eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyGdzie kupic uzywke?Re: Gdzie kupic uzywke?
  • Data: 2010-06-12 08:46:57
    Temat: Re: Gdzie kupic uzywke?
    Od: "Jurand" <j...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Karolek" <d...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:huu60u$27nb$1@news.mm.pl...
    > Jurand pisze:
    >
    >>> ROTFL, myslisz, ze jak napiszesz, ze pracujesz dla nasa to ktos z tego
    >>> tytulu polegl? :P
    >>> Smieszny jestes.
    >>
    >> Nie, nie to miałem na myśli - wkrótce sam się przekonasz.
    >>
    >
    > Uuu powialo groza :P

    No, powieje bardziej, jak zaczniesz się tłumaczyć, co miałeś na myśli
    pisząc, że nie ma lakierów wodnych bezbarwnych ;)

    >>> Widac jakie zlomki jako handlarz robiles.
    >>> Albo nie masz zielonego pojecia jak wyglada zaklad blacharsko
    >>> lakierniczy.
    >>> I nie musisz jechac zadnym "boschem", wystarczy kawalek papieru
    >>> sciernego.
    >>
    >> Chętnie bym zobaczył, jak "kawałkiem papieru ściernego" wyrównujesz
    >> wyklepany wcześniej młotkiem błotnik. ;) Po drugie, ja nie pisałem, że
    >> tak robie, tylko że nie zawsze trzeba się uciekać do napieprzania
    >> młotkiem po elementach blaszanych, tylko trzeba użyć mózgu żeby
    >> wgniecenie wyprostować z jak najmniejszą ingerencją w oryginalną
    >> strukturę lakieru.
    >
    > Buahaha, wez zobacz jak wyglada praca blacharza, bo narazie to wypisujesz
    > swoje pobozne zyczenia.

    Ha - mówisz, że blacharze nie używają narzędzi typu kątówka czy też
    szlifierka z kamienną tarczą? No to może u Ciebie na wsi dalej szlifują
    wszystko papierem trzymanym w ręce... A producenci wszelkiego rodzaju
    narzędzi to są debile, bo po co produkować coś, czego na rynku się nie
    używa - przecież jest stary, dobry, sprawdzony papier ścierny.

    >>> LOL, tylko to nie uszkodzenie lakieru decyduje o tym czy cos bedzie
    >>> klepane czy nie :P
    >>
    >> Oczywiście - dla większości blacharzy nie. Dla mniejszości - i to
    >> znakomitej mniejszości, bo wymaga to niesamowitych umiejętności - jeśli
    >> masz element z nieuszkodzonym lakierem to w 50% wypadków da się go tak
    >> potraktować, że obejdzie się bez malowania.
    >>
    >
    > Ty naprawde nie masz zielonego pojecia na czym polega wgniecenie blaszanej
    > karoserii.

    Ostatnio miałem 180 takich wgnieceń. Po gradzie. Była opcja malowania połowy
    auta albo wyciągnięcia tego na zero. Koszty podobne, efekt końcowy -
    zdecydowanie inny. Zostały wyciągnięte. Więc nie mów mi, że o czymś nie
    wiem, dziecko drogie, bo błaźnisz się post za postem.

    >>> Buhahah.
    >>> Strach od ciebie auto kupic :>
    >>
    >> Tak, widzę to codzień w oczach klientów.
    >>
    >
    > Pewnie znalaz by sie nie jeden "zadowolony" nabywca :P

    Oczywiście, tacy też bywają ;)

    >>> Juz widze te haldy uzywancyh masek, blotnikow itd. oczywiscie
    >>> oryginalnych, na ktorych nie ma najmniejszego uszkodzenia :P
    >>
    >> Zdarzają się i takie elementy.
    >
    > Noo zdarzaja.
    > Jak naprawiasz samochod to nie ma czasu na szukanie elementu bez
    > najmniejszego uszkodzenia, albo czekanie na taki.

    Jedziesz do Gliwic albo do Poznania i przywozisz wszystko za jednym
    zamachem.

    > Samochod sie naprawia i tyle, a czy to naprawia na starych oryginalnych,
    > nowych nie oryginalnych, czy nawet nowych oryginalnych to juz jest kwestia
    > wlasciciela i warsztatu.

    O to to! Kwestia głównie warsztatu, bo można właścicielowi powiedzieć, jakie
    są konsekwencję naprawy takiej, a jakie takiej.

    > A zabawe w szukanie po szrotach idealnych elementow blacharskich to mozna
    > sobie uprawiac prywatnie, a nie w warsztatcie.

    Już pisałem - żeby naprawić auto DOBRZE, trzeba mieć mózg i go używać.
    Widocznie Ty masz styczność z samymi rzeźnikami.

    > Zreszta rownie dobrze mozesz sobie szukac elementow w tym samym kolorze,
    > to i lakierowac nie bedziesz musial :P

    Też można i to jest zdecydowanie najlepsze wyjście.

    >> Wystarczy, jak nie jest uszkodzony lakier w taki sposób, żeby był
    >> przetarty do gołej blachy.
    >>
    >
    > I nie bedzie zadnej wgnioty, chyba ze lubisz klasc nowy lakier
    > bezposrendio na wgniote, albo ta wgniote wypelniac szpachlowka.
    > Jako handlarz to faktycznie mozesz byc do tego zdolny.

    A co Ty myślisz, że jak masz nie uszkodzony lakier i wgniotkę, to ktoś go
    szlifuje do gołej blachy? Chyba tylko skończony idiota, wystarczy to mocno
    zmatowić i nowa powłoka ładnie siada - czy dasz na to szpachlę, czy kolejną
    warstwę lakieru. Poza tym jest coś takiego jak PODKŁAD. On zabezpiecza przed
    późniejszą korozją. I to od sposobu nałożenia podkładu zależy, czy element
    będzie korodował szybko, czy prawie wcale.

    >>> Taa, kolega blacharz moze cos powiedziec, szczegolnie o takich klientach
    >>> co to sami lubia czesci przywiezc, wlasnie takie uzywane, oryginalne, na
    >>> ktore tylko lakier trzeba nalozyc (przynajmniej im sie tak wydaje) :P
    >>
    >> Mnie nie interesuje, jakich masz kolegów i co oni robią.
    >>
    >
    > W przeciwienstwie do ciebie on jest fachowcem z bardzo dlugim stazem.

    No jeśli opowiada Ci takie pierdoły, jakimi się tutaj dzielisz, to ten staż
    w niczym mu nie pomógł. A po niejednym "z bardzo długim stażem" samochód się
    poprawiało.

    Jurand.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: