eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingPrzeciwko własności intelektualnej › Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
  • Data: 2011-10-27 10:34:03
    Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
    >> >> A co z danymi na macierzy?
    >> >Rozmawialiśmy o moim czytniku ebooków.
    >> Nie. Rozmawialiśmy o różnych sytuacjach, które trzeba przewidzieć.
    >> I związanych z tym komplikacjami.
    >Twierdziłeś, że na czytniku ebooków jest jakiś problem z określeniem,
    >co to jest egzemplarz. To ja ci mówię - na moim nie ma takiego
    >problemu. Czyli problem można rozwiązać.

    Jest problem? U mnie nie ma, czyli nie ma. Fajnie.

    >> >O ile mi wiadomo, nie ma tam
    >> >żadnej macierzy, ani "dowolnie zorganizowanego filesystemu". Przy czym
    >> >tak czy inaczej nie ma to znaczenia, bo jak użytkuję książkę, którą
    >> >wolno mi na tym czytniku użytkować, to wolno mi też wykonywać
    >> >czynności, które prowadzą do kopiowania przy "przenoszeniu z katalogu
    >> >do katalogu".
    >> O. Własnie zauważasz, że prawo autorskie może być ograniczone. Brawo.
    >Jak to "zauważam"? Jak mówiłem, że prawo autorskie powinno być, to
    >chodziło mi o takie prawo autorskie, jakie ogólnie jest ("ogólnie"
    >znaczy nie tylko w dniu dzisiejszym w Polsce, żeby nie było).

    Czyli który model?

    >> >Ale to, czy jest ezwolenie, czy go nie ma, jest istotne tylko wtedy,
    >> >kiedy zezwolenie jest _wymagane_. W polskim prawie na przykład nie
    >> >jest (z wyjątkiem programów komputerowych, które mają oddzielne
    >> >przepisy).
    >> Ano widzisz.
    >Co widzę? Da się to zrobić w ramach prawa autorskiego? Da się. W czym
    >więc problem?

    Widzisz, że nie jest tak prosto, jak by się wydawało.

    >> >> Czyli wszyscy, którzy
    >> >> korzystają z jakiejś odrobinę bardziej skomplikowanej strategii
    >> >> backupowej są przestępcami!
    >> >Ogólnie to wszyscy, którzy chcą korzystać z jakiejś odrobinę bardziej
    >> >skomplikowanej strategii backupowej powinni zapoznać się z prawem i z
    >> >_licencją_ jaką dostają na oprogramowanie i dobrać sobie takie
    >> >oprogramowanie i taką strategię, żeby nie naruszać prawa.
    >> I uważasz to za normalne? Bo ja nie.
    >Uważam to za normalne. Jeśli ktoś korzysta z "odrobinę bardziej
    >skomplikowanej strategii", to raczej może ją skomplikować jeszcze
    >odrobinę bardziej.

    Przepraszam, uważasz że jakakolwiek metoda backupu inna niż "trzymamy
    dokładnie jedną kopię zapasową danych" to powód żeby się zastanawiać czy
    przypadkiem nie jesteśmy przestępcami? Fajnie.

    >A jak mu się nie podoba, to można zauważyć, że prawo do korzystania z
    >dzieł nie jest jakimś gwarantowanym prawem podstawowym: w pewnym
    >sensie można powiedzieć, że z prawem do korzystania z cudzego dzieła
    >jest tak, jak z prawem wejścia do cudzego domu.

    Miałbyś rację gdyby nie to, że klient jednak za coś płaci. I tu jest ta,
    jakże często pomijana, strona medalu. W obecnym modelu coraz częściej
    klient może "płakać i płacić".
    I to jest chore.

    >> >W przypadku
    >> >oprogramowania klasy enterprise warunki licencji i tak mogą podlegać
    >> >negocjacjom.
    >> Och, oczywiście. Przecież na pewno firma zatrudniająca 50 osób będzie
    >> miała taką silną pozycję negocjacyjną...
    >Taka firma ma kilka innych możliwości. Jak już wspomniałem, może
    >zrewidować swoją strategię backupowania.

    No nie. Z tym się nie da dyskutować po prostu. Zaraz jeszcze mi powiesz,
    że jak ktoś ma problem z tym, że kupił wadliwy towar, może zrewidować
    swoje oczekiwania.

    >Jeśli tego nie może, to może
    >korzystać z innych programów. Jeśli to też jest niemożliwe, to
    >właściciel zakładając firmę mógł zrobić biznes plan zakładający
    >działanie zgodne z prawem, a jak nie mógł wymyśleć takiego planu, to
    >nie musiał zakładać firmy. Większość ludzi nie ma firmy (chociaż w
    >Polsce podobno jest inaczej ;)) i jakoś z tym żyje. Trudno, czasem
    >jest tak, że firma zatrudniająca 50 osób nie może w praktyce prowadzić
    >pewnych rodzajów działalności gospodarczej i na tym zarabiać.

    Czy ty jesteś idiotą, czy tylko udajesz? Sorry, staram się nie uderzać
    w adpersonamy, ale wypisujesz takie głupoty, że przykro czytać. Piszę
    o normalnej sytuacji, w której _dowolna_ firma (a nie, jak sugerujesz,
    "prowadząca pewien rodzaj działalności gospodarczej") chce zabezpieczyć
    swoje dane np. przez backup różnicowy.
    Polecisz mi w tym momencie negocjacje z Microsoftem, czy może rewizję
    swojej strategii backupowej?

    >> >> I znowu przenosisz bezpodstawnie dyskusję z utworów na pieniądze.
    >> >Dlaczego bezpodstawnie?
    >> Dlatego, że "chcę obejrzeć" nie oznacza automatycznie "autor dostanie
    >> ode mnie pieniądze". A tej implikacji nagminnie nadużywają lobbyści
    >> pro-represyjni.
    >Nikt przecież nie twierdził, że oznacza.

    No co ty. Przecież "firma straciła ciężkie megabaksy", jak to się co
    chwila czyta w mediach.

    >Ale żeby obejrzeć trzeba mieć
    >dostęp do egzemplarza lub transmisji, na sporządzenie którego to
    >egzemplarza albo wykonanie transmisji właściciel praw musi wyrazić
    >zgodę i może np. postawić warunek zapłacenia sobie za to, a owym
    >właścicielem jest albo sam autor, albo ktoś, kto od autora nabył prawa
    >autorskie, za które to prawa autor może np. zażądać pieniędzy. I całe
    >to prawo istnieje po to, żeby autor mógł, jeśli chce, zażądać
    >pieniędzy za korzystanie z dzieła.

    Kiedyś tak może i było. Obecnie istnieje głównie po to, żeby wielcy byli
    jeszcze więksi. I to nie jest żaden anarchistyczny manifest, tylko
    smutna obserwacja.

    >Aha, zanim odpowiesz (lub którykolwiek inny interlokutor) na to,
    >prosiłbym bardzo o ograniczenie rżenięcia głupa w stylu "i bez praw
    >autorskich wolno mu powiedzieć 'żądam pieniędzy'", albo z drugiej
    >strony "a zatem chcesz żeby było tak, że twórca będzie mógł zażądać a
    >my będziemy musieli płacić czy tego chcemy czy nie".Jeśli ktoś jest za
    >głupi, żeby zrozumieć, że "zażądać pieniędzy za korzystanie z dzieła"
    >znaczy "jeśli pieniądze nie zostaną zapłacone, z dzieła korzystać nie
    >wolno". Również: tak, "korzystanie"w tym przypadku wyłącza obszary
    >gdzie prawo autorskie tradycyjnie pozwala na korzystanie bez
    >zezwolenia, czyli wszelkie fair use, własny użytek osobisty, czerpanie
    >idei, cytowanie zgodnie z prawidłami, scenes a faire, merger doctrine,
    >parodie i inne formy korzystania nie godzące w słuszny interes twórcy.

    I, widzisz, problem polega na tym, że to teoretycznie piękna idea, ale
    w praktyce ulega strasznemu wypaczeniu.

    >> >No i jeśli rower zostanie ukradziony sprzed sklepu z rowerami to
    >> >okradziony przecież też może mieć rower równie łatwo, jak może wziąć
    >> >swój.
    >> Rzeco?
    >No, wchodzisz do sklepu, wręczasz panu za ladą pieniądze i wychodzisz
    >ze swoim rowerem. No big deal, w końcu to tylko pieniądze, to zupełnie
    >co innego, jakby cię ktoś pozbawił możliwości jeżdżenia na rowerze.
    >Prawda?

    Rzeco?

    --
    \------------------------/
    | K...@e...eu.org |
    | http://epsilon.eu.org/ |
    /------------------------\

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: