-
21. Data: 2013-04-16 23:57:51
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Michoo <m...@v...pl>
On 16.04.2013 22:30, Sebastian Biały wrote:
> Problem zaczyna się w szkole podstawowej gdzie okrojony poza granicę
> absurdu program przedmiotów ścisłych powoduje przeciąganie kolejnych
> szczebli edukacji bliżej dna.
Problem jest w tym, że teraz wszyscy muszą być "wyedukowani" i nie można
kiepskiego ucznia ale i student studenta wylać - za dużo z tym zachodu a
dodatkowo jeszcze to pomniejszenie finansów.
--
Pozdrawiam
Michoo
-
22. Data: 2013-04-17 00:56:12
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "zapinio" <z...@g...com>
A czy aby nie przychodzi Wam do głowy ,że to nie przypadek ?
ś.p. Stefan Kisielewski napisał, że:
- bywają zdarzenia o małym prawdopodobieństwie, to przypadki
- zbieżność dwóch takich zdarzeń to wyjątkowy traf
- zbieżność trzech to wyjątkowa koincydencja
- zbieżność powyżej trzech przypadków to nie przypadek, to SYSTEM.
Naród, społeczeństwo pozbawione zdolności wytwarzania, pozbawione
inteligencji, pozbawione elity (tej prawdziwej) , klasy średniej, której
zależy na rozwoju , o kadrach, które mają dyplomy, ale te dyplomy o niczym
nie świadczą etc.
Przypomnijcie sobie co robili okupanci.Ci z zachodu i cie ze wschodu.
Te akcje w Krakowie, Lwowie, Wilnie przeciwko profesorom, lekarzom,
inteligencji w ogólności.
Żadnych skojarzeń ?
Inna sprawa,że akcja obejmuje nie tylko Polskę, a cały świat cywilizacji
łacińskiej.
60% bezrobocia wśród młodych ludzi w Hiszpanii zapewne "wykształconych" na
marketingach ,zarządzaniach i psychologii drobiu już zostało wypchniętych z
rynku pracy.To samo w całej Europie. To samo w Polsce.
I o to chodzi !
Neo-niewolnictwo.
-
23. Data: 2013-04-17 01:22:29
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "Stachu Chebel" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:e6ec6a3e-5f6c-4ac5-be43-c62caa3e63db@a14g2000vb
m.googlegroups.com...
On 16 Kwi, 20:43, "Anerys" <s...@s...pl> wrote:
[sruuu....]
I to jest do Pani Nędzy wręcz ŻENUJĄCE!! Ja rozumiem, że chłop po
studiach potrzebuje oklepania praktycznego. Też przez to
przechodziłem, też te samą Polibudę kończyłem. To normalka... Ale do
Wuja Wacka, trzeba mieć przynajmniej jakieś minimum podstaw
teoretycznych. A tu ni huhu... Toż takie pierdoty dotyczące
lampucerów elektronowych tośmy rva jego mać w ogólniaku na fizyce
mieli...
** Tej, Stachu... wiesz co? Nie pytaj gości o lampy, nie pytaj o
przerzutniki, o podział, powielanie... Ty kandydatów po prostu odpytuj o
prawo Ohma, ewentualnie możesz zahaczyć ich o prawo 1 i 2 Kirchhoffa. Coś mi
się zdaje, że conajmniej połowa już na tym polegnie... Ja może głupio
wyglądam, głupio gadam, ale prawa te wyśpiewam po pijaku o 3 w nocy
zbudzony... Bo uważam je za podstawę naszego hobby, jak i zawodu.
** co do kandydatów... cóż... Mawia się, że sprzęt jest projektowany, aby
psuć się dzień po końcu gwarancji... a może to właśnie cacy "jęrzynierowje"
z dupy wyjęci ten sprzet projektują, a potem, jak u kogoś jestem, to czuję
pojarane lakiery na opornikach, przysmaloną emalię w transformatorach,
ozonowy zapaszek z iskrzących zimnych lutów... A czasem przy następnej
wizycie dowiaduję się, że sprzęt padł multimedialnie, tzn. widowisko światło
i dźwięk, oraz też nowoczesne środki wyrazu w postaci zapachu, bynajmniej,
nie różanego... Sprzęt pada, bo projektant nie był uprzejmy przeliczyć
parametrów pracy urządzenia na odpowiednie parametry podzespołów potrzebnych
do montażu urządzenia...? Za dawnych czasów, gość wezwany do naprawy Rubina,
bo cś się tam działo, włączył, ledwo się obraz pokazał, a on już sruu,
regulację liniowości uskutecznił. W rezultacie, jak TV się rozgrzał,
liniowość do reszty się rozjechała... musiałem sam to zrobić... i od tej
pory sam go naprawiałem, co dało lepsze efekty...
** Jakość, jakość, jakość... Boję się pójść do lekarza, bo będę mieć
problemy z nerkami np., a on zechce mi wątrobę leczyć..., albo np. wytnie
zdrową nogę... W ogólniaku na fizie... już w podstawówce trzeba było uważać.
A oprócz tego choć trochę myśleć. Trafo gotujące wodę w uzwojeniu wtórnym
(specjalne takie - rynienka z wodą, zwierana) już w 7 klasie miałem... Ale
ja nie grałem w kropki, statki...
** Wiedza - nie pamiętam już kto i gdzie, usiłował wmawiać, że ptaki nie
mają nerek, pewnie dlatego, że nie szczają kutasem/cipą. Nie tak dawno. W 5
minut wiedziałem, ile ich jest i jak to wygląda, także u kury, która była
tematem głównym dyskusji... A potem pan inżynier nie wie, jak działa
transformator, źle go projektuje (bo gdzieś w guglu przeczytał - tak, to
amator może działać...) i zaprojektowane na nim urządzenie ... wiemy, ulega
częstym awariom.
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
-
24. Data: 2013-04-17 08:10:46
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: a...@g...com
W dniu wtorek, 16 kwietnia 2013 19:09:33 UTC+2 użytkownik Stachu Chebel napisał:
> Absolwent Politechniki Śląskiej w Gliwicach - Wydział Elektryczny.
>
> Aplikuje do roboty, umawiam się na spotkanie.. Jest punktualny, to
>
> plus!!
>
> Pytam czy zna się na
CIACH
Najlepsi fachowcy to pasjonaci !
Wykształcenie formalne odgrywa drugorzędną rolę .
Trzeba było zapytać jaki projekt ma obecnie na warsztacie :-)
Albo starać się wywnioskować czy ma jakieś zainteresowania
i pasje i czy elektronika do nich należy .
--
aserwis.eu
-
25. Data: 2013-04-17 08:30:13
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: ToMasz <n...@n...neostrada.pl>
> Ale faktem jest ze czasy sie zmieniaja, a ty zadajesz pytania ... z
> prehistorii :-)
>
> A jako ze teraz obie strony maja rowne szanse ... ciekawe czy na jakims
> forum nie nasmiewa sie z niedoszlego pracodawcy :-)
>
JEgo prze 5 lat uczyli jak się uczyć, najlepiej czegoś o elektronice.
Nie napisałeś na jakie stanowisko chciałeś go przyjąć. jak na
zamiatacza, w pierwszy dzień pracowałby na Twój dochód. jako
lutownczego- po tygodniu, jak na projektanta układów które ktoś zrobi i
ktoś sprzeda - 3 miesiące w dupie, potem 9 okresu przejściowego po roku
może Tobie przynosić zyski.
Czy miał wykute informacje o Twojej firmie i konkurencji? To by
świadczyło o dobrym podejściu do tematu. O tym co dokładnie robisz, nie
mógł wiedzieć nic, bo jakby był taki zdolny, to by sobie sam firmę
założył i wygryzł Ciebie z rynku.
Jest duża szansa że straciłeś dobrego pracownika. Szukaj teraz takiego
co jest po zawodówce, ale ma elektoronicznego świra. tyle że jego praca
może Ci się spodobać, ale zysku może nie przynieść.
ToMasz
-
26. Data: 2013-04-17 08:41:04
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Luke <l...@l...net>
> najchętniej wszystko by robili "w siszarpie i dotnecie", bo to jedyne co
A jakby im zabrać "siszarpa i dotneta" to będą próbowali w pajtonie
dociągając jakieś biblioteki o nazwach zbliżonych do PyPyryPy.
:)
L.
-
27. Data: 2013-04-17 08:43:41
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Honza <H...@p...com>
W dniu 2013-04-17 08:30, ToMasz pisze:
>
>> Ale faktem jest ze czasy sie zmieniaja, a ty zadajesz pytania ... z
>> prehistorii :-)
>>
>> A jako ze teraz obie strony maja rowne szanse ... ciekawe czy na jakims
>> forum nie nasmiewa sie z niedoszlego pracodawcy :-)
>>
> JEgo prze 5 lat uczyli jak się uczyć, najlepiej czegoś o elektronice.
> Nie napisałeś na jakie stanowisko chciałeś go przyjąć. jak na
> zamiatacza, w pierwszy dzień pracowałby na Twój dochód. jako
> lutownczego- po tygodniu, jak na projektanta układów które ktoś zrobi i
> ktoś sprzeda - 3 miesiące w dupie, potem 9 okresu przejściowego po roku
> może Tobie przynosić zyski.
> Czy miał wykute informacje o Twojej firmie i konkurencji? To by
> świadczyło o dobrym podejściu do tematu. O tym co dokładnie robisz, nie
> mógł wiedzieć nic, bo jakby był taki zdolny, to by sobie sam firmę
> założył i wygryzł Ciebie z rynku.
> Jest duża szansa że straciłeś dobrego pracownika. Szukaj teraz takiego
> co jest po zawodówce, ale ma elektoronicznego świra. tyle że jego praca
> może Ci się spodobać, ale zysku może nie przynieść.
> ToMasz
A dlaczego tego po zawodowce praca ma nie przyniesc zysku ? Na chuj mu
facet z tytulem magistra ktory nie wie co to dioda ? Tak samo moze
przyuczyc krawcowa do pracy i zajmie to okolo roku a pewnie bedzie miala
mniejsze wymagania placowe .
-
28. Data: 2013-04-17 09:33:50
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 17.04.2013 00:56, zapinio pisze:
> Inna sprawa,?e akcja obejmuje nie tylko Polske, a ca?y ?wiat cywilizacji
> ?acinskiej.
> 60% bezrobocia w?ród m?odych ludzi w Hiszpanii zapewne "wykszta?conych" na
> marketingach ,zarz?dzaniach i psychologii drobiu ju? zosta?o wypchnietych z
> rynku pracy.To samo w ca?ej Europie. To samo w Polsce.
> I o to chodzi !
> Neo-niewolnictwo.
Właśnie. Ludzie są tak głupi, że nawet kodowania nie potrafią prawidłowo
oznaczyć.
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
-
29. Data: 2013-04-17 09:41:36
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
W dniu 17.04.2013 08:10, a...@g...com pisze:
> Trzeba było zapytać jaki projekt ma obecnie na warsztacie :-)
> Albo starać się wywnioskować czy ma jakieś zainteresowania
> i pasje i czy elektronika do nich należy .
Oraz jak jest elastyczny i jaki ma dryg do zdobywania koniecznej wiedzy.
Chociaż z drugiej strony brak wiedzy o lampach próżniowych z termokatodą
(że istnieją i że płynie przez tę "próżnię" prąd) to już może lekkie
przegięcie.
--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...
-
30. Data: 2013-04-17 09:46:35
Temat: Re: Magister Inżynier elektronik
Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>
Am 16.04.2013 20:23, schrieb Anerys:
> Jężynier powiadasz... a jak pójdę do lekarza, to na czym on się znać
> będzie? :P Na obsłudze rentgena i EKG? A jak dostanę sraczki, to co,
> wyśle mnie do apteki po Stoperan, czy po Laremid? Jak tak, to po
> chu..dego woła mi lekarz, sam pójdę do apteki i kupię co trzeba :P I
> przypuszczam, że lepiej na tym wyjdę, bo jak nie pomoże, to dalej będę
> szukać pomocy i może wreszcie trafię na kogoś, kto raczył uważać na
> wykładach...?
Ej tam. Ja pracuję w szpitalu uniwersyteckim na laryngologii. Diagnozy
chorób zaburzeń równowagi robi mój kolega i ja. Obaj absolwenci
elektrotechniki. Lekarze tylko przepisują do komputera i gotowe. Tylko
jedna (z 8) lekarek ma blade pojęcie na ten temat. Tak, że następnym
razem patrz, czy u lekarza są inżynierowie ;-)
Waldek
--
My jsme Borgové. Sklopte štíty a vzdejte se. Odpor je marný.