-
91. Data: 2009-06-10 17:34:49
Temat: Re: Dwanascie twarzy Doroty
Od: "Kokon" <k...@o...pl>
Czarek wrote:
> On 10 Cze, 09:14, Janko Muzykant <j...@w...pl> wrote:
>
>> itd, itd. Otworek, nieotworek, kolory, niekolory, symbolizmu powódź,
>> błądzenia po peryferiach technik, poszukiwania tajnych korytarzy w
>> smoczej jamie żeby tylko się samookreślić inaczej niż sąsiad, żeby
>> tylko być zauważonym.
>> Sam tak robiłem, fajna zabawa, ale nic więcej.
>
> A co ja uparcie powtarzam od początku mojego udzielania się na
> niusach? :-> Właśnie to. Że portret z butem na głowie czy z nosem w
> dupie, to nie jest sztuka; więcej - to nawet nie jest fotografia. To
> jest pierdolec :-)
>
> Nie krytykuję Twojej modelki, jej póz czy min, ale neguję zastosowaną
> "technikę" - paskudną obróbkę komputerową, w najgorszym guście, rodem
> właśnie z krytykowanych przez Ciebie serwisów ;-> A te cienie pod
> ramkami, to już poniżej krytyki :( Estetyka dresiarza...
>
> Zgodzę się, że fotografia dla Ciebie się skończyła; ale tylko dlatego,
> że Ty dobrnąłeś do kresu swoich możliwości, a nie dlatego, że
> fotografia zdechła. Fotografia nadal żyje i ma się doskonale, pisałem.
> Tylko, że patrzysz nie tam, gdzie trzeba. Media zalewają Cię estetyką
> NG czy Martina Parra, a nie widzisz, że istnieje i tworzy chociażby
> John Sexton. Być może, dla Ciebie to nie jest fotografia:
> http://www.johnsexton.com/images/REC_cover_shadow_72
_380s.jpg
> i zgodzę się, w telewizorze to nie jest fotografia. Ale wystarczy
> wziąć do ręki jego album, że o oryginałach nie wspomnę (bo nie
> widziałem :->) i słowo "fotografia" nabiera zupełnie nowego znaczenia.
W pewnych kregach... ;-)
Pzdr,
Blazej
-
92. Data: 2009-06-10 21:59:20
Temat: Re: Dwanascie twarzy Doroty
Od: "marek augustyński" <h...@p...onet.pl>
> > Myślę, że można szukac tak całe życie i nie móc znależć. A można też np
> > znaleźć po iluś tam latach i puknąć się w głowę jakie to proste.
>
> Chyba nie mam siły ani ochoty szukać. Może samo się znajdzie.
Samo czy nie, żadna różnica.
> >> A w ogóle wydaje mi się, że moje ''poszukiwanie ostatniego
> >> piksela/ostatniej drobiny srebra'' to... z braku lepszego określenia
> >> powiem: specyficzny kontakt z modelem. Jak podobno nie da się przenieść
> >> dużej odbitki srebrowej internetem, tak nie da się przenieść internetem,
> >> ani żadnym medium tegoż właśnie kontaktu, kontaktu będącego częścią
> >> składową zdjęcia.
> >
> > Bo ten kontakt ma się nijak do zdjęcia. Pomaga w jego robieniu ale na
zdjęciu
> > nigdy go nie widać. Dlatego tak ciężko pojąć autorom dlaczego ich zdjęcia
> > spotykają się z krytyką. Nie tylko portretowe. Niektórzy, np Czarek
uważają,
> > że mają kontakt z jakimiś siłami nadprzyrodzonymi i robią im, tym siłom,
> > zdjęcia.... a nikt za cholerę nie może tego zobaczyć. Jest taki szwajcar,
nie
> > pamietam nazwiska, który fotografuje hale w alpach. Najpierw ustwia kadr,
a
> > potem go kontempluje. Jak już wykontempluje, a trwa to czasem z godzinę,
robi
> > zdjęcie. Ten czas który poświęca na refleksje przed wciśnieciem spustu w
jego
> > odczuciu sprawia, że wykonana fotografia ma większą siłę, wartość, itp.. A
tak
> > na prawdę nic to nie zmienia. Ale on już tego nie wie. Jest w innym
świecie.
>
> O, to mi się właśnie podoba. I o tym chciałem.
> Wartości dodatkowe fotografii, dodajmy, zupełnie niewidoczne, stanowią
> dla mnie o jej wartości.
Ja to rozumiem ale to wyklucza dyskusję bo Ty lub ktokolwiek ją wszczynający
wie już co chce wiedzieć i koniec. A mi się zdaje, że to niemożliwe w sumie.
Pokazując coś musisz zakładać, że będziesz dyskutować. Ten szwajcar np. ma
taką naturę. Zrobi to swoje zdjęcie i będzie twierdził, że jest tam jakaś
wartość dodana. On jedyny to wie, a mimo to poddaje się masochistycznej
interakcji z widzem. Czyli w gruncie rzeczy szuka i sam do końca nie jest
pewny swego. To sprawia, że staje się ludzki i nie pozbawiony duszy. To jego
niezrozumienie przez innych jest więc jego sposobem na wyrażenie siebie...
jego sztuką jak kto woli.
Przytoczyłem jego przykłąd ponieważ jest on ewidentny.
> Stąd cenię sobie fotobohomazy dzieci czy ludzi
> nieskażonych wiedzą (ale i celowością pozaemocjonalną, co bardzo
> istotne, bo większość pstryka w celu ogólnie nazwijmy to autopromocji
> siebie).
No co Ty. Większość to robi zdjęcia bo lubi, na pamiątkę.
> Pozostaje pytanie, czy fotografia plus geneza powstania tejże
> to jeszcze fotografia, czy już nie, ale to kwestia nomenklatury.
No pewnie że fotografia lub jak tam sobie kto nazwie;). Wiadomo, ludzie nie
zobaczą nic ponad to co im pokażesz dopuki się nie zastanowią, nie wczują lub
nie zapoznają z autorem, chociażby przez czytanie o nim.
> Mój znajomy robi zdjęcia, które uszłyby tu za totalne gnioty, bez sensu,
> warsztatu i koncepcji.
Gdzie tu? Na tej grupie? Czemu żeś się tak przyssał do tej grupy:)? Naprawdę
nie chcę nikogo obrażać czy coś w tym stylu, ale zdaje mi się, że na rec.foto
lub foto.cyfrowej to o fotografii jako takiej zbytnio pogadać się nie da. Tzn
jeśli się pyta w sposób w jaki np Ty próbujesz pytać.
> A ja tam lubię zaglądać, bo widzę w tym
> autentyzm. Może też dlatego, że znam autora?
> http://picasaweb.google.de/Agnieszka.Chwalek
> (nazwa linku nie ma nic wspólnego z autorem).
> Takich galerii jest pełno i oprócz warstwy emocjonalnej posiadają
> warstwę historyczną, z pewnością mocniej cenioną w przyszłości od
> stylizowanych pstryków czy niestety już też oficjalnej reportażówki.
Mam dokładnie zbierzne odczucia z Twoimi. Też widzę tu autentyzm. I myślę
jednak, że sporo ludzi ma podobnie. Po prostu pewne rzeczy się czuje,
instynktownie.
O ile masz w miarę czysty umysł. Bo np pasjonaci fotografii są w pewym sensie
wypaczeni poprzez chęć robienia "dobrych zdjęć" i możliwe, że ich poziom
odczówania jest inny.
Mam wrażenie, że Ty jesteś takim pasjonatem nie mogącym uporać się z dobrymi
zdjęciami. Wiesz już, że są do dupy ale najpierw musisz zapytać;)
pozdrawiam
marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
93. Data: 2009-06-10 22:35:26
Temat: Re: Dwanascie twarzy Doroty
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
marek augustyński pisze:
>> Wartości dodatkowe fotografii, dodajmy, zupełnie niewidoczne, stanowią
>> dla mnie o jej wartości.
>
> Ja to rozumiem ale to wyklucza dyskusję bo Ty lub ktokolwiek ją wszczynający
> wie już co chce wiedzieć i koniec. A mi się zdaje, że to niemożliwe w sumie.
> Pokazując coś musisz zakładać, że będziesz dyskutować.
Ale dyskusje często podlegają aberracjom i pojawiają się nowe dyskusje.
To jest ciekawe. Gdybyśmy wszyscy dyskutowali używając czystej logiki,
byłoby przewidywalnie i nudno.
>> Stąd cenię sobie fotobohomazy dzieci czy ludzi
>> nieskażonych wiedzą (ale i celowością pozaemocjonalną, co bardzo
>> istotne, bo większość pstryka w celu ogólnie nazwijmy to autopromocji
>> siebie).
>
> No co Ty. Większość to robi zdjęcia bo lubi, na pamiątkę.
Może zatem nie ''robi'', ale ''pokazuje''.
>> Mój znajomy robi zdjęcia, które uszłyby tu za totalne gnioty, bez sensu,
>> warsztatu i koncepcji.
>
> Gdzie tu? Na tej grupie? Czemu żeś się tak przyssał do tej grupy:)? Naprawdę
> nie chcę nikogo obrażać czy coś w tym stylu, ale zdaje mi się, że na rec.foto
> lub foto.cyfrowej to o fotografii jako takiej zbytnio pogadać się nie da. Tzn
> jeśli się pyta w sposób w jaki np Ty próbujesz pytać.
Ależ, mówię ''Lenin'', myślę ''partia''.
Miałem na myśli ogólne miejsca wymiany myśli na tematy fotograficzne.
Przeciętne miejsca.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/nieważne są fakty, ważne są emocje/
-
94. Data: 2009-06-11 09:05:34
Temat: Re: Dwanascie twarzy Doroty
Od: "marek augustyński" <h...@p...onet.pl>
> >> Stąd cenię sobie fotobohomazy dzieci czy ludzi
> >> nieskażonych wiedzą (ale i celowością pozaemocjonalną, co bardzo
> >> istotne, bo większość pstryka w celu ogólnie nazwijmy to autopromocji
> >> siebie).
> >
> > No co Ty. Większość to robi zdjęcia bo lubi, na pamiątkę.
>
> Może zatem nie ''robi'', ale ''pokazuje''.
Teraz każdy pokazuje. Dla samego pokazania.. taki czas.
> >> Mój znajomy robi zdjęcia, które uszłyby tu za totalne gnioty, bez sensu,
> >> warsztatu i koncepcji.
> >
> > Gdzie tu? Na tej grupie? Czemu żeś się tak przyssał do tej grupy:)?
Naprawdę
> > nie chcę nikogo obrażać czy coś w tym stylu, ale zdaje mi się, że na
rec.foto
> > lub foto.cyfrowej to o fotografii jako takiej zbytnio pogadać się nie da.
Tzn
> > jeśli się pyta w sposób w jaki np Ty próbujesz pytać.
>
> Ależ, mówię ''Lenin'', myślę ''partia''.
> Miałem na myśli ogólne miejsca wymiany myśli na tematy fotograficzne.
> Przeciętne miejsca.
Ja już nie wiem co małeś na myśli, zgubiłem się:)
pozdrawiam
marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
95. Data: 2009-06-11 13:25:53
Temat: Re: Dwanascie twarzy Doroty
Od: cichy bartko <c...@g...com>
a ja muszę się zgodzić z Adamem w całej rozciągłości. jest coraz gorzej
i coraz bardziej wtórnie. co do komercji to też się zgadzam że to chyba
jedyna sensowna droga. zresztą komercja chyba najbardziej jakościowo
skorzystała na postępie technologi, poziom coraz bardziej wyśrubowany.
na szczęście fotografia wnętrz czy żywności wymaga trochę więcej
poświęcenia niż wyglancowany, glamournyje portret ;) (nie pije tu do w
żaden sposób do Adama tylko właśnie tych Top z plfofoto czy innych
serwisów). Moja sytuacja jest następująca. Po latach przy napływie
gotówki postanowiłem wrócić do hobby z dzieciństwa. Ponad dwa lata temu
kupiłem całkiem niezły aparat, skomplementowałem oświetlenie studyjne
dające całkiem niezłe możliwości, dysponowałem odpowiednim szkłem do
moich potrzeb, a zdjęć jak na lekarstwo. Później kupiłem rozwojowego
kompakta co by go mieć przy sobie. Wynik jest taki że moim K100D
zrobiłem może 200 zdjęć w ciągu ponad dwóch lat, a Canonem A650IS pewnie
też coś śmiesznego. Przed gwiazdką podarowałem dziewczynie na urodziny
szpiegowski aparat i teraz już prawie w ogóle nie cykam, cała
odpowiedzialność foto przeszła na nią i się z tego świetnie wywiązuje
:). Przyczyna jest taka jak pisze Adam. Po prostu nie chce mi się
przepychać i silić się na indywidualizm. Zresztą mój mistrz reprezentuje
poziom dla mnie nie osiągalny. Zresztą nawet jeśli bym się zbliżył to
bym był po prostu nędzną kopią Rogera Ballena. Reszta foto artystycznej
szczególnie tej aktualnej to po prostu taki żarcik ;). Podsumowując
komercja, rodzina i dokumentacja jak najbardziej tak. Reszta to
faktycznie tak jak by wywarzać już dawno otwarte drzwi ;).
Pozdrawiam.
Bartosz.
-
96. Data: 2009-06-11 14:14:37
Temat: Re: Dwanascie twarzy Doroty
Od: cichy bartko <c...@g...com>
Janko Muzykant pisze:
>> Tylko, że patrzysz nie tam, gdzie trzeba. Media zalewają Cię estetyką
>> NG czy Martina Parra, a nie widzisz, że istnieje i tworzy chociażby
>> John Sexton. Być może, dla Ciebie to nie jest fotografia:
>> http://www.johnsexton.com/images/REC_cover_shadow_72
_380s.jpg
>> i zgodzę się, w telewizorze to nie jest fotografia. Ale wystarczy
>> wziąć do ręki jego album, że o oryginałach nie wspomnę (bo nie
>> widziałem :->) i słowo "fotografia" nabiera zupełnie nowego znaczenia.
>
> Niestety, jestem zupełnym ''eunuchem na formę''. Dla mnie wartość
> fotografii jest dokładnie taka sama, czy to oryginał, reprodukcja czy
> czytelny obrazek w internecie.
forma to chyba największa i najtańsza proteza stylu. podziały są zabawne
a przytakiwanie im jest totalnym przejawem barku wyczucia, oraz
podstawowej wiedzy technicznej. Ostatnio w rozmowie z pewną damą
poruszyłem temat analogowego psucia zdjęć na cyfrze, chodziło mi o
pończochy, wazelinę, lakier do włosów i inne takie myki. dostałem
odpowiedź że możemy rozmawiać o tradycyjnych technikach srebrowych i
dalszy taki bełkot analogowy ;). najbardziej rozbawił mnie styl tej
pani, czyli kupowanie przeterminowanego filmu na allegro, wołanie w
labie, skanowanie na tanim płaszczaku obróbka w photoshopie (oczywiście
tylko te same techniki co są dostępne w ciemni ;)) i mega finał
puszczenie togo na super modny Flickr ;). jednym słowem 100% analog ;).
pytanie za sto punktów jaki wpływ na następny projekt Ballena będzie
mieć wybór narzędzia, np. Pansonic G1, Nikon D700 czy Yashica Mat?
pytanie jest oczywiście czysto hipotetyczne bo Ballen nic nie będzie
zmieniać, skoro już obrał słuszny i wygodny dla niego kierunek.
Pozdrawiam.
Bartko.
-
97. Data: 2009-06-11 21:50:28
Temat: Re: Dwanascie twarzy Doroty
Od: "marek augustyński" <h...@p...onet.pl>
> a ja muszę się zgodzić z Adamem w całej rozciągłości. jest coraz gorzej
> i coraz bardziej wtórnie.
Przecież Ballen temu przeczy.
> :). Przyczyna jest taka jak pisze Adam. Po prostu nie chce mi się
> przepychać i silić się na indywidualizm. Zresztą mój mistrz reprezentuje
> poziom dla mnie nie osiągalny. Zresztą nawet jeśli bym się zbliżył to
> bym był po prostu nędzną kopią Rogera Ballena. Reszta foto artystycznej
> szczególnie tej aktualnej to po prostu taki żarcik ;). Podsumowując
> komercja, rodzina i dokumentacja jak najbardziej tak. Reszta to
> faktycznie tak jak by wywarzać już dawno otwarte drzwi ;).
Ballen nie sili się i nie wywarza drzwi. W jego zdjęciach widać jednak całą
plejadę fotografów na których musiał się wzorować. Z malarstwa od razu
rzucający się w oczy.. Salvador Dalli. A z fotografii... Diana Arbus. Do tego
cały reportaż oparty na Bressonie.
No i po co masz się przepychać. Przecież to bez sensu.
pozdrawiam
marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
98. Data: 2009-06-12 06:37:01
Temat: Re: Dwanascie twarzy Doroty
Od: Piotr <p...@w...pl>
Dnia Tue, 09 Jun 2009 14:39:01 +0200, Janko Muzykant napisał(a):
>
> Chcą wyglądać jak one.
>
>
:-)
E tam.
Piotr
-
99. Data: 2009-06-12 07:46:25
Temat: Re: Dwanascie twarzy Doroty
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
cichy bartko pisze:
> forma to chyba największa i najtańsza proteza stylu. podziały są zabawne
> a przytakiwanie im jest totalnym przejawem barku wyczucia, oraz
> podstawowej wiedzy technicznej. Ostatnio w rozmowie z pewną damą
> poruszyłem temat analogowego psucia zdjęć na cyfrze, chodziło mi o
> pończochy, wazelinę, lakier do włosów i inne takie myki. dostałem
> odpowiedź że możemy rozmawiać o tradycyjnych technikach srebrowych i
> dalszy taki bełkot analogowy ;). najbardziej rozbawił mnie styl tej
> pani, czyli kupowanie przeterminowanego filmu na allegro, wołanie w
> labie, skanowanie na tanim płaszczaku obróbka w photoshopie (oczywiście
> tylko te same techniki co są dostępne w ciemni ;)) i mega finał
> puszczenie togo na super modny Flickr ;). jednym słowem 100% analog ;).
Na szczęście znakomita większość kobiet interesuje się kadrem :)
> pytanie za sto punktów jaki wpływ na następny projekt Ballena będzie
> mieć wybór narzędzia, np. Pansonic G1, Nikon D700 czy Yashica Mat?
> pytanie jest oczywiście czysto hipotetyczne bo Ballen nic nie będzie
> zmieniać, skoro już obrał słuszny i wygodny dla niego kierunek.
Będzie mieć, w każdym razie zostałoby to wielokrotnie wspomniane i z
czasem stałoby się podmiotem projektu.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/dojrzałość to czas, gdy już wszystko człowiekowi wisi i to jest fajny czas/
-
100. Data: 2009-06-12 10:23:30
Temat: Re: Dwanascie twarzy Doroty
Od: "Roger from Cracow" <r...@s...pl>
Generalnie nie rozumiem tego calego watku pieprzenia o upadku fotografii,
demonizowania, dorabiania teorii do klasycznej dosc zwyklej sesji studyjnej
i calej tej paplaniny i sciagania sie z jakims plfoto. Tez zauwazylem np. na
takim maxmodels tendencje do przescigania sie w coraz to idiotyczniejszych
sesjach. Produkty fotografow ktorzy sami ograniczaja sie do operatora
spustu migawki a cale ich zdjecie kreuje wizazysta + stylista. Dla mnie
to dupy wolowe a nie fotografowie. Po cholere sie z nimi scigac i wczym?
Produkty masowe.
I wiecie co? Teraz wrocic czas dla przyzwoitych dobrych portrecistow,
normalnych fotografow, krzorzy potrafia zrobic dobre proste przyzwoite
zdjecie, odnalezc sens w przyzwoitym zdjeciu. A reszta niech sciga sobie
wyimaginowane chore wzorce z kolorowych gazet dla idiotow.
Roger
--
Marcin 'Roger' Pojałowski
fotografia: http://www.studio-roger.pl
fotografia ślubna: http://www.slubna.net
tel. 509-872-935