eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Anglik i rejestracja w Polsce
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 136

  • 91. Data: 2013-10-21 13:16:35
    Temat: Re: Anglik i rejestracja w Polsce
    Od: Artur Maśląg <n...@w...pl>

    W dniu 2013-10-21 12:31, Budzik pisze:
    > Osobnik posiadający mail n...@w...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:
    (...)
    >> Źle widzisz, ale to nie pierwszy raz.
    >>
    > Cóż, na takio argument mozna odpowiedzieć tylko w jeden sposób: dobrze
    > widze.

    To nie był argument - to stwierdzenie faktu:>

    >>> Ja jestem, tak jak Cavallino, z Poznania.
    >>
    >> A cóż mnie to obchodzi skąd jesteś? Chociaż... :)
    >>
    > ROTFL
    > Najpierw wyciągasz wniosek ze prawa kierownica mi nie przeszkadzała, bo
    > jezdziłem po jakiejs pipidówce, potem kiedy pisze ci ze tak nie było -
    > odpowiadasz jak powyzej.
    > Po prostu: ROTFL

    A tak, z takich wniosków to się można pośmiać, tylko problem w tym, że
    to nadal Twoje wnioski :)

    >> Jak widać niewiele i taki efekt.
    >>
    > Jak widac - nic nie widac.

    Ano widać.

    > Jeździłem całkiem sporo. Oczywiscie niewiele w stosunku do km zrobionych w
    > ciągu całego życia ale jednak na tyle duzo zeby wyciągnąć wnioski.

    Wnioski tak, a że fałszywe przy aproksymacji, cóż...

    > Ty nie jezdziłes w ogóle, za to wiedzy i wniosków masz az nadto.

    O czym nie masz bladego pojęcia, ale ci to nie przeszkadza w wyciąganiu
    kolejnych błędnych wniosków. Zresztą jak zwykle.

    >> Przejedź się do Olecka, zobaczysz różnicę.
    >>
    > Znaczy jak w duzym miejscie jezdizło sie ok, to w Olecku bedzie sie jezdzic
    > lepiej/gorzej?
    > Moze po prostu napisz jak - w koncu widze ze i tak masz okreslony poglad,
    > chociaz tylko teoretyczny.

    Pozostawię te badania Tobie, skoro twierdzisz, że nam to z teorii.
    Nabierzesz doświadczenia, popróbujesz w różnych warunkach - być może
    pozwoli ci to na szersze spojrzenie na sprawę, a nie tylko z punktu
    widzenia końca własnego nosa.

    >> Nadal widać, że doświadczenia nie masz. To że piszesz, że trochę
    >> jeździłeś o niczym nie świadczy.
    >>
    > Mysl sobie co chcesz.
    > Ciekawe o czym swiadczy twoje: nigdy nie jezdizłem ale wiem najlepiej.

    To znowu Twoje stwierdzenie - ja niczego takiego nie napisałem.

    >>> Co do wyjazdu tyłem z parkingu - znów musze zapytać, jak widzisz
    >>> problem?
    >>
    >> Normalnie - najlepiej namaluj sobie kąt widzenia z obu punktów
    >> i się zastanów jak to w praktyce rzutuje na widoczność...
    >>
    > ROTFL
    > Jednak chyba musisz to narysowac.

    Nie, sam to sobie zrobisz - wyjazd tyłem w prawo z parkingu.
    Możesz to później zweryfikować choćby na jakim parkingu
    przymarketowym, a nie na ruchliwej drodze.
    | |
    | ----
    | ^ **** Porównaj sobie co widać z samochodu
    | ^ ---- oznaczonego **** z obu miejsc z przodu.
    | ^ ----
    | |

    >>>> To takie drobiazgi,
    >>>> z których się składa całość i robi się zwyczajnie upierdliwe, a nie
    >>>> "bezproblemowe".
    >>>>
    >>> Ja nie twierdze, ze jest łatwiej czy równie łatwo.
    >>
    >> Aha, czyli wychodzi, że jednak jest wyraźnie gorzej

    > Nie, ja tego nie napisałem.

    Nie musiałeś, a poniżej sam przyznajesz, że jest trochę gorzej.

    > Jest troche gorzej (mniej wygodnie) ale spokojnie da sie jezdzic i nie
    > wyróżniac sie w ruchu miejskim.

    Zdaje się, że dyskutujesz sam ze sobą, a nie z tym co było napisane.
    Mowa była o tym, że jazda anglikiem jest obarczona różnymi
    przypadłościami i ja napisałem, że jazda w mieście jest bardziej
    upierdliwa od jazdy w trasie. Jeżeli Ty w swej doskonałości przyznajesz,
    że jest gorzej to wiele osób jednak uzna takie codzienne
    problemy za rzecz, która ich skutecznie zniechęci do zakupu anglika.
    To generalnie jest teza postawiona wcześniej, a nie Twoje opowieści
    jak to tylko "mniej wygodnie" ci się jeździło anglikiem.

    >> i tak naprawdę
    >> średnio mnie interesuje że nie płaciłeś na autostradzie, dlaczego nie
    >> jeździsz do mac, że w Auchan oszukują itd.
    >
    > Tak, to juz zauwazyłem, ze ciebie srednio interesuje to co ktos inny pisze.
    > Masz swoje zdanie (poparte zerowym doświadczeniem) i sie go trzymasz.
    > Mozna i tak.

    Po raz kolejny pokazujesz, że złośliwość przesłania ci zasadniczy sens
    wypowiedzi - mnie naprawdę nie interesują kwestie pozamerytoryczne.
    To że Ty nie płaciłeś na autostradzie jest średnio istotne - mnóstwo
    ludzi płaci. Podobnie jak to, że nie kupujesz w 'drive', czy w Auchan
    oszukują i w związku z powyższym nagle problemy z tym stają się
    nieistotne w skali macro.

    >> To że tak powiem są jakieś
    >> tam jednostkowe opinie, jednak ładnie pokazuje, że w ogóle nie
    >> patrzysz na kwestię eksploatacji anglików w szerszym kontekście, tylko
    >> w bardzo wąskim
    >
    > W jakim wąskim?

    W bardzo wąskim, skoro twierdzisz że ciebie to nie dotyczy itd.

    > Przeciez pisze ci wyraxnie, ze tak, masz racje, okienka to jest niewygoda.
    > I tyle.
    > Ty w tym widzisz jakis szerszy kontekst?
    > Przeciez kazdy dobiera auto do swoich potrzeb.
    > Jak bedzie sto razy dziennie podjezdzął do wszelakich okienek to wybierze
    > taki, gdzie nie bedzie musiał wysiadać.

    To już trochę lepiej wygląda.

    > Przeciez nie chodzi o zmuszenie do uzywania samochodów "prawych" tylko o
    > umożliwienie tego.

    Zdaje się, że znowu trafiłeś jak dzik w sosnę w dębowym lesie - od
    początku pisałem, że jestem zwolennikiem dopuszczenia anglików do
    rejestracji w Polsce i poza dyskusyjnymi kwestiami bezpieczeństwa
    przy wyprzedzaniu pozostają kwestie czysto praktyczne.

    >> i później reagujesz nerwowo jak piszę, że brak ci
    >> doświadczenia i po wsi pewnie jeździłeś.
    >
    > Po pierwsze nie nerwowo.

    Bardzo nerwowo, ciągle schodząc z meritum sprawy.

    > Po drugie, mam sie z toba zgodzić, skoro wiem ze piszesz głupoty?

    LOL - potwierdzasz to co pisałem, ba, powtarzasz to samo i teraz
    twierdzisz, że głupoty piszę?

    > Kto wie lepiej ode mnie, gdzie jezdziłem? Ja czy ty?

    Masaj.

    > Bardzo ładne zdanie... o niczym.

    Aha, trudno.

    > Konrkety, panie Arturze, poprosze.

    Dostałeś je.

    >> Pisałem u utrudnieniach w zmianie pasa ruchu,
    >
    > Ale jak zapytałem o te utrudnienia to juz ich opisać nie umiałes.

    LOL, widoczność w lusterkach, martwa strefa...

    >> o parkowaniu
    >
    > Z tym tez juz jest problem w "prawych"?

    Nawet ci namalowałem poglądowo.

    >> i całej
    >> reszcie, która składa się na jazdę, korzystanie z samochodu.
    >
    > No a ja ci pisze wyraźnie, ze sa aspekty gdzie bedzie mniej komfortowo.

    Raczej zgadzasz się z tym co napisałem...

    > I z tmy sie zgadzam. W szerokiej perspektywie.

    ...później twierdząc, że:
    "> Po drugie, mam sie z toba zgodzić, skoro wiem ze piszesz głupoty?"

    Zaiste, twoja logika jest ciekawa:>

    > Ale o czym to swiadczy?
    > Ludzie jezdza np. twardymi samochodami sportowymi. Jakimis małymi autami
    > typu matiz. Ba, jakimis zabytkami typu syrenka.
    > Czy one sa komfortowe? Czy sa bardziej komfortowe od anglika, który bedzie
    > jedynie wymagał wysiadania przy macu?

    Aleś sobie przykłady wybrał :> Tak, ta grupa ludzi zamieni złomy z
    Niemiec na złomy z Anglii. Ja już dajesz jakieś przykłady to może
    mniej absurdalne.

    > Hmm, kto tu patrzy z wąskiej perspektywy...

    Ty i to jest kolejny przykład.

    >> Równie
    >> dobrze możesz sobie zawęzić definicję do "czystej" jazdy i udowadniać,
    >> że jazda po autostradach to żadna różnica. Tak, do bramki:>
    >
    > mógłbym. Ale po co? Taka dyskusja nie miałaby sensu.

    To właśnie czynisz, ale zdajesz się tego nie zauważać:>





  • 92. Data: 2013-10-21 15:00:59
    Temat: Re: Anglik i rejestracja w Polsce
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail n...@w...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

    >>> Źle widzisz, ale to nie pierwszy raz.
    >>>
    >> Cóż, na takio argument mozna odpowiedzieć tylko w jeden sposób:
    >> dobrze widze.
    >
    > To nie był argument - to stwierdzenie faktu:>
    >
    Raczej opinia. Kiepska zresztą... :)

    >>>> Ja jestem, tak jak Cavallino, z Poznania.
    >>>
    >>> A cóż mnie to obchodzi skąd jesteś? Chociaż... :)
    >>>
    >> ROTFL
    >> Najpierw wyciągasz wniosek ze prawa kierownica mi nie przeszkadzała,
    >> bo jezdziłem po jakiejs pipidówce, potem kiedy pisze ci ze tak nie
    >> było - odpowiadasz jak powyzej.
    >> Po prostu: ROTFL
    >
    > A tak, z takich wniosków to się można pośmiać, tylko problem w tym, że
    > to nadal Twoje wnioski :)
    >
    Ok, potomni ocenią :)

    >>> Jak widać niewiele i taki efekt.
    >>>
    >> Jak widac - nic nie widac.
    >
    > Ano widać.
    >
    >> Jeździłem całkiem sporo. Oczywiscie niewiele w stosunku do km
    >> zrobionych w ciągu całego życia ale jednak na tyle duzo zeby
    >> wyciągnąć wnioski.
    >
    > Wnioski tak, a że fałszywe przy aproksymacji, cóż...
    >
    Powtórze jeszcze raz: brzmi to komicznie, jeżeli ocenia to teoretyk...

    >> Ty nie jezdziłes w ogóle, za to wiedzy i wniosków masz az nadto.
    >
    > O czym nie masz bladego pojęcia, ale ci to nie przeszkadza w
    > wyciąganiu kolejnych błędnych wniosków. Zresztą jak zwykle.
    >
    I cóż ja mam powiedziec, na to ze moje wnioski są błędne.
    Hmm. aha, juz wiem.
    Sa poprawne!

    >>> Przejedź się do Olecka, zobaczysz różnicę.
    >>>
    >> Znaczy jak w duzym miejscie jezdizło sie ok, to w Olecku bedzie sie
    >> jezdzic lepiej/gorzej?
    >> Moze po prostu napisz jak - w koncu widze ze i tak masz okreslony
    >> poglad, chociaz tylko teoretyczny.
    >
    > Pozostawię te badania Tobie, skoro twierdzisz, że nam to z teorii.
    > Nabierzesz doświadczenia, popróbujesz w różnych warunkach - być może
    > pozwoli ci to na szersze spojrzenie na sprawę, a nie tylko z punktu
    > widzenia końca własnego nosa.
    >
    Może tak.
    Na razie mamy zakres badań taki jaki mamy.
    Jak badania sie rozszerzą i byc może wnioski będą inne, to wtedy pogadamy o
    nowościach.
    A na razie - jest jak jest.

    >>> Nadal widać, że doświadczenia nie masz. To że piszesz, że trochę
    >>> jeździłeś o niczym nie świadczy.
    >>>
    >> Mysl sobie co chcesz.
    >> Ciekawe o czym swiadczy twoje: nigdy nie jezdizłem ale wiem
    >> najlepiej.
    >
    > To znowu Twoje stwierdzenie - ja niczego takiego nie napisałem.
    >
    Cóż, pytałem czy jezdziłes. Nie pamietam, zebys opisał ze jezdziłes, wiec
    wnioski nasuwają się same.
    Ale znamy takich co "wiedza ale nie powiedza"

    >>>> Co do wyjazdu tyłem z parkingu - znów musze zapytać, jak widzisz
    >>>> problem?
    >>>
    >>> Normalnie - najlepiej namaluj sobie kąt widzenia z obu punktów
    >>> i się zastanów jak to w praktyce rzutuje na widoczność...
    >>>
    >> ROTFL
    >> Jednak chyba musisz to narysowac.
    >
    > Nie, sam to sobie zrobisz - wyjazd tyłem w prawo z parkingu.
    > Możesz to później zweryfikować choćby na jakim parkingu
    > przymarketowym, a nie na ruchliwej drodze.
    >| |
    >| ----
    >| ^ **** Porównaj sobie co widać z samochodu
    >| ^ ---- oznaczonego **** z obu miejsc z przodu.
    >| ^ ----
    >| |
    >
    Nadal nie widze różnicy.
    Raz trzeba wyjechac w lewo, raz w prawo.
    W obu przypadkach raz bedzie lepiej widac w lewym, raz w prawym.
    Wyjezdzajac tyłem w prawo, zdecydowanie lepiej bedzie widac czy cos jedzie
    w samochodzie z kierownica po prawej stronie.
    Ale generalnie z kazdego w obie strony widac.

    P.S. Ja jezdze czesto troche wiekszymi samochodami, gdzie widocznosc jest
    generalnie ograniczona przez zabudowana pake, wiec takie rozwazania o
    zmniejszonej widocznosci mnie smiesza. Dobre lusterka, odpowiednia technika
    i mozna wjechac / wyjechac wszedzie.

    >>>>> To takie drobiazgi,
    >>>>> z których się składa całość i robi się zwyczajnie upierdliwe, a
    >>>>> nie "bezproblemowe".
    >>>>>
    >>>> Ja nie twierdze, ze jest łatwiej czy równie łatwo.
    >>>
    >>> Aha, czyli wychodzi, że jednak jest wyraźnie gorzej
    >
    >> Nie, ja tego nie napisałem.
    >
    > Nie musiałeś, a poniżej sam przyznajesz, że jest trochę gorzej.
    >
    Troche. "Wyraźnie" sugeruje jakas ogromna różnice.

    >> Jest troche gorzej (mniej wygodnie) ale spokojnie da sie jezdzic i
    >> nie wyróżniac sie w ruchu miejskim.
    >
    > Zdaje się, że dyskutujesz sam ze sobą, a nie z tym co było napisane.
    > Mowa była o tym, że jazda anglikiem jest obarczona różnymi
    > przypadłościami i ja napisałem, że jazda w mieście jest bardziej
    > upierdliwa od jazdy w trasie.

    W trasie jest trudnosc przy wyprzedzaniu. Mozna jej oczywiscie uniknąc, ale
    beda sytuacje, które sprawią, ze np. bedziemy musieli chwile poczekac za
    jakims wiekszym pojazdem, gdzie przy lewym aucie moglibysmy wyprzedzic duzo
    szybciej.
    W miescie (poza przypadkami wyprzedzania, ale te sa duzo rzadsze i mniej
    kłopotliwe ze wzgledu na małe odległosci) niedogodnosci sa mniejsze bo
    innego typu.
    Trudno bowiem porównywac trudniejszy manewr wyprzedzania z koniecznoscia
    wysiadania przy macu.
    Reasumujac - wieksze niedogonosci sa przy jezdzie poza miastem.

    > Jeżeli Ty w swej doskonałości
    > przyznajesz, że jest gorzej to wiele osób jednak uzna takie codzienne
    > problemy za rzecz, która ich skutecznie zniechęci do zakupu anglika.

    Bardzo możliwe.
    Nie pisze, ze anglik to auto dla kazdego.

    > To generalnie jest teza postawiona wcześniej, a nie Twoje opowieści
    > jak to tylko "mniej wygodnie" ci się jeździło anglikiem.
    >
    Teza postawiona wczesniej to "ograniczmy rejestracje anglików bo sie ludzie
    zaczna masowo zabijac" - byc moze nie dosłownie.

    >>> i tak naprawdę
    >>> średnio mnie interesuje że nie płaciłeś na autostradzie, dlaczego
    >>> nie jeździsz do mac, że w Auchan oszukują itd.
    >>
    >> Tak, to juz zauwazyłem, ze ciebie srednio interesuje to co ktos inny
    >> pisze. Masz swoje zdanie (poparte zerowym doświadczeniem) i sie go
    >> trzymasz. Mozna i tak.
    >
    > Po raz kolejny pokazujesz, że złośliwość przesłania ci zasadniczy sens
    > wypowiedzi - mnie naprawdę nie interesują kwestie pozamerytoryczne.
    > To że Ty nie płaciłeś na autostradzie jest średnio istotne - mnóstwo
    > ludzi płaci. Podobnie jak to, że nie kupujesz w 'drive', czy w Auchan
    > oszukują i w związku z powyższym nagle problemy z tym stają się
    > nieistotne w skali macro.

    Zgadza sie - wiele osób płaci.
    Ale wtedy albo nie beda kupowac anglika albo wysiada i zapłaca stojąc przy
    okienku.
    Powtarzam - nie ma nakazu kupna anglika.
    Na razie jest w duzej ogólnosci zakaz.
    >
    >>> To że tak powiem są jakieś
    >>> tam jednostkowe opinie, jednak ładnie pokazuje, że w ogóle nie
    >>> patrzysz na kwestię eksploatacji anglików w szerszym kontekście,
    >>> tylko w bardzo wąskim
    >>
    >> W jakim wąskim?
    >
    > W bardzo wąskim, skoro twierdzisz że ciebie to nie dotyczy itd.
    >
    >> Przeciez pisze ci wyraxnie, ze tak, masz racje, okienka to jest
    >> niewygoda. I tyle.
    >> Ty w tym widzisz jakis szerszy kontekst?
    >> Przeciez kazdy dobiera auto do swoich potrzeb.
    >> Jak bedzie sto razy dziennie podjezdzął do wszelakich okienek to
    >> wybierze taki, gdzie nie bedzie musiał wysiadać.
    >
    > To już trochę lepiej wygląda.

    hmm, czyzby róznice semantyczne?
    >
    >> Przeciez nie chodzi o zmuszenie do uzywania samochodów "prawych"
    >> tylko o umożliwienie tego.
    >
    > Zdaje się, że znowu trafiłeś jak dzik w sosnę w dębowym lesie - od
    > początku pisałem, że jestem zwolennikiem dopuszczenia anglików do
    > rejestracji w Polsce i poza dyskusyjnymi kwestiami bezpieczeństwa
    > przy wyprzedzaniu pozostają kwestie czysto praktyczne.
    >
    :)
    No to sie zgadzamy.

    >>> i później reagujesz nerwowo jak piszę, że brak ci
    >>> doświadczenia i po wsi pewnie jeździłeś.
    >>
    >> Po pierwsze nie nerwowo.
    >
    > Bardzo nerwowo, ciągle schodząc z meritum sprawy.
    >
    >> Po drugie, mam sie z toba zgodzić, skoro wiem ze piszesz głupoty?
    >
    > LOL - potwierdzasz to co pisałem, ba, powtarzasz to samo i teraz
    > twierdzisz, że głupoty piszę?
    >
    głupoty w kontekscie: gdzie JA jezdziłem!

    >> Kto wie lepiej ode mnie, gdzie jezdziłem? Ja czy ty?
    >
    > Masaj.
    >
    >> Bardzo ładne zdanie... o niczym.
    >
    > Aha, trudno.
    >
    >> Konrkety, panie Arturze, poprosze.
    >
    > Dostałeś je.
    >
    >>> Pisałem u utrudnieniach w zmianie pasa ruchu,
    >>
    >> Ale jak zapytałem o te utrudnienia to juz ich opisać nie umiałes.
    >
    > LOL, widoczność w lusterkach, martwa strefa...
    >
    Tu widzisz róznice w anglikach i w lewych?
    Znaczy w anglikach jest martwa strefa a w lewych nie ma?
    Widocznosc w lusterkach jest rózna?

    >>> o parkowaniu
    >>
    >> Z tym tez juz jest problem w "prawych"?
    >
    > Nawet ci namalowałem poglądowo.
    >
    Tyle ze to nie ma sensu zadnego.
    Autem parkuje sie w lewo i prawo, wyjezdza sie w lewo i prawo i generalnie
    raz łatwiej, raz trudniej bez znaczenia czy lewe czy prawe auto.
    Wystarczy być uważnym.

    >>> i całej
    >>> reszcie, która składa się na jazdę, korzystanie z samochodu.
    >>
    >> No a ja ci pisze wyraźnie, ze sa aspekty gdzie bedzie mniej
    >> komfortowo.
    >
    > Raczej zgadzasz się z tym co napisałem...
    >
    >> I z tmy sie zgadzam. W szerokiej perspektywie.
    >
    > ...później twierdząc, że:
    > "> Po drugie, mam sie z toba zgodzić, skoro wiem ze piszesz głupoty?"
    >
    Jeszcze raz - to było o tym, gdzie JA jezdziłem!

    > Zaiste, twoja logika jest ciekawa:>
    >
    >> Ale o czym to swiadczy?
    >> Ludzie jezdza np. twardymi samochodami sportowymi. Jakimis małymi
    >> autami typu matiz. Ba, jakimis zabytkami typu syrenka.
    >> Czy one sa komfortowe? Czy sa bardziej komfortowe od anglika, który
    >> bedzie jedynie wymagał wysiadania przy macu?
    >
    > Aleś sobie przykłady wybrał :> Tak, ta grupa ludzi zamieni złomy z
    > Niemiec na złomy z Anglii. Ja już dajesz jakieś przykłady to może
    > mniej absurdalne.
    >
    ? Sportowe samochody?
    Na co? Na focusa?
    Może ciezarowki tez na focusy?

    Powtarzam - kazdemu według potrzeb!

    >> Hmm, kto tu patrzy z wąskiej perspektywy...
    >
    > Ty i to jest kolejny przykład.
    >
    >>> Równie
    >>> dobrze możesz sobie zawęzić definicję do "czystej" jazdy i
    >>> udowadniać, że jazda po autostradach to żadna różnica. Tak, do
    >>> bramki:>
    >>
    >> mógłbym. Ale po co? Taka dyskusja nie miałaby sensu.
    >
    > To właśnie czynisz, ale zdajesz się tego nie zauważać:>
    >
    Cóż, no to EOD

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    Chyba mam zdolności prekognicyjne - wczoraj rano, wyjmując resztki
    mizernej pensji z bankomatu, powiedziałem do siebie: "Chyba się urżnę".
    No i proszę!


  • 93. Data: 2013-10-21 16:25:24
    Temat: Re: Anglik i rejestracja w Polsce
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2013-10-21 15:00, Budzik pisze:
    > Osobnik posiadający mail n...@w...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:
    (...)
    >>> Jeździłem całkiem sporo. Oczywiscie niewiele w stosunku do km
    >>> zrobionych w ciągu całego życia ale jednak na tyle duzo zeby
    >>> wyciągnąć wnioski.
    >>
    >> Wnioski tak, a że fałszywe przy aproksymacji, cóż...
    >>
    > Powtórze jeszcze raz: brzmi to komicznie, jeżeli ocenia to teoretyk...

    Na obecna chwilę to Ty się na teoretyka świetnie nadajesz i to nie
    pierwszy raz.
    (...)
    >> Pozostawię te badania Tobie, skoro twierdzisz, że nam to z teorii.
    >> Nabierzesz doświadczenia, popróbujesz w różnych warunkach - być może
    >> pozwoli ci to na szersze spojrzenie na sprawę, a nie tylko z punktu
    >> widzenia końca własnego nosa.
    >>
    > Może tak.
    > Na razie mamy zakres badań taki jaki mamy.

    Nie, to Ty masz i stąd pewnie takie wnioski.



  • 94. Data: 2013-10-21 16:58:47
    Temat: Re: Anglik i rejestracja w Polsce
    Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>

    Dnia 2013-10-21 10:00, Użytkownik z napisał:

    >> Przesyłką będzie każdy towar przesyłany z punktu A do punktu B.
    >> I myślę że dalej nie masz pojęcia że podobny przepis działał
    >> u nas za PRLu i przynosił więcej szkód niż pożytku, nie masz
    >> i nie chcesz mieć bladego pojęcia dlaczego.
    >>
    > Jeśli taki przepis jest gupi ;-) to tak samo jak zakaz jazdy "anglikami"
    >
    Wiesz w normalnym kraju przepisów zakazujących jazdy "anglikami"
    nie ma ale spotkać taki samochód można praktycznie na zlocie
    lub spędzie wakacyjnym. I nas było by (może i będzie bo unia
    naciska) jak piszą pesymiści, stado szrotów ściągniętych o połowę
    taniej niż z Niemiec, sam znam takiego co tylko czeka na taką
    możliwość.


    Pozdrawiam


  • 95. Data: 2013-10-21 17:13:27
    Temat: Re: Anglik i rejestracja w Polsce
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2013-10-21 16:58, RadoslawF pisze:
    > Dnia 2013-10-21 10:00, Użytkownik z napisał:
    (...)
    >> Jeśli taki przepis jest gupi ;-) to tak samo jak zakaz jazdy "anglikami"
    >>
    > Wiesz w normalnym kraju przepisów zakazujących jazdy "anglikami"
    > nie ma ale spotkać taki samochód można praktycznie na zlocie
    > lub spędzie wakacyjnym.

    Bez przesady - w różnych miejscach różny odsetek tego jeździ.

    > I nas było by (może i będzie bo unia
    > naciska) jak piszą pesymiści, stado szrotów ściągniętych o połowę
    > taniej niż z Niemiec, sam znam takiego co tylko czeka na taką
    > możliwość.

    Polska to nie pępek świata i kraj ludzi wyjątkowych. Będzie można
    rejestrować 'angliki' i skończą się cudactwa. Może przy okazji policja
    bardziej się zajmie nadzorem na ruchem drogowym (co powoli postępuje),
    zaostrzy się przepisy w pewnym zakresie i dopilnuje ich realizacji,
    itd. itp.
    Resztę szybko zweryfikuje rynek i tyle.

    Tak, będzie normalnie - jak w tych normalnych krajach...




  • 96. Data: 2013-10-21 18:26:10
    Temat: Re: Anglik i rejestracja w Polsce
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>


    Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał w
    wiadomości grup dyskusyjnych:2...@b...poznan.pl...
    > Osobnik posiadający mail c...@k...pl napisał(a) w
    > poprzednim odcinku co następuje:
    >
    >>>> Kapelusze jadący 70 km/h JUŻ TERAZ nagminnie korkują nawet
    >>>> autostrady w granicach miast, a co dopiero krajówki jednopasmowe.
    >>>
    >>> Ja czasami nie wiem czy ty mówisz poważnie.
    >>> Autostratdy korkują?
    >>
    >> Dokładnie.
    >> Mam podgląd na codzień, bo mieszkam niedaleko A2, więc gdy włączam CB
    >> to każdorazowo słyszę tą samą relację od kierowców TIR-ów.
    >> Znaczy narzekają na kapeluszników jadących sporo mniej niż 90.
    >> Efekt jest taki, że tirowcy zjeżdżają na lewy pas mimo zakazu i jego
    >> również korkują.
    >>
    > ROTFL
    > Na CD to tirowcy narzekaja w 99% przypadków na innych tirowców a nie na
    > kapeluszników.

    No właśnie nie, okazuje się że w 99% przypadków kolumnę prowadzi jakaś
    osobówka.
    Sam kiedyś widziałem w tym miejscu babkę posuwającą uparcie 70 km/h lewym
    pasem autostrady.


    > Wyprzedzaja bardzo rzadko bo policja ich tego skuteczni oduczyła.

    I dlatego się pienią, że muszą jechać 70-tką.

    >>> Ewentualnie troche spowalniaja przejazd.
    >>
    >> "Trochę" by pasowało gdyby zamiast 140 dało się jechać 135.
    >> Jeśli zamiast 160 czy 140 trzeba jechać 90 przez całą długość
    >> obwodnicy, bo jakiś debil postanowił się wlec 70-tką, to jest to
    >> korkowanie. I gdyby policja służyła do czegoś innego niż nabijanie
    >> kabzy Tuskowi, to łapały by takich na tym odcinku od rana do nocy,
    >> dzień w dzień.
    >>
    > Znowu demonizujesz.

    Nie, to Ty bagatelizujesz każdą przewinę kapelusznika czy innej melepety.


    > Równiez jezdze czesto A2 i nie spotykam takich sytuacji zeby trzeba sie
    > było lewym pasem 70 wlec przez wyprzedzajace tiry.

    Wyprzedzające TIR-y jadą około 90, więc nie wymyślaj pierdół o których tylko
    Ty piszesz.


    > A do 100 to rzeczywiscie trzeba czasami zwolnic na obwodnicy

    A dlaczego?
    Bo ktoś nie może jechać swojego 60 czy 70 na zwykłej drodze?



    >> Przed kryzysem było tyle samo tirów, za to mniej debili w osobówkach,
    >> próbujących jechać "ekonomicznie" autostradą, więc tego typu sytuacje
    >> nie miały miejsca.
    >> To się nasiliło, żeby nie powiedzieć powstało, w ostatnich dwóch
    >> latach.
    >
    > Aha, jak zwykle nasze obserwacje są inne - co zrobić...

    Proste - nie wierzyć Tobie w nic co piszesz, skoro albo masz fałszywe fakty,
    albo fałszywą ocenę.




  • 97. Data: 2013-10-21 19:43:28
    Temat: Re: Anglik i rejestracja w Polsce
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail c...@k...pl napisał(a) w poprzednim odcinku
    co następuje:

    >>>>> Kapelusze jadący 70 km/h JUŻ TERAZ nagminnie korkują nawet
    >>>>> autostrady w granicach miast, a co dopiero krajówki jednopasmowe.
    >>>>
    >>>> Ja czasami nie wiem czy ty mówisz poważnie.
    >>>> Autostratdy korkują?
    >>>
    >>> Dokładnie.
    >>> Mam podgląd na codzień, bo mieszkam niedaleko A2, więc gdy włączam
    >>> CB to każdorazowo słyszę tą samą relację od kierowców TIR-ów.
    >>> Znaczy narzekają na kapeluszników jadących sporo mniej niż 90.
    >>> Efekt jest taki, że tirowcy zjeżdżają na lewy pas mimo zakazu i jego
    >>> również korkują.
    >>>
    >> ROTFL
    >> Na CD to tirowcy narzekaja w 99% przypadków na innych tirowców a nie
    >> na kapeluszników.
    >
    > No właśnie nie, okazuje się że w 99% przypadków kolumnę prowadzi jakaś
    > osobówka.
    > Sam kiedyś widziałem w tym miejscu babkę posuwającą uparcie 70 km/h
    > lewym pasem autostrady.
    >
    Hmm, jest to o tyle ciekawe, ze najczesciej takie kurwowanie konczy sie
    tym, ze jednak ten rowadzacy sie odzywa i mówi, ze wiecej nie moze bo cos
    tam. Wiec powiedziałbym ze raczej tirowcy. Ale moze "róznie to bywa"

    Ale babka posuwajaca 70 lewym to chyba jednak jakas egzotyka (nigdy nie
    widziałem takiego przypadku) ale wiem, ze jakbym zobaczył, to by mi sie
    włączyło pouczanie, znaczy tak czy inaczej zepchnąć, bezkontaktowo
    oczywiscie. :)
    Bo co moze robic na lewym pasie auto jadace 70 to ja nie wiem
    >
    >> Wyprzedzaja bardzo rzadko bo policja ich tego skuteczni oduczyła.
    >
    > I dlatego się pienią, że muszą jechać 70-tką.

    Ano. Sami sobie winni. Nie chcieli jechac 85 to jada 70.
    >
    >>>> Ewentualnie troche spowalniaja przejazd.
    >>>
    >>> "Trochę" by pasowało gdyby zamiast 140 dało się jechać 135.
    >>> Jeśli zamiast 160 czy 140 trzeba jechać 90 przez całą długość
    >>> obwodnicy, bo jakiś debil postanowił się wlec 70-tką, to jest to
    >>> korkowanie. I gdyby policja służyła do czegoś innego niż nabijanie
    >>> kabzy Tuskowi, to łapały by takich na tym odcinku od rana do nocy,
    >>> dzień w dzień.
    >>>
    >> Znowu demonizujesz.
    >
    > Nie, to Ty bagatelizujesz każdą przewinę kapelusznika czy innej
    > melepety.
    >
    Bagatelizuje? 70 na lewym nie bagatelizuje.
    Ale ja pisze o demonizowaniu, bo nawet jezeli takie przypadki sie zdarzaja
    to chyba 1 na miesiac - po prostu jezdze czesto a nigdy nie widziałem 70 na
    lewym.
    >
    >> Równiez jezdze czesto A2 i nie spotykam takich sytuacji zeby trzeba
    >> sie było lewym pasem 70 wlec przez wyprzedzajace tiry.
    >
    > Wyprzedzające TIR-y jadą około 90, więc nie wymyślaj pierdół o których
    > tylko Ty piszesz.
    >
    ok, 90. Ale im nie wolno.
    Samochody wyprzedzajace tiry jada wiec pewnie 100.
    Tak czy siak - znów wrocilismy do dyskusji o 3 minutach straty.
    >
    >> A do 100 to rzeczywiscie trzeba czasami zwolnic na obwodnicy
    >
    > A dlaczego?
    > Bo ktoś nie może jechać swojego 60 czy 70 na zwykłej drodze?
    >
    Bo takie sa zasady wspolzycia spolecznego.
    100 mozna jechac i tyle. I żadne denerwowanie sie tego nie zmieni.
    Byleby pod ryj nie wyjezdzali.
    >
    >>> Przed kryzysem było tyle samo tirów, za to mniej debili w
    >>> osobówkach, próbujących jechać "ekonomicznie" autostradą, więc tego
    >>> typu sytuacje nie miały miejsca.
    >>> To się nasiliło, żeby nie powiedzieć powstało, w ostatnich dwóch
    >>> latach.
    >>
    >> Aha, jak zwykle nasze obserwacje są inne - co zrobić...
    >
    > Proste - nie wierzyć Tobie w nic co piszesz, skoro albo masz fałszywe
    > fakty, albo fałszywą ocenę.

    Mozna i tak postawić sprawe.


    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Człowiek... to jedyne zwierzę, które się rumieni.
    I jedyne,które ma za co!" Mark Twain


  • 98. Data: 2013-10-21 19:49:03
    Temat: Re: Anglik i rejestracja w Polsce
    Od: RadoslawF <radoslawfl@spam_wp.pl>

    Dnia 2013-10-21 17:13, Użytkownik Artur Maśląg napisał:

    >>> Jeśli taki przepis jest gupi ;-) to tak samo jak zakaz jazdy "anglikami"
    >>>
    >> Wiesz w normalnym kraju przepisów zakazujących jazdy "anglikami"
    >> nie ma ale spotkać taki samochód można praktycznie na zlocie
    >> lub spędzie wakacyjnym.
    >
    > Bez przesady - w różnych miejscach różny odsetek tego jeździ.

    Tak, w różnych jest różny, W Pietropawłowsku na Kamczatce tak na oko
    co trzeci osobowy to "japończyk" w Hamburgu żadnego nie spotkałem
    w normalnym ruchu drogowym, za to na zlocie zabytków było kilka.

    >> I nas było by (może i będzie bo unia
    >> naciska) jak piszą pesymiści, stado szrotów ściągniętych o połowę
    >> taniej niż z Niemiec, sam znam takiego co tylko czeka na taką
    >> możliwość.
    >
    > Polska to nie pępek świata i kraj ludzi wyjątkowych. Będzie można
    > rejestrować 'angliki' i skończą się cudactwa. Może przy okazji policja
    > bardziej się zajmie nadzorem na ruchem drogowym (co powoli postępuje),
    > zaostrzy się przepisy w pewnym zakresie i dopilnuje ich realizacji,
    > itd. itp.
    > Resztę szybko zweryfikuje rynek i tyle.
    >
    > Tak, będzie normalnie - jak w tych normalnych krajach...

    Nie nie będzie normalnie tak jak w normalnych krajach bo nasz
    jest sporo biedniejszy a to ogranicza normalność.


    Pozdrawiam


  • 99. Data: 2013-10-21 20:24:07
    Temat: Re: Anglik i rejestracja w Polsce
    Od: Artur Maśląg <f...@p...com>

    W dniu 2013-10-21 19:49, RadoslawF pisze:
    > Dnia 2013-10-21 17:13, Użytkownik Artur Maśląg napisał:
    >
    >>>> Jeśli taki przepis jest gupi ;-) to tak samo jak zakaz jazdy
    >>>> "anglikami"
    >>>>
    >>> Wiesz w normalnym kraju przepisów zakazujących jazdy "anglikami"
    >>> nie ma ale spotkać taki samochód można praktycznie na zlocie
    >>> lub spędzie wakacyjnym.
    >>
    >> Bez przesady - w różnych miejscach różny odsetek tego jeździ.
    >
    > Tak, w różnych jest różny, W Pietropawłowsku na Kamczatce tak na oko
    > co trzeci osobowy to "japończyk" w Hamburgu żadnego nie spotkałem
    > w normalnym ruchu drogowym, za to na zlocie zabytków było kilka.

    Czy dla "was" świat się kończy na Hamburgu i Niemczech? Przejedź
    się dalej na zachód i przestaniesz opowiadać bajki o Pietropawłowsku.

    >> Polska to nie pępek świata i kraj ludzi wyjątkowych. Będzie można
    >> rejestrować 'angliki' i skończą się cudactwa. Może przy okazji policja
    >> bardziej się zajmie nadzorem na ruchem drogowym (co powoli postępuje),
    >> zaostrzy się przepisy w pewnym zakresie i dopilnuje ich realizacji,
    >> itd. itp.
    >> Resztę szybko zweryfikuje rynek i tyle.
    >>
    >> Tak, będzie normalnie - jak w tych normalnych krajach...
    >
    > Nie nie będzie normalnie tak jak w normalnych krajach bo nasz
    > jest sporo biedniejszy a to ogranicza normalność.

    Zdziwiłbyś się. Tę nienormalność to "sami" tworzycie i innym
    wmawiacie.


  • 100. Data: 2013-10-21 20:26:26
    Temat: Re: Anglik i rejestracja w Polsce
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>


    Użytkownik "Budzik" <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał w
    wiadomości grup dyskusyjnych:

    >>>> "Trochę" by pasowało gdyby zamiast 140 dało się jechać 135.
    >>>> Jeśli zamiast 160 czy 140 trzeba jechać 90 przez całą długość
    >>>> obwodnicy, bo jakiś debil postanowił się wlec 70-tką, to jest to
    >>>> korkowanie. I gdyby policja służyła do czegoś innego niż nabijanie
    >>>> kabzy Tuskowi, to łapały by takich na tym odcinku od rana do nocy,
    >>>> dzień w dzień.
    >>>>
    >>> Znowu demonizujesz.
    >>
    >> Nie, to Ty bagatelizujesz każdą przewinę kapelusznika czy innej
    >> melepety.
    >>
    > Bagatelizuje? 70 na lewym nie bagatelizuje.

    Ale na prawym tak.
    A to podobne zdziczenie w miejscu, gdzie tirowcom nie wolno wyprzedzać.
    I też czekam z utęsknieniem aż któryś się odważy i zepchnie kapelusza gdzie
    jego miejsce - czyli do rowu.

    > Samochody wyprzedzajace tiry jada wiec pewnie 100.

    Dla 100 niech się trzymają prawego pasa, na autostradzie jeździ się 140.

    > Tak czy siak - znów wrocilismy do dyskusji o 3 minutach straty.

    To nie chodzi o czas, tylko o zasadę.
    Należy jechać tak szybko jak to możliwe i ani grama mniej.

    >>
    >>> A do 100 to rzeczywiscie trzeba czasami zwolnic na obwodnicy
    >>
    >> A dlaczego?
    >> Bo ktoś nie może jechać swojego 60 czy 70 na zwykłej drodze?
    >>
    > Bo takie sa zasady wspolzycia spolecznego.

    Zasady współżycie określają, że PRZEDE wszystkim nie należy utrudniać ruchu
    innym.
    I nie tylko zasady współżycia, również przepisy.

    Chyba że Ty znasz tak te zasady, jak kogutek netykietę.


    > 100 mozna jechac i tyle. I żadne denerwowanie sie tego nie zmieni.

    100 można, ale pasem prawym.
    Na lewym jest to blokowanie ruchu, zwłaszcza jeśli ten jest spory.


strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 14


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: