eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyGdzie kupic uzywke?Re: Gdzie kupic uzywke?
  • Data: 2010-06-12 10:00:07
    Temat: Re: Gdzie kupic uzywke?
    Od: Karolek <d...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Jurand pisze:

    >> Uuu powialo groza :P
    >
    > No, powieje bardziej, jak zaczniesz się tłumaczyć, co miałeś na myśli
    > pisząc, że nie ma lakierów wodnych bezbarwnych ;)
    >

    Idz do DuPonta i sprzedaj im ich lakier, bo sami nie wiedza co wynalezli :P
    A tak na powaznie to racz nastepnym razem sprawdzac informacje o
    lakierch na stronie producenta o ile to mozliwe, unikniesz glupich wpadek :>

    >> Buahaha, wez zobacz jak wyglada praca blacharza, bo narazie to
    >> wypisujesz swoje pobozne zyczenia.
    >
    > Ha - mówisz, że blacharze nie używają narzędzi typu kątówka czy też
    > szlifierka z kamienną tarczą? No to może u Ciebie na wsi dalej szlifują
    > wszystko papierem trzymanym w ręce... A producenci wszelkiego rodzaju
    > narzędzi to są debile, bo po co produkować coś, czego na rynku się nie
    > używa - przecież jest stary, dobry, sprawdzony papier ścierny.
    >

    Nie, nie o tym mowa byla.
    I jeszcze nie widzialem, aby po klepaniu w celu ostatecznego wyrownania
    powierzchni blacharz to robil szlifierka.
    Szpachla, klocek i papier scierny i owszem, ale moze u ciebie w garazu
    to wyglada jak piszesz :>

    >> Ty naprawde nie masz zielonego pojecia na czym polega wgniecenie
    >> blaszanej karoserii.
    >
    > Ostatnio miałem 180 takich wgnieceń. Po gradzie. Była opcja malowania
    > połowy auta albo wyciągnięcia tego na zero. Koszty podobne, efekt
    > końcowy - zdecydowanie inny. Zostały wyciągnięte. Więc nie mów mi, że o
    > czymś nie wiem, dziecko drogie, bo błaźnisz się post za postem.
    >

    :> Jasne, wgniecenia typu lekko nacisniete palcem :P
    Jak masz ciut glebsze (co nie znaczy ze jest bardzo glebokie) to po
    prostu blacha jest naciagnieta i za chiny ludowe jej juz nie skurczysz :P
    Skutek, albo bedzie dolek, albo gorka, zalezy w ktora strone wypchniesz :>
    Takze jedyna rada to mlotek, a czasem i palnik idzie w ruch, a wtedy to
    juz w ogole ochrone antykorozyjna szlag trafia.

    >> Pewnie znalaz by sie nie jeden "zadowolony" nabywca :P
    >
    > Oczywiście, tacy też bywają ;)
    >

    Coz za samokrytyka :O

    >> Noo zdarzaja.
    >> Jak naprawiasz samochod to nie ma czasu na szukanie elementu bez
    >> najmniejszego uszkodzenia, albo czekanie na taki.
    >
    > Jedziesz do Gliwic albo do Poznania i przywozisz wszystko za jednym
    > zamachem.
    >

    Klient za to nie zaplaci.

    >> Samochod sie naprawia i tyle, a czy to naprawia na starych
    >> oryginalnych, nowych nie oryginalnych, czy nawet nowych oryginalnych
    >> to juz jest kwestia wlasciciela i warsztatu.
    >
    > O to to! Kwestia głównie warsztatu, bo można właścicielowi powiedzieć,
    > jakie są konsekwencję naprawy takiej, a jakie takiej.
    >

    Klient widzi tylko jedna konsekwencje, cene.
    Ubezpieczyciel, tez nie bedzie placil za wymysly.

    >> A zabawe w szukanie po szrotach idealnych elementow blacharskich to
    >> mozna sobie uprawiac prywatnie, a nie w warsztatcie.
    >
    > Już pisałem - żeby naprawić auto DOBRZE, trzeba mieć mózg i go używać.
    > Widocznie Ty masz styczność z samymi rzeźnikami.
    >

    Chyba bede tobie odstawial auto do naprawy, zrobisz to idealnie i
    oczywiscie nie drozej niz konkurencja :>

    >> Zreszta rownie dobrze mozesz sobie szukac elementow w tym samym
    >> kolorze, to i lakierowac nie bedziesz musial :P
    >
    > Też można i to jest zdecydowanie najlepsze wyjście.
    >

    Znasz prawa Murphy'ego?

    >> I nie bedzie zadnej wgnioty, chyba ze lubisz klasc nowy lakier
    >> bezposrendio na wgniote, albo ta wgniote wypelniac szpachlowka.
    >> Jako handlarz to faktycznie mozesz byc do tego zdolny.
    >
    > A co Ty myślisz, że jak masz nie uszkodzony lakier i wgniotkę, to ktoś
    > go szlifuje do gołej blachy? Chyba tylko skończony idiota, wystarczy to
    > mocno zmatowić i nowa powłoka ładnie siada - czy dasz na to szpachlę,
    > czy kolejną warstwę lakieru. Poza tym jest coś takiego jak PODKŁAD. On
    > zabezpiecza przed późniejszą korozją. I to od sposobu nałożenia podkładu
    > zależy, czy element będzie korodował szybko, czy prawie wcale.
    >

    Widzisz ja na swoim aucie wgnioty wyprowadzilem na taki poziom ze ilosc
    szpachlowki byla minimalna.
    Jednak nie da sie uniknac minimalnych gorek i dolkow po klepaniu, ktore
    skutkuja tym ze w dolkach podczas slifowania masz szpachlowke a na
    gorkach przeszlifowany metal.
    Przeszlifowany metal rowna sie uszkodzonej powloce z cynku.
    I wszystko jest w zasadzie ok, do czasu az kiedys tam lakier nie
    zostanie lekko uszkodzony itp. jakby byla powloka ochronna z cynku poza
    uszkodzeniem lakieru nic by sie z blacha nie dzialo, ale w przypadku gdy
    tej powloki zabraknie korozja wejdzie w blache natychmiast, a jak juz
    raz weszla to w zasadzie po ptakach.

    >>> Mnie nie interesuje, jakich masz kolegów i co oni robią.
    >>>
    >>
    >> W przeciwienstwie do ciebie on jest fachowcem z bardzo dlugim stazem.
    >
    > No jeśli opowiada Ci takie pierdoły, jakimi się tutaj dzielisz, to ten
    > staż w niczym mu nie pomógł. A po niejednym "z bardzo długim stażem"
    > samochód się poprawiało.
    >

    No ja po nim poprawiac nigdy nie musialem, ale z pewnych konsekwencji
    wynikajacych z napraw blacharskich zdaje sobie sprawe.

    --
    Karolek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: