eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Mam pytanie o przyszłośc radia naziemnego
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 243

  • 171. Data: 2009-12-15 11:27:55
    Temat: Re: Mam pytanie o przyszłośc radia naziemnego
    Od: "Qwinto" <q...@g...pl>

    "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
    news:slrnhhvvri.hns.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
    >
    > Zaraz, zaraz... to ruch lewostronny też należy wprowadzać stopniowo,
    > z długim okresem przejściowym?

    W Szwecji zalatwili to w jeden weekend (3 września 1967,
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Dagen_H). Oczywiscie wczesniej sie do tego
    przygotowali :)

    --
    Pozdrawiam
    Qwinto


  • 172. Data: 2009-12-15 17:27:23
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    RoMan Mandziejewicz pisze:

    > Masz bardzo złe i mocno nieaktualne informacje. W czasach, gdy koszty
    > były znaczące FidoNet w Polsce i na świecie kwitł.

    A dało się inaczej? W USA Internet był wtedy domeną środowiska
    akademickiego, chyba już wtedy nadzór nad nim sprawowała National
    Science Foundation i nie wolno było go używać do działalności
    komercyjnej. Dostęp dla szarego obywatela był niemal żaden.
    W Polsce sytuacja wyglądała jeszcze gorzej w uwagi na embargo COCOM.


    > Obecnie, gdy w warstwie transportu powszechnie korzysta się z
    > Internetu i "jest za darmo"

    To w takim razie powiedz mi gdzie są te moje "bardzo złe" informacje. Bo
    tutaj praktycznie sparafrazowałeś to, co napisałem w poprzedniej
    wiadomości. ;)


    > - FidoNet w Polsce to kilka węzłów i na tym koniec. Nie ma żadnej
    > emulacji - są protokoły korzystające z TCP/IP i to od dawna nie
    > dzwoni się do innych węzłów. Po prostu zamiast zdzwonić, łączymy się
    > np. protokołem ifcico na porcie 60179 i już.

    Toż ja przecież użyłem "". :)
    Zresztą jesteś pewien, że nawet w najmniejszym stopniu nie stosuje się
    Internetu jako medium transmisyjnego między tymi ostatnimi żywymi
    węzłami? Jeśli tak, to przepraszam za pomyłkę.
    Jestem natomiast pewien, że istnieją obecnie BBSy do których dostęp
    można uzyskać przez telnet. Dalej już wszystko generalnie tak jak
    kiedyś. Taki skansen. ;)

    BTW jakiś czas temu oglądałem "BBS: The Documentary". Kilku odcinkowy
    serial społeczności użytkowników BBSów i Fidonetu. Pokazywali tam
    ostatnich sysopów udostępniających wdzwaniany dostęp, właśnie w ramach
    takiej "sentymentalnej wycieczki". Z tym, że kręcili to gdzieś po 2000
    roku, więc sprawa pewnie już dawno nieaktualna...


  • 173. Data: 2009-12-15 17:41:22
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    Jarosław Sokołowski pisze:

    > Chyba zaczynam rozumieć Pańskie pomysły. Od amatora trzeba wymagać
    > takich rzeczy, o których zawodowców nawet się nie pyta. Ale dlaczego
    > właściwie amatorzy maja być gorzej traktowani?

    Bo profesjonalne radio to instytucja zatrudniająca wielu ludzi. Wysiłek
    się rozkłada. Co prawda jest on nieporównywalnie większy w przypadku
    nadawania na cały kraj z wielu nadajników o mocy kilku kW niż w sytuacji
    jednego amatora z 1W stacją. Niemniej amatorska stacja radiofoniczna (w
    tej chwili piracka) to niejednokrotnie instytucja jednoosobowa. Ten sam
    człowiek robi za spikera, realizatora dźwięku, montażystę, swego rodzaju
    dziennikarza i speca od sprzętu nadawczego. Dziwisz się dlaczego moim
    zdaniem w przypadku zalegalizowania tego typu działalności właśnie taki
    materiał powinien znaleźć się na egzaminie?
    Zresztą jeśli Cię to uszczęśliwi zawsze można wprowadzić zmiany
    regulaminie mojego wyimaginowanego egzaminu wprowadzając różne klasy
    licencji. Wtedy kilka osób mogłoby się podzielić obowiązkami.


    > Czyli CB też juz bez egzaminów nie będzie można kupić?

    CB-Radio to generalnie sprzęt w dużej mierze odporny na idiotów. Sztywno
    narzucone kanały i limit mocy nadawania, brak możliwości budowania
    własnego sprzętu - w CB przecież oficjalnie też są ograniczenia
    narzucane przez homologację. I tak wielu użytkowników Unidena 502 nie
    wiedząc o tym łamie je. ;)


    > Odwrotnie. Oni się na to skarżą na swojej stonie, a nie mogę im kłamstwa
    > zarzucić. Jak jeszcze nie było przepisów, duże radia nadawały ciupasem
    > bez koncesji, a ścigano głównie ich. No ale taki los partyzanta.

    Bo co do dużych rozgłośni było więcej niż pewne, że gdy przepiusy będą
    gotowe przyjdą z dużymi pieniędzmi i podaniem o przyznanie koncesji. ;)


  • 174. Data: 2009-12-15 19:28:11
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: J.F. <j...@p...onet.pl>

    On Tue, 15 Dec 2009 01:48:36 +0100, RoMan Mandziejewicz wrote:
    >Hello J,
    >>> warstwie transportu powszechnie korzysta się z Internetu i "jest za
    >>> darmo" - FidoNet w Polsce to kilka węzłów i na tym koniec.
    >> Tylko po co do Internetu Fidonet ?
    >
    >A po co nam klasyczne radia? Tyle muzyki w Sieci...

    A zebys wiedzial :-)

    Radio wlaczam zeby posluchac wiadomosci, reklam, no i jakiej muzyki
    sie teraz slucha. I w samochodzie.

    Jak bede chcial posluchac konkretnej muzy, to sobie z internetu
    sciagne :-)

    J.




  • 175. Data: 2009-12-15 19:54:35
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Atlantis napisał:

    >> Chyba zaczynam rozumieć Pańskie pomysły. Od amatora trzeba wymagać
    >> takich rzeczy, o których zawodowców nawet się nie pyta. Ale dlaczego
    >> właściwie amatorzy maja być gorzej traktowani?
    >
    > Bo profesjonalne radio to instytucja zatrudniająca wielu ludzi.

    Bzdura. Takie archetypiczne komercyjne lokalne radio, to biznas
    kilkuosobowy. Albo jednoosobowy, jak gościu zawzięty.

    > Wysiłek się rozkłada. Co prawda jest on nieporównywalnie większy
    > w przypadku nadawania na cały kraj z wielu nadajników o mocy kilku
    > kW niż w sytuacji jednego amatora z 1W stacją.

    Też nieprawda. Jest odwrotnie. Na przykład Polskie Radio w ogóle nie
    zajmuje się nadajnikami, tylko przekazuje gotowy sygnał do -- za
    przeproszeniem -- TPSA.

    > Niemniej amatorska stacja radiofoniczna (w tej chwili piracka) to
    > niejednokrotnie instytucja jednoosobowa. Ten sam człowiek robi za
    > spikera, realizatora dźwięku, montażystę, swego rodzaju dziennikarza
    > i speca od sprzętu nadawczego.

    A jak nie jest amatorskie, tylko profesjonalne i komercyjne, to tak
    być już nie może?

    > Dziwisz się dlaczego moim zdaniem w przypadku zalegalizowania tego typu
    > działalności właśnie taki materiał powinien znaleźć się na egzaminie?

    Ani trochę mnie to nie dziwi. W tym roku dowiedziałem się (z lokalnego
    radia), że tarzańscy bacowie mają być poddawani egzaminom z teorii
    wysokogórskiej gospodarki pasterskiej. Egzaminy mają organizować
    ministerialni urzędnicy. To jest bardzo powszechny sposób myślenia.

    >> Czyli CB też juz bez egzaminów nie będzie można kupić?
    >
    > CB-Radio to generalnie sprzęt w dużej mierze odporny na idiotów.
    > Sztywno narzucone kanały i limit mocy nadawania,

    Nadajnik radiofoniczny tym bardziej. Nie trzeba zmieniać kanałów ani
    mocy. Raz sie nastawia i spokój.

    --
    Jarek


  • 176. Data: 2009-12-15 20:22:09
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Atlantis <m...@w...pl>

    Jarosław Sokołowski pisze:

    > Bzdura. Takie archetypiczne komercyjne lokalne radio, to biznas
    > kilkuosobowy. Albo jednoosobowy, jak gościu zawzięty.

    Zwykle jednak nawet małe radio musi mieć tych osób trochę więcej - paru
    ludzi trzeba puścić z magnetofonami na miasto celem zebrania materiału.
    ;) Znasz może jakieś przykłady takich jednoosobowych stacji lokalnych?
    Prawdę mówiąc nie wiedziałem o takich przypadkach. Jak wiele razy
    wspominałem IMO przepisy powinny być zliberalizowane - z małą mocą nja
    wykrojonym wycinku pasma powinien móc nadawać każdy, z zachowaniem
    minimalnych formalności (podobnie jak w przypadku krótkofalarstwa). Jak
    ktoś chce nadawać z większą mocą - koncesja. ;)


    > Też nieprawda. Jest odwrotnie. Na przykład Polskie Radio w ogóle nie
    > zajmuje się nadajnikami, tylko przekazuje gotowy sygnał do -- za
    > przeproszeniem -- TPSA.

    Ależ ja sobie z tego doskonale zdaje sprawę. :)
    Jakie jest prawdopodobieństwo, że po wprowadzeniu legalnego LPFM amator
    mógłby sobie pozwolić na wynajęcie tego 1W nadajnika u Emitela? ;P


    > A jak nie jest amatorskie, tylko profesjonalne i komercyjne, to tak
    > być już nie może?

    Oczywiście, że może. Niemniej _zazwyczaj_ gdy ktoś ma pieniądze na
    koncesję i nadajnik to raczej nie musi redukować etatów do jednego -
    swojego własnego. ;) To trochę inna specyfika jednak...


    >> Dziwisz się dlaczego moim zdaniem w przypadku zalegalizowania tego typu
    >> działalności właśnie taki materiał powinien znaleźć się na egzaminie?
    >
    > Ani trochę mnie to nie dziwi. W tym roku dowiedziałem się (z lokalnego
    > radia), że tarzańscy bacowie mają być poddawani egzaminom z teorii
    > wysokogórskiej gospodarki pasterskiej. Egzaminy mają organizować
    > ministerialni urzędnicy. To jest bardzo powszechny sposób myślenia.

    Ok, może inaczej. Bardziej pragmatycznie. Egzamin pozwoli odsiać
    nastoletnich żartownisiów, którzy kupiliby na Allegro nadajnik za
    pieniądze od mamusi celem notorycznego rzucania łacińskim określeniem
    krzywizny na paśmie FM. Popatrz na różnicę między pasmami amatorskimi a
    CB-Radio. Na tych pierwszych panuje względna kultura - amator posługuje
    się znakiem ściśle powiązanym i identyfikowanym z jego osobą. Zdobycie
    uprawnień wiązało się z mniejszym lub większym wysiłkiem, więc się je
    szanuje. Z drugiej strony CB-Radio - poziom chamstwa niestety nieraz
    woła o pomstę do nieba.
    W życiu nie życzyłbym sobie aby tak wyglądało polskie LPFM. Egzamin i
    wydawanie licencji to najprostszy, w miarę skuteczny i co najważniejsze
    skuteczny sposób ograniczenia zjawiska.


  • 177. Data: 2009-12-15 20:55:30
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Atlantis napisał:

    >> Bzdura. Takie archetypiczne komercyjne lokalne radio, to biznas
    >> kilkuosobowy. Albo jednoosobowy, jak gościu zawzięty.
    >
    > Zwykle jednak nawet małe radio musi mieć tych osób trochę więcej - paru
    > ludzi trzeba puścić z magnetofonami na miasto celem zebrania materiału.

    No po prostu musi, nijak nie może inaczej. Trzeba koniecznie zapisać
    w ustawie ile ludzi ma pracować w radiu. A w razie czeego dokwaterować
    na etat szwagra pani Jadzi z ministerstwa, które przydziela koncesje.

    > ;) Znasz może jakieś przykłady takich jednoosobowych stacji lokalnych?

    A jak to jest w tej partyzanckiej "Jutrzence"? Chyba coś pisali na swojej
    stronie. Typowy amerykański rozhlas tak wygląda, pewnie też da się takie
    strony wyguglać, wystarczy trochę posiedzieć.

    > Prawdę mówiąc nie wiedziałem o takich przypadkach. Jak wiele razy
    > wspominałem IMO przepisy powinny być zliberalizowane - z małą mocą nja
    > wykrojonym wycinku pasma powinien móc nadawać każdy, z zachowaniem
    > minimalnych formalności (podobnie jak w przypadku krótkofalarstwa). Jak
    > ktoś chce nadawać z większą mocą - koncesja. ;)

    To ja mam w nosie takie radio. Kupię nadajnik, mikrofony, piwnicę sobie
    wygłuszę tekturkami od jajec, pozdaję te wszystkie egzaminy, a i tak
    nikt mnie nie usłyszy, bo mnie sąsiedzi pozagłuszają, albo będę się
    z nimi gonić po całym pasmie. Jeśli to ma być coś poważnego, to potrzebna
    jest licencja na nadawanie, przydział częstotliwości i mocy. Inaczej nie
    ma sensu.

    >> Też nieprawda. Jest odwrotnie. Na przykład Polskie Radio w ogóle nie
    >> zajmuje się nadajnikami, tylko przekazuje gotowy sygnał do -- za
    >> przeproszeniem -- TPSA.
    >
    > Ależ ja sobie z tego doskonale zdaje sprawę. :)
    > Jakie jest prawdopodobieństwo, że po wprowadzeniu legalnego LPFM amator
    > mógłby sobie pozwolić na wynajęcie tego 1W nadajnika u Emitela? ;P

    Emitela -- żadna. Ale że nadawania sygnału podejmą się np. strażacy
    ze strażackiej wieży, to już jakaś jest. Ale same technikalia to
    w ogóle dzisiaj marginalna sprawa, nie ma co tego roztrząsać.

    >> A jak nie jest amatorskie, tylko profesjonalne i komercyjne, to tak
    >> być już nie może?
    >
    > Oczywiście, że może. Niemniej _zazwyczaj_ gdy ktoś ma pieniądze na
    > koncesję i nadajnik to raczej nie musi redukować etatów do jednego -
    > swojego własnego. ;) To trochę inna specyfika jednak...

    A gdyby ta koncesja kosztowała normalne pieniądze, 300 zł powiedzmy?
    Niech by i 3000.

    >>> Dziwisz się dlaczego moim zdaniem w przypadku zalegalizowania tego typu
    >>> działalności właśnie taki materiał powinien znaleźć się na egzaminie?
    >>
    >> Ani trochę mnie to nie dziwi. W tym roku dowiedziałem się (z lokalnego
    >> radia), że tarzańscy bacowie mają być poddawani egzaminom z teorii
    >> wysokogórskiej gospodarki pasterskiej. Egzaminy mają organizować
    >> ministerialni urzędnicy. To jest bardzo powszechny sposób myślenia.
    >
    > Ok, może inaczej. Bardziej pragmatycznie. Egzamin pozwoli odsiać
    > nastoletnich żartownisiów, którzy kupiliby na Allegro nadajnik za
    > pieniądze od mamusi celem notorycznego rzucania łacińskim określeniem
    > krzywizny na paśmie FM. Popatrz na różnicę między pasmami amatorskimi a
    > CB-Radio. Na tych pierwszych panuje względna kultura - amator posługuje
    > się znakiem ściśle powiązanym i identyfikowanym z jego osobą. Zdobycie
    > uprawnień wiązało się z mniejszym lub większym wysiłkiem, więc się je
    > szanuje. Z drugiej strony CB-Radio - poziom chamstwa niestety nieraz
    > woła o pomstę do nieba.

    Ale na CB nie potrzeba mieć licencji, a na pasma amatorskie już tak.

    > W życiu nie życzyłbym sobie aby tak wyglądało polskie LPFM. Egzamin i
    > wydawanie licencji to najprostszy, w miarę skuteczny i co najważniejsze
    > skuteczny sposób ograniczenia zjawiska.

    Rzecz nie w egzaminie, tylko w samej licencji. Są kraje, gdzie znak
    krótkofalarski dostaje się bez zbędnych egzaminów, po prostu kupując
    licencje za niewielkie pieniądze. Ale i tam można ją *zabrać*, jeśli
    ktoś się do tej zabawy nie nadaje. Nie widzę powodów, by to nie miało
    funkcjonować również w radiofonii. Z zresztą na łamiących prawo są
    jeszcze sądy powszechne.

    --
    Jarek


  • 180. Data: 2009-12-15 21:21:30
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Tomasz Szczesniak <t...@s...pl>

    Dnia Tue, 15 Dec 2009 00:19:16 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja
    RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl> nadala:

    > FidoNet ma się dobrze i dociera coraz to dalej... na wschód ;)
    > Największy ruch jest w FTSC_PUBLIC... A Ciebie to ja w Fido nie
    > widziałem juz od dawna. Pamiętasz jeszcze co to GoldEd? ;P
    > Jakiś Twój list z maja 2001 znalazłem w ELEKTRO.POL

    A bo już się nie łączę, choć konto u Michy jest czynne. Ale jak
    całe polski FIDO (i UNholy :) się ograniczyło do tych samych dziesięciu
    osób to straciło to jakikolwiek sens... Ale adres w sygnaturce jeszcze
    mam :)

    A kilka skrótó z GoldEda zamapowałem sobie w moim slrnie, bo za bardzo
    w palce weszły :)

    --
    Tomasz Szcześniak

    t...@s...pl
    FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
    http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice


  • 179. Data: 2009-12-15 21:21:30
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Tomasz Szczesniak <t...@s...pl>

    Dnia Tue, 15 Dec 2009 01:48:36 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja
    RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl> nadala:

    >> Tylko po co do Internetu Fidonet ?
    > A po co nam klasyczne radia? Tyle muzyki w Sieci...

    A po co nam musyka z radia? To to ja mogę puszczać z płyt czy *.mp3.
    W radiu są wiadomości, jest publicystyka, są transmisje na żywo, są
    słuchowiska, jest tyle innych audycji niż modne łupu-cupu.

    --
    Tomasz Szcześniak

    t...@s...pl
    FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
    http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice


  • 178. Data: 2009-12-15 21:21:30
    Temat: Re: Mam pytanie o przysz?o?c radia naziemnego
    Od: Tomasz Szczesniak <t...@s...pl>

    Dnia Tue, 15 Dec 2009 00:07:56 +0100 na fali pl.misc.elektronika
    stacja Atlantis <m...@w...pl> nadala:

    > Nie sądzę. Fidonet był skazany na zagładę z prostego powodu - jego
    > utrzymanie jednak pochłaniało dość wyraźne środki. Ktoś musiał przecież
    > płacić za te wszystkie połączenia. Nie mówię o samym wdzwanianiu się w
    > lokalnego BBSa, ale co z przesyłaniem wiadomości hurtem między odległymi
    > węzłami? To nie mogło zwyczajnie konkurować z Internetem - dzwoniło się
    > pod jeden numer i z niego miało się natychmiastowy dostęp do wszystkich
    > serwerów pracujących w sieci.

    Nawet nie to - Internet jest wygodniejszy pod każdym względem, a usług
    takich jak www w FIDO nie zrobisz. Choć paru cech FIDO brakuje mi w
    usenecie...

    > Krótkofalarstwo ma za sobą dłuższą historię i jest tworem
    > nieporównywalnie większym niż sieć stworzona przez Jeningsa. No i przede
    > wszystkim przemawia do radioamatorów, zainteresowanych elektroniką i
    > radiem jako takim. Co najwyżej liczba wydawanych licencji jeszcze
    > spadnie do jakiegoś stopnia i pasma zostaną odpowiednio przycięte. Samo
    > hobby przetrwa tak samo jak istnieje wędkarstwo albo filatelistyka. ;)

    Owszem, ale przetrwa jako hobby i zapewne w postaci muzealnej. A przez
    ładnych sporo lat to krótkofalowcy byli w awangardzie rozwoju
    radiotechniki...

    --
    Tomasz Szcześniak

    t...@s...pl
    FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
    http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice

strony : 1 ... 10 ... 17 . [ 18 ] . 19 ... 25


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: