-
11. Data: 2009-06-05 20:04:04
Temat: Re: Jakość druku z plujki
Od: Kryhu <k...@p...pl>
Czornyj pisze:
Hej
> Zarówno z drukarki, jak i z minilabu można uzyskać w pełni
> przewidywalne, powtarzalne i dające się kontrolować rezultaty.
> Wszystko jest kwestią umiejętności osoby, która obsługuje urządzenie i
> jakości użytych materiałów.
Jaki lab w takim razie możesz z czystym sumieniem polecić?
Lokalizacja nie ma znaczenia, byle działali również wysyłkowo.
Cena jest również istotna ale bez przesady, jestem skłonny zapłacić
więcej ale materiał dla klienta ma być taki jak na skalibrowanym monitorze.
Chciałbym ściągnąć aktualny profil i przygotować ze 200-300 odbitek
~14x21 do wysłania.
--
Pozdro
Kryhu
-
12. Data: 2009-06-05 22:27:49
Temat: Re: Jakość druku z plujki
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Paweł W. wrote:
> Jak zobaczyłem wydruk z plujki, to się na prawdę miło zdziwiłem.
Zapewne zdjęcia były dość proste do druku - zawierały dużo szczegółów i
popularny zestaw kolorów. Takie owszem wychodzą całkiem nieźle z plujek.
Spróbuj drukować wściekłe czerwone i delikatne przejścia tonalne to od
razu zobaczysz mocną różnicę.
Żeby nie było mam kilkanaście zdjęć (te same i różne ujęcia) z różnych
plujek canona - od tych po dwie stówki do tych z serii pro cośtam pewnie
znacznie droższych - niestety też nie dają rady.
> Mam
> kilka zdjęć z kiosku (wydruk termosublimacyjny), mam kilka z labu Kodaka
> (twierdzą, że daje to lepszą jakość niż termosublimacyjna z kiosku), ale
> ja nie potrafię się dopatrzyć różnic między tymi trzema metodami.
Zależy to przede wszystkim od zdjęcia.
Przesłać Ci takie wredne, które pokazuje jak drukarki sobie nie radzą?
> A co
> najwazniejsze, to to, że z plujki możesz mieć odbitki A4, a z droższej
> nawet A3. Odbitki 10x15 z plujki czy termosublimacyjnej raczej się nie
> opłacają.
Opłacają. Są nawet najtańsze.
Przekalkulować Ci to? Nie liczę sprzętu, bo komputer i drukarkę ma się i
tak do innych celów. Taka pixma 4300 to koszt dwóch i pół stówki (nowa w
sklepie) więc też nie jest to jakieś halo.
Atrament kupiłem raz hurtem na allegro w cenie 14zł za komplet tuszy (trzy
kolory i dwa czarne). Od ręki na sztuki, na miejscu w Krakowie mam za
3,5zł/pojemnik (niezależnie który). Podaję ceny bez chipów - je można
przełożyć oczywiście.
Na takim komplecie wydrukujesz kilkaset zdjęć. Ile dokładnie nie wiem, bo
drukuję poza tym płyty, normalne dokumenty i wiele innych rzeczy. Do
każdego kompletu atramentów dostałem 50 pak papieru 10x15 gratis, przy
pierwszym komplecie tuszy poszły mi wszystkie te ekstra papiery.
Papier na allegro nie jest drogi. Pierwsza z brzegu aukcja - 10x15
100sztuk za 10zł. powiedzmy pełnych zdjęć niech starczy na 250 sztuk i
masz 34zł za tyle zdjęć. Za odbitkę wychodzi więc 0,136 zł czyli niecałe
14gr. Jak liczyłem kiedyś przy hurcie 1000szt. to za odbitkę 10x15
wychodziło 10gr nawet. Ale jakość jest oczywiście niższa i to widać mocno.
Trzeba też dobrać odpowiedni papier. U mnie najlepszy okazał się ten
noname co to dostałem go do atramentu gratis.
> Najtaniej jest zamówić przez internet, szczególnie jeśli
> zamawiasz powyżej 100szt. Jest to najtaniej i jakość jak dla mnie bardzo
> podobna do tych, które mam normalnie z labu.
Ale nie jest najszybciej.
W labie jakość jest znacznie lepsza. Możesz wybrać papier lepszy i gorszy.
Ostatnio modny jest papier perłowy (tak się nazywa). Jakość robi wrażenie
:) Jest też papier nazywany "jedwabistym", też jest niezły. Do
atramentówek jednak tylko mat/semiglossy/glossy.
> Oczywiście wszystko zależy od tego, jak wysoko stawiasz poprzeczkę i jak
> wrażliwe są twoje oczy na kolory.
Przekleństwo.
d.
-
13. Data: 2009-06-05 22:34:37
Temat: Re: Jakość druku z plujki
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Czornyj wrote:
> Współczesne atramentowe drukarki pigmentowe oferują najdoskonalszą pod
> każdym względem jakość wydruku. Kontrastowość, paleta, detal,
> powtarzalność, różnorodność podłoży - na każdym wymienionym polu
> atramenty leją dupsko pozostałym wymienionym technikom. Przy wydrukach
> z najnowszych Epsonów 7900/9900 - będących obecnie chyba najlepszymi
> ze znanych mi drukarkami na świecie - powiększenia z minilabu czy
> termosublimacji to nędzne popierdułki.
A to ciekawe.. Oglądałem się tylko za canonami i jak dla mnie są bardzo
nędzne w wielu szczegółach, gdzie dobry lab sobie radzi.
Oczywiście widywałem z labu spierniczone zdjęcia koncertowo. Koledze
naświetlili wszystko na żółto i oczywiście wziął bo co miał powiedzieć?
Na jakim papierze drukujesz?
Jaki masz zestaw tuszy?
> Slajd rzucony na ścianę w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu to już
> z oczywistych względów zupełnie inna broszka i tego nie da się
> osiągnąć za pomocą jakiejkolwiek technologii polegającej na drukowaniu
> zdjęć na papierze - po prostu z odbitki nie da rady wykręcić takiego
> kontrastu.
Slajd to zupełnie inna forma prezentacji. Owszem jest całkiem niezła, ale
wyjątkowo nieporęczna i nieprzenośna, a materiały są wyjątkowo drogie i
pozostają ciągle analogowymi. No nic - tak czy siak póki co jest to i tak
o wiele tańsze niż projektor FullHD plus taki laptop, a tam i tak lepiej
jakoś nie będzie, jedyne co że wygodniej bo cyfrowo. Chętnie pozbył bym
się już całego analogowego badziewia, kopania się z skanowaniem, żeby coś
zrobić z zdjęciem i jakkolwiek obrobić sensownie.
d.
-
14. Data: 2009-06-05 22:38:44
Temat: Re: Jakość druku z plujki
Od: "Paweł W." <p...@p...onet.pl>
dominik pisze:
> > Mam
>> kilka zdjęć z kiosku (wydruk termosublimacyjny), mam kilka z labu
>> Kodaka (twierdzą, że daje to lepszą jakość niż termosublimacyjna z
>> kiosku), ale ja nie potrafię się dopatrzyć różnic między tymi trzema
>> metodami.
>
> Zależy to przede wszystkim od zdjęcia.
> Przesłać Ci takie wredne, które pokazuje jak drukarki sobie nie radzą?
Nie, ale mógłbyś przysłać profil ICC, albo coś w tym stylu - mam Pixmę
IP3600.
Właśnie z jednym walczę - brakuje mi zieleni w prawym górnym rogu
zdjęcia. Właśnie zastanawiam się, czy jest to kwestia kalibracji, czy
takie wredne zdjęcie, bo na innych jakoś wielkich przekłamań w stosunku
do monitora nie widzę. Ale ja już wcześniej mówiłem, że jestem mało
wrażliwy na kolory.
http://images46.fotosik.pl/138/ff38dcb12e75cf8a.jpg
Albo mój monitor dodaje tej zieleni :/
>
>
> > A co
>> najwazniejsze, to to, że z plujki możesz mieć odbitki A4, a z droższej
>> nawet A3. Odbitki 10x15 z plujki czy termosublimacyjnej raczej się nie
>> opłacają.
>
> Opłacają. Są nawet najtańsze.
> Przekalkulować Ci to?
Dzięki za kalkulację. Kalkulowałem sobie wg. trochę innych cen i też mi
wyszło trochę taniej, jeśli chodzi o druki w większych formatach, ale
10x15 to mi wychodziło tak sobie (chociaż można zmieścić 4 zdjęcia na
jednym papierze A4). Fajnie, że jest aż tak tanio. Chociaż 10x15 to nie
za bardzo mi się chce drukować. Wolę jednak większe.
Pozdrawiam,
Paweł W.
--
"A niektóre dzieci, jak się obrażą, to pokazują innym język. Ja też
pokazuję, ale ja wtedy mam rację". - Kasia, 4 lata,Newsweek Polska.
pawelek_79
poczta.onet.pl
Znany także jako Pawel_W: pawel79w[Shift+2] gmail.com
-
15. Data: 2009-06-05 22:56:46
Temat: Re: Jakość druku z plujki
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Czornyj wrote:
> Dwa razy więcej to niestety cholernie optymistyczne założenie.
> Drukarki statystycznie zżerają 1ml tuszu na jedno powiększenie A4 -
Ile? Jak sobie tak policzę - 15ml x 4 pojemniki x 4 odbitki 10x15 (czyli 1
x A4) i mi wychodzi 240 odbitek 10x15. W sumie to by się zgadzało.
Czarnego jest w sumie więcej, a i chyba najwięcej idzie na zdjęcia.
Wobec tego te moje 250 arkuszy podane dla Pawła na jednym komplecie są
całkiem realne.
Oczywiście 4,5zł za A4 to pewnie korzystając z tuszu oryginalnego. Przy
zamiennikach koszt ten jest znacznie mniejszy. Od ręki każdy kolor mam za
3,5zł w sklepie na miejscu. Zestawami kupowałem po mniej i papier jeszcze
dorzucali.
> Zażółcenie papieru świadczy ponoć o tym, że długo leżał niezużyty w
> kasecie maszyny - żółknie on od kontaktu z powietrzem.
To w maszynie leży luzem? i owiewa go powietrze? :) Brzegi to bym
zrozumiał :)
> Opiekuję się od strony kolorymetrycznej krakowskim minilabem na
> Mazowieckiej - maszyna chodzi na oryginalnej chemii, jest zawsze
> linearyzowana i mają tam całkiem niezłą powtarzalność, mogę ich z
> czystym sumieniem polecić.
Też mogę polecić jeden lab, ale jest internetowy więc każdy może sobie
wysłać zdjęcia :)
d.
-
16. Data: 2009-06-05 23:04:36
Temat: Re: Jakość druku z plujki
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
Paweł W. wrote:
>> Zależy to przede wszystkim od zdjęcia.
>> Przesłać Ci takie wredne, które pokazuje jak drukarki sobie nie radzą?
> Nie, ale mógłbyś przysłać profil ICC, albo coś w tym stylu - mam Pixmę
> IP3600.
Moja to IP4300, więc i tak nie podpasuje. Nie robiłem szczególnej
kalibracji - kilka prostych machnięć tylko i wyłącznie do podobieństwa
monitora. Z założenia wydruki z tej drukarki nie są do celów jakościowych
od tego to tylko lab.
> Właśnie z jednym walczę - brakuje mi zieleni w prawym górnym rogu
> zdjęcia. Właśnie zastanawiam się, czy jest to kwestia kalibracji, czy
> takie wredne zdjęcie, bo na innych jakoś wielkich przekłamań w stosunku
> do monitora nie widzę. Ale ja już wcześniej mówiłem, że jestem mało
> wrażliwy na kolory.
> http://images46.fotosik.pl/138/ff38dcb12e75cf8a.jpg
>
> Albo mój monitor dodaje tej zieleni :/
Wiesz bardziej mi się wydaje to być żółtawo-zielone. To jest owszem kolor
dość daleki od składowych i problem może być, ale i tak masz tam jakieś
szczegóły. Mnie najbardziej bolą przekłamania na przejściach tonalnych -
są po prostu maczki, paćki i inne mniej przyjemne efekty.
>> Opłacają. Są nawet najtańsze.
>> Przekalkulować Ci to?
> Dzięki za kalkulację. Kalkulowałem sobie wg. trochę innych cen i też mi
> wyszło trochę taniej, jeśli chodzi o druki w większych formatach, ale
> 10x15 to mi wychodziło tak sobie (chociaż można zmieścić 4 zdjęcia na
> jednym papierze A4). Fajnie, że jest aż tak tanio. Chociaż 10x15 to nie
> za bardzo mi się chce drukować. Wolę jednak większe.
To i tak jest kalkulacja dla wymiennych kartridży. Jeszcze taniej wychodzi
dla systemu ciągłego zasilania, ale tu trzeba mieć przerób. Osobiście
drukuję po kilkaset zdjęć w razie potrzeby - na szybko :)
Wyjątkowo fajnie na canonku cieszą naklejki i miniobrazki z pinholów. Tam
i tak nie ma wielu szczegółów, spore iso, a obrazek w ręce cieszy bo na
monitorze, zaraz mnie jakieś piksele gryzą po oczach ;')
d.
-
17. Data: 2009-06-05 23:32:27
Temat: Re: Jakość druku z plujki
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-06-06 01:04:36 +0200, dominik <n...@d...kei.pl> said:
> Paweł W. wrote:
>>> Zależy to przede wszystkim od zdjęcia.
>>> Przesłać Ci takie wredne, które pokazuje jak drukarki sobie nie radzą?
>> Nie, ale mógłbyś przysłać profil ICC, albo coś w tym stylu - mam Pixmę IP3600.
>
> Moja to IP4300, więc i tak nie podpasuje. Nie robiłem szczególnej
> kalibracji - kilka prostych machnięć tylko i wyłącznie do podobieństwa
> monitora. Z założenia wydruki z tej drukarki nie są do celów
> jakościowych od tego to tylko lab.
No i masz całkiem prawdopodobną odpowiedź, dlaczego osiągasz przeciętne
efekty. Brak kalibracji + tanie tusze HGW jakiego pochodzenia + tani
papier. Efekty nie mogą być inne, jak... tanie.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
18. Data: 2009-06-06 00:05:49
Temat: Re: Jakość druku z plujki
Od: dominik <n...@d...kei.pl>
de Fresz wrote:
>> Moja to IP4300, więc i tak nie podpasuje. Nie robiłem szczególnej
>> kalibracji - kilka prostych machnięć tylko i wyłącznie do podobieństwa
>> monitora. Z założenia wydruki z tej drukarki nie są do celów
>> jakościowych od tego to tylko lab.
> No i masz całkiem prawdopodobną odpowiedź, dlaczego osiągasz przeciętne
> efekty. Brak kalibracji + tanie tusze HGW jakiego pochodzenia + tani
> papier. Efekty nie mogą być inne, jak... tanie.
Zdecydowanie masz rację co do przeciętności efektów - nie jest to
mistrzostwo. Na tanich tuszach + tanim papierze nie jest wcale jakoś
bardzo gorzej - wręcz różnica jest żadna. Do drukarki dostałem na początku
w końcu oryginalne tusze i jakiś demo papier canona.
Zresztą canon na swoje europejskiej stronie pozwala na wydruk dowolnego
zdjęcia i wysłanie do siebie - wydrukowałem z wszystkich modeli - drukują
niby na swoim papierze który jest jakiś mega i drogi. Oczywiście na
oryginalnych tuszach. Efekt jest niemalże identyczny. Dzięki temu testowi
poleciałem do sklepu i kupiłem drukarkę... najtańszą plujkę z tych które
testowałem. Nawet jeden pojemnik więcej atramentu nie dał jakiejś super
przewagi.
Drukarkę mam więc do przeciętnych zdjęć. Jak mam dać komuś odbitkę to
drukuję i daję - większość jest wniebowzięta. Osobiście wolę do labu, bo
bywa, że zobaczę szlaczek na przejściu tonalnym i mnie to wpienia, w labie
spierniczone widziałem tylko kolory i rozdzielczość.
d.
-
19. Data: 2009-06-06 06:36:04
Temat: Re: Jakość druku z plujki
Od: Czornyj <m...@c...pl>
> Jaki lab w takim razie możesz z czystym sumieniem polecić?
> Lokalizacja nie ma znaczenia, byle działali również wysyłkowo.
> Cena jest również istotna ale bez przesady, jestem skłonny zapłacić
> więcej ale materiał dla klienta ma być taki jak na skalibrowanym monitorze.
> Chciałbym ściągnąć aktualny profil i przygotować ze 200-300 odbitek
> ~14x21 do wysłania.
Jak wspomniałem wyżej - krakowski lab na mazowieckiej 60 jest niezły,
własnoręcznie ukręciłem sobie profile dla ich papierów i rezultaty są
w pełni przewidywalne oraz powtarzalne. W tej chwili będę kręcił nowe
profile, bo Kodak zmienił Endurę - podnieśli dMax czerni (zwiększyli
kontrastowość), oraz nasycenie karminów, powinny być gotowe do
pobrania na początku przyszłego tygodnia, jak tylko dotrą do mnie
wzorce do pomiarów.
ZTCW ceny mają znośne, realizują zlecenia wysyłkowo. Zaczęło tam robić
sporo fotografów ślubnych (nie tylko z Krakowa) i wydaje mi się, że są
zadowoleni.
-
20. Data: 2009-06-06 06:48:47
Temat: Re: Jakość druku z plujki
Od: Czornyj <m...@c...pl>
> A to ciekawe.. Oglądałem się tylko za canonami i jak dla mnie są bardzo
> nędzne w wielu szczegółach, gdzie dobry lab sobie radzi.
> Oczywiście widywałem z labu spierniczone zdjęcia koncertowo. Koledze
> naświetlili wszystko na żółto i oczywiście wziął bo co miał powiedzieć?
>
> Na jakim papierze drukujesz?
> Jaki masz zestaw tuszy?
Ostatnio używałem Epsona R1800, ale się go pozbyłem, a w tej chwili
przymierzam się do Epsona 3800. Mam taki służbowy wydruk z tej
drukarki (piekielnie wredny testowy zestaw zdjęć i klinów dobranych
przez Atkinsona), który pokazuję wszystkim niedowiarkom wraz z
analogiczną odbitką minilabu - 3800 niszczy minilab jak psa (Nowsze
Epsony serii x880, czy nie daj Boże x900 są jeszcze lepsze).
Oczywiście mam na myśli pracę z dobrym tuszem, przyzwoitym,
oprofilowanym papierem i świadomym zarządzaniem barwą, ale wogóle nie
ma porównania.