanie z drugą lampą (z fotocelą, nastawną na 1./2. błysk).
    >>   Hybryda KM A200 niemal na pewno nie ma osobnego czujnika do pomiaru
    >> ekspozycji poza TTL.
    >>   Wniosek: ADI może pracować w trybie *bez* pomiaru ekspozycji
    >> (a jedynie w oparciu o pomiar odległości i wyliczenie energii).
    >
    > Nie mam pojęcia jak pomiar jest "robiony" przez KM A200. Wszystkie
    > cyfrowe lustrzanki błyskają wcześniej dlatego że te przedbłyski mierzą
    > matrycą do światła zastanego, wiec inaczej się nie da. A200 pomiar

    [1]

    > robi główną matrycą więc może realizuje go sobie inaczej, może "po
    > staremu" jak w zwykłym TTL, albo może te błyski następują tak szybko
    > jeden po drugim że nie widać ich jako osobne?

    1. Nie wiem jaki pomiar masz na myśli w [1]. Jeśli pomiar światła
    zastanego, to owszem, hybryda ma tu sporą przewagę nad "klasyczną"
    lustrzanką bo tę daną ma online.
    Ale ewidentnie piszę o błysku w trybie podstawowym (z co najwyżej
    modyfikacją na rear-sync), kiedy to ignoruje światło zastane,
    slow-sync to byłby osobny konkurs...
    2. Aparat na pewno nie nie mierzy tego "starym TTLem", matryca
    w technologii aparatów A* nie ma najmniejszych szans :)
    zaś dodatkowego czujnika A* wedle wszystkich dostępnych danych
    nie mają (niby jak miałby radzić sobie z zoomowaniem?)
    3. Nie, nie ma mowy o tym że "nie widać", jego *nie ma*.
    Moje oko jest zawodne, fotocela raczej nie.
    Fotocela w trybie *bez* dodatkowego opoźnienia o 50 mikrosekund
    po 1. błysku, uprzedzając pytanie :)

    > Nakręć jakiś polar na obiektyw, czy inny filtr szary sprawdź czy
    > dobrze naświetli, jak dobrze

    Ha, pytaniem jest co wtedy znaczy "dobrze" :D
    Ale zgoda:

    > to jakiś pomiar oprócz wyliczeń
    > z odległości musi być.

    To jest dobry koncept, zapisuję sobie w folderze "zrobić" ;)
    Co kojarzę "z głowy czyli z niczego", to fakt że niekiedy *jednak*
    były dwa błyski (raczej w powtarzalnych warunkach), ciekawe
    czy aparat nie robi jakieś numeru w ten sposób, że porównuje
    wynik (zdjęcie) z założeniem (i jak nie wyjdzie to "poprawia",
    traktując 1. ekspozycję jako pomiar). Ale to czyste gdybanie
    (ścisłych kryteriów kiedy błyska 1. raz nie udało mi się
    ustalić).

    pzdr, Gotfryd


  • 58. Data: 2009-03-23 23:44:00
    Temat: Re: TTL lampy - dlaczego tak prymitywnie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 23 Mar 2009, Marek Wyszomirski wrote:

    > "Marcin Fal" <m...@g...com> napisał:
    >
    >> [...]
    >> AFAIR to żaden producent nie oferuje w swoim systemie błysku pomiaru
    >> uwzględniającego tylko odległość od obiektu.
    >> Wszyscy zawsze dodatkowo błyskają i mierzą te przedbłyski.
    >> [...]
    >
    > Powód jest bardzo prosty - sama informacja o odległości wystarcza do
    > dokładnego ustalenia wymaganej energii błysku pod warunkiem, że świecimy
    > lampą na wprost i znana jest rzeczywista jasność obiektywu (nie zawsze jest
    > ona identyczna z nastawioną liczbą przysłony).

    :D

    > Jeśłi założymy na obiektyw
    > jakiś filtr,

    Dotąd zgoda...

    > zastosujemy oświetlenie światłem lampy odbitym od ściany lub
    > sufitu

    To akurat powinno odpaść.

    Aparat AFAIK "wie" że lampa:
    - jest *na aparacie*
    - jest *na wprost*, lampa AFAIK wykrywa fakt odchylenia i informuje
    o tym aparat.

    Ma ktoś oryginalny kabelek Minolty, aby się upewnić że tam *jest*
    jakiś ficzer poza 6 drutami "na wprost"? (bo ja kupiłem zamiast
    kabelka ze stopką za tę cenę niefirmową lampę z fotocelą i jeszcze
    mi na parę ficzerów zostało, więc nie mam jak sprawdzić :P)

    > albo założymy na lampę jakiś rozpraszacz

    A z tym się znowu zgodzę :)

    pzdr, Gotfryd


  • 59. Data: 2009-03-23 23:53:03
    Temat: Re: TTL lampy - dlaczego tak prymitywnie
    Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>

    luxcamera napisal:
    [ ciach ]

    Gratuluje swietnego wykladu :)
    --
    Pozdrawiam,

    Jacek


  • 60. Data: 2009-03-23 23:55:00
    Temat: Re: TTL lampy - dlaczego tak prymitywnie
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 23 Mar 2009, lux wrote:

    > HSS to tryb synchronizacji z krótkimi czasami wiec, nie wiem o co Ci
    > chodzi... i chyba nikt nie wie.....

    Oj nie - to akurat wiadomo, chodzi mu o fakt, ze przy HSS LP lampy
    jest "konstrukcyjnie" na tyle mała, że *praktycznie* stosowanie
    jej inaczej niż "na wprost" jest... jakby to powiedzieć: "trudne
    z przyczyn obiektywnych" ;)
    Sprawdź sobie co zostanie z *efektywnej* wydajności lampy o LP
    36 przy ISO 100 i 50 mm eq, jak zapuścisz HSS.
    Co faktowi że przy jasnym obiektywie i ISO800 ++ się da (przynajmniej
    doświetlić :]) nie przeczy (podobnie jak z kierowaniem "w sufit" lamki
    wbudowanej, też "tylko" kilkadziesiąt razy za słabej do *wygodnego*
    focenia z odbicia).

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: