-
211. Data: 2018-07-04 01:49:14
Temat: Re: Kable. Regulator.
Od: LordBluzg(R) <m...@p...onet.pl>
W dniu 2018-07-03 o 23:23, Uzytkownik pisze:
> Cały czas piszesz, że "Alternatora nie mozna przeciazyc ponad moc na
> jaka zostal zaprojektowany".
> Ja tego nie neguję, bo tak faktycznie jest teoretycznie, ale tylko w
> teorii, kiedy weźmiemy pod uwagę prąd przeciążenia i idealne warunki
> chłodzenia tego alternatora. Faktycznie nie da się prądowo przeciążyć
> alternatora, ale tylko i wyłącznie w teorii. Na pewno nie prąd
> obciążenia uwali diody.
Okurwa, wziołeś jakieś leki! Normalnie jestem pod wrażeniem! Pierwsze
konkrety i nawet nie debilne, conajmniej zastanawiające. Mógłbym napisać
że zajebiste ale to jednak lot trochę po extremach (bandzie) i zalążkach
kretynizmu, wynikających z niewiedzy, nienie, nie Twojej. Innych debili
:)Normalnie szacun że coś Cię wkurwiło i sypnąłeś niekopiowaną
wypowiedzią, z linkami do fotek :)
ŁAŁ!
>
> Alternatory pracujące w samochodach są obliczone tak, żeby nie było
> możliwości ich przeciążenia podczas obciążenia go wszystkimi możliwymi
> odbiornikami.
> Rzecz w tym, że taki alternator ma jeszcze spory zapas mocy, którą jest
> w stanie wytworzyć w porównaniu do maksymalnego poboru przez wszystkie,
> możliwe odbiorniki w aucie.
Pełna zgoda. Zapomniałeś dodać (czego ja nie zapomniałem w pierwszej
mojej wypowiedzi) że PRĘDKOŚĆ obrotów alternatora powinna być
obiektywna. Podałem zakres ok 1200 obr/min wtedy (średnio) alternator
uzyskuje swoje 80% mocy, która ani go nie przeciąży prądowo ani
temperaturowo, gdyż moc alternatora wynika z jego obrotów i przyłożonej
mocy, zdolnej go napędzić. Gdzieś wspomniałem o średnicy kół pasowych,
które ludziki sobie czasem zmieniają jak i różnicach (średnica koła) w
silnikach benzynowych czy diesla w stosunku do obrotów maksymalnych.
Wiadomo że silniki benzynowe, kręcą się wyżej.
> Niestety jak każde urządzenie pracujące nie w warunkach nadprzewodnictwa
No nie rozmawiamy o -100C lub nizej :)
> posiadają oporność wewnętrzną, na której wydziela się moc w postaci
> ciepła. Ciepło to musi zostać oddane do otoczenia i rozproszone.
> Niestety w komorze silnika oprócz ciepła wytwarzanego w samym
> alternatorze oraz na złączach półprzewodnikowych diód jest jeszcze
> ciepło silnika. Wytrzymałość temperaturowa diód prostowniczych i
> półprzewodników w regulatorze napięcia jest ograniczona i powyżej
> temperatury 160-170'C ulegają one uszkodzeniu.
Niekoniecznie. To się zdarza. Diody mają swoją żywotność. Im starsze tm
mniej odporne. Dodatkowo dochodzą zabrudzenia (czas) które są osłoną
termiczną i taki alternator może mieć kilka stopni więcej niż czysty.
#extreme I
> Alternator ma zamontowany wentylator, którego zadaniem jest chłodzenie
> alternatora i jest on tak dobrany, aby zapewnić chłodzenie przy
> maksymalnym obciążeniu.
>
> Kiedy odpalamy samochody przy użyciu kabli przy sprawnych akumulatorach
> to tak naprawdę następuje przepływ energii z akumulatora dawcy do
> akumulatora biorcy i przy rozruchu biorcy, alternator dawcy nie jest
> zbytnio obciążany, bo energia do jego pracy płynie z obydwu
> akumulatorów. Jest to operacja w pełni bezpieczna.
Zgadza się, już to opisałem.
>
> Sytuacja się jednak zmienia, kiedy akumulator biorcy jest zajechany, a
> akumulator dawcy jest w bardzo złej kondycji lub jest mocno rozładowany.
#Extreme II tutaj pojawia się kretyn #I :)
> Wtedy Rozrusznik w pełni obciąża i przeciąża alternator. Pomimo tego, że
> alternator sam z siebie ograniczy pobór prądu to i tak jest to prąd o
> wiele większy jak maksymalny prąd pobierany przez wszystkie odbiorniki w
> samochodzie. W tej sytuacji w alternatorze oraz na złączach
> półprzewodnikowych diód prostowniczych zaczyna się wydzielać duża ilość
> ciepła, która dość szybko doprowadza do wzrostu temperatury alternatora.
Problem jak szybko. To nie jest 2 min kręcenia rozrusznikiem. Kto kręci
dłużej, słysząc że rozrusznik "jęczy" a nie kręci szybko? Pojawia się
tuta mały kretyn #I, który kręci, bo chce zapalić ale coś nie bangla i
nadal nie zapala. Zamiast dojść, że obroty rozrusznika są za małe a
pompa (diesel) nie potrafi wytworzyć odpowiedniego ciśnienia, czy świece
żarowe są ujebane (zimno)... albo grzanie wstępne powietrza (grzałka)
się spierdoliła a olej w misce to smar bo zamarznięty i opór fizyczny
robi...ale jak zimno to jednak dobre chłodzenia dawcy :)...a jak latem
to coś niehalo z pompą paliwa/wtryskami/kompem/cokolwiek. To jak? Nalezy
kręcić tym rozrusznikiem, powodując słabe obroty czy może jednak inna
diagnoza? Tak, pojawia się tutaj niewiedza/kretynizm i brak logiki.
Spora prawda :]
> Ponieważ podczas takich prób odpalania samochodu, obydwa auta stoją w
> miejscu to jest pogorszone chłodzenie komory silnika, a tym samym
> chłodzenie samego alternatora. Podczas jazdy powietrze przedmuchuje
> komorę silnika i mocno ją chłodzi.
Jaki problem poczekać i wychłodzić dawcę?
No jasne można na hurra!!! napierdalać :) Byle kurwa szybciej i wpizdu
:)...ze zjebanym alternatorem.
Podawałem na samym początku. MINIMUM 20 minut przy 1200obr/min MAX nim
biorca dotknie kluczyka i to się tyczy w miarę sprawnych akumulatorów.
Najlepiej wtedy podłaczyć sobie woltomierz i dokonać pomiaru, wiedząc co
się dzieje. Miliprocent osób posiada kable z amperomierzem 150A i
wiedzą, jak tego użyć.
>
> Tak się składa, że wczoraj postanowiłem w jednym z moich aut wymienić
> płyn chłodzący, a przy okazji zrobiłem czyszczenie układu chłodzenia.
> Postanowiłem ci uzmysłowić o co w tym wszystkim chodzi i zrobiłem zdjęcia.
> Ponieważ auto musiałem rozgrzewać to włączałem światła w samochodzie i
> auto stojąc nagrzewało się do temperatury zadziałania układu chłodzenia
> (termostat oraz wentylator).
> Pierwsze zdjęcie pokazuje temperaturę płynu chłodzącego w zbiorniczku,
> którego wartość temperatury osiągnęła 101,2'C
> Temperatura płynu chłodzącego http://oi68.tinypic.com/eg5ppf.jpg
Latem to zupełnie normalne. Po ok 30min bez problemu osiaga się taki
wynik. 30 MINUT. Kto tak długo trzyma auto z włączonym silnikiem na
postoju, skoro przepisy tego zabraniajo? :D...Nodobra
#kretyn II...albo na podwórku robimy pomiary i sprawdzamy stan
wentylatorów, układu chłodzenia. No dobra. Szacun :]
>
> Drugie zdjęcie pokazuje temperaturę korpusu alternatora w miejscu, gdzie
> znajdują się diody oraz regulator napięcia. Temperatura ta osiągnęła
> wartość 108,3'C.
> Temperatura alternatora http://oi66.tinypic.com/2wdnaf5.jpg
Sporo jej brakuje żeby uszkodzić temperaturowo diody. Zapominasz że w
zależności od marki samochodu i mocy alternatora jest tutaj ważny
współczynnik temperaturowy. Są alternatory o mocy 70A, 100A, 150A i
więcej. To jest też _zależne_ od obrotów silnika. Żaden alternator
(fabrycznie) nie osiąga mocy maksymalnej na "wolnych obrotach". Moc
maksymalna osiągana jest (średnio) przy 2000/2500obr/min, czyli dawca
wciska pedał przyspieszenia i podkręca obroty. Świadomie. Jeśli
nieświadomie to #kretyn III :]
>
> Temperatura alternatora podczas pracy silnika na wolnych obrotach
> wyniosła prawie 110'C i to przy otwartej masce komory silnika, czyli
> przy lepszym chłodzeniu.
> Teraz sobie wyobraź, że alternator zostaje obciążony dużo większym
> prądem rozrusznika biorcy, bo akumulatory nie stanowią dla niego bufora.
> Naprawdę nie jest problemem osiągnąć temperaturę 160-170'C, która uwali
> półprzewodniki. (Tak właśnie się stało w moim przypadku, który
> opisywałem wcześniej, że uwaliłem sobie alternator podczas odpalania
> samochodów)
#kretyn IIII?
>
> Przy okazji, kiedy załączał się wentylator chłodnicy i przedmuchiwał
> komorę silnika to temperatura alternatora spadała nawet o kilkanaście
> stopni Celsjusza.
>
> Jak więc widzisz cały czas mówimy o dwóch różnych sprawach.
> Ty z uporem maniaka trzymasz się wartości prądu na wyjściu alternatora,
> który jest ograniczony wydajnością tego alternatora i w tym przypadku
> nie ma ona znaczenia, bo to nie o prąd chodzi.
Zgoda.
>
> Ja natomiast nie mówię o prądzie, ale cały czas mówię o cieple i
> temperaturze, która uwali półprzewodniki. Cieple i temperaturze, które
> się pojawią przy przeciążeniu alternatora podczas postoju auta i
> obciążeniu alternatora rozrusznikiem bez buforów w postaci sprawnych
> akumulatorów w obydwu samochodach.
Czyli rozmawiamy teraz o kretynach 4 stopnia. OK, nie neguję.
>
> Jak znajdę trochę czasu to może zrobię eksperyment z alternatorem i jego
> przeciążaniem to zobaczysz jak będzie się z niego kopciło. Gdzieś mi się
> poniewiera luzem taki alternator.
Noi co z tego? Zwyczajnie udowodnisz że jak ktoś jest kretynem to nim
jest. Ja już to wiem bez doświadczeń na starym alternatorze. Możesz mi
zaufać. Jak jebniesz ten alternator młotkiem i wrzucisz go do pieca lub
polejesz benzyną i podpalisz czy ściśniesz w imadle, efekt będzie
podobny. Jak chcesz zajebać alternator to sposób zawsze się znajdzie :)
>
> Widzisz ty podchodzisz do tego tematu bardzo teoretycznie i patrzysz
> tylko i wyłącznie na wykresy parametrów elektrycznych.
> Ja natomiast przez kilkanaście lat zajmowałem się projektowaniem układów
> elektronicznych, dlatego patrzę na problem nie tylko od elektrycznej
> strony, ale także i od strony chłodzenia. Tak naprawdę to właśnie
> chłodzenie sprawia najwięcej problemów projektantom elektroniki.
> Projektowanie elektroniki samochodowej jest jeszcze trudniejsze i
> napotyka na jeszcze większą ilość problemów.
Przez ostanie miliardy lat, projektowałem wszelakie obwody MOCY, gdzie
bardzo ważne było wyliczanie współczynników temperaturowych a przede
wszystkim całe stado prób na maksymalne obciążenia. Projektowanie
wszelakich wzmacniaczy (wcz, mcz) oraz...obwodów ładowania akumulatorów
ale nie piździdeł samochodowych. Począwszy od stacji akumulatorowych
(gdzie są megaszafy(fajna elektronika) i megatrafa do ładowania
akumulatorów/centrale telefoniczne ) do prostych akumulatorów typu
wózek, kurwa, widłowy. Całe magastada różnorakich zastosowań
alternatorów czy innych źródeł napięcia w solarach, wiatrakach i przy
budowie "amerykanek", które są zalążkiem tej techniki i coraz bardziej
modyfikowane...no tak, ale to już temat na inną grupę.
Teraz mi pojedź po moich rodzicach i możesz się wykazać "wpojonym
szacunkiem" do obcych osób :)
Hehehe
BTW, nie nawykłem do rozdawania wiedzy debilom. Szkoda czasu.
--
LordBluzg(R)
?Sukces WOŚP klęską PiS?
-
212. Data: 2018-07-04 02:08:05
Temat: Re: Kable. Regulator.
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
To ze duzo napiszesz znaczy ze duzo napisales i nic wiecej. Kazdy kto ci wierzy robi
to na wlasna odpowiedzialnosc. Dalej uwazam ze nie masz pojecia o alternatorach i
zjawiskach jakie w nich zachodza. Mam dobre serce i dam ci ostatnia szanse na
zrozumienie jak dziala autoregulacja alternatora. Napisz dlaczego charakterystyka
pradowa alternatora w pewnym miejscu z ostro wznoszacej zmienia sie w plaska? Oraz
dlaczego w motocyklach stosuje sie metode zwierania alternatora do masy zeby
ograniczyc napiecie wyjsciowe. W motocyklach alternatory zawsze pracuja z moca
maksymalna i nic im sie z tego powodu nie dzieje? Nie robia w nich uzwojen 5 razy
grubszym drutem ani nie zakladaja 5 razy wiekszego prostownika. I jakis sie
motocyklowe alternatory nie pala zywym ogniem. Jak sadzisz gdzie jest myk ze moc
tracona w alternatorze motocyklowym nie rosnie pomimo ze zawsze pracuje z moca
maksymalna?
-
213. Data: 2018-07-04 08:18:59
Temat: Re: Kable. Regulator.
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2018-07-04 o 02:08, Zenek Kapelinder pisze:
> To ze duzo napiszesz znaczy ze duzo napisales i nic wiecej. Kazdy kto ci wierzy
robi to na wlasna odpowiedzialnosc. Dalej uwazam ze nie masz pojecia o alternatorach
i zjawiskach jakie w nich zachodza.
Ty natomiast nie masz pojęcia o środowisku pracy tych alternatorów i
dalej nie rozumiesz gdzie tkwi problem.
Poza tym moje porady nie są szkodliwe, a twoje tak. Każdy kto ci wierzy
robi to na własna odpowiedzialność !!!
> Mam dobre serce i dam ci ostatnia szanse na zrozumienie jak dziala autoregulacja
alternatora. Napisz dlaczego charakterystyka pradowa alternatora w pewnym miejscu z
ostro wznoszacej zmienia sie w plaska?
Ale ja z tym nie polemizują i od samego początku przyznaję ci rację. Po
co dalej próbujesz mnie przekonywać do tego o czym jestem przekonany?
> Oraz dlaczego w motocyklach stosuje sie metode zwierania alternatora do masy zeby
ograniczyc napiecie wyjsciowe. W motocyklach alternatory zawsze pracuja z moca
maksymalna i nic im sie z tego powodu nie dzieje? Nie robia w nich uzwojen 5 razy
grubszym drutem ani nie zakladaja 5 razy wiekszego prostownika. I jakis sie
motocyklowe alternatory nie pala zywym ogniem. Jak sadzisz gdzie jest myk ze moc
tracona w alternatorze motocyklowym nie rosnie pomimo ze zawsze pracuje z moca
maksymalna?
Nie porównuj popierdółki alternatora motocyklowego regulowanego reglerem
do alternatora w samochodzie. Po pierwsze alternator motocyklowy to
maksymalnie moc kilkuset watów, a ponadto jest tak zbudowany, że karkasy
i rdzenie cewek zatopione są w aluminiowej konstrukcji (koszu), która
przylega do obudowy silnika, zapewniając tym samym idealne chłodzenie i
odbiór ciepła. Dzięki dobrej przewodności cieplnej aluminium cewki mają
wręcz idealne chłodzenie. Aby zapewnić dobry kontakt termiczny to
powierzchnie przylegania koszyka i obudowy silnika smaruje się pastą
termoprzewodzącą.
Alternator w samochodzie to urządzenie autonomiczne, którego maksymalna
moc może sięgać kilku kW. Kontakt z chłodzoną obudową silnika jest
niewielki poprzez uchwyty. Półprzewodniki w takim alternatorze oddają
ciepło do obudowy alternatora, a alternator ten skazany jest praktycznie
tylko na chłodzenie powietrzem. Siłą rzeczy moc oddawana w alternatorze
samochodowym w postaci ciepła jest kilkakrotnie wyższa. W niektórych
samochodach alternatory muszą być wyposażane w chłodzenie wodne. Jak
myślisz dlaczego?
Weź jeszcze pod uwagę to, że ja mierzyłem tylko temperaturę obudowy
alternatora, a temperatura półprzewodników jest znacznie wyższa. Jeżeli
temperatura obudowy jest bliska 110'C to złącza półprzewodników osiągają
temperaturę o kilkadziesiąt stopni wyższą 130-140'C. Są to naprawdę
warunki ekstremalne dla elektroniki.
-
214. Data: 2018-07-04 09:03:49
Temat: Re: Kable. Regulator.
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2018-07-04 o 01:49, LordBluzg(R) pisze:
> Pełna zgoda. Zapomniałeś dodać (czego ja nie zapomniałem w pierwszej
> mojej wypowiedzi) że PRĘDKOŚĆ obrotów alternatora powinna być
> obiektywna. Podałem zakres ok 1200 obr/min wtedy (średnio) alternator
> uzyskuje swoje 80% mocy, która ani go nie przeciąży prądowo ani
> temperaturowo, gdyż moc alternatora wynika z jego obrotów i
> przyłożonej mocy, zdolnej go napędzić. Gdzieś wspomniałem o średnicy
> kół pasowych, które ludziki sobie czasem zmieniają jak i różnicach
> (średnica koła) w silnikach benzynowych czy diesla w stosunku do
> obrotów maksymalnych.
> Wiadomo że silniki benzynowe, kręcą się wyżej.
Cały czas dyskutujemy o tym czy alternator może ulec uszkodzeniu podczas
prób rozruchu drugiego samochodu podłączonego przewodami rozruchowymi.
Kogutek z uporem maniaka twierdzi, że nie ma takiej fizycznej możliwości.
>> posiadają oporność wewnętrzną, na której wydziela się moc w postaci
>> ciepła. Ciepło to musi zostać oddane do otoczenia i rozproszone.
>> Niestety w komorze silnika oprócz ciepła wytwarzanego w samym
>> alternatorze oraz na złączach półprzewodnikowych diód jest jeszcze
>> ciepło silnika. Wytrzymałość temperaturowa diód prostowniczych i
>> półprzewodników w regulatorze napięcia jest ograniczona i powyżej
>> temperatury 160-170'C ulegają one uszkodzeniu.
>
>
> Niekoniecznie. To się zdarza. Diody mają swoją żywotność. Im starsze
> tm mniej odporne. Dodatkowo dochodzą zabrudzenia (czas) które są
> osłoną termiczną i taki alternator może mieć kilka stopni więcej niż
> czysty.
> #extreme I
Ano właśnie.
Jak ludziom pokazuję czyste komory silników moich aut to pukają się w
głowy i twierdzą, że jestem pojebany, bo systematycznie je myję. :)
>> Sytuacja się jednak zmienia, kiedy akumulator biorcy jest zajechany,
>> a akumulator dawcy jest w bardzo złej kondycji lub jest mocno
>> rozładowany.
>
> #Extreme II tutaj pojawia się kretyn #I :)
Kogutek, który twierdzi, że jest to bezpieczne, bo nie da się uwalić
alternatora.
Opisałem mu swój przypadek, kiedy podczas takiego rozruchu uwaliłem
alternator w swoim aucie to twierdzi, że jest to nieprawda.
>> Ponieważ podczas takich prób odpalania samochodu, obydwa auta stoją w
>> miejscu to jest pogorszone chłodzenie komory silnika, a tym samym
>> chłodzenie samego alternatora. Podczas jazdy powietrze przedmuchuje
>> komorę silnika i mocno ją chłodzi.
>
> Jaki problem poczekać i wychłodzić dawcę?
> No jasne można na hurra!!! napierdalać :) Byle kurwa szybciej i wpizdu
> :)...ze zjebanym alternatorem.
Nie trzeba chłodzić dawcy. Wystarczy tylko poczekać, aż akumulatory się
podładują w jednym i drugim samochodzie i jeżeli nie jesteśmy pewni
stanu obydwu akumulatorów to na czas odpalania biorcy, wyłączyć silnik
dawcy, aby prąd do rozruchu był pobierany tylko z akumulatorów, a nie z
alternatora dawcy.
Niestety kretyni radzą jeszcze w takiej sytuacji wcisnąć pedał gazu
dawcy w podłogę, aby zwiększyć moc alternatora, no bo ponoć jest on
niezniszczalny. :)
> Podawałem na samym początku. MINIMUM 20 minut przy 1200obr/min MAX nim
> biorca dotknie kluczyka i to się tyczy w miarę sprawnych akumulatorów.
> Najlepiej wtedy podłaczyć sobie woltomierz i dokonać pomiaru, wiedząc
> co się dzieje. Miliprocent osób posiada kable z amperomierzem 150A i
> wiedzą, jak tego użyć.
Sytuacje z kablami rozruchowymi zdarzają się w przeróżnych sytuacjach i
w przeróżnych miejscach. Nie zawsze się ma przy sobie ten miernik. Ja
mam i zawsze wożę, bo zawsze wożę z sobą zestaw narzędzi do
elektryki/elektroniki, bo taki mam charakter pracy, ale większość ludzi
o elektryce nawet nie ma pojęcia i nawet nie umiałaby się posłużyć
miernikiem.
>> Tak się składa, że wczoraj postanowiłem w jednym z moich aut wymienić
>> płyn chłodzący, a przy okazji zrobiłem czyszczenie układu chłodzenia.
>> Postanowiłem ci uzmysłowić o co w tym wszystkim chodzi i zrobiłem
>> zdjęcia.
>> Ponieważ auto musiałem rozgrzewać to włączałem światła w samochodzie
>> i auto stojąc nagrzewało się do temperatury zadziałania układu
>> chłodzenia (termostat oraz wentylator).
>> Pierwsze zdjęcie pokazuje temperaturę płynu chłodzącego w
>> zbiorniczku, którego wartość temperatury osiągnęła 101,2'C
>> Temperatura płynu chłodzącego http://oi68.tinypic.com/eg5ppf.jpg
>
> Latem to zupełnie normalne.
Zimą także. Jak silnik auta jest rozgrzany to warunki panujące w komorze
silnika niewiele się różnią od tych latem. Różnica jest tylko taka, że
trochę rzadziej uruchamia się wentylator na chłodnicy
> Sporo jej brakuje żeby uszkodzić temperaturowo diody. Zapominasz że w
> zależności od marki samochodu i mocy alternatora jest tutaj ważny
> współczynnik temperaturowy. Są alternatory o mocy 70A, 100A, 150A i
> więcej. To jest też _zależne_ od obrotów silnika. Żaden alternator
> (fabrycznie) nie osiąga mocy maksymalnej na "wolnych obrotach". Moc
> maksymalna osiągana jest (średnio) przy 2000/2500obr/min, czyli dawca
> wciska pedał przyspieszenia i podkręca obroty. Świadomie. Jeśli
> nieświadomie to #kretyn III :]
Ale tak ludzie robią. Podpinają kable i od razu odpalają i bezmyślnie
pedał gazu w aucie dawcy w podłogę.
>> Temperatura alternatora podczas pracy silnika na wolnych obrotach
>> wyniosła prawie 110'C i to przy otwartej masce komory silnika, czyli
>> przy lepszym chłodzeniu.
>> Teraz sobie wyobraź, że alternator zostaje obciążony dużo większym
>> prądem rozrusznika biorcy, bo akumulatory nie stanowią dla niego
>> bufora. Naprawdę nie jest problemem osiągnąć temperaturę 160-170'C,
>> która uwali półprzewodniki. (Tak właśnie się stało w moim przypadku,
>> który opisywałem wcześniej, że uwaliłem sobie alternator podczas
>> odpalania samochodów)
>
> #kretyn IIII?
Ja wiem czy kretyn? Zdawałem sobie sprawę z tego, że to tak może się
zakończyć, ale w desperacji musiałem uruchomić auto, bo miałem na nim
cały warsztat i musiałem jechać na awarię :)
>> Jak znajdę trochę czasu to może zrobię eksperyment z alternatorem i
>> jego przeciążaniem to zobaczysz jak będzie się z niego kopciło.
>> Gdzieś mi się poniewiera luzem taki alternator.
>
> Noi co z tego? Zwyczajnie udowodnisz że jak ktoś jest kretynem to nim
> jest. Ja już to wiem bez doświadczeń na starym alternatorze. Możesz mi
> zaufać. Jak jebniesz ten alternator młotkiem i wrzucisz go do pieca
> lub polejesz benzyną i podpalisz czy ściśniesz w imadle, efekt będzie
> podobny. Jak chcesz zajebać alternator to sposób zawsze się znajdzie :)
To wytłumacz to Kogutkowi (Zenkowi), który cały czas z uporem maniaka
namawia do takich zachowań twierdząc, że nie da się uwalić alternatora.
> Przez ostanie miliardy lat, projektowałem wszelakie obwody MOCY, gdzie
> bardzo ważne było wyliczanie współczynników temperaturowych a przede
> wszystkim całe stado prób na maksymalne obciążenia. Projektowanie
> wszelakich wzmacniaczy (wcz, mcz) oraz...obwodów ładowania
> akumulatorów ale nie piździdeł samochodowych. Począwszy od stacji
> akumulatorowych (gdzie są megaszafy(fajna elektronika) i megatrafa do
> ładowania akumulatorów/centrale telefoniczne ) do prostych
> akumulatorów typu wózek, kurwa, widłowy. Całe magastada różnorakich
> zastosowań alternatorów czy innych źródeł napięcia w solarach,
> wiatrakach i przy budowie "amerykanek", które są zalążkiem tej
> techniki i coraz bardziej modyfikowane...no tak, ale to już temat na
> inną grupę.
No to dobrze rozumiesz o co mi chodzi.
> Teraz mi pojedź po moich rodzicach i możesz się wykazać "wpojonym
> szacunkiem" do obcych osób :)
No to przestań używać brzydkich imion w stosunku do ludzi, których nie
znasz i nie wiesz co sobą prezentują oraz jaką wiedzę posiadają. Ja
nigdy nikomu nie ubliżam bez potrzeby, a wiem, że "rodzice" to bardzo
czuły punkt chyba każdej osoby, dlatego zazwyczaj bardziej boli. :)
Za rodziców przepraszam, ale za resztę nie będę przepraszał, bo uważam,
że zasłużyłeś :)
-
215. Data: 2018-07-04 10:01:49
Temat: Re: Kable. Regulator.
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Uzytkownik" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5b3c66f6$0$585$6...@n...neostrada.
pl...
W dniu 2018-07-04 o 02:08, Zenek Kapelinder pisze:
>> Oraz dlaczego w motocyklach stosuje sie metode zwierania
>> alternatora do masy zeby ograniczyc napiecie wyjsciowe. W
>> motocyklach alternatory zawsze pracuja z moca maksymalna i nic im
>> sie z tego powodu nie dzieje?
>Nie porównuj popierdółki alternatora motocyklowego regulowanego
>reglerem do alternatora w samochodzie. Po pierwsze alternator
>motocyklowy to maksymalnie moc kilkuset watów, a ponadto jest tak
>zbudowany, że karkasy
Jednak mu zwieranie nie szkodzi.
I tyrystorom zwierajacym nie szkodzi - widac prad jest ograniczony.
>i rdzenie cewek zatopione są w aluminiowej konstrukcji (koszu), która
>przylega do obudowy silnika, zapewniając tym samym idealne chłodzenie
>i odbiór ciepła. Dzięki dobrej przewodności cieplnej aluminium cewki
>mają wręcz idealne chłodzenie. Aby zapewnić dobry kontakt termiczny
>to powierzchnie przylegania koszyka i obudowy silnika smaruje się
>pastą termoprzewodzącą.
A ten silnik to nie ma przypadkiem 80-120 C ?
J.
-
216. Data: 2018-07-04 13:53:18
Temat: Re: Kable. Regulator.
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Sadzisz ze inni sa glubsi od ciebie ze nie zweryfikuja tego co napisales? Wystarczy w
wyszukiwarke wpisac alternator motocyklowy i na grafice obejrzec i stwierdzic ze
lzesz jak stara pomarszczona indianka. Idealne warunki chlodzenia cewek zamknietych
pod szczelna pokrywa przykrecona do bloku silnika. Bluzg ma racje, kretyn jestes.
-
217. Data: 2018-07-05 02:54:58
Temat: Re: Kable. Regulator.
Od: LordBluzg(R) <m...@p...onet.pl>
W dniu 2018-07-04 o 09:03, Uzytkownik pisze:
>>> Sytuacja się jednak zmienia, kiedy akumulator biorcy jest zajechany,
>>> a akumulator dawcy jest w bardzo złej kondycji lub jest mocno
>>> rozładowany.
>>
>> #Extreme II tutaj pojawia się kretyn #I :)
>
> Kogutek, który twierdzi, że jest to bezpieczne, bo nie da się uwalić
> alternatora.
> Opisałem mu swój przypadek, kiedy podczas takiego rozruchu uwaliłem
> alternator w swoim aucie to twierdzi, że jest to nieprawda.
Zapomniałeś jednak o innej rzeczy. Celowo tego wcześniej nie pisałem
(wzmiankowałem tylko), czekając na podchwycenie tematu. Alternator można
zajebać (regulator) właśnie z powodu bardzo kiepskiego akumulatora a nie
przeciążenia.
Sprawny akumulator czyni opcję filtru dla szeregu przepięć. Łyka
wszelakie stany nieustalone, bo jak wiadomo, alternator jest wielofazowy
i jest on producentem "kociokwiku" w sensie napięcia stałego.
Charakterystyka jego pracy (są dostepne wykresy) jest wysoce dziwna z
punktu rozkminiania...ale sprawny aku to łyka i wyrównuje... bo to
potężna łykarka i stabilizator wszelkiego syfu, pochodzącego z
alternatora i nie tylko. W benzynowcach łyka również stany wyzwalania
obwodu zapłonu i eliminuje zakłócenia z całej elektryki, gdzie dochodzi
do przepięć, nagłych spadków napięcia na skutek nagłego poboru
mocy...itp. Jak aku jest słaby to coraz mniej potrafi wyfiltrować i
własnie wtedy, na skutek przepięcia (nagłego, szybkiego) pojawi się
impuls napięciowy, zdolny uszkodzić wrazliwy (zaznaczam wrażliwy)
regulator napięcia. Znów prawo Ohma. Wrasta napięcie, wzrasta prąd.
Wystarczy nanosekuda i po zawodach. Efekt najczęściej jest taki, że
regulator odmawia pracy i nie podaje prądu wzbudzenia na alternator
(upierdolona elektronika, zwarta dioda zenera, zabity tranzystor,
cokolwiek) co skutkuje brakiem ładowania. Nigdy nie spotkałem się z tym,
że regulator uległ uszkodzeniu, podając maksymalny prąd wzbudzenia i
spowodował spalenie się elektroniki (radio/komputer), żarówek itd.
łącznie z odparowaniem akumulatora. Stan ze zwartą diodą w obwodzie
ładowania też może upalić kable i sam alternator na cewce stojana ale to
wynik raczej sprawnego akumulatora, gdzie on jest dawcą prądu i
napierdala sobie w alternator, bijąc się ze zmiennym napięciem
pracującego alternatora ze zwartą diodą. Jak wiadomo, kij ma dwa końce i
warto o tym pamiętać.
>> Teraz mi pojedź po moich rodzicach i możesz się wykazać "wpojonym
>> szacunkiem" do obcych osób :)
>
> No to przestań używać brzydkich imion w stosunku do ludzi, których nie
> znasz i nie wiesz co sobą prezentują oraz jaką wiedzę posiadają.
To niech się nią wykażą w dyskusji, zamiast mielić puste słowa, bez
uzasadnienia.
>Ja nigdy nikomu nie ubliżam bez potrzeby, a wiem, że "rodzice" to bardzo
> czuły punkt chyba każdej osoby, dlatego zazwyczaj bardziej boli. :)
Bzdura. Znam swoją wartość i wartość swoich rodziców. Jak ktoś próbuje
mi pojechać, to czuję się jak obserwator w czołgu, gdzie napierdalajo
mnie komary czy ktoś sypie żwirek na megapancerz, myśląc że mnie zajebie
:D. Czysta beka z takiego oprawcy :D Jem czipsy i pierdzę przy sikaniu.
> Za rodziców przepraszam, ale za resztę nie będę przepraszał, bo uważam,
> że zasłużyłeś :)
Skoro nie miałeś merytorycznych argumentów od poczatku, to zostałeś
potraktowany jak dupotruj :)
--
LordBluzg(R)
?Sukces WOŚP klęską PiS?
-
218. Data: 2018-07-05 10:27:13
Temat: Re: Kable. Regulator.
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2018-07-05 o 02:54, LordBluzg(R) pisze:
> Zapomniałeś jednak o innej rzeczy. Celowo tego wcześniej nie pisałem
> (wzmiankowałem tylko), czekając na podchwycenie tematu. Alternator
> można zajebać (regulator) właśnie z powodu bardzo kiepskiego
> akumulatora a nie przeciążenia.
> Sprawny akumulator czyni opcję filtru dla szeregu przepięć. Łyka
> wszelakie stany nieustalone, bo jak wiadomo, alternator jest
> wielofazowy i jest on producentem "kociokwiku" w sensie napięcia
> stałego. Charakterystyka jego pracy (są dostepne wykresy) jest wysoce
> dziwna z punktu rozkminiania...ale sprawny aku to łyka i wyrównuje...
> bo to potężna łykarka i stabilizator wszelkiego syfu, pochodzącego z
> alternatora i nie tylko. W benzynowcach łyka również stany wyzwalania
> obwodu zapłonu i eliminuje zakłócenia z całej elektryki, gdzie
> dochodzi do przepięć, nagłych spadków napięcia na skutek nagłego
> poboru mocy...itp. Jak aku jest słaby to coraz mniej potrafi
> wyfiltrować i własnie wtedy, na skutek przepięcia (nagłego, szybkiego)
> pojawi się impuls napięciowy, zdolny uszkodzić wrazliwy (zaznaczam
> wrażliwy) regulator napięcia. Znów prawo Ohma. Wrasta napięcie,
> wzrasta prąd. Wystarczy nanosekuda i po zawodach. Efekt najczęściej
> jest taki, że regulator odmawia pracy i nie podaje prądu wzbudzenia na
> alternator (upierdolona elektronika, zwarta dioda zenera, zabity
> tranzystor, cokolwiek) co skutkuje brakiem ładowania. Nigdy nie
> spotkałem się z tym, że regulator uległ uszkodzeniu, podając
> maksymalny prąd wzbudzenia i spowodował spalenie się elektroniki
> (radio/komputer), żarówek itd. łącznie z odparowaniem akumulatora.
> Stan ze zwartą diodą w obwodzie ładowania też może upalić kable i sam
> alternator na cewce stojana ale to wynik raczej sprawnego akumulatora,
> gdzie on jest dawcą prądu i napierdala sobie w alternator, bijąc się
> ze zmiennym napięciem pracującego alternatora ze zwartą diodą. Jak
> wiadomo, kij ma dwa końce i warto o tym pamiętać.
Ktoś, kto się podpisuje "LordBluzg" już wcześniej o tym napisał :)
> Tak nawiasem, nie polecam podłączać nawet nowych alternatorów bez
> akumulatora, bo pomimo że nie pójdzie tam więcej niż 14,5 to wyłażą
> takie cuda na oscyloskopie że chwila i komputer moze być ubity.
> Akumulator pełni tutaj rolę filtru, który łyka te dzikie przebiegi :)
> Ktoś w tym wątku wspominał, że akumulator mu padł (przerwa) i silnik
> nie chciał odpalić a później trzeba było dziubać. Często komputer
> totalnie "głupieje" jak nie ma sprawnego akumulatora, nim padnie na
> amenT. Są co prawda obwody stabilizacji napięcia, kondensatory
> filtrujące itp...ale często to nie wystarczy aby stłumić dzikie
> przebiegi alternatora.
Jest to oczywista oczywistość i nie widzę potrzeby, aby powtarzać to w
kółko jak mantrę :)
> To niech się nią wykażą w dyskusji, zamiast mielić puste słowa, bez
> uzasadnienia.
Wykazałem się, bo dałem prawidłową poradę - jak należy odpalać auto z w
pełni sprawnym oraz mocno wyeksploatowanym akumulatorem. Później
wytłumaczyłem o jakie przeciążenie alternatora chodzi, a ty od razu
pierwsza odpowiedź w stosunku do mnie, użyłeś wulgaryzmów ad personam.
oto cytaty twojej pierwszej wypowiedzi pod moim adresem:
> Mogę Ci opisać cały przebieg doświadczenia...debilu :)
> Jprd co za jełop!
> Jesteś z PiSu?
Ani ci wcześniej nie ubliżyłem, a jak później zrozumiałeś moje intencje
oraz moje wypowiedzi to mi przyznałeś rację, a przecież od początku
piszę to samo. Tyle, że na końcu dość mocno się rozpisałem ze
szczegółami, bo nie byłeś w stanie wcześniej zrozumieć tego o czym piszę.
Jak więc widać to nie ja "mieliłem puste słowa bez uzasadnienia" lecz ty.
>> Ja nigdy nikomu nie ubliżam bez potrzeby, a wiem, że "rodzice" to
>> bardzo czuły punkt chyba każdej osoby, dlatego zazwyczaj bardziej
>> boli. :)
>
> Bzdura. Znam swoją wartość i wartość swoich rodziców. Jak ktoś próbuje
> mi pojechać, to czuję się jak obserwator w czołgu, gdzie napierdalajo
> mnie komary czy ktoś sypie żwirek na megapancerz, myśląc że mnie
> zajebie :D. Czysta beka z takiego oprawcy :D Jem czipsy i pierdzę przy
> sikaniu.
"Pluj świni w twarz, a ona ci powie, że deszcz pada" :)
>> Za rodziców przepraszam, ale za resztę nie będę przepraszał, bo
>> uważam, że zasłużyłeś :)
>
> Skoro nie miałeś merytorycznych argumentów od poczatku, to zostałeś
> potraktowany jak dupotruj :)
Dziwne, że w końcu zrozumiałeś moje argumenty i się z nimi zgadzasz.
Jesteś niekonsekwentny.
Ja ci wytłumaczę. Po prostu jesteś zwykłym chamskim bucem.
Przemyśl to sobie, bo wedle powiedzenia "niedaleko pada jabłko od
jabłoni", swoim zachowaniem świadczysz tylko o swoim wychowaniu i swojej
rodzinie.
Następne twoje wybryki i będziesz pisał i dyskutował na grupach sam z
sobą, no może z Kogutkiem ...
U mnie KF pusty, możesz być pierwszy.
-
219. Data: 2018-07-05 10:27:39
Temat: Re: Kable. Regulator.
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2018-07-04 o 13:53, Zenek Kapelinder pisze:
> Sadzisz ze inni sa glubsi
Co oznacza wyraz "glubsi"?
Polskich znaków diakrytycznych się nie czepiam z wiadomych powodów, ale
jak ktoś w wyrazach zamiast litery "p" pisze "b" to świadczy tylko o
analfabetyzmie.
> od ciebie ze nie zweryfikuja tego co napisales? Wystarczy w wyszukiwarke wpisac
alternator motocyklowy i na grafice obejrzec i stwierdzic ze lzesz jak stara
pomarszczona indianka. Idealne warunki chlodzenia cewek zamknietych pod szczelna
pokrywa przykrecona do bloku silnika. Bluzg ma racje, kretyn jestes.
Idź do lekarza i poproś, żeby ci zmienił te tabletki na nogi, bo szkodzą
ci na głowę.
-
220. Data: 2018-07-05 21:57:57
Temat: Re: Kable. Regulator.
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Tobie na glowe nic nie zaszkodzi.