eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodySmutna prawda o samochodach elektrycznych. › Re: Smutna prawda o samochodach elektrycznych.
  • Data: 2018-02-02 08:44:57
    Temat: Re: Smutna prawda o samochodach elektrycznych.
    Od: Myjk <m...@n...op.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Thu, 1 Feb 2018 14:30:04 +0100, T.

    > Bo infrastruktura trudniejsza do ogarnięcia niż z prądem.

    Znaczy bardziej kosztowna, co czyni wodór znowu mniej konkurencyjnym.

    > Ale jeśli elektryki będą popularniejsze, to będą problemy
    > z dostępnością prądu i ładowarek, mimo że będzie ich więcej.

    Z tym że to się będzie cały czas rozwijać, zdecydowana większość ludzi o
    których tutaj rozmawiamy będzie ładować domy w domu, w nocy -- kiedy to
    problemu z prądem nie ma.

    >>> Wodór można pozyskiwać z wungla albo metanu.
    >> Ale nadal jest to mniej efektywne niż prąd, szczególnie
    >> jak uwzględnić bezpośredni uzysk energii z OZE.

    > Co rozumiesz przez "efektywne"? Bo na pewno nie koszty.

    Uzysk, z OZE można robić tylko przez hydrolizę wody -- efektywność tego
    procesu jest przeraźliwie mizerna.

    > Póki co do OZE dopłacamy z podatków,

    Do innych źródeł uzyskiwania prądu i ruchu samochodów też -- z tą różnicą
    że nie tak pośrednio, bo do leczenia schorzeń, więc wszyscy myślą że OZE
    obciąża budżet a paliwa kopalniane nie.

    > a prąd w gniazdku kosztuje tyle samo z OZE jak i z innych źródeł.
    > A detalicznie licząc prąd z OZE jest dwukrotnie droższy od średniej ceny
    > prądu (z węgla, wody, atomu, gazu i czego tam jeszcze...).

    Cena detaliczna kWh z OZE notorycznie spada i AFAIR już się zrównała z ceną
    ze źródeł kopalnianych.

    > Na dziś auto elektryczne w eksploatacji jest znacznie tańsze - wodorowe
    > spala wodór za mniej więcej tyle samo kasy co benzynowe. Problem przy
    > upowszechnieniu elektrycznych pojawi się z brakiem metali ziem rzadkich
    > (głównie Litu - no chyba że wynajdą inne akumulatory), w dodatku ich
    > produkcja i utylizacja jest niesamowicie nieekologiczna. Ogniwo paliwowe
    > to praktycznie pojemnik (waga ok. 50 kg) + zbiorniki na wodór (z
    > kevlaru). Ani to szkodliwe ani trudne w utylizacji.

    Ale nadal wodór w produkcji generuje tyle zanieczyszczeń, że wychodzi na
    niekorzyść nawet do tych "przebrzydliwych" akumulatorów.

    >>> Samochód z ogniwem wodorowym w sensie konstrukcyjnym jest
    >>> prosty jak budowa cepa - prawie jak zwykły elektryk.
    >> To czemu jest droższy?
    > Kwestia nowości. 18 lat temu kupowałem aparat cyfrowy za 5000 zł (przy
    > ówczesnych zarobkach na poziomie 1500). Dziś z takimi parametrami
    > kosztuje 150 zł. Jak są frajerzy, których można golić, to czemu nie?

    O ile w przypadku Tesli takie wyjaśnienie rozumiem (auta szybkie i z dużym
    zasięgiem, bez doświadczenia motoryzacyjnego), tak w przypadku paździocha
    jak Mirai (i pokrewne) to naciągana teoria w przypadku gdy próbuje się
    zdobywać rynek. Chyba że to tylko zasłona dymna że cokolwiek robią -- ale
    na dzień dzisiejszy już chyba nie ma wątpliwości, że ludzie jednak chcą
    uciekać od spalinowców na rzecz elektryków (czy to z aku czy z wodoru).

    > Zobacz, że nawet Musk opuścił cenę o 2/3, a nowa Tesla w sumie niewiele
    > odbiega o wersji S (a przynajmniej nie o tyle, na ile wskazuje różnica w
    > cenie). Wypuścił najpierw tzw. balon próbny, a teraz idzie na masówkę i
    > dlatego taka róznica w cenie.

    Mówisz o trójce? Jest mniejsza, uproszczona do granic możliwości, ma gorsze
    parametry, to jest i tańsza.

    >>> Spaliny to woda - można sobie jeszcze w drodze herbatę zaparzyć.
    >> Ta woda ma 90-100sC przy wylataniu z rury?
    > Uwalnia się para - ta ma w okolicach 100 stopni. Podobno 7 l/100 km
    > wody. Jak to się upowszechni to ulice będą wiecznie mokre :-) Albo
    > zamglone... Na razie to jest jakiś skraplacz, a woda gromadzona w
    > zbiorniku, który się opróznia po naciśnięciu guzika.

    W sumie dobrze, bo pyły z klocków i opon nie będą tak fruwać. ;)

    >>> Tankowanie - 3 minuty.
    >> I to jedyna zaleta w stosunku do prądu. Póki co.
    > I to może przeważyć. Jak działają samochody elektryczne? Wielu fanów
    > Tesli zjechało do Kalifornii oglądać zaćmienie słońca w ub. roku. I
    > stali po 24 godz. w kolejce do ładowania...

    Ale to zjawisko incydentalne. Do tego wychodzi na to, że sama Tesla nie
    przewidziała takiego boomu na swoje auta elektryczne. Co zresztą widać
    także po zamówieniach na trójkę. Zanim pokazali finalny samochód było

    > Wyobraź sobie ze jedziesz nad morze i nigdy nie wiesz, ile stracisz na
    > stanie w oczekiwaniu na wolną ładowarkę. Nawet jeśli ich będzie bardzo
    > wiele, nie ma gwarancji, że nie będzie jakiegoś piku szczytowego. I
    > załatwiasz hotel albo lawetę.

    Ale już chyba ustaliliśmy że auto elektryczne w obecnej formie nie jest w
    stanie zastąpić auta spalinowego i jego główne przeznaczenie to jazda po
    mieście ew. w ściśle zaplanowany sposób z wszelakimi konsekwencjami
    włącznie. Jeśli ktoś, jak ja, w 99% zadowoli się zasięgiem 40-60km na
    ładowaniu to ryzyko trafienia na pik mnie nie martwi wcale.

    > Ps. Podobno zbiorniki na wodór są niezniszczalne. Zobacz w necie jak
    > pięknie się palą uszkodzone baterie litowe. Kilka dni temu pokazywali na
    > Discovery (Katastrofy w przestworzach), jak spadł Boeing 747 firmy UPS
    > wskutek pożaru wywołanego paluszkiem Li-Jon - zapalił się cały ładunek w
    > ciągu kilkunastu minut. Jak potem sprawdzono - wiózł mnóstwo
    > elektroniki, w której było ponad 80 tys. baterii litowych.

    Wiem że się palą. Benzyna też się pali a jakoś wszyscy mimo tego jeżdżą.

    > I kolejna sprawa - jeśli będzie przybywać aut na prąd w jakimś rozsądnym
    > wymiarze, to będzie tanieć paliwo ciekłe.

    To dobrze, wyprodukuje się z niego prąd. Spali się czyściej niż w silniku
    samochodowym, odfiltruje i zrobi to dalej od dużych skupisk ludzi.

    > W Australii potraktowano benzynę jako produkt niezbędny do przeżycia,
    > więc jest albo wcale albo bardzo nisko opodatkowana. No i kosztuje coś
    > ok. 3,50 zł za litr (cena wzrosła, bo bardzo umocnił się dolar
    > australijski - jak ja tam byłem to 1 USD = 2 AUD - wtedy paliwo było po
    > mniej niż 2 złote). W USA jest podobnie - cena benzyny to 2,50 zł.

    W Australii nie mają problemu z truciem ludzi -- może dlatego.

    > Swoją drogą - na Białorusi to 2,15. Tak myślę, czy nie zamieszkać tuż za
    > granicą na Białorusi :-) Utrzymanie tam zdecydowanie tańsze, a na
    > techniczne zakupy jeździć do Polski :-)

    Musieliby mi sporo dopłacić żeby z własnej woli jechać do tego dzikiego
    kraju tylko po to by mieć paliwo tańsze. :P

    --
    Pozdor
    Myjk

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: