Jakub Witkowski napisał(a):

> Dla ukrócenia nieuczciwej konkurencji, tylko piekarz miałby certyfikat
> uprawniający do zakupu mąki.

A nabycie mąki bez certyfikatu było ścigane z urzędu ;)

j.

--
bing jest fajny ale nie widać z niego do Apteki na Solnym...

do góry

Gotfryd Smolik news wrote:
> On Thu, 4 Mar 2010, Jakub Jewuła wrote:
>
> [...komuś...]
>>> Związki zawodowe powstały w Wielkiej Brytanii w roku 1824,
>>
>> Wyklety powstan luuuddduuuuuu sztandar wyprowadzic! ;)
>
> "Dowód historyczny jak zbożną ideę obrócić przeciw twórcom"?
> Niewykluczone, ze część fotoreporterów bardzo by się oburzyła
> na zakaz sprzedawania zdjęć *przez nich*.

szczególnie jak by się okazało ze dobry fotograf nie może sie zajmować
fotografią bo nie skończył studiów w kierunku fotografia tylko ma maturę lub
jest inżynierem elektronikiem.

do góry

luxcamera wrote:
> mg wrote:
>>> "Nie wiem, dlaczego fotoreporterzy nie podnoszą buntu - pisze
>>> fotoreporter Wojciech Druszcz"
>>>
>> Ja myślę, że każdy fotoreporter, który ma na to ochotę to w ramach
>> buntu powinien natychmiast wysłać swoją płytkę CD do Magnum i rzucić
>> obecną pracę.
>
> Każda pani na kasie w hipermarkecie też, każda pielęgniarka, każdy
> lekarz, każdy nauczyciel, każda sprzątaczka, każdy kierowca autobusu
> też... Wszyscy powinni rzucić pracę?

gdyby rzucili to by płace wzrosły...

wiesz ile musiałem pąłcić monterom podczas boomu gospodarczego?

>
> Przecież w tym wszystkim nie chodzi o zmowy cenowe, łamanie praw
> konkurencji, tylko o to, że ludzie są potrzebni do pracy, a jeśli są
> potrzebni do tej pracy, to należy im się za tą pracę płaca na takim
> poziomie, by nie musieli pracować na 4 etatach i być na utrzymaniu
> bogatego współmałżonka.

rynek reguluje, na posadę kasjerki nie trzeba mieć kwalifikacji wieć moze to
robic każdy, nei każdy jednak może operować mózg czy zaprojektować nowy
komputer.

do góry

luxcamera wrote:
> januszek wrote:
>> mg napisał(a):
>>> Albo sie umie albo sie nie umie. Rozumiem, ze mozna z kumplami przy
>>> kielichu pomarudzic , ale zeby ta biadolic publicznie to juz jakas
>>> paranoja.
>> W Polsce, narzekanie jest oznaką zaangażowania ;)
>> j.
>
> A amerykańskie "keep smiling" wraz z "jest ci źle - sam jesteś sobie
> winien" jest takie zdrowe, społecznie poprawne, ludzkie i w ogóle
> cool, trendi, jazzy, czy jak to się tam teraz mówi.
>
> Nikt tu Panowie nie narzeka, tylko sprzeciwia się pewnym kierunkom w
> rozwoju gospodarki. Jeszcze Was nie dotknęło, mnie jeszcze też nie,
> ale wielu już odczuwa skupienie zasobów finansowych w rękach garstki
> ludzi.
> W dniu, w którym za Waszą pracę - przy Waszym wykształceniu,
> możliwościach i ograniczeniach - ktoś będzie chciał zapłacić nie
> więcej niż 800 złotych, zaśpiewacie inaczej. Teraz jest Wam widać
> dobrze i nie widzicie sensu w zawracaniu sobie głowy tym, że komuś
> jest już źle.
> Futuryści, którzy rzadko się mylą, wróżą przyszłość, w której wszyscy
> zostaniemy zepchnięci do slumsów przez megakorporacje, które nie będą
> już potrzebowały człowieka do pracy.

społeczeństwo sie przystosowuje, mamy mneisjzy przyrost naturalny spada
ilość potencjalnych robotników...

dodajmy że trzeba sobie raz na zawsze powiedzieć że prole to nie tylko ci od
łopaty to także ci od komputera.

w tym nowym społeczeństwie większą wartość bezie miała zdolność do ukąłdania
instalacji hydraulicznych czy elektrycznych niż głupawe klikanie w komputer
przy okienku w banku :) Zresztą sprawdź w USA kto tam dobrze zarabia. Ktoś
kto potrafi naprawić głupia rurę potrafi kasować za wizytę tyle co lekarz
albo prawnik.


następuje przewartościowanie. Kiedyś jak ktoś skońćzył studia i mial
magistra to od ręki miał super zarobki, w ciagu ostatnich kilku lat okazało
sie że po studiach mozesz byc dla pracodawcy tyle samo wart co facet po
zawodówce. Płąci sie ludziom którzy posiadaja jakieś specjalne zdolności lub
takim na których jest zapotrzebowania na rynku.

Firma nie trzyma na dobrych stawkach facetów od noszenia cegieł ale już
dobry murarz czy tynkarz jest kimś o kogo sie dba.

Podobnie ktoś kto potrafi wkelpywać dane do komputera nie jest kimś nie
zastąpionym, neizastąpiony jest dobry analityk czy sprawny handlowiec.

do góry

luxcamera wrote:
> Janko Muzykant wrote:
>>> luxcamera pisze:
>>> W dniu, w którym za Waszą pracę - przy Waszym wykształceniu,
>>> możliwościach i ograniczeniach - ktoś będzie chciał zapłacić nie
>>> więcej niż 800 złotych, zaśpiewacie inaczej.
>>
>> Ja śpiewam akordami. Interes komputerowy, fotograficzny, elektronika,
>> muzyka, media... a ostatecznie zajmę się produkcją indywidualnych
>> schodów z drewna (podoba mi się to), albo fliziarstwem...
>> A poza tym... trzydzieści lat szybko minie.
>
> Ja tak jakby Ci wtóruję również śpiewając akordami, ale czy naprawdę
> chodzi o to, że jak mi jest dobrze, to mam mieć wszystko i wszystkich
> w 4 literach...? Skąd mam wiedzieć, jak poradzą sobie moje dzieci,
> wnuki? Za 30 lat może i mnie nie będzie, ale nie chcę dla moich
> potomków przyszłości, w której przetrwać może tylko
> multiinstrumentalista. Taka jednostka - multiinstrumentalista -
> bogato wyposażona przez los nie jest standardem. A co z innymi - do
> piachu?

to naucz swoje dzieci że trzeba cos umieć robić i trzeba sie umieć sprzedać.

w ogóle generalnie naucz je że człowiek musi przez całe życie sie uczyć i
podnosić swoje umeijetności.

do góry

Jakub Witkowski wrote:
> Marcin Debowski pisze:
>
>> Jak jesteś dobry w tym co robisz to zapłacą Ci więcej.
>
> Tylko jeśli jesteś dobry w tym, co akurat jest (jeszcze)
> potrzebne, i tylko jeśli równe dobrych jest niewielu.

no oczywiste...

ale nie każdy może być neurochirurgiem, potrzebni są też sanitariusze.

do góry

Lol wrote:
>> Bo to coś w sklepach to nie jest normalne mleko.
>
> A piwo w sklepach to jest normalne? ;)

a w ajkich sklepach kupujesz piwo...

do góry

On 2010-03-05 09:42:14 +0100, Jakub Jewuła <b...@s...com.pl> said:

>> Trzeba szukać nisz, które są nieatrakcyjne/niedostępne dla ludu
>> zrzeszonego.
>
> Sluchac sie bo dobrze gada. Albo lepiej nie sluchac ;)

Ludzie nic nie czytają, jak czytają to nie zrozumieją, jak zrozumieją
to nie zapamiętają.
Spoko.
--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

do góry

On 2010-03-05 00:04:24 +0100, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> said:

> Zauważ, że nie było mowy o:
> - wprowadzeniu limitów produkcji
> - wprowadzeniu koncensji, urzędowej standaryzacji i podobnych
>
> Czyli konkurencja by *została*.
> A jednocześnie nie ma mowy o tylko 2-krotnej podwyżce cen,
> lecz 10x przebiciu wobec cen ktore *JUŻ* przynoszą zyski
> (przynajmniej okresowo niemałe).
Pieniądze mają jedną zasadniczą wadę. Ile by ich nie było i jak wielkie
by nie było "przebicie" zawsze jest ich za mało i przebicie za małe.
>
> Powiadasz, że istotnie niższa sprzedaż aż tak by podniosła
> koszty, że nawet "plastik" kosztowałby 10X tyle co trzeba?
Nie. Bo już od wielu wielu lat nie koszty produkcji decydują o cenie produktu.
> Może, ale z kolei w to wątpię :D
:)
>
> Ba, *nawet* kontrola produkcji pozwalała przed wojną
> produkować całkiem niezłe zapałki :P (nic to, że drogie
> jak nie wiem co i "dzielenie na czworo" nie było
> zwrotem retorycznym).
Tak, tylko ta legendarna "jakość" "kiedyś to było zrobione porządnie",
nie wynikała z większej dbałości producenta o jakość produktu, tylko z
wyższych oczekiwań konsumenta. Konsumentów było mniej, byli lepiej
wykształceni, lepiej wyrobieni i wiedzieli czego chcą.
Dobrym przykładem w obecnym czasie jest jakość proszku do prania. Ten
sam kupiony w PL i za Odrą, dwa zupełnie inne proszki. Konsument
niemiecki nie da sobie wcisnąć tego co w Polsce jest uznawane za normę
i przyzwoity standard.
>
> Po prostu fotografia zostałaby "hobby dla wybranych".
A to jak najbardziej.
>
> pzdr, Gotfryd


--
Nie odpowiadam na treści nad cytatem
Pozdrawiam
JA
www.skanowanie-35mm.pl

do góry

Marek Dyjor napisał(a):

[...]

> ale nie każdy może być neurochirurgiem, potrzebni są też sanitariusze.

Wydaje mi się, że aby neurochirurg mógł dobrze wykonać swoją pracę to
potrzebny jest do tego nie mały zespół ludzki ;)

j.

--
bing jest fajny ale nie widać z niego do Apteki na Solnym...

do góry