eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyz cyklu czyja wina
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 479

  • 341. Data: 2011-10-01 14:14:46
    Temat: Re: z cyklu czyja wina
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 1 Oct 2011 10:34:44 +0000 (UTC), kogutek napisał(a):
    > Obydwaj to pizdy. Jak by sprawa trafiła do sądu to była by bardzo duża szansa
    > ze uznał by winę nie tego co policjanci. Dlaczego? Chociażby dlatego że

    Duza to raczej nie. Ale jakas byla.
    I niekoniecznie "nie tego" - stawiam raczej na dwie sprawy i dwoch winnych.

    > walniety mógł tak zrobić jak robił a walącemu w tym miejscu nie wolno było

    No tak srednio, niby mogl, ale troche niewyraznie wykonal ... no i ukarac
    go mozna.

    > jechać tak szybko jak jechał. A przy okazji. Bandytyzmem jest dawanie mandatów
    > w 5 minut po takim zderzeniu. Jak się okazało że jest film to powinni go
    > zabezpieczyć. Przeanalizować i po analizie podjąć stosowne kroki. To było
    > poważne zderzenie. Wygenerowało duże straty. Uważam że policjant z drogówki
    > nie ma uprawnień do rozstrzygania takich zdarzeń.

    Przeciez nie rozstrzyga. Mowi co mysli, a kierowca mowi potem "tak,
    faktycznie, nie zachowalem ostroznosci, przyjmuje ten mandat".

    > To powinien robić biegły.

    A po co ? bieglych bedzie trzech, opinie rozne :-)
    w koncu i tak sedzia zadecyduje, to niech od razu decyduje bez mnozenia
    kosztow :-)

    > Żeby był wypadek musi się złożyć kilka czynników. Według mnie podstawowym w
    > tym zdarzeniu była nadmierna prędkość połączona z niskimi umiejętnościami tego
    > co przywalił.

    No i z niechlujna jazda tego drugiego..

    J.


  • 342. Data: 2011-10-01 14:54:07
    Temat: Re: z cyklu czyja wina
    Od: Marek Giżyński <_...@g...pl>

    >> No sprawa prosta jak słońce - C klasa winna bo wymusiła. W którym
    >> momencie masz wątpliwości? Koleś WŁĄCZA się do ruchu. Jest na samym
    >> końcu łancuszka pierwszeństwa na drodze...
    >
    > Ja to widzę tak, że gdyby AMG zostało na środkowym pasie zwalniając, to
    > kolizji by nie było bo Cklasa zdążyłaby się zabrać ze środkowego. A tak,
    > to podpadałoby pod niedostosowanie prędkości do sytuacji i najechanie (w
    > końcu uderzenie byłoby w tył).

    Gdybanie nie jest fajne. Stało się tak jak się stało. Sprawę
    winy/współwiny rozpatrujemy w tym konkretnym przypadku. Bez gdybania.
    AMG mógł zareagować lepiej, ale tego nie zrobił. Winna jest C klasa. Koniec.

    Jeśli w tym miejscu się ze mną nie zgadzasz to się nie dogadamy. :-)

    >
    >> Mam odmienne zdanie na ten temat. To, że ktoś wymusił, a potem starał
    >> się naprawić swój błąd nie zwalnia go z odpowiedzialnośći, że to On owy
    >> błąd popełnił. Sorry no - mylisz się to płacisz/ponosisz
    >> konsekwencje/cokolwiek. To, że powiesz "nie chciałem" nie ma tu nic do
    >> rzeczy.
    >
    > To nie jest kwestia "nie chciałem" tylko kwestia współwiny. Jeden by
    > odpowiadał za wymuszenie swoim sposobem włączenia się do ruchu a drugi
    > za niedostosowanie prędkości do sytuacji i ewentualnie za najechanie.

    Ale do absurdu w ten sposób dojdziemy. Będą same wspólwiny za
    niezachowanie zasady ograniczonego zaufania.

    >
    > Suma summarum: osobiście uważam, że po to montują to okrągłe przed
    > fotelem kierowcy i te kwadraty w podłodze, żeby ich używać, myśląc
    > czasami za innych. Napisz, tak z ręką na sercu: ile razy wykorzystałeś
    > czyjś błąd żeby "zgodnie z przepisami" się w niego władować? Przecież
    > nikt normalny (poza żyjącymi z wypłat z czyjegoś OC albo chcącymi sobie
    > wyremontować zgniły kawałek auta) tak nie robi.

    Masz absolutną rację! To o czym mówię to wyłącznie kwestia
    odpowiedzialności. _Wyłącznie_.

    Nie ładuję się w kolesia świadomie tylko dlatego, że mam pierwszeństwo,
    ale jeśli dojdzie do kraksy to On wymusił i On jest winny. Koniec, kropka.

    m.


  • 343. Data: 2011-10-01 15:36:10
    Temat: Re: z cyklu czyja wina
    Od: Rychu <r...@a...pl>

    PS6. ...do czego to doszło, żeby trolle pisały, że ktoś musi
    z nimi "dyskutować". Merytorycznie to i tak to już upadło, można
    co najwyżej posprzeczać się czyj jest ten kawałek piaskownicy.

    --
    Pozdrawiam
    Rychu
    W-wa | Panda VAN'05
    oznakowana WY**00E :)


  • 344. Data: 2011-10-01 15:59:10
    Temat: Re: z cyklu czyja wina
    Od: spider <s...@w...pl>

    W dniu 2011-10-01 13:16, megrims pisze:
    > I z przodu prędkość miała cyfrę 7.

    Takie bajki to możesz w sądzie opowiadać. Przy 75 na liczniku udało mi
    się ominąć łosia który wbiegł mi na jezdnię z lewej strony w nocy.
    W dodatku jechałem na światłach mijania, więc zobaczyłem go w ostatniej
    chwili. Żeby było śmieszniej jechałem oplem corsą C bez wynalazków typu
    ESP/ABS z 3 osobami na pokładzie. Było to na trasie Łódź - Rawa
    Mazowiecka 15 km przed Rawą, do taj pory się dziwię skąd tam się w ogóle
    łoś wziął :)


  • 345. Data: 2011-10-01 16:03:05
    Temat: Re: z cyklu czyja wina
    Od: to <t...@x...abc>

    begin DoQ

    > Ale to trochę jednak trwa. Ja bym się przestraszył, bo cholera wie co
    > tam się dzieje... dziura jakaś, coś mu się popsuło, potrącił coś czy
    > co... ale ja to bojaźliwy jestem ;)

    Wątpię... najpierw wygląda tak, jakby ten z przodu wyjeżdżał po prostu i
    kierował się na lewy pas, potem lekko kontruje w prawo, ale pierwsza myśl
    byłaby raczej taka, że wraca na środkowy, bo zauważył, że najechał na
    linię. Gdy już widać, że mocniej skręca w prawo (ale nadal jest w całości
    na środkowy) to megrims już hamuje.

    >>> Też dalej ciśniesz
    >>> widząc taką sytuację na drodze?
    >> Pytasz, czy bym jechał po prawym 70 km/h widząc, że ktoś zmienia ze
    >> środkowego na lewy?
    >
    > Pytam, czy byś natychmiast nie zdjął nogi z gazu czy nawet nie
    > przyhamował widząc pacjenta gramolącego się na 2 z 3 pasów (w dowolnej
    > konfiguracji).

    Nie wiem, pewnie bym zdjął, zresztą i megrims to zrobił. Ale generalnie,
    jeśli widać kogoś, kto włączył się do ruchu i zaczyna zjeżdżać ze
    środkowego pasa na lewy to raczej ciężko przewidzieć, że nagle ostro
    skręci w prawo i stanie niemal w poprzek drogi. Na tej zasadzie, to można
    by stawać "na wszelki wypadek" co 50 metrów.

    --
    "An intelligent man is sometimes forced to be drunk
    to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway


  • 346. Data: 2011-10-01 16:04:18
    Temat: Re: z cyklu czyja wina
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 01 Oct 2011 14:11:04 +0200, MZ napisał(a):
    > Suma summarum: osobiście uważam, że po to montują to okrągłe przed
    > fotelem kierowcy i te kwadraty w podłodze, żeby ich używać, myśląc
    > czasami za innych. Napisz, tak z ręką na sercu: ile razy wykorzystałeś
    > czyjś błąd żeby "zgodnie z przepisami" się w niego władować? Przecież
    > nikt normalny (poza żyjącymi z wypłat z czyjegoś OC albo chcącymi sobie
    > wyremontować zgniły kawałek auta) tak nie robi.

    To jest odruch. Nawet jak chcesz odszkodowanie, to najpierw wciskasz
    hamulec.

    Ale Megrims ma inne odruchy - gaz do dechy i w prawo.
    Pewnie duzo cwiczyl wyprzedzanie poboczem :-)

    J.



  • 347. Data: 2011-10-01 16:08:16
    Temat: Re: z cyklu czyja wina
    Od: spider <s...@w...pl>

    W dniu 2011-10-01 10:42, Cavallino pisze:
    > Pieprzenie że na pustej trzypasmowej drodze 100 to zapierdalania to
    > typowy objaw kapelusznictwa, nic więcej nie trzeba.

    To było ogólne stwierdzenie, 100+ można jechać np na takiej Trasie
    Siekierkowskiej, sam tam jeżdżę często 120-130 ale tylko przy suchej
    pogodzie i niedużym ruchu zachowując zdrowy rozsądek w okolicy zjazdów,
    bo te na tej trasie często zaskakują kierowców i wykonują oni dziwne
    manewry. Niestety niektórzy widząc 2-3 pasy ruchu w jedną stronę dostają
    głupawki i nie pozwolą wskazówce prędkościomierza zejść poniżej 150.


  • 348. Data: 2011-10-01 16:29:12
    Temat: Re: z cyklu czyja wina
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 01.10.2011 13:16, megrims pisze:

    > Film usunąłem.
    > A ile jechałem?
    > Sprawdziłem na monitoringu.
    > I z przodu prędkość miała cyfrę 7.

    No to coraz bardziej zaczyna mi to przypominać tamten filmik z ruskim
    motocyklistą, co zrobił glebę pod cysternę... On też w sumie nie
    powinien paść.

    Abstrahując do tego, kto na kim wymusił (bo wiele zależy od detali
    niewidocznych na filmie np. sygnalizowania zamiaru wykonania manewru -
    jeśli on sygnalizował a ty nie, to formalnie wina byłaby twoja)
    wykazałeś jakąś dziwną "pomroczność jasną" i spowolnione oraz
    niewłaściwe reakcje - moje subiektywne odczucie jest takie, jakbyś
    usiłował się mu przemknąć z prawej strony kiedy już było widać że coś w
    tę stronę kombinuje, a potem się zawahałeś.

    Tak, wiem - łatwo pisać zza monitora i na 100% nie wiem, jaka byłaby
    moja reakcja w identycznej sytuacji, ale z doświadczenia wiem że miałbym
    tendencję do przyhamowania i odczekania póki "dziwny obiekt z przodu"
    nie ustali swojego kursu. Widać masz słabo rozwiniętą paranoję drogową ;->

    Tak na marginesie: dźwięk silnika z reguły mocno wpływa na odbiór
    prędkości ;) Twój brzmiał "szybko" ;->


  • 349. Data: 2011-10-01 16:40:35
    Temat: Re: z cyklu czyja wina
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello spider,

    Saturday, October 1, 2011, 4:08:16 PM, you wrote:

    >> Pieprzenie że na pustej trzypasmowej drodze 100 to zapierdalania to
    >> typowy objaw kapelusznictwa, nic więcej nie trzeba.
    > To było ogólne stwierdzenie, 100+ można jechać np na takiej Trasie
    > Siekierkowskiej, sam tam jeżdżę często 120-130 ale tylko przy suchej
    > pogodzie i niedużym ruchu zachowując zdrowy rozsądek w okolicy zjazdów,
    > bo te na tej trasie często zaskakują kierowców i wykonują oni dziwne
    > manewry. Niestety niektórzy widząc 2-3 pasy ruchu w jedną stronę dostają
    > głupawki i nie pozwolą wskazówce prędkościomierza zejść poniżej 150.

    Nie tędy droga. Każdemu - poza skrajnymi kapeluszami - zdarza się
    prędkość przekraczać. Niektórym (w tym mnie) zdarza się też
    zapierdalać z prędkością, która nieraz na grupie została określona
    za... nierozsądną.

    Ale jak się w takiej sytuacji doprowadzi do kolizji, to trzeba mieć
    odrobinę honoru i na klatę przyjąć stwierdzenie, że mniej ułańskiej
    fantazji zapobiegłoby kolizji w zupełności. Można było do pacjenta
    cudującego na jezdni dojechać z piskiem opon, sygnałem i światłami,
    zbluzgać go i pojechać dalej.
    A - skoro do kolizji doszło - to trzeba było jednak mieć odwagę
    powiedzieć policjantom "było za szybko, zamiast hamować pojechałem jak
    palant - moja wina" a nie zwalać wszystko na przeciwnika.

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl
    PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 350. Data: 2011-10-01 17:23:40
    Temat: Re: z cyklu czyja wina
    Od: "Massai" <t...@w...pl>

    MZ wrote:

    > W dniu 2011-09-30 13:37, Cavallino pisze:
    > > Użytkownik "MZ" <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
    >
    > >> Skoro wywaliło 9 jaśków to pewnie w środku faktycznie masakra, ale
    > z >> zewnątrz to na szkodę całkowitą nie wygląda. Poznańscy magicy z
    > zagłębia >> metaloplastyki z pewnością oba znów wprowadzą do obiegu.
    > >
    > > Drugi też był z Poznania?
    > >
    > Czy to ważne?

    Wbrew pozorom mogłoby być ważne ;-) Tu akurat uderzony to jakieś
    starsze auto, więc raczej nie w leasingu, ale gdyby pechowo się okazało
    że leasingowane w jednej firmie, to z odszkodowaniem mogłyby być niezłe
    siupy ;-)

    --
    Pozdro
    Massai

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 34 . [ 35 ] . 36 ... 48


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: