-
351. Data: 2011-10-01 17:26:12
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: "Massai" <t...@w...pl>
Marek Giżyński wrote:
> > > Gdyby spryciarz nie skręcał ze środkowego w prawo to także
> > > nic by się nie stało. :) Sorry - ale Twoja argumentacja jest o
> > > kant stołu kolego.
> >
> > Sorry, ale na filmie widać tylko zapierdalajacego kolegę, który
> > wali w prawie nieruchomą przeszkodę.
>
> Prawda. Przeszkodę. :)
Ano. Jeśli walisz w nieruchomą przeszkodę, naprawdę niełatwo jest
udowodnić winę przeszkody.
>
> >
> > Jakby gość w ogóle nie zmieniał pasa/nie skręcał to i tak
> > kolega by sie nie wyrobił - wali w niego będąc okrakiem na
> > dwóch pasach, nie zdążył nawet uciec na ten prawy.
>
> Ja jestem odmiennego zdania. Ominąłby go po prawej i tyle.
A wnioskujesz to na podstawie czego? Nie zdążył zmienić pasa.
Megrims, odpuściłeś zmienianie pasa w trakcie całego zdarzenia, jak
się zorientowałeś że on zjeżdża w prawo?
>
> > Przyspieszał wychodząc z zakrętu, a że odległość nieduża -
> > to zanim zdjął nogę z gazu na hamulec, już prawie było po
> > ptokach.
>
> Prawie robi różnicę. ;-)
Jak widać nie zrobiło - wyhamować nie zdołał...
--
Pozdro
Massai
-
352. Data: 2011-10-01 17:27:55
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: "Massai" <t...@w...pl>
J.F wrote:
> Użytkownik "Stefan Szczygielski" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:j62joq$mks$...@n...onet.pl...
> > No zaraz zaraz - facet zjeżdżał na parking przez prawy pas
> > upewniwszy się, że jest on wolny a megrims w niego strzela
> > gwałtownie zmieniając wcześniej pas na kolizyjny. Facetowi może
> > się należeć mandat za brak sygnalizacji, skręcanie przez dwa
> > pasy, cokolwiek. Ale nie jest on sprawcą kolizji i nawet nie
> > zajechał megrimsowi drogi!
>
> Zajechal, bo ma rozbite drzwi a megrims przod.
>
> Bo z drugiej strony to wygladalo tak ze facet wyprawia jakies dziwne
> manewry na srodkowym pasie, ale zamiaru skretu czy zmiany pasa nie
> sygnalizuje (a moze tylko nie widac), to i megrims ma prawo go
> wyprzedzic, i to nawet z prawej strony :-)
Nie masz prawa wyprzedzać samochodu, który rozpoczął manewr zmiany
pasa w stronę którą go zamierzasz wyprzedzać.
--
Pozdro
Massai
-
353. Data: 2011-10-01 17:38:48
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: masti <g...@t...hell>
Dnia pięknego Sat, 01 Oct 2011 15:27:55 +0000 osobnik zwany Massai
wystukał:
> J.F wrote:
>
>> Użytkownik "Stefan Szczygielski" napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:j62joq$mks$...@n...onet.pl...
>> > No zaraz zaraz - facet zjeżdżał na parking przez prawy pas upewniwszy
>> > się, że jest on wolny a megrims w niego strzela gwałtownie zmieniając
>> > wcześniej pas na kolizyjny. Facetowi może się należeć mandat za brak
>> > sygnalizacji, skręcanie przez dwa pasy, cokolwiek. Ale nie jest on
>> > sprawcą kolizji i nawet nie zajechał megrimsowi drogi!
>>
>> Zajechal, bo ma rozbite drzwi a megrims przod.
>>
>> Bo z drugiej strony to wygladalo tak ze facet wyprawia jakies dziwne
>> manewry na srodkowym pasie, ale zamiaru skretu czy zmiany pasa nie
>> sygnalizuje (a moze tylko nie widac), to i megrims ma prawo go
>> wyprzedzic, i to nawet z prawej strony :-)
>
> Nie masz prawa wyprzedzać samochodu, który rozpoczął manewr zmiany pasa
> w stronę którą go zamierzasz wyprzedzać.
Nie wolno zacząć zmiany pasa bez wcześniejszego zasygnalizowania zamiaru
i upewnienia się, że nikogo tam nie ma
--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
-
354. Data: 2011-10-01 18:24:26
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 01 Oct 2011 15:59:10 +0200, spider napisał(a):
> W dniu 2011-10-01 13:16, megrims pisze:
>> I z przodu prędkość miała cyfrę 7.
>
> Takie bajki to możesz w sądzie opowiadać. Przy 75 na liczniku udało mi
> się ominąć łosia który wbiegł mi na jezdnię z lewej strony w nocy.
> W dodatku jechałem na światłach mijania, więc zobaczyłem go w ostatniej
> chwili. Żeby było śmieszniej jechałem oplem corsą C bez wynalazków typu
> ESP/ABS z 3 osobami na pokładzie.
Ale jak powszechnie wiadomo - mercedesom omijanie losi nie wychodzi :-)
A tak naprawde to twoj los nie zaszedl co drogi w ostatniej chwili.
J.
-
355. Data: 2011-10-01 18:48:44
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: Andrzej Kubiak <n...@i...invalid>
Dnia Fri, 30 Sep 2011 20:51:24 +0200, megrims napisał(a):
> "Jaka zabawka dla megrims'a za 400-640 kpln"
Słownik. Może być tańszy.
AK
-
356. Data: 2011-10-01 18:56:51
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "megrims" <m...@i...pl> napisał w wiadomości news:
> Co lepiej: być zmuszonym pod rygorem utraty kwoty ca 90 kpln
> do zakupu kolejnego MB czy jeździć takim autem po przejściach?
No to go nie naprawiaj, tylko bierz ile dają i sprzedawaj resztki.
Obstawiam, że stracisz dużo mniej niż 90 tys.
-
357. Data: 2011-10-01 19:00:24
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "spider" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:j676sh$2f4e$1@news2.ipartners.pl...
>W dniu 2011-10-01 10:42, Cavallino pisze:
>> Pieprzenie że na pustej trzypasmowej drodze 100 to zapierdalania to
>> typowy objaw kapelusznictwa, nic więcej nie trzeba.
>
> To było ogólne stwierdzenie, 100+ można jechać np na takiej Trasie
> Siekierkowskiej, sam tam jeżdżę często 120-130 ale tylko przy suchej
> pogodzie i niedużym ruchu zachowując zdrowy rozsądek w okolicy zjazdów, bo
> te na tej trasie często zaskakują kierowców i wykonują oni dziwne manewry.
> Niestety niektórzy widząc 2-3 pasy ruchu w jedną stronę dostają głupawki i
> nie pozwolą wskazówce prędkościomierza zejść poniżej 150.
No wiesz, 150 to jednak nie 100, przy 150 na takiej drodze przyznaję Ci
rację.
-
358. Data: 2011-10-01 19:22:34
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: megrims <m...@i...pl>
W dniu 2011-10-01 16:03, to pisze:
(ciach)
> Nie wiem, pewnie bym zdjął, zresztą i megrims to zrobił. Ale generalnie,
> jeśli widać kogoś, kto włączył się do ruchu i zaczyna zjeżdżać ze
> środkowego pasa na lewy to raczej ciężko przewidzieć, że nagle ostro
> skręci w prawo i stanie niemal w poprzek drogi. Na tej zasadzie, to można
> by stawać "na wszelki wypadek" co 50 metrów.
>
Tak to wyglądało.. :(
-
359. Data: 2011-10-01 19:46:31
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: megrims <m...@i...pl>
W dniu 2011-10-01 18:48, Andrzej Kubiak pisze:
> Dnia Fri, 30 Sep 2011 20:51:24 +0200, megrims napisał(a):
>
>> "Jaka zabawka dla megrims'a za 400-640 kpln"
>
> Słownik. Może być tańszy.
>
> AK
Andrzej
Ty się zawsze czepiasz. Może specjalnie dla Ciebie
powstanie grupa pl.misc.jezyk.polski?
pozdrawiam
-
360. Data: 2011-10-01 20:50:41
Temat: Re: z cyklu czyja wina
Od: MarKol <m...@d...null>
to wrote:
> begin MarKol
>
>> To chyba jasne jak slonce, ze jesli nie jestes w stanie przewidziec
>> rozwoju wypadkow na drodze (jak bylo tutaj) to nalezy zwolnic a nawet
>> zatrzymac sie.
>
> Pitu, pitu. Jeśli widać, że ktoś zmienia pas ze środkowego na lewy, to
> nikt nie przewidzi, że nagle odbije pod ostrym kątem w prawo. Chyba, że
> jest jasnowidzem.
No wlasnie, ze nie pitu pitu - chyba, ze za normalne uznamy, zatrzymanie
sie badz poruszanie z minimalna predkoscia pojazdu po srodkowym pasie
kiedy wkolo jakos pustawo jest. Juz sama taka sytuacja daje chyba do
myslenia, ze cos jest "nie tak".
A jak jest nie tak to sie zwalnia i bacznie obserwuje a nie cisnie i
probuje jakos objechac.
Moze nie zawsze tak sie da w ten sposob podejsc do sprawy, ale to nie
znaczy, ze nie nalezy probowac.
Zdarza sie, ze niektorzy biora w obrone takich salalomowiczow,
tlumaczac, ze droga szeroka, mozna jechac szybciej, a i miasto to takie
nie miasto. No i pieknie, tyle, ze nawet jesli mozna to jest to zle i
powinno byc tepione. Glownie z takiego powodu, ze jezdzac w taki sposob
slalomowicz sie zatraca i popada w przekonaie, ze kazda sytuacja jest
przewidywalna skoro 500 razy juz sie udalo. No i w tym upatuje wlasnie
glowne zagrozenie. Bo pozniej zdarza sie bardzo prosta sytuacja - jak ta
tutaj i okazuje sie, ze za 501 razem sie nie udalo. A gdby tak choc w
polowie stosowac sie do tego co nakazuja przepisy to do kolizji by nie
doszlo.
Pozostaje miec nadzieje, ze uderzacz ocknie sie i zrozumie, ze na drodze
nie jest sam a scenariuszy rozwoju wypadkow jest znacznie wiecej niz
jest sobie w stanie wyobrazic i przewidziec.
--
mk4